Krysza, czyli milczenie o Smoleńsku

Wylano na blogach morze atramentu w sprawie międzynarodowych implikacji tzw. katastrofy smoleńskiej i jedno z tego wynika na pewno: fakty mają zostać ukryte. Tylko tym da się tłumaczyć światową „niemoc” w pomaganiu wyjaśniać bratniej Polsce jej Narodową Tragedię, choć pewnie ówczesny premier pomyślał, że tylko Częściowonarodową, że co się stało, to się nie odstanie i że Walec Dziejów z łatwością zmiótłby jego piękną polityczną – a kto wie? może i międzynarodową? karierę… więc jak pomyślał, tak zrobił (z niewielką pomocą swoich medialnych i ukrytych za kulisami przyjaciół), a raczej nie zrobił.
 
I choć już od następnego dnia po Tragedii ludzie obdarzeni fachową wiedzą, bystrzy i uparci, gotowi poświęcić swój czas, karierę i – jak się później okazało – nawet własne życie (dosłownie i w przenośni) sugerowali z początku, a potem dowodzili krok po kroku fałszu rozdmuchiwanej przez establishment do granic absurdu „wersji do uwierzenia” (co w końcu zirytowało nawet maluczkich, dając obecny efekt wyborczy)
- to zastąpienie jej przez nowych władców inną, własną „wersją do uwierzenia” było  możliwe z takiego oto powodu, że fizycznie nie da się, przez ekran komputera, wyszukać przekonujących, jednoznacznych dowodów na ten wciskany nam z obu stron kit.
 
Do czasu! Bo oto okazało się, że ogólne zniechęcenie podsycane przez akolitów „obu stron” (w myślowym skrócie: „brzoza” kontra „bomba”) – zniechęcenie ogarniające także całe społeczeństwo, które zdało sobie sprawę iż „dobra zmiana” jeszcze bardziej oddala się od dojścia do Prawdy (już to składając obietnice, których nie zamierza dotrzymać – jak choćby o publikacji takich zapowiadanych materiałów jak „taśmy jak-a” czy „stenogramy z tupolewa” - już to w całkowitym ukryciu prac „nowej prokuratury”)
- że to zniechęcenie nie powstrzymało kilku uparciuchów do kontynuowania „społecznego śledztwa”.
I oto trafili oni na materiał dowodowy, jednoznaczny w swojej wymowie, który te siedmioletnie już „starania władz” obrócą w perzynę. Celem niniejszego artykułu jest zwrócenie Państwa uwagi na przeprowadzone analizy tego materiału.
 
Jedno słowo wstępne: tytułowa „krysza” uzasadnia międzynarodowy charakter „zmowy ponad geopolitycznymi podziałami”, którego częścią są polskie władze; nic dziwnego, że nie prowadzą one np. oficjalnego śledztwa dot. okoliczności wylotu Delegacji Narodowej z Okęcia!*
I choć to termin rosyjski (dokładnie – pochodzący od worów w zakonie), to z racji priorytetu współpracy przy „organizacji zdarzeń” 10/04 – bardziej odpowiada istocie rzeczy niż zamerykanizowany makaronizm „omerta”.
Blogerzy znaleźli w tej kryszy (dosłownie: „dachu”) dziurę. Dziurę, nie dziurkę; wielką jak wielkie jest Kłamstwo Smoleńskie. Co przez nią dostrzegli?
 
Fotele.
 
Precyzyjniej było by powiedzieć, że ich… nie dostrzegli – bo na polance samosiejek, tym niewielkim spłachetku bagnistej ziemi wielkości małego boiska piłkarskiego, wciśniętym między mur lotniska a lasek kryjący jej tajemnice przed przypadkowymi obserwatorami – na tym zatem „miejscu katastrofy” NIE BYŁO FOTELI. Ani jednego, całego fotela – bo jakieś resztki foteli lotniczych, w śladowych ilościach, na zdjęciach z polanki** się pojawiły
– ale to nie były resztki tych stu foteli, foteli z polskiego tupolewa (i nawet nieważne, z którego: czy tego o numerze burtowym „101” czy też tego drugiego – co niektórzy podejrzewali – „102”)! A znalezione resztki miały „pokryć”… ich brak.
Ten brak omawiają dopiero co opublikowane artykuły:
http://niepoprawni.pl/blog/civilebellum/fotele-tupolewa-dowod-zbrodni i:
https://piko2017.wordpress.com/2017/05/17/usiadzmy-wygodnie-w-fotelu-i-poczytajmy-o-fotelach
Skoro nie ma tam TYCH foteli, to nie ma i TEGO*** samolotu…
 
To co się stało z samolotem Delegacji? –ano to, co mówili w momencie „dziania się katastrofy” Rosjanie: „tuszka adletieła” – a co zestawiono w tym z kolei artykule:
http://niepoprawni.pl/blog/romek-m/przeswietlamy-stenogramy-1-tupolew-odlecial-na-lotnisko-zapasowe [por. też: http://piko.salon24.pl/614903,dialogi-na-cztery-nogi-czyli-podejscie-od-zachodu-na-xubs]  
- i czego „kryszą” okazały się działania Rosjan po „ogłoszeniu katastrofy”: http://niepoprawni.pl/blog/civilebellum/ani-kroku-dalej-smolensk-godz-dziewiata
 
A stenogramy! – przecież musza być, sam minister Miller zapewniał!, autentyczne?
Kwestię tę omawia (przecząco) kolejny polecany tu artykuł:
http://niepoprawni.pl/blog/civilebellum/lepiej-jest-znac-prawde-i-nie-miec-wojny
 
Wracając do sprawy „foteli” - pewien bloger pisał niedawno:
Przyobiecałem na początku dostarczyć amunicję „słusznie oburzonym” prezentowaną tu treścią. Obalić H3S/H2M [hipotezy inscenizacyjne] jest (…) bardzo łatwo, pod warunkiem, że:
(…)
6. pobierze się i dokona oznaczenia DNA próbek krwi zebranych z wewnętrznych części wraku, szczątków 100 foteli itp.
http://noweczasy.salon24.pl/738866,tragedia-smolenska-katastrofa-przed-katastrofa-i-po-katastrofie,4
 
- więc aż się prosi, żeby te szczątki foteli (w części pasażerskiej  - nie licząc salonek - było takich standardowych foteli 70, ale jeśli wierzyć „Raportowi Millera”, szerokie fotele z salonki nr 3 zastąpiono „zwykłymi” fotelami w liczbie 18* i tam rzekomo usadzono, w tej ciasnocie, cały Sztab Generalny WP) chociaż sprawdzić tam na miejscu, w Smoleńsku, na tej kupie śmieci gnijącej w jakiejś komórce: oryginały to – czy skąd inąd wzięte? Bo nikt tego „jakoś” dotąd nie zrobił, mimo że np. obecny wiceprzewodniczący „Komisji Berczyńskiego” (obecnie już „Komisji Nowaczyka”) pisał w swoim referacie-artykule w 2012 r.:
Nie ustalono zniszczeń foteli lotniczych, ani pasów bezpieczeństwa. [te] Bardzo istotne dowody dla poznania mechanizmu zniszczenia samolotu zostały przez KBWLLP całkowicie pominięte (w: http://konferencjasmolenska.pl/materialy2/08.pdf)
 
Tym bardziej trzeba to zrobić, iż do drzwi obecnej prokuratury kołacze odpowiedzialność karna: okazuje się bowiem, że te „skąd inąd wzięte fotele” były „badane”! Tak, były – dwa razy (w 2012 i 2013 r.)! wprawdzie nie organoleptycznie (o co właśnie chodziłoby), a specjalnymi urządzeniami do wykrywania materiałów wybuchowych; co one tam poznajdowały, to już mniejsza – skoro, jak wszystko na to wskazuje, fotele nie pochodzą z polskiego tupolewa… I może trudno było wymagać od badaczy z policyjnego laboratorium (CLKP) znajomości materii, z jakiej polskie fotele były wykonane, ale nadzorował te badania wojskowy prokurator.
 
 
Jest okazja, żeby to „pominięcia w badaniach” nadrobić: Rosja niedawno zapraszała, dlaczego nie wykorzystać okazji? A wyniki – ciupasem opublikować.
 
Chyba, że ruska krysza (i amerykańska omerta) obowiązuje także i obecne polskie władze.
Więc chociaż zobaczymy, jak bardzo są one, w wyrażaniu oczywistych oczekiwań Polaków na prawdę o Tragedii – uzależnione.
 
I jak bardzo uzależnieni są „dziennikarze”: jak dotąd – minęło kilkanaście dni od ogłoszenia tych rewelacji – panuje medialna cisza.

 
 
* efekt jest (stan na dziś) np. taki: do tej pory nie próbowano ustalić, skąd w 36.s.p.l.t. wzięło się 18 nowych foteli lotniczych (czy jest dowód na druku „magazyn wydał”) – i, czy były jeszcze jakieś kolejne (potrzebne dla porównania śledczego) zapasowe? czy nadal są dostępne?
 
** kwestia tych zdjęć to osobny „kryminał”: z dnia katastrofy nie ma żadnych polskich zdjęć!
rozpoczęte w Smoleńsku czynności – już po katastrofie samolotu – miały znamiona zacierania śladów, i to w sposób zamierzony. Widać to na publikowanych w mediach filmach i zdjęciach. O tym, że czynności były zamierzone, świadczy także brak reakcji ze strony Polski na chaotyczne i przyspieszone niszczenie dowodów na obszarze, na którym znajdowały się szczątki ludzi i części samolotu. Polscy specjaliści nie mieli nawet możliwości obfotografowania całego terenu tuż po katastrofie w celach badawczych i dowodowych.
http://www.radiomaryja.pl/bez-kategorii/to-wyglada-jak-zacieranie-sladow/
 
Co by nie myśleć o autorze pewnej celnej uwagi: prokuratura zachowuje się jakby chodziło o włamanie do garażu – miał rację! „zapomniał” tylko dodać, kto kierował tą prokuraturą…
 
***uwaga na zakończenie i bez związku z prezentowanymi przez cytowanych Blogerów racjami: wiele mówiło się, że kokpit (kabina pilotów) tupolewa był jego „liniami papilarnymi” – nie ma dwóch identycznych! Kokpit ten, jak wiadomo albo „zniknął” po kilku godzinach (potwierdzał tę wersję Antoni Macierewicz), albo „uległ zmiażdżeniu” (wersja poprzedniego rządu). Proszę porównać tę drugą z takim faktem:
po katastrofie samolotu Pan Am nad szkockim miasteczkiem Lockerbie, kabina pilotów została znaleziona (w odległości 4 km od miasteczka) w całości; dach i okna pozostały nietknięte; wszystkie wskaźniki i przełączniki zachowały się w prawidłowych pozycjach, także autopilot; jak obliczono, leciała (z wysokości 9,4 km) w kierunku ziemi z prędkością ponad 200 km/h…
Czy zatem „zniknięcie” kokpitu tu-154M n/b 101 miało uniemożliwić identyfikację szczątków? – pytanie wydaje się retoryczne. Ale dlaczego miało???
 
Zaniedbano drobny szczegół: te „fotele”.
 
Będzie wreszcie jak w Lockerbie (http://gosc.pl/doc/1432500.Sledztwo-perfekcyjne) ?

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika smieciu

22-05-2017 [11:30] - smieciu | Link:

Odnośnie foteli to nie wiem czy zaraz trzeba jakieś wielkiej teorii spiskowej. Jakoby to nie ten Tupolew. Ich brak, podrzucenie innych można pewnie wyjaśnić właśnie chęcią ukrycia wybuchy bomby.

Ale poza tym to jest w sumie jak pan pisze. Zresztą, ja już kiedyś dawno temu, sporo przed zwycięstwem PiSu w wyborach, pisałem tu że mam wrażenie że A. Macierewicz dziwnie prowadzi tą sprawę. Tak jakby nie tyle chodziło i wyjaśnienie katastrofy ale o skupienie tych ludzi w jednym miejscu. By była nad tym kontrola. Nad wiedzą o sprawie. Chodziło mi o to że już wtedy dawno temu Komisja Macierewicza miała ogromną wiedzę i praktycznie konkretne dowody. A już przynajmniej mocno przemawiające do wyobraźni różne dane.
Nie rozumiałem np. czemu tak bardzo wałkowany jest na okrągło problem skrzydła, badań Biniędy, brzozy. A czemu np. nie wałkuje się absurdów z oficjalnego raportu. Ot choćby tego że w raporcie Komisji Millera nie ma zdjęć wykonanych przez tą Komisję. Czemu nie porównuje się choćby właśnie Lockerbie i innych katastrof z tym co się stało w Smoleńsku. Takich rzeczy można było wyciągać setkami.
Zamiast tego odnosiłem wrażenie że chodzi o to by nie eksponować tej wiedzy. W naturalny sposób musiała dotrzeć oczywiście do interesujących się tą sprawą zwolenników PiS itp. ale nie miała dotrzeć do szerszych mas.
Tak szczerze to działania Macierewicza przypominały mi trochę to co robił z WSI. Zajął się tą sprawą by... chyba tylko po to by zgromadzić wiedzę w jednym miejscu i ukryć.
Do dzisiaj też nie rozumiem jego postępowania w związku z jego listą agentów, która doprowadziła do upadku Olszewskiego. Po co umieszczony został tam Wałęsa? Chyba tylko po to by sprowokować go do oczywistych działań i przeprowadzenia Nocnej Zmiany. Co nie było trudne w tamtejszej sytuacji politycznej. Czy Macierewicz nie zdawał sobie sprawy jak słaby jest to rząd? Co ostatecznie osiągnął? Gdzie są te materiały o Wałęsie, na podstawie których uczynił go Bolkiem? Kto je widział?
Później z WSI było podobnie i efekt taki sam. Raport, Aneks, upadek rządu i wiedza, którą Macierewicz posiada, a której my pewnie nigdy nie poznamy.
No i w końcu Smoleńsk. Mi wystarczyło po prostu zajrzenie do oficjalnego Raportu Millera by z niedużą pomocą Internetu uświadomić sobie ogrom kłamstw. A przecież Komisja Sejmowa miała setki jeszcze lepszych danych. Które były częściowo tylko dozowane na tych wszystkich spotkaniach ze słabym przekazem medialnym.

Dzisiaj jak się wydaje Smoleńsk będzie mieć podobny finał do innych spraw za które wziął się A. Macierewicz. Nie widać wielkiej woli do drążenia, czyli eksponowania tego tematu. Widać siły wyższe, np. nasz sojusznik zza Atlantyku nie życzy sobie tego. Dodatkowo jak sądzę, tak jak pisałem PiS ewoluuje w kierunku bycia partią lemingów. Na radykalizm nie ma miejsca. Szefowie partii władzy oczekują czego innego.
 

Obrazek użytkownika damascen

22-05-2017 [12:11] - damascen | Link:

Sądzę, że nie docenia się tego, co zrobił Antoni Macierewicz w tych wszystkich wymienianych przez Pana przypadkach - co innego jest zdobycie wiedzy, a co innego jej praktyczne wykorzystanie: aparat państwa to tysiące ukrytych powiązań, za którymi kryją się siły destrukcji. Nocna zmiana to pokazała jak na dłoni, a Smoleńsk pokazał, do czego prowadzi wiedza o WSI. Liczę zatem na efekt odłożony w czasie - ten czas jest potrzebny, by te powiązania unieszkodliwić. My - zwykli zjadacze chleba - mamy oczywiście prawo się niecierpliwić i z tego to prawa naturalnie korzystam, żeby "przygotować grunt". Nie wszystko jest takim, jakim się zdaje!  

Obrazek użytkownika Ziomal Ojczyźniany

23-05-2017 [02:34] - Ziomal Ojczyźniany | Link:

A to ci kolejna rewelacyja w stylu iście berczyńsko-macierewiczowskim: zniknęły fotele (przynajmniej te stare),kokpit, no to musiał i samolot gdziesik zniknąć.Ruskie wszystko potrafią ukraść! A w jednej z setek wersji tej katastrofy wmawiano nam,że kilka osób przeżyło (i gdzie się podziały - nie wiadomo), inne ofiary dobijano. Reszta artykuliku i filmików zużyły się przez ostatnie 7 lat, więc nie warto się nimi zajmować. Przecież co miesiąc słyszymy ze słynnej drabinki,że jesteśmy coraz bliżej prawdy(!).

Obrazek użytkownika damascen

23-05-2017 [08:42] - damascen | Link:

te, ziomal: a nie mówiły ci  łojce, że pluć tylko do spluwaczki?

Obrazek użytkownika MFW

25-05-2017 [11:15] - MFW | Link:

"Chyba, że ruska krysza (i amerykańska omerta) obowiązuje także i obecne polskie władze."
Na ten temat notka:
http://stan35.salon24.pl/40233...

Obrazek użytkownika damascen

27-05-2017 [11:44] - damascen | Link:

Świetny artykuł - dziękuję za link!
Mamy jednak - po pięciu latach od jego napisania - sytuację, która nie tyle wymyka się spod kontroli, co wymagać będzie pewnych ustępstw: za dwa lata wybory i trzeba będzie pognębić wroga wewnętrznego - a bez mocnych akcentów byłoby to niepewne.