Mój pomysł na emigrantów z Niemiec i nie tylko

Tak ostatnio mówi się o relokacji emigrantów z Niemiec i nie tylko... ok przedstawiam swój pomysł... Polska może zaoferować ciszę, spokój i komfort oraz opiekę wszystkim niemieckim emerytom i nie tylko niemieckim. Podejrzewam, że znalazłoby się sporo emerytów z Holandii którzy nie są pewni czy wyjdą żywi ze szpitala. Mianowicie ogłosić propozycję rządu RP, ze przyjmiemy emerytów i rencistów z krajów takich jak Niemcy, Belgia, Holandia, Francja...etc każdy emeryt, rencista który płaci w Euro mile widziany. 
Oczywiście trzeba będzie zadbać aby ich renty i emerytury trafiały na czas na rachunki bankowe w Polsce no i żeby osoby ich obsługujące były opłacone. Rząd niemiecki, belgijski, holenderski, francuski etc. miałby  same korzyści. Pozbyłby się ciężaru opieki nad emerytami, pozyskałby dodatkowe pustostany dla emigrantów zamorskich którzy doceniliby brak dotkliwej obecności emerytów narzekających na zakłócenia ciszy nocnej.
Wszelkie scheringi wielgusy oraz inne laski wołajace o pomoc mogą byc lekko zawiedzione bo zamiast jurnych smagłych chłopaków co to nawet kozie nie przepuszczą miałyby do dyspozycji wątłych staruszkow i ich leciwe partnerki które nie byłyby zachwycone awansami feministek poszukujacych mocnych wrażeń... ale cóż i wilk byłby syty i owca cała albo owca syta i wilk cały.  Czy widzicie te strumienie euro plynace do Polski oraz inwestycje... Ciekawe co na to towarzystwo z Brukseli...

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika mjk1

21-05-2017 [08:59] - mjk1 | Link:

Mam ciut odmienną propozycję, że szczególnym naciskiem na „ciut”. Zamiast ściągać do kraju zamożnych emerytów z zachodu, zadbać w pierwszej kolejności o rodzimych emerytów. Wydaje mi się, że dla jakiegokolwiek sprzedawcy w Polsce jest zupełnie obojętne, kto mu płaci za towar. Wystarczy więc tylko, żeby siła nabywcza polskich emerytów była dokładnie taka sama, jak francuskich, niemieckich, czy holenderskich. Zamiast też martwić się, czy holenderski emeryt wyjdzie ze szpitala, żywy, lepiej byłoby zadbać o to, aby polski emeryt doczekał przyjęcia do szpitala. Żywy!!! Gdyby tak jeszcze rząd, nie holenderski, niemiecki czy francuski a polski, zadbał o to, aby siła nabywcza reszty społeczeństwa była na takim samym poziomie jak w tamtych krajach, to miałby poparcie większe jak za komuny. W tej sytuacji na żadnych scheringów wielgusów nie byłoby zapotrzebowania.

Obrazek użytkownika gorylisko

21-05-2017 [10:21] - gorylisko | Link:

pan nie rozumiesz, że jak przyjadą oni z forsa to dla polskich emerytow bedzie co dzielić
 

Obrazek użytkownika Obserwator_3

21-05-2017 [10:27] - Obserwator_3 | Link:

A co o tym sądzisz: http://naszeblogi.pl/61069-moze-przekuc-europejski-kryzys-nachodzcow-na-nasz-sukces ? Co prawda z marca 2016, ale jakby zyskuje na aktualności, choć żal że cały rok z kawałkiem już szlag trafił...

Pozdrawiam niepoprawnie
/-/ Obserwator

Obrazek użytkownika mjk1

21-05-2017 [13:29] - mjk1 | Link:

Pomysł tak samo głupi i bezsensowny jak autora i tak samo skazujący Polaków na wieczne bycie we własnym kraju ludźmi drugiej kategorii. Wszystkich, nie tylko emerytów. Zgadzam się bezapelacyjnie, że: „Mechanizm ekonomiczny jest prosty jak konstrukcja cepa...”. Do tego jednak nie potrzeba ani zachodnich emerytów, ani ich euro, czy franków. Wystarczy tylko zmusić miłościwie nam panującego „Maliniaka”, aby stał na straży Konstytucji, jak ślubował. Konkretnie, aby nie pozwalał na łamanie art. 227. punt 1. AMEN.

Obrazek użytkownika Obserwator_3

21-05-2017 [14:53] - Obserwator_3 | Link:

Proponuję może jakieś studia z ekonomii (szczególnie w świetle art. 227 ust. 1 tej pseudokonstytucji polecam rozważania nad różnicą pomiędzy "emisją" a "kreacją" pieniądza oraz nad tą konstytucyjnie nakazaną odpowiedzialnością NBP za "wartość polskiego pieniądza"), prześledzenie struktury budżetu ze szczególnym uwzględnieniem kosztów obsługi zadłużenia zagranicznego i symulacji ekspozycji na ryzyko walutowe związane z atakami spekulacyjnymi oraz rocznej wartości obsługi nieszczęsnych zobowiązań z tytułu ubezpieczeń społecznych (zwłaszcza w funkcji sytuacji demograficznej w perspektywie najbliższych dwudziestu lat) i ich stosunku do wpływów z podatku PIT oraz ZUS od osób prowadzących działalność gospodarczą, a dopiero potem - ewentualnie - zabieranie głosu, i to raczej w sposób merytorycznie uzasadniony a nie poprzez wystrzeliwanie z nieprzemyślanymi ocenami. Choć przyjmuję do wiadomości że coś się nie podoba - ale co? Niestety nie wiadomo...

Obrazek użytkownika mjk1

21-05-2017 [15:34] - mjk1 | Link:

Może zamiast propozycji studiów ekonomicznych i teoretyzowania na temat emisji pieniądza i konsekwencji z tym związanych, porozmawiamy na temat praktycznych rozwiązań. Nie dalej jak wczoraj, pod wpisem jednego z blogerów, zadałem pytanie, które łączy się z poruszonym przez Ciebie tematem:
„ Wg danych statystycznych w pewnym europejskim kraju było w 1932 r. 142 tys. domów mieszkalnych. Po roku było ich już 284 tys. czyli dokładnie podwojono ich liczbę.
I teraz pytania do autora i wszystkich zainteresowanych, którym zależy na Polsce:
1. Jaki to kraj?
2. Jak to zrobiono bez zadłużenia i kredytów bankowych?
3. Dlaczego nie możemy zrobić dokładnie tego samego?”
Tam nie doczekałem się odpowiedzi. Jeżeli jednak Ty odpowiedziałbyś na te pytania, dyskusja byłaby o wiele łatwiejsza i prostsza. Dla ułatwienia dodam, że kraj ten rozwijał się w tempie 15% rok do roku a w tym samym czasie w całej Europie i Ameryce szalał kryzys.
PS. Jeżeli nie odpowiem od razu, to dlatego, że poszedłem z wnuczką na spacer a nie dlatego że uciekam od dyskusji.

Obrazek użytkownika Obserwator_3

21-05-2017 [17:08] - Obserwator_3 | Link:

Bardzo proszę, krążą plotki że były to Niemcy hitlerowskie, tyle że Hitler pełnię władzy zdobył dopiero w listopadzie 1933 roku (co prawda funkcję premiera prezydent Hindenburg powierzył mu w styczniu 1933, ale NSDAP miało wtedy tylko ~35% mandatów w Bundestagu), więc istnieje możliwość że albo niekoniecznie jest to zasługa Hitlera w obszarze realnej gospodarki, albo wręcz przeciwnie, zasługa Hitlera, tyle że w obszarze propagandy statystycznej.

Nie możemy zrobić dokładnie tego samego z tej prostej przyczyny, że zupełnie zmieniła się światowa koncepcja pieniądza (w pewnym sensie Hitler był nowatorem w tej dziedzinie, no a teraz już tzw. "rynki" pilnują, żeby ktoś nie miał takich pomysłów - stąd moja uwaga nt. projekcji zagrożeń dla budżetu związanych z atakiem walutowym), że nie tylko nie ma już parytetu złota, ale nawet koncepcja "koszyka walut" po upadku układu z Bretton-Woods "poszła się czochrać", a że w dodatku ogromna część gospodarki światowej (również w obszarze kapitalizacji) w ciągu ostatnich ośmiu lat przeniosła się do sieci, czyli nigdzie, wszelkie dotychczasowe teorie ekonomiczne straciły jakikolwiek sens - po prostu ekonomia, jak zresztą każda nauka szczegółowa, ma swój przedmiot - a są nim relacje ekonomiczne w danych zbiorowościach i pomiędzy nimi - i tworzy jakieś tam zdania dotyczące badanej rzeczywistości. A tu niestety jeszcze nie zdążyła żadnych sensownych zdań utworzyć, bo zmiana jest zbyt szybka.

Z tego też powodu należy wrócić do pewnego starego jak świat paradygmatu, że o sile kraju decyduje ilość "niewolników" (to jeszcze za Babilonu i Imperium Perskiego), a po dzisiejszemu: "podatników".

Można ich ilość zwiększyć na trzy sposoby:
a) wziąć się do roboty (niestety, na efekt trzeba poczekać)
b) najechać sąsiada
c) ściągnąć z zagranicy
Wersja c) ma dwie podwersje:
c1) ściągnąć z zagranicy byle kogo, licząc na to że weźmie się do roboty i będzie płacił podatki (vide: "verhuygenoland" czyli zachodnia część EU i "nachodźcy")
c2) ściągnąć z zagranicy tych, których się będzie mile widziało (dopasowani kulturowo, majętni, robotni i znający się na swoim fachu) - w ten sposób od wieków Polska była zasilana już to Olendrami (dolina środkowej Wisły, Żuławy etc.), już to Niemcami (tylko że wtedy jeszcze nie wiedzieli że nimi są) poprzez budowanie miast na prawie magdeburskim czy też tworzenie wsi przez sołtysów na przywileju etc., i tego de facto dotyczy propozycja.

Mechanizm finansowy pozwala wyeksportować dług zagraniczny do miejsca wytworzenia i wzmacnia rynek wewnętrzny. Mechanizm społeczny nie jest zagrożeniem, bo jak się dostaje wybór przywilejów lokacyjnych to się z nich wybiera, a jak się je rozsądnie utworzy to tylko pożytek z tego będzie (co do tego rozsądku administracji są zasadne wątpliwości), zaś mechanizm gospodarczy jest jasny - stymulujemy produkcję eksportową. To tak w skrócie.  

Obrazek użytkownika mjk1

22-05-2017 [11:00] - mjk1 | Link:

Szanowny Panie. Zacznę od końca, czyli pańskiego błędnego rozumowania. O sile jakiegokolwiek kraju, nigdy nie decydowała ilość niewolników. W krótkim okresie czasu przynosiło to może  jakieś doraźne efekty, natomiast w dłuższej perspektywie kończyło się zawsze jedną wielką klapą. Nie trzeba wcale sięgać do starożytnego Egiptu, Rzymu, czy Babilonu. Wystarczy przeanalizować sytuację obozu do którego należał między innymi nasz kraj, czyli obozu państw socjalistycznych. Jedne wielkie współczesne niewolnictwo otoczone murem, drutem kolczastym i zasiekami, rozpadło się jak domek z kart a Pan proponuje tylko i wyłącznie zamianę ról. Nie ma prawa się udać, wiec rozważania na ten temat nie mają sensu.
Teraz meritum. Zgadł Pan, że krajem tym była III Rzesza. Nie była to jednak zasługa Hitlera, ani też jego propagandy statystycznej. Podstawy teoretyczne stworzył dużo wcześniej zupełnie ktoś inny a rozwinął i zrealizował w realnej gospodarce jeszcze ktoś inny. Przypuszczam, że zna Pan te nazwiska i je wymieni. Chyba wolno mi sprawdzić pańską wiedzę z dziedziny ekonomii, skoro wcześniej kwestionował Pan moją. Jeszcze tylko małe sprostowanie. Gospodarka ruszyła z kopyta zaraz po otrzymaniu nominacji od Hindenburga a w grudniu Hitler tylko ogłosił zakończenie rewolucji narodowosocjalistycznej i stał się faktycznym dyktatorem. To dość istotny szczegół. Nie ma Pan też racji, że zmieniła się światowa koncepcja pieniądza. Rola pieniądza jest a właściwie powinna być, cały czas taka sama. Zmieniła się tylko narzucona nam koncepcja pieniądza. Niestety z błędnej na błędną. Wolałbym jednak omówić to w osobnym wątku, bo rozmyjemy temat.
Wrócę więc do zasadniczego. Odpowiedział Pan również na trzecie moje pytanie, że nie możemy zrobić tego samego. Nie napisał Pan jednak, czego dokładnie nie możemy zrobić, czyli w jaki sposób III Rzesza rozwijała gospodarkę, bez kredytów bankowych i drukowania pieniędzy. Wie Pan doskonale, że narzuconego przez zachodnich aliantów po I Wojnie Swiatowej, finansowania wydatków rządowych w symbolicznej kwocie 100 mln. Marek rocznie, III Rzesz nie złamała do końca swoich dni. Skąd więc wzięli środki na rozwój?
Czekam na odpowiedź i pozdrawiam mając nadzieję, że dyskusja jeszcze się rozwinie.    
 

Obrazek użytkownika Obserwator_3

22-05-2017 [12:41] - Obserwator_3 | Link:

Przepraszam, ale szkoda mi czasu na jałowe dysputy z czepianiem się słówek w skrótach myślowych wynikających z ograniczenia do 3.000 znaków.

1. Duży kwantyfikator "nigdy" w dziedzinie historii dyskwalifikuje argument, bo wystarczy jeden przykład aby go podważyć - proszę bardzo, starożytny Egipt po zniewoleniu wolnych fellachów. W dłuższym okresie wszystko się kończy klapą, więc to też żaden argument, szczególnie bez podania kryteriów "krótki okres czasu" i "dłuższa perspektywa" (300 lat to pierwsze czy drugie?). Jak pisałem dziś liczy się ilość aktywnych podatników, a nie "niewolników", vide Korea Południowa  vs. Korea Północna, więc argument też nie a propos.

2. Co ja proponuję, to mimo wszystko wiem lepiej, nic nie poradzę że tak to Pan zrozumiał, w każdym razie nie ma to z Pańską wizją nic wspólnego.

3. Nie musiałem zgadywać, zresztą koncepcje Knappa (a raczej jego przemyślenia na podstawie obserwacji sposobu funkcjonowania pieniądza) generalnie są do dziś podstawą systemu fiducjalnego pieniądza dłużnego, tyle że popełnił on pewien błąd o charakterze stricte cywilizacyjnym (co jest zupełnie zrozumiałe, skoro urodził się w protestanckiej Hesji-Kessel, a więc w obszarze mentalnego bizantynizmu, bazującego na idealizmie platońskim), powielony później przez Federa, który choć urodził się w katolickiej (a więc łacińskiej) Bawarii, to dorastał w okresie po zjednoczeniu Niemiec przez Bismarcka, kiedy pragmatyczne rozwiązania bizantyńskie były siłą narzucane państwom związkowym powodując tzw. "harmider etyk" (stąd m.in. narodziły się pomysły Nietzschego), no i przejęty żywcem przez Hitlera (to samo co Feder) wraz z postulowanym rozwiązaniem ("weksle MeFo") - to nie Państwo ustala wartość pieniądza, tylko ludzie - ciekawe że wszyscy trzej zauważyli, iż do tego aby cokolwiek traktować jako środek wymiany potrzebne jest zaufanie osób biorących w niej udział, a pomimo to postulują ingerencję Państwa w ten proces, co w efekcie skutkuje utożsamieniem zaufania do pieniądza z zaufaniem do Państwa.

Zresztą ten sam mechanizm RFN stosuje do dziś - generatorem pieniądza (czyli dłużnikiem) jest taka sobie spółka zarejestrowana we Frankfurcie nad Menem pod numerem HRB 51411 o nazwie "Bundesrepublik Deutschland - Finanzagentur Gesellschaft mit beschränkter Haftung", która robi dokładnie to samo co "Metallurgische Forschungsgesellschaft mbh", będąca wystawcą weksli MeFo, czyli podstawy rozwoju gospodarczego Niemiec hitlerowskich. Tyle że wyszli z II wojny z rozwiniętymi technologiami oraz (dzięki Planowi Marschalla) z możliwościami odbudowy przemysłu, więc po powstaniu Unii Europejskiej i strefy EURO już nie muszą się lewarować na popycie i inwestycjach wewnętrznych, lecz eksportują długi za granicę.

Generalnie postulowana przeze mnie istota rozwiązania problemu jest podobna, tylko Cywilizacja Łacińska wymaga innych narzędzi, no i ludzi.

  

Obrazek użytkownika mjk1

22-05-2017 [14:11] - mjk1 | Link:

Przede wszystkim dziękuję za wyczerpującą odpowiedź i przepraszam, że pozwoliłem sobie sprawdzić pańską wiedzę ekonomiczną. Możemy oczywiści kłócić się, czy dłuższa perspektywa to 50, 300 czy 1 000 lat i przetaczać argumenty, tylko po co? Skupmy się na tu i teraz, i niedalekiej przeszłości.
Napisał Pan: „ …to nie Państwo ustala wartość pieniądza, tylko ludzie - ciekawe że wszyscy trzej zauważyli, iż do tego aby cokolwiek traktować jako środek wymiany potrzebne jest zaufanie osób biorących w niej udział, a pomimo to postulują ingerencję Państwa w ten proces, co w efekcie skutkuje utożsamieniem zaufania do pieniądza z zaufaniem do Państwa”.
Nie ulega najmniejsze wątpliwości, że aby cokolwiek traktować jako środek płatniczy, wystarczy zaufanie wszystkich uczestników rynku. Ktoś jednak musi pilnować ustalonego porządku. Wzorcowa demokracja, jaką jest Szwajcaria niby rozwiązała to w ten sposób, że uczestnicy rynku sami pilnują, aby nie podważono zaufania do WIR-a. Jednak ostatecznym gwarantem, też jest Państwo. Jak Pan też doskonale wie, weksle MeFo funkcjonowały prawie do samego końca i dopiero amerykanie wraz z sojusznikami najpierw „wprowadzili inflację” a trzy lata później wydrukowali im DM-y. Generalnie chodzi o to, żeby odebrać drukarzom monopol na drukowanie i przejmowanie w ten sposób nienależnego zysku, co jak udowodniła dokładnie gospodarka okresu III Rzeszy, jest realne i możliwe. Nie tylko Niemcy, komuniści też dokładnie o tym wiedzieli. Jaki siermiężny był gomułkowski socjalizm taki był, jednak po Gomułce długu w kasie nie było.
Pan natomiast proponuje podpięcie się pod istniejący system czyli droga do kryzysu a nie rozwoju. Dlaczego wg Pana tym razem miałoby być inaczej i system nie zablokowałby się?
 

Obrazek użytkownika Obserwator_3

22-05-2017 [15:54] - Obserwator_3 | Link:

Odpowiedź jest i prosta (można ją zawrzeć w jednym zdaniu: "Nie da się budować wspólnoty właściwej dla danej cywilizacji stosując narzędzia z innych rodzajów cywilizacji, ze szczególnym uwzględnieniem narzędzi z obszaru ekonomii, prawa i etyki") i złożona, bo bez znajomości zagadnień paradygmatów cywilizacyjnotwórczych (czyli zupełnie podstawowych dla danego zrzeszenia zdań o charakterze ontologicznym) trudno jest nawet i złożoną odpowiedź właściwie zrozumieć.

Tak w zupełnym skrócie, istnieje kolosalna różnica pomiędzy rolą Państwa jako gwaranta zaufania w obrocie a rolą Państwa jako regulatora obrotu. Rozwiązania zarówno Niemiec hitlerowskich jak i dzisiejszego RFN pochodzą z tego drugiego obszaru, czyli Państwo jest zarówno kreatorem jak i regulatorem wartości. Oczywiście rozwiązanie bazujące czy to na "wekslach MeFo" czy obecnym mechanizmie są skuteczne, ale WYŁĄCZNIE w obszarze gospodarki wewnętrznej (albo zgoła autarkicznej). Aby można było skutecznie stosować je w warunkach intensywnej wymiany międzynarodowej potrzebny jest dodatni bilans handlowy w handlu zagranicznym, bo to powoduje atrakcyjność danej waluty ("buduje zaufanie") u uczestników wymiany spoza obszaru danego Państwa, a tak naprawdę jest właśnie eksportem długu wewnętrznego mającego źródło w endogenicznej kreacji własnej waluty.

Robią to bardzo skutecznie np. Chiny, Korea Południowa czy Japonia, natomiast w Polsce stosunek zadłużenia zagranicznego do możliwości gospodarki jest zbyt duży i rozhuśtanie rynku wewnętrznego spotka się natychmiast nie tylko z oczywistą "karą" pod tytułem "osłabienie złotówki" (w czym nie ma nic strasznego), ale "od tyłu" przywali nam w konstrukcję budżetu.

Dlatego też istotą propozycji jest owszem, endogeniczna kreacja pieniądza, owszem, pod konkretne inwestycje, owszem, w celu pobudzenia produkcji wewnętrznej, ale nie pod zastaw weksli (mechanizm niemiecki), ale pod zastaw realnych nieruchomości ulokowanych w obszarach obcych walut. Efekt jest znacznie korzystniejszy, bo (tak naprawdę) kupujemy nieruchomość wycenianą w EURO (od takiego chętnego na emigrację do Polski) płacąc wykreowanymi przez siebie złotówkami, które emigrant wyda na taką samą albo lepszą nieruchomość jak miał u siebie, a my (w sensie: Polacy, a więc jakaś polska firma) tę nieruchomość mu zbudujemy. Uzyskane nieruchomości zagraniczne można następnie sprzedawać tamże w kredycie długoterminowym (powstaje wtedy tzw. "zobowiązanie", które nie tylko powiększa polskie aktywa zagraniczne, ale może być przedmiotem obrotu), co albo pozwala na stopniową redukcję zadłużenia zagranicznego poprzez jego spłatę w/w zobowiązaniami (rozwiązanie najprostsze), albo na odpowiadające nam "zakotwiczanie" kursu walutowego (dość złożone narzędzie, mniejsza z tym).

Dlatego (bo zadłużenie zagraniczne) w tym konkretnym przypadku postuluję podpięcie się pod istniejący system, bo obecnie innego tak prostego wyjścia nie ma, a jest okazja.

Obrazek użytkownika mjk1

23-05-2017 [08:58] - mjk1 | Link:

Szanowny Panie. Proszę zauważyć, że ja nigdzie nie napisałem, że należy wprowadzić system oparty na wekslach MeFo. Nie pisałem też jaki system  można, czy należy wprowadzić w Polsce. Podając przykłady przedwojennej gospodarki niemieckiej, czy też powojennej w naszym kraju, chciałem pokazać, że jest alternatywa dla systemu opartego na długu. Pan proponuje podpięcie się pod system, czyli zamianę z niewolnika na nadzorcę niewolników a mnie chodzi o zniesienie niewolnictwa. Dlaczego? System oparty na pieniądzu dłużnym prowadzi, delikatnie pisząc - do nikąd. Nie trzeba być doktorem filozofii, ekonomii, historii, czy czegoś tam jeszcze. Wystarczy wiedza matematyczna wyniesiona ze szkoły podstawowej i to z jej pierwszych kilku klas. Zaciągając jakąkolwiek pożyczkę na jakikolwiek procent,  nie jest Pan w stanie spłacić jej samodzielnie. Może Pan to zrobić tylko kosztem innego, czy też innych uczestników rynku, względnie zaciągając nowe zobowiązania Instytucja finansowa, która udziela Panu kredytu wprowadza na rynek określoną kwotę. Żąda jednak zwrotu powiększonego o odsetki, KTÓRYCH NA RYNEK NIE WPROWADZA!!! I tych pieniędzy brakuje na rynku. Dlatego w tym systemie liczniki zadłużenia http://www.usdebtclock.org/world-debt-clock.html WSZYSTKICH KRAJÓW BEZ WYJĄTKU, mogą tylko rosnąć. Nie mogą nawet zatrzymać się.
Rozwiązaniem nie są też ani weksle MeFo, ani kreacja pod określone inwestycje, ani pańska propozycja tylko rozproszona emisja. To rynek a dokładnie KONSUMENCI mają decydować a nie Państwo, Wujek Adi, Jarosław Wielki Żoliborski, czy jakikolwiek urzędnik. Ekonomicznie nie Baron Keynes a Wujcio Miltie.
Jako Bloger ma Pan większe możliwości. Proszę więc opisać jakikolwiek przykład rozproszonej emisji i jakie były tego rezultaty. Może wywiązać się ciekawa dyskusja a publika czegoś nowego i ciekawego się dowie.
 

Obrazek użytkownika Obserwator_3

23-05-2017 [10:37] - Obserwator_3 | Link:

Ponieważ mi też chodzi o "zniesienie niewolnictwa", więc już jesteśmy blisko, tyle że istniejący obecnie stan rzeczy to uniemożliwia (istnienie przede wszystkim zadłużenia zagranicznego, bo dług wewnętrzny można w prosty sposób "spłacić" we dwa dni, no może trzy), stąd opisany mechanizm - wyciąganie z tego wniosku, że jestem zwolennikiem obecnego systemu jest co najmniej nadużyciem, tak samo jak pomysł wykorzystania dominacji gospodarczej Niemiec w UE dla naszego interesu bynajmniej nie jest tożsame z popieraniem tej dominacji.

Emisja rozproszona? A proszę bardzo, weksel własny (znany od czasów Babilonu) jest niczym innym jak pieniądzem prywatnym którego realna wartość jest pochodną zdolności płatniczej wystawcy. Tyle że jest to narzędzie z zamierzchłych epok, kiedy pieniądz wolniej krążył i miał wartość (no bo kruszec), a w obecnych czasach ma silne ograniczenia w obszarze płynności. Dużo wygodniejszym systemem jest tzw. "debet w rachunku" (zresztą może być zabezpieczony np. w/w wekslem, który może być wykupiony przez NBP na podstawie Uchwały Zarządu nr 3 z 2010 r.), który jest niczym innym jak umową z bankiem komercyjnym na limitowaną kreację pieniądza (jest to co prawda pieniądz dłużny, ale w ramach limitu sami kreujemy pieniądz wystawieniem zlecenia płatniczego czy wypłaty stając się jednocześnie swoim własnym wierzycielem i dłużnikiem) w zamian za stałą opłatę roczną oraz kwotę procentową za utrzymanie płynności tak wykreowanego pieniądza - można powiedzieć że w ramach polskiego prawa jest to poddzierżawa przez bank komercyjny osobie fizycznej limitowanego prawa do kreacji w zamian za stały czynsz dzierżawny (opłata roczna) oraz opłatę stosunkową za zapewnienie płynności. Jest? Jest. Czemu nie jest odpowiednio stosowane? Ano dlatego, że ludzie są głęboko przekonani że jest to kredyt albo pożyczka, zaś bank nie wiadomo czemu zastrzega sobie prawo do żądania od nas wycofania tak wykreowanego pieniądza z rynku, a przecież pożytek z dzierżawy należy do dzierżawcy - tyle że w/w opłatę stosunkową obecnie trzeba płacić nieustannie, natomiast powinien istnieć mechanizm stopniowego wyłączania tak wykreowanych pieniędzy z opłaty za płynność w powiązaniu z produktywnością danej osoby (osobistym wkładem w PNB), co dla płatników VAT jest łatwo mierzalne poprzez bilans VAT danej osoby w jakichś tam okresach.

Oczywiście można snuć rozważania o jakimś wzorcowym systemie etc., ale problemem jest to, że istniejąca rzeczywistość jest uwikłana bardzo gruntownie w obecny i wszelkie zmiany MUSZĄ mieć charakter: 1) ewolucyjny; 2) uwzględniający stan rzeczy i stopień jej komplikacji; 3) nie zaburzający płynności. Inaczej będzie wielkie BUM, a potem, niestety, długo, długo nic, jak z blackoutem w systemie energetycznym. Świat podzieli się na "silosy" obszarów własnych walut, wymiana pomiędzy nimi pójdzie w barter albo kruszec, a jest go po prostu za mało dla obsługi światowej gospodarki. Stąd konieczność wyjątkowej roztropności...

Obrazek użytkownika mjk1

23-05-2017 [11:57] - mjk1 | Link:

Nie o taką emisję rozproszoną mi chodziło. Proszę opisać emisję rozproszoną, choć tak jej nie nazywano, w byłych demoludach w czasie przemian 1990 r. W Polsce zaciemniła to trochę inflacja, ale kapitalnym, wręcz wzorcowym przykładem, jest „deszcz monet z powietrza”  przy wymianie enerdowskiej Marki na zachodnioniemiecką. Klasyczna wersja helikoptera Friedmana w wersji soft. Jeżeli nie to, to proszę „popełnić” jakikolwiek wpis związany z tym tematem, bo tu już nie podyskutujemy. Przedstawię Panu wtedy, jak ja widzę rozwiązanie tego problem i wcale nie upieram się, że jest jedynym z możliwych. Rzecz jak najbardziej do dyskusji. Rzeczowej dyskusji a na taką jakieś szanse cały czas są.
Pozdrawiam Michał.
 

Obrazek użytkownika Obserwator_3

23-05-2017 [13:53] - Obserwator_3 | Link:

Przykro mi, ale nie mam za bardzo czasu ani na zabawę w zgaduj-zgadulę ani na "egzamin" z historii ekonomii - akurat w trakcie procesu upadków "demoludów" (szczególnie atak RFN na NRD, zresztą uzgodniony ze względu na decyzję o zjednoczeniu Niemiec z listopada 1989 r.) byłem blisko tych zagadnień, zresztą skoro są Panu znane, to po co o tym pisać. Robienie wpisów z zakresu ekonomii póki co mija się z celem, bo kończy się to albo wdawaniem w dyskusje z osobami nie znającymi wagi wpływu zagadnień cywilizacyjnych na procesy ekonomiczne i w efekcie trzeba wielokrotnie wyjaśniać te zagadnienia, albo wychodzić od różnic cywilizacyjnych, co powoduje, że do części ekonomicznej ekonomiści już nie dochodzą - a choć krzewię tę wiedzę już ponad piętnaście lat (tylko na tym blogu robię to już niemal dwa lata), to ciągle poziom nieznajomości zagadnienia wśród ludzi zajmujących się ekonomią jest porażający.
Ponieważ rozwiązania ekonomiczne właściwe dla danego obszaru cywilizacyjnego mogą być wręcz zabójcze dla innego, spór o recepty ma sens tylko w oparciu o wspólną platformę cywilizacyjną, a bez znajomości tych zagadnień może się to udać wyłącznie przypadkiem (jeżeli wszystkie strony dyskusji pochodzą mentalnie z jednego obszaru cywilizacyjnego), którego prawdopodobieństwo maleje w funkcji ilości uczestników dyskusji.
Problemem podstawowym jest to, że Cywilizacja Łacińska nie zdążyła się dorobić własnej teorii pieniądza fiducjalnego, ale też jest to jej ogromną przewagą, gdyż w świecie wirtualizowalnym oraz w świetle rewolucji przemysłowej 4.0, można się dopracować całkowicie nowoczesnych narzędzi, dopasowanych do nadchodzących zmian, a jednocześnie bez bagażu krępujących rozwiązań - w każdym razie obecnie funkcjonujące systemy (oprócz chińskiego) są rodem albo z Cywilizacji Bizantyńskiej (głównie Niemcy i Francja, a w efekcie cała strefa EURO) albo Turańskiej (Rosja, kraje arabskie, Indie) albo są mentalnie uwikłane w pewne paradygmaty pochodzące z Cywilizacji Żydowskiej (Anglia, Szwajcaria, USA) - łączy je idealizm (w tym pragmatyzm, w różnym zresztą stopniu), prymat postulowanych rozwiązań nad rzeczywistością (nieliczenie się ze skutkami innymi, niż przewidziane w rozwiązaniach) oraz chaos etyczny. A my, z tą naszą Cywilizacją Łacińską, tkwimy w tym po uszy, bo na wprowadzenie własnych rozwiązań nie pozwala nam zadłużenie zagraniczne, zaś na wersję islandzką - położenie geograficzne i uwarunkowania polityczne.

Chciałbym tym zamknąć wątek.   

Obrazek użytkownika mjk1

23-05-2017 [14:50] - mjk1 | Link:

Szkoda, bo jest Pan jedynym, nie tylko na Naszych Blogach, który podjął polemikę, i czytelnicy mogliby się czegoś więcej dowiedzieć. Pana wybór i pańska decyzja. Ja będę próbował pod innymi wpisami. Może jeszcze kogoś temat zainteresuje. Pozdrawiam.

Obrazek użytkownika paparazzi

21-05-2017 [18:56] - paparazzi | Link:

A dlaczego nie, za tym idzie infrastruktura, zatrudnienie, podatki itd. Co jest zlego?

Obrazek użytkownika Gniewko

21-05-2017 [11:13] - Gniewko | Link:

Idiotyczny pomysł powodujący zapaść polskiej służby zdrowia. Polski emeryt już by się nie dostał do szpitala, a państwo polskie by wydawało wszystkie pieniądze na leczenie emerytów z bogatych krajów.

Obrazek użytkownika Imć Waszeć

21-05-2017 [12:47] - Imć Waszeć | Link:

A niby dlaczego miałby polski emeryt być traktowany gorzej? Wystarczy tylko wprowadzić zasadę, że jak ktoś pominie polskiego emeryta, to może sobie od jutra szukać nowego zawodu i nowego eldorado. Konkurencja byłaby taka, że obsługa myłaby polskim emerytom stopy jak papież islamistom.

Obrazek użytkownika mjk1

21-05-2017 [13:38] - mjk1 | Link:

Ciekawe dlaczego od dwóch lat, pod rządami najlepszej ze zmian, nie wprowadzono takiego zapisu a polski emeryt stoi w coraz dłuższych kolejkach do lekarza. Jakoś nie widać, żeby obsługa myłaby polskim emerytom stopy, lub szukała nowego zawodu. Eldorado ministra Radziwiłła, przez dwa „ł” też całkiem nieźle prosperuje.

Obrazek użytkownika jaja -cek

21-05-2017 [11:18] - jaja -cek | Link:

popieram
a w dodatku nasze pielęgniarki nie musiałyby już wyjeżdżać za granicę, żeby podcierać dup*y starym szwabom i opiekować się niedołężnymi holenderkami, których tamci chcą zutylizować
ps
a nasz Rząd powinien głośno krzyczeć na całą jewropę, że ...   Polska od dawna  PRZYJMUJE  IMIGRANTÓW!
z UKRAINY i z CZECZENII - czyli udzielamy schronienia osobom uciekającym z terenów na których toczy się WOJNA
Dlaczego nie żądamy od tfu.SSka wsparcia po 25.000 jewro za głowę takiego wojennego uciekiniera, który najpierw trafia u nas do szpitala!?
Jak pamiętam z geografii - Europa ma granice nie tylko na południu (z Afryką) ale także na wschodzie
ps
nie wiem dlaczego z wiadomości TVP i innych mediów prawicowych od dawna zniknęły zdjęcia, relacje, reportaże z Debalcewa, z Donbasu, z Ługańska, ze Świetłodarska, z Mariumpola?
dlaczego TVN epatuje nas zdjęciami dzieci z Aleppo? - zdjęciami, które są wykorzystywane cynicznie przez schetyny, kopaczowe, szcheuringi i inne tfu.SSki
- a TVP nie pokazuje kobiet, dzieci i starych ludzi uciekających z płonącego Mariumpola czy Pierwomajska?
czyżby w TVP i TVP2 zaczęła obowiązywać "cenzura POlitycznej POprawności" ? 

Obrazek użytkownika Gniewko

21-05-2017 [12:44] - Gniewko | Link:

Będziemy za polskie pieniądze podcierać niemieckie i holenderskie dupy. Też mi interes !

Obrazek użytkownika Domasuł

21-05-2017 [12:47] - Domasuł (niezweryfikowany) | Link:

To podcieralyby im dupy tutaj. Jedyna roznica :)

Obrazek użytkownika mjk1

21-05-2017 [14:15] - mjk1 | Link:

Różnica fundamentalna. Jak można nie zauważyć, że polskie pielęgniarki zaoszczędzą na kosztach podróży.

Obrazek użytkownika Domasuł

21-05-2017 [14:21] - Domasuł (niezweryfikowany) | Link:

Bingo! Pragmatycznych rodakow kocham najbardziej :)

Obrazek użytkownika mjk1

21-05-2017 [15:45] - mjk1 | Link:

Nie pomyślał Szanowny Domosuł, że to mógł być sarkazm. Domosuł oczywiście przez "a", żebyś się do czegoś nieistotnego nie przy...ł.

Obrazek użytkownika anakonda

21-05-2017 [12:08] - anakonda | Link:

Niestety Polska jeszcze dlugo nie bedzie celem emigracji dla niemieckiego emeryta,
niewydolna sluzba zdrowia oraz infrastruktura nie uwzgledniajaca potrzeb ludzi w wieku
po produkcyjnym odstraszaja.
Wprawdzie co rocznie z Niemiec emigruje kilset tysiecy Niemcow, glowne kierunki
to USA i Szwajcaria ale takze kraje Ameryki poludniowej jak na przyklad Urugwaj.

Uruguay - die "Schweiz Südamerikas"
Uruguay ist der zweitkleinste Staat Südamerikas. Wenn Sie ein Billig-Land suchen, dann sind Sie hier falsch. Wenn Sie jedoch ein ruhiges, sonniges Land suchen mit einer guten Lebensqualität, stabiler Politik und geringer Kriminalität, dann sind Sie hier an der richtigen Stelle. Auch den Traum vom Eigenheim kann man sich hier endlich erfüllen. Es ist für jeden Geldbeutel etwas dabei.

http://www.wohin-auswandern.de...

Obrazek użytkownika Domasuł

21-05-2017 [12:45] - Domasuł (niezweryfikowany) | Link:

Zapraszac gości którzy sami się wprosili w '39? Ze taka podróż sentymentalna: "Przyjezdzajcie do kraju, gdzie spedziliscie swoja mlodosc"?

Ciekawe.

Obrazek użytkownika paparazzi

21-05-2017 [21:14] - paparazzi | Link:

Gratulacje, wspaniały pomysł. Chyba ze dziadek lub babcia z SS to pavulon doraźnie rozwiąże problem.