Proponuję rządowi "nowe otwarcie"

Inspiracją niniejszego tekstu jest felieton "Dzisiejsze fiasko reformy samorządów to punkt dla elyty III RP..." [1] opublikowany na niepoprawnych.pl autorstwa "Yagona 12", w którym to autor pisze m.in.:

"Tu na dole, lokalnie, w przyszłym roku (w wyborach samorządowych - dop.: kj) nic się więc nie zmieni. Wygrają ci, co wygrać mają. Może PiS odwojuje kilka samorządów wojewódzkich, może jedno czy dwa większe miasta. Ale generalnie zPOdziejska sitwa przetrwa- ba, nawet umocni się. W moim platformianym od 2002 roku powiecie marazm, korupcja i złodziejstwo trwać będą w najlepsze. Bo co pomogą szklane urny czy monitoring, skoro "włodarze" miast i gmin mają już wielokrotnie przećwiczone metody "wygrywania" wyborów? Mają ludzi, czas i motywację do dokonywania kolejnych "cudów nad urną". Smutny wieczór...jak się chce reformować państwo to nie można zwracać uwagi na wrzask elyty III RP i mieć skrupuły. Oni nie będą mieli gdy wrócą (nie daj Boże) do władzy, złamią każdą zasadę i prawo.

(...) 

Wczoraj pisałem o heroicznej pracy Ziobry, Macierewicza, Mariusza Kamińskiego, Jakiego, Święczkowskiego, Naimskiego, Morawieckiego itd. I o "nicnierobieniu" ludzi zajmujących się według komunistycznej nomenklatury - "nadbudową". Gliński, Gowin, KRRiTV, RMN, Komisja Etyki Mediów z niezwykłą tolerancją traktują łajdaków z profesorskimi tytułami, szemrane "autorytety" czy sprzedajnych "tfurców". Dziś doszło fiasko reformy samorządów. Po zapomnianej już  warszawskiej ustawie metropolitarnej to kolejny sygnał dla PO-szustów, że ich pajacowanie i kłamstwa przynoszą efekty. Przypomnę więc rządzącym - bez wygrania wyborów samorządowych w 2018 roku PiS nie zostanie przy władzy na drugą kadencję. A wtedy...".

Zgadzam się z "Yagonem 12", przy czym sytuacja jest - wedle mnie - jeszcze bardziej niekorzystna i dotyczy ona nie tylko wyborów samorządowych, ale wielu innych niezrealizowanych jeszcze zmian, nieprzeprowadzonych reform.

Jest taka niepisana zasada w biznesie (ale chyba można ją odnieść do wielu innych obszarów, także do polityki).

Otóż zostając np. nowym prezesem firmy lub też dyrektorem/członkiem zarządu ds. jakiegoś pionu (finanse, handel i logistyka, produkcja, marketing, inne) przez około 3 miesięcy należy poświęcić bardzo dużo czasu na poznanie firmy od środka, poznanie swojego obszaru nadzoru oraz poznanie sytuacji zewnętrznej wobec firmy (jej otoczenia). Na tej podstawie - o ile jest to konieczne lub uznamy, że jest to konieczne - trzeba przygotować zespół decyzji dotyczących ewentualnych zmian i przez następne trzy miesiące je sukcesywnie wprowadzać, budując w ten sposób swoje zasady funkcjonowania firmy czy określonego pionu. Gdy przegapi się ten okres to później jest bardzo trudno a nieraz wręcz niemożliwe reformowanie i zmiany tych zasad.

Jest bowiem coś takiego jak opór przed zmianą prezentowany przez pracowników (kadrę kierowniczą), którzy już są przyzwyczajeni do dotychczasowego modelu funkcjonowania, wiedzą gdzie jest ich miejsce, mają ustalone ścieżki postępowania, mają swoje "księstwa" czy "silosy", swój system wzajemnych zależności, znajomości, "układy", jakieś korupcyjne współzależności, itd. I nie chcą tego zmieniać. Nie chcą bo będą się musieli od nowa znaleźć w określonej sytuacji, znów udowadniać swoją przydatność, podnosić kwalifikacje, zmieniać swoje utrwalone nawyki, nie chcą tracić ewentualnych "lewych dochodów" i dotychczasowych powiązań, może też boją się przed utratą pozycji, itd. Ten opór jest naturalny i można go odnosić do każdej dziedziny życia społecznego czy politycznego - vide: reforma szkolnictwa i opór nauczycieli, reforma sądownictwa i opór sędziów, itd.

Natomiast gdy pojawia się nowy szef, to przez jakiś czas - właśnie te sławetne pół roku - skłonność do oporu jest relatywnie niska, bo ludzie wiedzą, iż nowy szef będzie zaprowadzał "nowe porządki" i się na to godzą, choć wewnętrznie ten opór jest, ale przecież ludzie chcą pracować... więc są skłonni do podporządkowania się nowym decyzjom nowego szefa. Ale w sytuacji, gdy już miną pierwsze miesiące to czas akceptacji nowości mija i później jest bardzo trudno coś zmienić, bo ludzie przyzwyczajają się do jakichś nowych zasad  i tam, gdzie mogą (gdzie nie dokonano zmian) powracają do znanych sobie ścieżek, modeli zachowań i adaptują je do nowych okoliczności. 

Powyższe jest niejako zawarte w powiedzeniach: "jeżeli czegoś nie zrobisz zaraz na początku już nie zrobisz nigdy" lub "zbuduj sobie dobrą opinię na początku, a później nawet, gdy popełnisz błąd to nie będzie on końcem twojej kariery".

Dlatego uważam, że choć PiS (ZP) czy prezydent zrobili już bardzo dużo i działają w bardzo złej atmosferze, to jednak nie dokonali w wielu obszarach radykalnych zmian i teraz stary układ III RP staje się coraz silniejszy.

Obym się mylił, ale być może czas na radykalne reformy dla PiS-u już minął i czego nie zdołali zmienić już nie zmienią a tym samym pozwolą na odradzanie się hydry zdradliwych "elit III RP". Mało tego... przez te kilkanaście miesięcy dawne elity mogły też jakoś "wejść w układy" z elitami PIS (ZP) i teraz opór może być już nie tylko ze strony zdrajców i antypolaków, ale też płynąć od swoich.

No dobrze, może się mylę a państwo nie jest firmą i ogrom pracy jest większy, ale czy aby na pewno? Premier/prezes ma kilkunastu ministrów/dyrektorów, więc to aż tak inne od sytuacji firmy nie jest. A jeżeli są jakieś "wąskie gardła" czy "słabe ogniwa" wpływające negatywnie na cały zarząd/rząd to po prostu trzeba dokonywać wymiany. I też uważam, że P. Gliński już dawno winien być zmieniony (ja bym tego dokonał zaraz po haniebnych wypowiedziach na temat oceny niektórych NGO-sów). To PiS może zrobić, bo z J. Gowinem (też powinien być zmieniony) sprawa jest trudniejsza, bo to koalicjant. Zastanowiłbym się też nad dymisją K. Jurgiela (rolnictwo) czy K. Radziwiłła (zdrowie). Zatrudniłbym też nowego rzecznika prasowego na miejsce R. Bochenka. Chyba dobrze byłoby jednak przywrócić na tym stanowisku E. Witek.

Niemniej zdaję sobie sprawę jednak z niesamowitej wielości i głębokości koniecznych działań w celu naprawy Rzeczpospolitej. Można powiedzieć, że komuna i postkomuna III RP, czyli PRL i PRL-bis miały dziesiątki lat na stworzenie z Polski "układu wzajemnych zależności" oraz wykreowanie swoistego establishmentu zwanego "elitami III RP", który nakierowany jest - z jednej strony - na wysysaniu z Polski środków trwałych i obrotowych dla własnej i dla sił zewnętrznych korzyści (uwłaszczenie, korupcja, mafie vatowskie, prywatyzacja za bezcen, oddawania Polski we władanie korporacjom finansowo-przemysłowym, itd) a - z drugiej strony - na niszczeniu polskiej narodowej tożsamości, niszczeniu polskości. Był też czas na stworzenie swoistych enklaw dla określonych grup/beneficjentów III RP, np. korporacji zawodowych (sędziowie, środowisko akademickie, popłuczyny ubeków i WSI-oków, itd). Ostatnie zaś rządy PO-PSL dokończyły dzieła niszczenia Polski ostatecznie doprowadzając ją - jak sami stwierdzili - do stanu "państwa teoretycznego", gdzie jest już tylko "chuj, dupa i kamieni kupa".

PiS (ZP) przejęło zatem Polskę w stanie zbliżającego się - używając dalej terminologii biznesowej - bankructwa. Tak naprawdę więc przystąpiono niejako do budowy państwa na nowo, jego odbudowy. I rozumiem ogrom działań, które należało podjąć i które w większości zostały podjęte przy wściekłym ataku odsuniętej od koryta i niszczenia Polski targowickiej "totalnej opozycji" wraz z jej zagranicą.

Być może faktycznie tak naprawdę nie dało się zrobić więcej niż do tej pory zrobiono. Niestety to, czego nie zrobiono staje się fundamentem odbudowy zdrajców reprezentowanych przez establishment, elity III RP i jej zagranicy, wrogiej silnej i suwerennej Polsce.

Czy zatem można coś w tej sytuacji zrobić?

Owszem można, ale wyjściem nie jest rezygnacja z reform tak jak się to stało w przypadku reformy samorządów. To jest błąd, ale można go jeszcze naprawić.

Co ja bym zrobił na miejscu J. Kaczyńskiego i B. Szydło a co onegdaj zrobiłem w swojej pracy zawodowej?

Trzeba po prostu zrobić "nowe otwarcie", które będzie niejako ponowieniem sytuacji przypominającej "wejście nowego szefa lub dyrektora pionu do firmy". Wtedy będzie znów czas na radykalne zmiany, których do tej pory nie zdążono zrobić.

To "nowe otwarcie" trzeba szczegółowo zaplanować i dokonać go niemal i w miarę możliwości jednego dnia lub bardzo szybko, przy zapewnieniu odpowiedniej komunikacji z wyborcami, z Polakami.

Po pierwsze. Trzeba dokonać przeglądu działań ministerstw i określić, którzy ministrowie mogą lub powinni być zmienieni. Ale nie może się to ograniczać jedynie do szefów, ale także do wiceministrów lub dyrektorów departamentów. Taką listę trzeba sporządzić wraz z wyznaczeniem zmienników.

Po drugie. Należy stworzyć katalog koniecznych zmian, gruntownych zmian oraz przygotować strategię ich wprowadzania (m.in. terminy), wraz z niezbędnymi działaniami taktycznymi, operacyjnymi oraz przygotowawczymi.

Po trzecie (będąc już przygotowanym w zakresie dwóch poprzednich działań) należy wybrać odpowiedni moment na ogłoszenie "nowego otwarcia". Ten moment należy odpowiednio wyznaczyć, chociażby kreując określoną sytuację, która niejako będzie "wymuszała" owe otwarcie i powodowała jego akceptację przez wyborców, Polaków.

No i po czwarte. Podjąć jednego dnia (no może w ciągu kilku, kilkunastu dni) decyzję o tym "nowym otwarciu", czyli: jednocześnie wymienić kadry - to można zrobić jednego dnia, wprowadzić określone reformy (przyjąć nowe ustawy, rozporządzenia, zarządzenia, uchwały) - to można zrobić w dwa tygodnie. No a potem ponownie mieć te 3 do 6 miesięcy czasu na dokonywanie koniecznych zmian i reform.

To tylko taka moja propozycja, ale coś trzeba zrobić, bo ucieka nam czas a nowa szansa na odbudowę naszej Ojczyzny może się już w takim zakresie nie pojawić.

[1] http://niepoprawni.pl/blog/yagon-12/dzisiejsze-fiasko-reformy-samorzadow-to-punkt-dla-elyty-iii-rp

Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
http://krzysztofjaw.blogspot.com/
kjahog@gmail.com

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika Tarantoga

16-05-2017 [15:51] - Tarantoga (niezweryfikowany) | Link:

""jeżeli czegoś nie zrobisz zaraz na początku już nie zrobisz nigdy" ---i to jest kwintesencja całej obszernej notki...reszta to tylko literatura.
Zbliża się połowa "rządów" PiS-u i poza 500+ nic się nie dało zrobić?
Samorządy PiS ma i tak przegrane [prosta matematyka] ....i nie potrzeba "cudów nad urnami"...otumaniony naród zrobi to z własnej woli... 

Obrazek użytkownika smieciu

16-05-2017 [16:18] - smieciu | Link:

Być może przyjdą tu zaraz jacyś obrońcy PiSu i powiedzą że ogrom spraw jest wielki, są rzucane kłody pod nogi itd. że partia nie wyrabia. I tu jest według mnie sedno problemu. Czemu zaraz partia ma robić wszystko za wszystkich? Może należałoby poszerzyć swoją bazę, oddać troszkę władzy i zaufania?
W tym kontekście, faktycznie, samorządy są kluczowe. To im najprościej możnaby oddać trochę władzy. Tylko że zadbawszy oczywiście w pierwszej kolejności o jakieś mechanizmy, które sprawią że w tych władzach znajdą się uczciwsi ludzie.
Tak więc np. konieczne jest położenie kresu fałszerstwom. Trudne? Znowu robota do wykonania? No ale przecież jest np. takie RKW, czemu nie skorzystać z ich pomocy? Czemu też np. nie wykorzystać ich do dalszych niezbędnych działań jak zwiększenie przezroczystości działań gmin, stanu ich zadłużenia, stworzyć mechanizmy porównujące wydatki gmin, na co ile wydają. Itd.
Stworzyć coś co pomoże a może i zmusi wyborcę do aktywniejszego uczestnictwa w życiu politycznym. Tu kłaniają się np. referenda. Tyle jest przecież pieprzenia że Polacy „mają wszystko w  dupie” więc garstka kolesi może ustawiać wybory za pomocą krewnych i znajomych. Tylko ludzie mają to w dupie bo jak inaczej mają mieć, skoro mogą tylko wrzucić kartkę do urny i właściwie jest pozamiatane. Poseł, radny nie ma obowiązku trzymania się woli wyborców ani przede wszystkim nie ma żadnego mechanizmu formalizującego tą wolę. Tej namacalności, realności, siły woli. Czyli tak naprawdę nie ma woli. A skoro nie ma woli to po cholerę właściwie głosować. Uczestniczyć w polityce?

Tu jest, a właściwie było zadanie do zrobienia. Tylko że tak jak często wspominam PiS jest partią gabinetową, hermetyczną. Nie zależy im na budowaniu większych związków z ludźmi. Wystarczy kreacja na zbawców narodu, w czym wybitnie pomaga im KOD i tzw. opozycja.
Można odnieść wrażenie że PiSowi nie zależy na wyborach samorządowych bo mają po prostu zupełnie inną koncepcję. Która zwyczajnie zwie się centralizacja. Widać to na każdym kroku. Te starania do przeniesienia ciężaru władzy do głównego ośrodka. Mamy tyle wysiłku wkładanego w centralizację podatkową, stworzenie centralnego ośrodka zbierającego i analizujące wszelkie dane dotyczące finansów obywateli. Mamy wzmacnianie uprawień centralnych służb. Nawet Morawiecki z zapałem tworzy kolejne konglomeraty przedsiębiorstw nie mówiąc o swoim centralnym superministerstwie.

Jeśli w takim układzie PiSowi udałoby się rozbić, zmniejszyć znaczenie samorządów to i problem wyborów zostałby rozwiązany a przynajmniej drugorzędny.
Możliwe też niektóre rzeczy są u nich na dalszym planie z różnych innych względów. Tych tajnych, „spiskowych”. Możliwe że w grę wchodzą jakieś układy. Albo nawet UKŁADY na super wysokim szczeblu, jakaś wyższa wiedza, że w nadchodzących wydarzeniach, ta wszystkie rzeczy zejdą na dalszy plan.
Albo po prostu mają to gdzieś.
 

Obrazek użytkownika krzysztofjaw

16-05-2017 [17:03] - krzysztofjaw | Link:

Zgadzam się, że wybory samorzadowe sa najwazniejsze. W obecnym kształcie UE nawet wybory do parlamentu czy na prezydenta są mnie ważne, bowiem tak naprawdę 80% prawa powstaje w UE a środki pomocowe są w samorządach. I dlatego dziwię się, że PiS oddaje wybory samorządowe walkowerem (za Ewarystem Fedorowiczem na BM24). A gdzie rozliczenie fałszerstwa z 2014 roku? Przecież byłby to idealny fundament zmian lub nawet przyspieszenia wyborów.
Pozdrawiam
P.S. Jeżeli dalej będzie tak ślamazarnie to PiS zmarnuje szansę im daną a tego jego wyborcy nie wybaczą.

Obrazek użytkownika Imć Waszeć

16-05-2017 [17:33] - Imć Waszeć | Link:

Oszuści z Partii na 100% podniosą wrzask o sfałszowaniu przez PIS wyborów. Będzie to tym bardziej uprawdopodobnione i skuteczne, im mniej PIS zmieni w obecnej ordynacji, którą sam latami bombardował podejrzeniami i nazywał oszukańczą. Nie widzę korzyści dla oPOzycji z samego tylko zachowania (chyba cudem zresztą) status quo, czyli swoich na stołkach w "swoich" regionach. PIS po prostu sam przygotował już grunt pod gigantyczną awanturę, która nie skończy się tak jak wyobraża to sobie PIS (patrząc na siebie z 2014, grzecznego i bojaźliwego w słowach). Będzie to prawdopodobnie sygnał dla obcych agentów do rozpoczęcia majdanów w Polsce. PIS nie ma kompletnie stratega na pokładzie, który byłby w stanie przewidywać przyszłe potencjalne zagrożenia na podstawie już zaobserwowanych zachowań polszewickich agentów brukselsko-berlińskich. PIS kompletnie nie jest świadom tego, że tam na zachodzie siedzą całe sztaby wybitnych specjalistów od strategii politycznej, agentury, taktyki wojennej i kombinują przy kawce, jak w Polsce wywołać taką małą wojnę domową, wejść z armią i "uspokoić sytuację" czyli przejąć całkowitą kontrolę jak w kolonii afrykańskiej. PIS swoją amatorszczyzną z zawodowcami nigdy nie wygra. Liczy na OT? Może się zdziwić, jak przerżnie w jakichś zachodnich województwach wybory, a władze lokalne wykorzystają OT napełnione WSI-okami i elementami obrotowymi, które dodatkowo solidnie uzbroi pan Macierewicz, do oderwania paru województw od Polski. Gambit w rodzaju konfliktów "władze lokalne vs władza centralna" jest jak najbardziej możliwy, po tym, jak nie reagowano na pohukiwania lokalnych mafiozów urzędowych o niepodporządkowywanie się decyzjom rządu, ustawom sejmu albo rozstrzygnięciom "pisowskiego" trybunału. Ta sprawa dalej wisi i niechybnie spadnie nam na łeb w najmniej spodziewanym momencie. Czy PIS użyje OT przeciwko "legalnie wybranym władzom lokalnym"? No chyba, że zbaraniał już do reszty za sprawą swego propagandowego ekumenizmu i spieszy mu się do lewackiej Norymbergi w Brukseli. Jest jeszcze czas coś z tym zapalnikiem zrobić, czyli najprościej po prostu wygrać uczciwe wybory do samorządów. Ale - powtarzam - tu trzeba chłopa, a nie pajaca.

Obrazek użytkownika Jabe

16-05-2017 [18:55] - Jabe | Link:

Temat fałszerstw znikł, a wraz z nim możliwość wiarygodnej naprawy. Jeśli ordynacji się nie zmieni, mogą być oskarżenia, że wybory znów sfałszowano. Oskarżenia będą tym bardziej, jeśli zostanie zmieniona. To dlatego, że zabrakło diagnozy.

Obrazek użytkownika Imć Waszeć

16-05-2017 [20:17] - Imć Waszeć | Link:

Można i tak. W każdym razie PIS spaprał sprawę i musi się szykować na konsekwencje. Bardzo poważne o ile nie przyszachuje bandziorów.

Obrazek użytkownika Imć Waszeć

16-05-2017 [17:09] - Imć Waszeć | Link:

To jest w sumie niezły pomysł. Jakby wprowadzić do procedury wyborczej drobną rzecz, że głosy liczy społeczny komitet (dualna komisja), a komisja tylko się przygląda, fotografuje i nie ma prawa dotykać kart po głosowaniu, to drastycznie zmniejszyłoby wartość miejsc w komisji dla Kumoterskich Układów Lokalnych. Po podliczeniu oficjalsi mają za to wypełnić papiery i wysłać dane do serwera. Mogłoby być jak obecnie, ale to rodzi problemy takie jak zastraszanie, zasłanianie się paragrafami, chodzenie z głosami na stronę (bo w pojedynkę można liczyć) itp. W przypadku komitetu trzeba tylko zadbać, żeby nie była możliwa jego kolonizacja przez przekrętów z władz lokalnych. Pewnie ktoś się obruszy, że to za dużo ludzi zaangażowanych w wybory. A ja odpowiem, że najpierw trzeba się nauczyć trzymania zasad, nieulegania pokusom brania w łapę, kombinowania z kumplami, kłamstwa i szachrajstwa, a dopiero potem dyskutować o nadmiernych wymaganiach i przewrażliwieniach. W każdym środowisku wystarczy tylko jeden łajdak o typowo POlskiej mentalności, żeby już powstała konieczność zwiększenia kontroli wszystkiego, liczenia po sto razy i patrzenia na łapska. To jest konsekwencja tego, że popeerelowska polska inteligencja jest praktycznie nieodróżnialna od złodziei bazarowych.

Obrazek użytkownika xena2012

16-05-2017 [19:38] - xena2012 | Link:

Polska nie ma szczęścia.Heroiczna walka PiS-u i rządu nic nie da jeśli ustawicznie będą rzucane kłody pood nogi. PO i tak mocna w samorzadach teraz spokojnie czeka aż Timmermans wykończy PiS wałkowaniem Trybunału Konstytucyjnego ,sądownictwem i ,,uchodźcami''.Ile razy Timmermans i KE zaczynają swoje stare spiewki podszyte groźbami to na tapetę zaczyna natychmiast wkraczać ,,sprawa imigrantów'  czyli ordynarny szantaż  '

Obrazek użytkownika Jabe

16-05-2017 [20:43] - Jabe | Link:

Znowu wróg zawiódł i nie pomógł, a nawet rzuca kłody. Gdzie ten heroizm? Na czym polega ta walka? Ano walka jest o więcej władzy. Po co ta władza, nie wiadomo. Jak nie wiadomo, to chodzi o pieniądze.

Obrazek użytkownika xena2012

16-05-2017 [21:34] - xena2012 | Link:

Pan pyta na czym polega ta walka? I odpowiada Pan sam sobie ,że chodzi o pieniadze.Nie,  żadne pieniadze nie zniwelują trudności jakie piętrzą się przed rządem,żadne pieniądze nie są w stanie zrekompensować obelg,gróźb,różnorakich inwektyw.Pan widzi tylko 500+,bo nie chce widzieć nic więcej.A wróg nie zawiódł,bo właśnie nakrecony przez naszą opozycję Timmermans znowu zaczyna szantażować demokracją,stawiać warunki choć sam tej demokracji nie szanuje.

Obrazek użytkownika Jabe

16-05-2017 [22:15] - Jabe | Link:

żadne pieniądze nie są w stanie zrekompensować obelg,gróźb,różnorakich inwektyw. – Pani wybaczy, ale to dziecinne. Wydaje się Pani, że pani premier z tego powodu chlipie po nocach?

W czym te piętrzące się trudności przeszkadzają?

A co do Timmermansa, raczej on ich, nie oni jego. Trzeba nas było w to poddaństwo nie pakować. Bo co do tego była zgoda ponad podziałami.

Czego ja nie chcę widzieć? Pani widzi? No to słucham.

Obrazek użytkownika xena2012

16-05-2017 [22:33] - xena2012 | Link:

,,w czym te piętrzące się trudnosci przeszkadzają''...? ano przeszkadzają w rządzeniu. bo trudno jest cokolwiek zrobić przy tak wielkiej skali korupcji bronionej zresztą jak niepodległości przez tych którym konfitury mogą przejść koło nosa..

Obrazek użytkownika Jabe

16-05-2017 [22:48] - Jabe | Link:

A konkretnie?

Obrazek użytkownika krzysztofjaw

17-05-2017 [09:41] - krzysztofjaw | Link:

xena2012
Oczywiście, że Timmermans i spółka chce zmienić w Polsce rząd i już sam nie wiem, czy tak naprawdę właśnie nie chodzi o uchodźców. Cały ten TK, prawoządność, itd to pic. Oni chcą nas zniszczyć islamem, to jest ich cel.
Pozdrawiam

Obrazek użytkownika Jan1797

16-05-2017 [20:18] - Jan1797 | Link:

"Zbliża się połowa „rządów” PiS-u i poza 500+ nic się nie dało zrobić?"
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Absolutnie nic poza tym, że ludziska nie słuchają w pracy „na twoje miejsce mam pincet takich”
wynikiem„wsparcia gospodarczego dziedzica pruskiego i ruskiego”, ot co.:)))
https://www.youtube.com/watch?...  
Pozdrawiam serdecznie