Znajdę miliony na polski sport

Dlaczego chce pan kandydować na stanowisko prezesa PKOl?
Przyjąłem propozycję, która wyszła z samego środowiska sportowego, było to w styczniu tego roku. Mam realny plan, jak zapewnić zaplecze finansowe dla polskiego sportu. Jak zostanę prezesem chcę powołać Polski Fundusz Olimpijski, który zapewniłby długoterminowy rozwój dla wszystkich dyscyplin. Po powołaniu PFO związki sportowe będą mogły planować działania z dużo większym wyprzedzeniem niż obecnie.
W jaki sposób Polski Fundusz Olimpijski miałby pozyskiwać fundusze?
Byłyby to nie tylko dotacje ze strony spółek Skarbu Państwa, ale także pieniądze od prywatnych przedsiębiorstw. Byłem już na spotkaniu w ministerstwie finansów. Rozmawialiśmy o rozwiązaniach, które zapewniłyby korzystne odpisy od podatku dla firm, które zdecydują się zainwestować w polski sport. Wszystkim by to się opłacało, a do tego nie ucierpiałby na tym budżet państwa. Ważne, żeby to wcielić w życie, bo takie rozwiązania są już obecne zarówno na zachodzie jak i wschodzie Europy.
Czy pan wierzy w wygraną? Urzędujący prezes Andrzej Kraśnicki otrzymał ponad 30 rekomendacji, pan ma tylko jedną z Polskiego Związku Piłki Siatkowej.
W dużej mierze wynikało to z tego, że mój szanowny kontrkandydat ogłosił chęć startu dużo wcześniej niż ja. Do tego działa on dłużej w strukturach sportu i PKOl. Jeśli o wyborze na prezesa zadecyduje walka na programy, to jestem pewny wygranej. Dlaczego? Chociażby dlatego, że obecny prezes PKOL programu nie przedstawił.
Jak zamierza pan przekonać delegatów?
Będę prowadził rozmowy z kolegami ze związków sportowym. Liczę na to, że prezes Kraśnicki oznajmi w końcu, jaki cel stawia sobie na kolejną kadencję. Wtedy będziemy się mogli przed delegatami spierać na programy. Taka debata byłaby bardzo owocna dla polskiego sportu i pomogłaby w wyborze lepszego kandydata.
Dlaczego pana zdaniem Andrzej Kraśnicki nie sprawdza się jako przewodniczący PKOl?
Nie chcę krytykować mojego konkurenta. Na pewno trzeba poprawić dwie rzeczy - postawić solidne fundamenty finansowania sportu i zwiększyć obecność Polaków w strukturach międzynarodowych.
Czyli bardziej odpowiadał pan sposób rządzenia jego poprzednika Piotra Nurowskiego?
Znaliśmy się z Piotrem prawie 20 lat. Jego przedwczesna śmierć w katastrofie smoleńskiej była ogromnym ciosem dla całego polskiego sportu. Śp. prezes Nurowski pokazał jak skutecznie zarządzać taka  organizacją, jak PKOL. Do tego świetnie łączył obowiązki zawodowe szefa wielkiej firmy ze społecznym kierowaniem naszym komitetem olimpijskim.
W środowisku mówi się, że pana kandydatura to nic innego jak skok PiS-u na PKOl.
Nic z tych rzeczy. Od lat jestem człowiekiem sportu, należałem do władz jednego z klubów piłkarskich (Czarnecki był członkiem rady nadzorczej Śląska Wrocław - przyp. red.), działałem też w strukturach PZPN (jako wiceprzewodniczący Wydziału Zagranicznego PZPN - przyp. red.) i to w czasie  walki o euro 2012 - w części tych negocjacji osobiście uczestniczyłem , byłem też przez 8 lat prezesem I wiceprezesem klubu żużlowego Sparta  Wrocław, kieruje Radą Fundacji wspierającej polską siatkówkę . Obecność ludzi polityki w świecie sportu nie jest niczym nowym. Zresztą wśród delegatów na sobotni zjazd PKOl będzie też przewodniczący PSL Władysław Kosiniak-Kamysz (reprezentuje Ludowe Związki Sportowe - przyp. red.). A wracając do mojej pozycji politycznej, to uważam, że ona będzie tylko pomocna w kontaktach z rządem czy lobbowaniu w polskim parlamencie przy wprowadzeniu korzystnych rozwiązań prawnych.
Jest pan wiceprzewodniczącym Parlamentu Europejskiego. Czy w razie wygranej zrezygnuje pan z mandatu europosła?
Przeciwnie: uważam, że stanowisko w europarlamencie tylko pomoże mi lepiej wywiązywać się z obowiązków szefa PKOl, bowiem będę mógł dla dobra polskiego sportu wykorzystać moje kontakty międzynarodowe. Na pewno przydadzą się moje kontakty w świecie polityki zagranicznej, do tego jako wiceszef jednej z trzech głównych instytucje UE będę również ambasadorem polskiego sportu. Ponadto będę funkcje prezesa PKOl pełnił społecznie, nie pobierając żadnego wynagrodzenia, ani złotówki z kasy komitetu olimpijskiego.

*wywiad dla dziennika „Gazeta Polska Codziennie” (21.04.2017)

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika Marek1taki

21-04-2017 [09:54] - Marek1taki | Link:

"Byłyby to nie tylko dotacje ze strony spółek Skarbu Państwa, ale także pieniądze od prywatnych przedsiębiorstw."
Od spółek skarbu państwa należy wymagać aby nie dotowały nikogo tylko odprowadzały pieniądze do skarbu.
Prywatni przedsiębiorcy jak się chcą bawić w sport niech się bawią, byle nie okazało się, że sami biorą dotacje albo pieniądze z kontraktów państwowych.
Pan chce dotować i nie pozwolić na konkurencję w sporcie.

Obrazek użytkownika mada

21-04-2017 [11:36] - mada | Link:

Panie europośle - idź pan w buraki ze swoim sportem.

Obrazek użytkownika Domasuł

22-04-2017 [12:15] - Domasuł (niezweryfikowany) | Link:

"Długoterminowy rozwój dla wszystkich dyscyplin" jest oczywiście dobra rzecza, ale realnie rzecz biorac trzeba by postawić przede wszystkim na te dyscypliny, w których jest szansa zdobywania medali na IO.

Druga rzecz to sprawa polityczna. Mysle ze jednak będzie Pan odbierany jako kandydat PiS-u. Jest już rzadowe ministerstwo sportu, w którym dzialaja politycy. Chociaz mam nadzieje, ze nie ma zadnego konfliktu z PKOlem, bo niczemu dobremu by on nie sluzyl.

Obrazek użytkownika Domasuł

22-04-2017 [12:55] - Domasuł (niezweryfikowany) | Link:

Interesuje mnie jeszcze jedna kwestia. Czy widzi Pan realna szanse zwiększenia popularności jakichś konkretnych dyscyplin sportowych w Polsce w najbliższym czasie? Bo to ze trzeba stawiac na zrownowazony rozwój kultury fizycznej ogolnie to każdy może powiedzieć.

Przy okazji jeszcze 1 rzecz, chociaż pewnie to jest pytanie bardziej do ministerstwa. Czy jest szansa na zachęcenie Polakow do bardziej masowego uprawiania sportu? Swiadomosc Polakow w tym względzie jest zenujaca. To cud ze jakiekolwiek medale zdobywamy na olimpiadzie, bo one w żaden sposób nie odzwierciedlają zainteresowania Polakow uprawianiem sportu (nie tylko oglądaniem go w tv). Przed wojna był ped do sportu; nawet jeszcze w komunie. Teraz nikogo to nie interesuje, a rowerzyści w miastach (i poza miastami również) traktowani sa jak intruzi.