Witaj: Niezalogowany | LOGOWANIE | REJESTRACJA
Hej, wyżej podnieśmy stan świadomości językowej Polaków
Wysłane przez Marcin Gugulski w 11-04-2017 [15:23]
Czy skrót nazwy sieci warszawskich parkingów „Parkuj i Jedź” (angielski P+R [link]) narusza Ustawę z dnia 7 października 1999 r. o języku polskim [link] i dlaczego nie zastąpiono go polskim skrótem PiJ? Może właśnie dlatego?
Kim trzeba być, żeby napisać i podpisać (lub: poprzeć podpisem) takie oto votum separatum: „…My, niżej podpisani, mieliśmy okazję poznać [zgłoszona przez Kancelarię Prezydenta RP] kandydaturę p. Wojciecha Wencla [poety i publicysty], dopiero na posiedzeniu [Kapituły Nagrody „Zasłużony dla Polszczyzny” 12 października 2016 r.], a zapoznać się z tekstami jego utworów dopiero po tym, jak to posiedzenie się zakończyło [bo wcześniej żadnemu z nas nie przyszło do głowy, żeby kupić i przeczytać „De profundis”, „Przepis na arcydzieło” lub inną książkę kandydata albo zajrzeć pod link]. Wnioski płynące z analizy jego tekstów uniemożliwiają nam rekomendowanie go do nagrody „Zasłużony dla Polszczyzny”. (…) Na tle poprzednich laureatów Nagrody (…) Walerego Pisarka, Jana Miodka, Jadwigi Puzyniny i Jerzego Bartmińskiego, a także (…) Anny Dymnej – Wojciecha Wencla nie można uznać za osobę, która przyczynia się do podnoszenia świadomości językowej Polaków. (…) Dlatego nie możemy podpisać protokołu, w którym rekomenduje się p. Wojciecha Wencla do nagrody Prezydenta RP „Zasłużony dla Polszczyzny”.” [link] Otóż żeby to podpisać, trzeba być Jerzym Bralczykiem, Katarzyną Kłosińską i Andrzejem Markowskim (lub Jerzym Bartmińskim, Janem Miodkiem, Walerym Pisarkiem i Jadwigą Puzyniną), czyli albo profesorem albo nieoczytanym idiotą albo i jednym i drugim.
Gdy widzę w tytule pleonazm (np. „Pijany nauczyciel przyszedł pijany na lekcję” [link]), mniej chętnie zaglądam na tak niechlujnie redagowany portal (lub do gazety). Gdy w dłuższym lub krótszym tekście trafiam na prowadzący do kłamstwa prosty błąd logiczny, zazwyczaj nie czytam dalej. A gdy autor już w tytule twierdzi, że M. „zmasakrował” lub „zmasakrowała” N. (albo że R. „zaorał[a]” lub „zniszczył[a]” S.), nigdy nie czytam dalej.
Natomiast gdy widzę, że pierwsze akapity dwu omówień książki są takie same, ale w drugim akapicie na blogu autora książki mowa o badaniu powiązań Ali Agcy z Bułgarami i stojącą za nimi Moskwą [link], zaś na stronie FB jej wydawcy – że „zachodnim służbom zależało, żeby storpedować śledztwo” [link], wówczas pytam: dlaczego? Bo wschodnim nadal na tym zależy?
Komentarze
11-04-2017 [16:44] - Mikołaj Kwibuzda | Link: "gdy autor już w tytule
"gdy autor już w tytule twierdzi, że M. „zmasakrował” lub „zmasakrowała” N. (albo że R. „zaorał[a]” lub „zniszczył[a]” S.), nigdy nie czytam dalej"
...przyznał się Szanowny Pan, że nie czyta "niezalezna.pl", bo tu już praktycznie innych tytułów nie ma.
11-04-2017 [22:44] - Marcin Gugulski | Link: Radzę czytać uważniej. Skoro
Radzę czytać uważniej. Skoro napisałem "gdy autor...", więc to tego autora nie czytam a nie innych autorów pisujących w tym miejscu :-)
13-04-2017 [16:47] - Marcin Gugulski | Link: p.s. (13 IV): PAP: Przybycie
p.s. (13 IV):
PAP: Przybycie wojsk NATO to historyczny moment, na który czekały pokolenia Polaków od końca II wojny światowej.
No i fajnie, tylko czy autor tych słów wyjaśni, na kogo Polacy czekali w latach 1945-49, skoro II wojna światowa zakończyła się w 1945 a NATO powstało w 1949 roku?
17-04-2017 [14:08] - Marcin Gugulski | Link: p.s.
p.s.
"W XX wieku Polacy często stawiali hipotezy oparte na teorii spiskowej. O absurdalności tych hipotez świadczyło wszystko. Z wyjątkiem tego, że okazały się prawdziwe." [Wojciech Wencel]
http://gosc.pl/doc/3814606.Tam...