TRUDNA MISJA MACIEREWICZA

   TRUDNA MISJA MACIEREWICZA ( a zakusy politruków i oligarchów  )
Dzikiej opozycji zależy na tym, by powrócił czas wygaszania Polski, wymazywanie nas z mapy państw mających jakiś przemysł, kopalnie lub stocznie. Naszym sąsiadom bardzo zależy, aby pod tym względem Polska stała się białą plamą. I  chcieliby pozbawić nas sił obronnych, Polska jest też jedynym krajem w Europie i NATO, który nie posiada systemu obrony terytorialnej, zlikwidowanej przez rząd PO, gdy np. Szwajcarzy tylko ją umacniają!  A – jak czytaliśmy w analizach poświęconych obronności ważnego tomu „Wygaszania Polski. 1989-2015” ( Biały Kruk, 2015) – energia zależy od rosyjskich surowców, a uzbrojenie w dużej mierze pochodzi jeszcze z ery sowieckiej. Zaledwie 100-tysięczna armia ( postulat Sejmu Wielkiego!) składa się z jednostek o różnej wartości bojowej, tych sił specjalnych nie jest za dużo i dopiero wsparte przez F-16 mogłyby – wraz z obroną terytorialną – stworzyć rzeczywisty potencjał zbrojny jak pisze Antoni Macierewicz ( str.205). Proces modernizacji i wyszkolenia jednak dopiero trwa, zarazem obecny szef MON-u boryka się ze starą biurokracją i ogromną korupcją, a jeszcze w tych warunkach musi odnawiać dowódcze kadry, bo generałowie z epoki PRL-u w żadnym razie nie mogą służyć w Polsce niepodległej. O analizach czterech autorów rozdziału III o obronności ( Piotr Naimski, Grzegorz Kwaśniak, Antoni Macierewicz, prof.Krzysztof Szczerski ) wspominałem we wpisie „Wygaszanie – 6” ( 25-09-2916 ), więc tu pominę już owe detale. Temat  powraca dzisiaj z powodu pewnych niepokojących rozbieżności między ministrem obrony a prezydentem Dudą. Zdumiewa przede wszystkim to, że w ogóle takowe powstały, ale ostatecznie prezydent nie jest z tak twardego kruszcu jak minister Macierewicz, człowiek z doświadczeniem kombatanta z czasów PRL-u i z okresu PRL-bis. Być może Duda nie rozumie, że uległość wobec przeżytków układu post-komuny w obecnej decydującej fazie bitwy o oczyszczenie Polski byłaby fatalna w skutkach. I nie zmienia się też koni podczas przeprawy przez rzekę. Prezydent Duda powinien raczej wesprzeć trudną misję Macierewicza, a nie szukać zastępcy...I tak nie znajdzie lepszego ministra obrony!
      Tymczasem na świecie trwa napięcie między oligarchami a populistami, jak nazwano obywateli o aspiracjach narodowych. Elitom oligarchów przewodzą albo „gniewni”jak Schulz czy Timmermans, albo alkoholicy jak Juncker.  Naszym krajem chciałaby znów rządzić agentura nowej „międzynarodówki” ( tej nadzwyczajnej kasty globalizmu ), a Polacy mieliby stać się powolną masą roboczą, pracującą za stawki trzeciego świata, podczas gdy oligarchowie ( co oczywiście nie lubią „populistów” ) byliby znowu pasożytem na tkance narodu. To jest celem podstawowym Platformy „Obywatelskiej” i nowocześnie gdakających petrurianów. Niestety, w tym pejzażu umyka nam często inny ponury aspekt rzeczywistości: Polską w pewnym sensie rządzi też monopol spirytusowy, tak jak za czasów PRL-u. Alkohol – po przystępnych cenach – oferuje się Polakom w tylu sklepach, że proces rozpijania narodu nabrał przyśpieszenia. Elitom oligarchów bardzo pasuje taki stan rzeczy: ludzie w szponach nałogu nie myślą o sprawach zasadniczych dla Kraju czy dla społeczeństwa, kontentują się byle czym i akceptują każdą władzę, która dostarcza im trunku i nie wymaga nadmiernego myślenia o wartościach niegdyś cennych dla człowieka. Obywatel rozpity łatwiej też strawi  wszelkie anomalie, czy brak suwerenności własnej Ojczyzny, zarówno politycznej jak i gospodarczej. I łatwiej przełknie zdumiewające werdykty trybunałów.
    Oligarchom na pewno nie zależy na uzdrowieniu Temidy, więc idea transfuzji jej kadr jest pomysłem zupełnie im obcym. Kuszący refren – „by wszystko było tak jak było” – zadowala ich całkowicie i aspiracje  „populistów” – burzących dobrze naoliwioną republikę oligarchów – stanowią niebezpieczną herezję. Żadnych zmian – oto postulat oligarchów! Niechaj wszystko kręci się dawnym torem, w śliskich trybach korupcji i wszechpotężnego permisywizmu. Żadnych sankcji, ani paragrafów. A dekalog najlepiej zakopać w jakiejś opuszczonej kopalni, gdzie nie udało się znaleźć pociągu ze złotem.
                    Ten czarny scenariusz jednak nie znalazł uznania w rządzie Prawa i Sprawiedliwości, co jest główną przyczyną jego kłopotów i tej zapiekłej nienawiści, jaką darzy go opozycja złożona właśnie z oligarchów i ich klientów. Rząd PiS-u – który działa w interesie i służbie narodu – nie może liczyć na poklask byłych elit politycznych ( i pseudoelit z sieci aferzystów ), bo oderwani od koryta nie mogą ścierpieć, że nowy rząd uczynił je naczyniem dla wszystkich Polaków. Tusk - były boss tychże aferzystów a dziś  kierownik Europy – jest głównym wrogiem nie tylko PiS-u, ale samej Polski. Od początku demonstrował absolutny brak neutralności w stosunku do rządu Beaty Szydło, działał przeciwko interesom  kraju, wykorzystując przy tym swoje stanowisko w UE. Zarazem popiera otwarcie opozycję, a 16 grudnia 2016 r. przemawiał  we Wrocławiu wzywając do wymówienia posłuszeństwa obecnemu rządowi, co miało wszelkie cechy podżegania do zamachu stanu. Na to miał czas, ale na przesłuchanie do prokuratury nie stawił się tłumacząc się nadmiarem obowiązków w Unii Europejskiej. Tam też proponował wystosowanie sankcji przeciw Polsce, działa więc na szkodę kraju swego pochodzenia. Nie po raz pierwszy, a jego wezwanie do prokuratury ma też związek z oddaniem śledztwa Rosjanom po „katastrofie” smoleńskiej i jego aprobaty dla współpracy służb polskich i rosyjskich ( SKW i FSB ) w dochodzeniach. A po przyjęciu konwencji chicagowskiej ( choć lot był wojskowy!) Tusk pozbawił stronę polską dostępu do badań miejsca „wypadku”, zbierania dowodów i oględzin wraku. Przyjął bez słowa absurdalne tezy Anodiny. Lista win Tuska wobec Polski jest zreszta dłuższa, obejmuje też jego udział w likwidacji naszych stoczni i wielu gałęzi przemysłu. Donald Tusk – jako premier IIIRP – ochraniał ponadto swoich ministrów uwikłanych w aferę hazardową, podejrzane są też jego związki z aferą Amber Gold, w której pojawiło się nazwisko jego syna. Do dziś odmawia wyjaśnień komisji zajmującej się badaniem tej afery. Jego arogancja jest na miarę gangreny panującej w prokuraturze, a czuje się pewnie pod parasolem unijnym, przyznanym mu ponownie dzięki protekcji kanclerzyny Merkel. Jak długo potrwa ta zabawa ? Bo azyl Tuska w UE nie ma przecież charakteru wieczystego.
      Tymczasem w kraju trwa chaos i zamęt inspirowany przez dziką opozycję i jej politruków w rodzaju Schetyny, Neumanna czy Petru. Wszystkie chwyty są dozwolone w  tym cyrku. Burdy na ulicach, nikczemne protesty przeciwko odwiedzinom grobu Prezydenta Kaczyńskiego na Wawelu. Każdy pomysł jest dobry, by sabotować propolską misję PiS-u, a zatem posłowie Nowoczesnej złożyli w Sejmie już kilkadziesiąt wniosków o przerwy w obradach. A Platforma „Obywatelska” wyróżnia się zapałem w składaniu wniosków o odwołanie ministrów albo w sprawie wotum nieufności wobec rządu. Prawo i Sprawiedliwość jest też atakowane z Brukseli, Wenecji i Berlina, a ostatnio nawet i z Paryża, gdzie prezydent Hollande ( najgorszy w dziejach Francji!), a właściwie „wicekanclerz Merkelowej” ośmielił się pouczać panią premier Szydło. Dołączył do chóru polakożerców typu Timmermansa, Junckera czy Schulza. Tysiącletnia Polska ma nowych wrogów oprócz tych, których musiała zatrzymać pod Cedynią, potem w bitwach z Iwanem Groźnym, ze Szwedami pod Kircholmem, znowu z Rosją pod Kłuszynem, potem w kampaniach hetmana Czarnieckiego od Danii po Moskwę czy odeprzeć Turków pod Beresteczkiem. O tej bitwie nie wolno było mówić w Stambule. Były potem triumfy Sobieskiego. I wreszcie przyszło walczyć pod Racławicami i na polach powstań w wieku XIX-tym, a wreszcie powstrzymać bolszewików pod Warszawą. Nie zdążymy wymienić wszystkich bitew, ale i tak w tym wielkim skrócie widać jak w lustrze nasz potencjał narodowy – nie bójmy się więc unijnych komisarzy podjudzanych przez kierownika Tuska,  perfidnego anty-Polaka, który z nienawiści do Polski potrafił manewrować między Putinem a Berlinem. A dzisiaj uwił sobie gniazdko w unijnym labiryncie państw, głównie opanowanych przez lewaków, a zatem chętnie kryjącym nawet typów spod ciemnej gwiazdy. Nienawidzą oni rządu PiS-u, złożonego z ludzi sumienia –  których oczekiwał Jan Paweł II!
                                                                                                      
 

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika Resurgam

28-03-2017 [03:00] - Resurgam | Link:

Niemal wszystkie nasze (często przegrane) bitwy na przestrzeni dziejów wymienia Baterowicz dla udowodnienia czego? Chyba wielkości wybitego męża stanu, jak go kiedyś humorystycznie nazwał, który już w październiku ub. r. został  "człowiekiem roku". Na tym tle autor, nie bacząc na ośmieszanie się, wymienia jednym tchem  co bardziej znaczących współczesnych polityków zarówno w obecnej opozycji, jak i w UE, jako zawziętych wrogów znienawidzonej tysiącletniej Polski. Spiskowa teoria dziejów i syndrom oblężonej twierdzy w swoim obłąkańczym apogeum. A tymczasem nasz minister wojny postrzegany jest w Kraju, ale i za granicą jako ciężki przypadek, szczególnie trudny dla NATO. Jego kompletnie nieodpowiedzialne działania i wypowiedzi stale się zmieniające na tematy obronności i bezpieczeństwa zewnętrznego Polski są wręcz przerażające! Poza permanentnym prowadzeniem  "śledztwa" w sprawie  "zamachu smoleńskiego", bez żadnych rezultatów, za to z rosnącymi kosztami, brak po stronie ministra jakichkolwiek osiągnięć w dziedzinie doposażania armii i jakiegoś jej sensownego reformowania poza wycinaniem najwyższej kadry dowódczej, aby ustąpiła miejsca młodszym, niedoświadczonym, ale za to  ślepo posłusznym ministrowi. Do annałów nieodpowiedzialnych zachowań Macierewicza przejdzie sprawa mistrali za  jednego dolara, czy nieustannie zmieniające się obietnice co do terminu i rodzaju przetargu na helikoptery bojowe. A skoro minister natrafia na tak gigantyczną korupcję w wojsku, to czemu jej nie zwalcza poprzez kierowanie spraw do prokuratury? Zaraz po objęciu urzędu oświadczył w Sejmie, że polska armia jest bezbronna czym dopuścił się zdrady stanu i że skierował ponad 300 zawiadomień do prokuratury w tej sprawie. Okazało się, że zawiadomień było trzy, a postępowanie toczy się w jednej sprawie. Wszystkie te działania ministra osłabiające naszą obronność  leżą w interesie Kremla, co jest widoczne gołym okiem i bardzo dla Polski niebezpieczne. Automatycznie rzutuje to na cały PiS, którego jest on vice prezesem i jednym z najważniejszych ministrów.

Obrazek użytkownika ruisdael

28-03-2017 [07:06] - ruisdael | Link:

Resurgam- można by się silić na analizę, czy inne określenia, ale najlepiej prosto. Jest Pan po prostu głupi.

Obrazek użytkownika xena2012

28-03-2017 [10:58] - xena2012 | Link:

Misja ministra Macierewicza jest istotnie trudna.Dlatego  powinien sie jedynie skupić na sprawach obronnych.Niepotrzebnie minister rozprasza się w licznych uroczystosciach rocznicowych, obchodach,apelach,spotkaniach stale w asyście wojska.Niepotrzebny jest też upór min.Macierewicza w obronie Misiewicza który aczkolwiek zdolny nie potrafi unieść ciężaru funkcji do której został powołany.Opozycja tylko czeka na takie wpadki aby je rozdmuchać.Nie wystarczą sondaże,rząd musi sie wsłuchać w głosy społeczeństwa a te nie są już takie miłe.

Obrazek użytkownika Domasuł

03-04-2017 [15:09] - Domasuł (niezweryfikowany) | Link:

Niech Pan nie bedzie naiwny - Tusk wroci dopiero wtedy, kiedy PiS bedzie odsuniety od wladzy. Niemcy dbaja o swoich, a tym bardziej nie przekazuja ich w rece jakichs tam polaczkow. W ogole zagrywka z Tuskiem jest tak ewidentna, ze az zabawna. Oto wystarczy polaczkow uspokoic sadzajac ich bylego premiera na ceremonialnym stanowisku europejskim bez zadnych realnych mozliwosci wplywu na cokolwiek. I to wystarczy zeby poparcie dla PiS wsrod wyborcow spadlo na leb na szyje. Tak latwo wplywac na Polakow. To po prostu obrzydliwe. Zero szacunku do siebie samego w tym narodzie. Ja na miejscu PiS-u bym odpuscil. Nad Wisla musi minac chyba jedno cale pokolenie, zeby mozna w ogole bylo probowac cos tu tworzyc.