Wymachiwanie szabelką

Wymachiwanie szabelką to specjalność i grzech główny Polaków. I jeszcze sny o mocarstwowości i megalomania. A także mesjanizm i okopy św. Trójcy. Bo przecież jesteśmy małym narodem w Europie i gdzie nam się porywać na niezależność gospodarczą, kulturalną czy też na jakąś choćby minimalną samodzielność polityczną. Powinniśmy pokornie trzymać się tych większych i silniejszych. I broń Boże nie urazić ich swoimi głupimi rojeniami o samodzielnej roli, tutaj w środkowej Europie. I broń boże nie wymachiwać szabelką. Tak wielu z naszych rodaków uważa, szczególnie tych którzy krytykują politykę obecnego rządu.
Fakt, nie jesteśmy wśród wielkich w Europie. Ale też nie jesteśmy też wśród małych. Jesteśmy gdzieś tak pośrodku, wśród średnich. Ale nawet gdybyśmy byli wśród małych to czy naprawdę już nic nie mielibyśmy do powiedzenia?  Czy jakiekolwiek własne zdanie w jakiejkolwiek sprawie to wymachiwanie szabelką?
Jest w Europie mały naród, który mimo tego, że był i jest małym narodem to jednak wielką rolę, swojego czasu, odegrał w Europie. O kim mówię i kiedy to było? Mówię o Irlandii*  a było to w czasach, gdy w Europie zawalił się świat. Świat prosperującej gospodarki, stabilnego prawa i wysokiej kultury. Świat rozwiniętej cywilizacji w tym łazienek z bieżącą wodą, akweduktów i dobrych dróg. Jednym słowem, zawalił się świat starożytnego Rzymu.
Rzymianie nigdy nie dotarli do Irlandii nigdy jej nie zdobyli to znaczy nie zdobyli militarnie. Cezar a potem Klaudiusz zdobyli jedynie Brytanię i to nie całą. Irlandię dla świata cywilizacji rzymskiej zdobył, kto inny i zupełnie innymi metodami.
To było nieco później, w IV-tym wieku naszej ery. Cesarstwo rzymskie najświetniejsze lata miało już za sobą. Legiony rzymskie nie zdobywały już nowych terytoriów. Legiony często musiały bronić samego Rzymu przed naporem barbarzyńców. I Irlandia wtedy też była barbarzyńska. Królowie poszczególnych plemion toczyli ze sobą wyniszczające wojny, pogańskim bożkom składano krwawe ofiary z ludzi a zbójnicze napady po niewolników do ościennych krain były na porządku dziennym.
I wtedy do tego kraju przybył Patryk**. Bez żołnierzy i bez legionów. Właściwie przybył tu po raz drugi. Bo już wcześniej tutaj był tyle, że w zupełnie innych okolicznościach. Patryk urodził się w Brytanii (wtedy nie było jeszcze Anglii), w bogatej rodzinie lokalnych patrycjuszy. W czasie jednego z rajdów irlandzkich Celtów na Brytanię został porwany i wywieziony jako niewolnik do Irlandii. Jako niewolnik spędził tam blisko siedem lat. W końcu udało mu się uciec do Galii (obecna Francja). Tam wstąpił do klasztoru i został księdzem a potem biskupem. I już jako biskup wrócił znowu do Irlandii. Do Irlandii, z której dwadzieścia lat wcześniej uciekł jako niewolnik. Z własnej woli wrócił do swoich byłych prześladowców, barbarzyńskich Celtów składających pogańskim bogom ofiary z ludzi, handlujących niewolnikami i toczących między sobą krwawe międzyplemienne wojny.
Gdy umierał trzydzieści lat później Irlandia była już innym krajem. Niewolnictwo przestało istnieć, składanie ofiar z ludzi również. Poszczególne plemiona zaprzestały międzyplemiennych wojen i przestały mordować się nawzajem. Tak, wojen już nie było a Irlandczycy zajęli się innymi sprawami. Irlandczycy zajęli się książkami. Irlandzcy mnisi przepisywali pracowicie starożytne teksty i tworzyli biblioteki.
Na kontynencie natomiast działo się zupełnie, co innego. Po Europie, na dobre z kolei, zaczęły grasować barbarzyńskie plemiona Gotów. Dla nich w książkach wartościowe były jedynie drogie kamienie, którymi oprawy tych książek były zdobione. A same książki przydatne były jedynie jako podpałka przy rozpaleniu ognisk. I przez kolejne sto lat od upadku Rzymu praktycznie wszystkie biblioteki w Europie znikły z powierzchni ziemi wraz z książkami, które tam się znajdowały. Za czasów cesarza Konstantyna (307-337) w Europie było dwadzieścia osiem, bogato wyposażonych bibliotek publicznych. Sto lat później zawód ‘skryby’ praktycznie zanikł. Biblioteki znikły również. Europa stała się prymitywna i niepiśmienna (Karol Wielki nie potrafił pisać, a czytał jedynie bardzo słabo). Gdyby jakimś cudem, ktoś znalazł wtedy ‘Boże państwo’ św. Augustyna i potrafił przeczytać tę książkę, to rozważania filozoficzne tam zawarte byłyby dla tego czytelnika czarną magią. W Europie zaginęła zdolność myślenia abstrakcyjnego.
Tak było na kontynencie. Ale nie w Irlandii.  W tym czasie irlandzcy mnisi przepisywali nie tylko Listy św. Pawła, ale również eposy Homera, teksty filozoficzne Arystotelesa i Platona. Nie tylko przepisywali, ale również je studiowali, dyskutowali i nauczali. I uchronili od bezpowrotnego zaginięcia myśl filozofów starożytnych i wczesnego chrześcijaństwa. Zachowali ciągłość między starym a nowym.
I w blisko sto lat po śmierci św. Patryka zaczęli oddawać Europie to, co poprzez niego, kiedyś z Europy otrzymali. Patryk zmarł w 461 roku.  W roku 557 Kolumban Starszy przeprawił się na wyspę Ionę u wybrzeży Szkocji i założył tam pierwsze opactwo a potem następne już w samej Szkocji oraz północnej Anglii. Około roku 590 Kolumban Młodszy przeprawia się do Galii (obecnej Francji) i zakłada tam trzy klasztory. Następnie wędruje do północnych Włoch, aby nawracać pogańskich Lombardów i zakłada klasztor, w Bobbio. Stamtąd pisze strofujące listy do papieża Bonifacego IV powołując się na ‘wolność dyskusji charakterystyczną dla mojego kraju rodzinnego’.  Jego towarzysz Gall pozostaje w Szwajcarii i zakłada klasztor w St. Gallen. Dzisiaj już dokładnie nie wiadomo ile w tamtym czasie klasztorów założyli irlandzcy mnisi w Europie, niemniej na pewno nie mniej niż sześćdziesiąt a być może i więcej niż sto.
Dwieście lat później na dwór Karola Łysego przybył Jan Eriugena zwany Szkotem. Irlandczyk i pierwszy chrześcijański filozof od czasów św. Augustyna. I prowadził uczone dysputy z królem Franków. Nie tylko uczone. Kiedyś król siedząc z filozofem przy stole zapytał. ‘Co dzieli głupca od Irlandczyka***? Eriugena zwany Szkotem odpowiedział. ‘Tylko stół’. Jak była reakcja króla nie wiemy. Niemniej Eriugena szczęśliwie dożył swoich dni na dworze Karola jako przełożony szkoły królewskiej.
Na przestrzeni 200 lat od roku 650 do 850 więcej niż połowę komentarzy do Pisma Świętego napisali Irlandczycy. Jeszcze większe są zasługi Irlandczyków dla literatury i filozofii starożytnej. Niewątpliwie bez mnichów irlandzkich Biblia by przetrwała, ale literatura i filozofia łacińska najprawdopodobniej zaginęłyby bezpowrotnie.
I tak oto Irlandczycy będąc małym narodem, żyjącym na peryferiach Europy dokonali rzeczy wielkich. I dokonując tych wielkich rzeczy, kompleksów nie mieli.
A może, było inaczej. Może Kolumabnowie, gdy wyprawiali się - każdy tylko z dwunastoma towarzyszami - jeden do Szkocji i Anglii a drugi wkrótce potem do Francji, też byli oskarżani o ‘wymachiwanie szabelką’? 
E, chyba nie. Oskarżanie się o wymachiwanie szabelką, to nasza, polska specjalność.
 

*Zawarte w tej notce informacje o roli Irlandczyków we wczesnym średniowieczu przedstawiam na podstawie książki ‘'Jak Irlandczycy ocalili cywilizację'’, autor Thomas Cahill.
** Jutro w Irlandii jest dzień św. Patryka.
***Po łacinie jest to gra słów: ‘Quid distat inter sottum et Scottum’.
Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika Domasuł

14-03-2017 [16:45] - Domasuł (niezweryfikowany) | Link:

Skoro byl zwany Szkotem, to chyba musial byc Szkotem a nie Irlandczykiem. Tym bardziej że po lacinie jest "Scottum" w tym zdaniu.

Cala opowiesc ladna, ale ile ma wspolnego z rzeczywistoscia to juz sie mozna zastanawiac.

Obrazek użytkownika Tadeusz Hatalski

14-03-2017 [22:02] - Tadeusz Hatalski | Link:

Polecam książkę Jak Irlandczycy ocalili cywilizację, autor T.Cahill, na podstawie której jest ta notka. Jest ciekawa. A czy prawdziwa? Nie jestem historykiem, ale myślę, że tak.
A w sprawie Eriugeny. Był Irlandczykiem, którego nazywali Szkotem. Zdarzają się różne przezwiska. Dlatego, król pozwolił sobie na taki żart. A Jan Eriugena zwany Szkotem mu się odgryzł :)

Obrazek użytkownika Imć Waszeć

14-03-2017 [22:42] - Imć Waszeć | Link:

Słowo Szkot pochodzi stąd: "Scotia was originally a Roman name for Ireland, inhabited by the people they called Scoti or Scotii. Scoti or Scotti was a name used by Late Roman authors for the Irish. Scotland was named after Irish settlers from the 5th century on. In the 19th century Aonghas MacCoinnich proposed that Scoti came from Gaelic Sgaothaich, meaning "crowd" or "horde". Charles Oman favoured Gaelic Scuit, with the sense of a "man cut-off" or "broken man", suggesting this was not a general word for Gaels but a band of outcast raiders."

Po prostu to słowo pochodzi od określenia, którego Rzymianie używali w odniesieniu do piratów z Wysp. Ma to sens, gdyż zarówno niektóre plemiona z Anglii i Szkocji, jak i założyciele Dublina w Irlandii są kojarzeni z najeźdźcami, najpewniej Wikingami.

Obrazek użytkownika Tadeusz Hatalski

14-03-2017 [23:40] - Tadeusz Hatalski | Link:

Dzięki za uzupełnienie. Tak, w tamtych czasach Szkotami nazywano mieszkańców zarówno Szkocji jak i Irlandii. Natomiast "Eriugena" oznacza "urodzony w Ériu", czyli Irlandii. https://pl.wikipedia.org/wiki/...
Toteż Szkot w przypadku Jana Eriugeny było przezwiskiem/przydomkiem (czy też w dzisiejszym rozumieniu nazwiskiem) od narodowości z jakiej pochodził. 
 

Obrazek użytkownika MFW

14-03-2017 [17:01] - MFW | Link:

"I tak oto Irlandczycy będąc małym narodem, żyjącym na peryferiach Europy dokonali rzeczy wielkich. I dokonując tych wielkich rzeczy, kompleksów nie mieli."
Irlandia laicyzuje się w zastraszającym tempie a obecny Prymas Irlandii narzeka, że laicyzacja postępuje zbyt powoli:
Jestem niezadowolony ze zbyt wolnego tempa wyzbywania się Kościoła katolickiego z posiadanych szkół
(...)
Proces laicyzacji katolickich szkół napotyka na opór ze strony niektórych polityków, którzy rzucają kłody pod nogi np. wymagając przeprowadzania dodatkowych konsultacji. 
(...)
Wszyscy chcą różnorodności w szkolnictwie. Wszędzie, tylko nie u siebie. Wtedy stawiają opór. 
(...)
Miałem nadzieję, że w ciągu dekady połowa z 500 szkół podstawowych, które znajdowały się w rękach Kościoła katolickiego zostanie przekazana innym podmiotom, że będzie pluralizm, którego domaga się społeczeństwo i że Kościół katolicki będzie prowadził mniej szkół. 
(...)
Ludzie, którzy chcą, aby ich dzieci uczęszczały do szkół o etosie świeckim mają do tego konstytucyjne prawo.

Obrazek użytkownika Tadeusz Hatalski

14-03-2017 [22:07] - Tadeusz Hatalski | Link:

Nie znam sprawy z prymasem Irlandii, o której Pan wspomina. Jeżeli faktycznie tak jest, to kiepsko z Irlandią. Choć w kościołach, mimo wszystko ciągle dużo ludzi.