Tusk, służby specjalne, i kolejne "dno" "wyboru" na szefa RE

Bodajże S. Michalkiewicz wspominał onegdaj, że każde państwo musi mieć w czasie zawsze swoją kontynuację. I ta kontynuacja w przypadku monarchii jest oczywista. Są to potomkowie określonej dynastii, którzy przejmują władzę i są kontynuatorami istnienia państwa.

Współcześnie w Europie są następujące monarchie (z reguły konstytucyjne): Księstwo Andory, Królestwo Belgii, Królestwo Danii, Królestwo Hiszpanii, Królestwo Niderlandów (Holandii), Księstwo Liechtensteinu, Wielkie Księstwo Luksemburga, Księstwo Monako, Księstwo Norwegii, Księstwo Szwecji, Zjednoczone Królestwo Wielkiej Brytanii i Irlandii Północnej, Państwo-miasto Watykan.

Wszystkie te w/w państwa spełniają wymóg kontynuacji istnienia dzięki monarchii, oprócz Watykanu.

A jak jest z republikami?

Otóż wymuszenie tzw. demokracji (w wyniku lewicowo-syjonistycznych rewolucji) w określonych państwach mieniących się republikańskimi jest wynikiem obalenia naturalnego porządku rzeczy i cechuje się przekazaniem władzy osobom z wyboru ludu, niezależnie od umiejętności, wiedzy, doświadczenia, kośćca moralnego, uczciwości, narodowości, religii, władztwa umysłowego, majątku czy zdolności intelektualnych głosujących. Innymi słowy przywódców czy osób sprawujących władzę w danym państwie mogą wybierać też różnego rodzaju grzesznicy, zdrajcy, antypaństwowcy, obcokrajowcy czy ludzie zupełnie ograniczeni umysłowo, czyli np.: debile, mordercy, inni przestępcy, dewianci - też seksualni, wariaci, pedofile, gwałciciele, pijackie żule, zdrajcy, agenci obcych państw, kłamcy, konformiści, komuniści, naziści, hedoniści, marksiści, totalitaryści czy też osoby bez żadnego wykształcenia i niewiedzące nic o tym, co dzieje się w świecie, itp. Takie podejście do uzyskania władzy jest nadrzędnym priorytetem tzw. demokracji i powoduje, iż władza pochodząca z powszechnego wyboru jest niezdolna do kontynuacji istnienia określonego państwa.

Jeżeli tak jest i władza demokratycznie zmienia się np. co cztery lata musi istnieć ośrodek władzy, który - zamiast monarchii - będzie gwarantem dalszego istnienia określonego kraju. Takim ośrodkiem władzy stały się niestety i są... służby specjalne każdego państwa tzw. demokratycznego a nie opartego na monarchii konstytucyjnej czy parlamentarnej.

Pod moim tekstem o "wyborze" D. Tuska na szefa Rady Europejskiej [1] wywiązała się w pewnym momencie ciekawa moja dyskusja z lemingowymi blogerami salonu24, niejakimi: Czesławem GaulKorem i Lchlipem.

Otóż ten pierwszy raczył napisać:

"Merkel udowodniła że głos "PIS-Suwerena" nic nie znaczy w Europie. Albo Jarek się obudzi albo wykopią nas z UE, nawet Węgrzy mają dość fachmana Kaczyńskiego. Putin wykorzysta głupotę polskiego rządu".

Odpowiedziałem następująco:

"Bardzo się cieszę, że Pan mówi, iż to A. Merkel udowodniła coś PiS-owi. Tym samym zgadza się Pan ze mną, iż UE to tak naprawdę IV Rzesza Niemiecka. I A. Merkel faktycznie to udowodniła Polsce, ale nieopatrznie też udowodniła - bezsensownie zresztą - to samo innym krajom i nie wiem czy im się to podoba. Mając w pamięci I i II WŚ chyba nie. A opór Polski? W czasie II WŚ tylko Polska potrafiła się Niemcom przeciwstawić i stworzyć Państwo Podziemne. A Putin? Kiedyś onieśmielił Merkelową rozmawiając z nią w towarzystwie swoich dobermanów, a A. Merkel panicznie boi się psów. A poza tym... dziś większym wrogiem Polski jest zniemczona UE niż Rosja".

Natomiast odpowiadając blogerowi, Panu Jackowi Kowalskiemu napisałem w komentarzu:

"Największym sukcesem całej akcji PiS-u jest pokazanie wszystkim krajom w UE, że jest ona li tylko IV Rzeszą Niemiecką. I tutaj Angela Merkel dała się ograć Kaczyńskiemu jak mała dziewczynka... ale skoro od zawsze była wschodnioniemiecką agentką, to nie należy się dziwić, że bez instrukcji nie umiała od razu racjonalnie zareagować. A TW Oscar? No cóż... Zdrajca a tym bardziej niemiecki agent a do tego Niemiec zawsze pozostanie Niemcem, choć może być i Prusakiem..."

Na taki mój komentarz odpowiedział właśnie Lchlip:

"A fe! To się chyba nazywa INSYNUACJA i HEJT."

Ja zaś napisałem m.in.:

"A swoją drogą to za czasów brylowania A. Merkel na salonach NRD to W. Putin był rezydentem KGB w Berlinie...

Ukazanie się w bardzo szybkim tempie książki Ralfa Georga Reutha i Günthera Lachmanna wywołało burzę w Niemczech. Książka ta dotyczy życia i działalności Angeli Merkel w NRD i odsłania nieznane, a raczej utajnione dotychczas czarne strony życiorysu obecnej kanclerz Niemiec:

…..Wir können belegen, dass Angela Merkel dem DDR-System näher war als bislang bekannt. Während ihrer Tätigkeit an der Akademie der Wissenschaften der DDR war sie an ihrem ­Institut Funktionärin, beispielsweise von 1981 an als FDJ-Sekretärin für Agitation und Propaganda, was sie bis heute bestreitet. Außerdem saß sie in der Betriebsgewerkschafts-Leitung.“ …. (Jesteśmy w stanie udowodnić ze Angela Merkel systemowi NRD była znacznie bliższa aniżeli dotychczas jest nam to znane. Podczas swych zajęć na akademii nauk w dawnej NRD była funkcjonariuszka partii i tak w roku 1981 dla przykładu była szefem wydziału agitacji i propagandy FDJ oraz członkiem władz komisji zakładowej tejże uczelni).

Poza tym Wolfgang Schnur oraz Lothar de Maizière, wysoko postawieni działacze byłej NRD byli nie tylko opiekunami ale także osobami prowadzącymi Angelę Merkel. Pod koniec bytu NRD byli tymi, którzy tworzyli we wschodnich Niemczech oddziały zachodnioniemieckiej partii CDU. Autorzy książki zapewniają, że są w posiadaniu licznej dokumentacji potwierdzającej wcześniejsze życie pani kanclerz i są gotowi skonfrontować fakty z Angelą Merkel.

Z tego co wiem A. Merkel nie podała autorów do sądu ani nie zdobyła się na konfrontację z nimi".

W uzupełnieniu moich komentarzy warto napisać, że wedle wielu historyków i analityków D. Tusk być może był (jest?) agentem zachodnioniemieckiego wywiadu BND a jego partia KL-D była finansowana właśnie przez ten wywiad a A. Merkel należy dziś do CDU.

W powyższym kontekście dowiadujemy się dzisiaj, że już 1 marca 2017 roku, czyli na 8 dni przed szczytem w Brukseli, D. Tusk został wezwany na przesłuchanie w dniu 15 marca do Prokuratury Okręgowej w Warszawie jako świadek w śledztwie dotyczącym współpracy pomiędzy Służbą Kontrwywiadu Wojskowego (SKW) a rosyjskim FSB. W tymże śledztwie postawiono już pierwsze zarzuty gen. Januszowi Noskowi oraz jego następcy na stanowisku szefa SKW Piotrowi Pytlowi. Wydział wojskowy Prokuratury Okręgowej w Warszawie zarzuca im przekroczenie uprawnień w celu osiągnięcia korzyści.

"Zawarta w kwietniu 2010 r., tuż po katastrofie smoleńskiej, umowa o współpracy między SKW i FSB dotyczyła współdziałania stron przeciwko zagrożeniom odnoszącym się do którejkolwiek ze stron. A takim zagrożeniem dla FSB były m.in. działania podejmowane przez Amerykanów oraz NATO. Na celowniku SKW znalazł się prok. Marek Pasionek, który był jednym z prokuratorów nadzorujących śledztwo Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie w sprawie katastrofy smoleńskiej" - pisała "GPC". Okolicznościami zawarcia umowy pomiędzy Służbą Kontrwywiadu Wojskowego a rosyjskim FSB, a także konsekwencjami jakie wynikły z tego kuriozalnego porozumienia, zajął się Wydział Wojskowy Prokuratury Okręgowej w Warszawie. Pod lupą śledczych znalazły się m.in. wizyty Rosjan w siedzibie SKW oraz delegacje gen. Janusza Noska oraz Piotra Pytla w Rosji. Według świadków przebywający w Polsce funkcjonariusze FSB mieli możliwość swobodnego poruszania się po siedzibie SKW, a na służbowym parkingu stał ich samochód, którego nie sprawdzono m.in. pod kątem urządzeń szpiegowskich. Takich przywilejów nie mieli oficerowie SKW, którzy podczas wizyty w Rosji byli pod stałą obserwacją i kontrolą FSB" [2].

Znamienne jest, że wówczas to premier D. Tusk koordynował służby specjalne (dziś Mariusz Kamiński) a gen. Nosek stwierdził, iż była zgoda D. Tuska na podjęcie współpracy z Rosjanami [3]. Poza jednak wszelkimi innymi zakresami obowiązków to zawsze premier ostatecznie jest odpowiedzialny za służby specjalne w Polsce.

Wedle ostatnich informacji "rzecznik szefa Rady Europejskiej poinformował, że ze względu na obowiązki Donald Tusk nie będzie mógł pojawić się w środę w Polsce. Jak tłumaczył, Tusk będzie musiał wtedy zdać raport Parlamentowi Europejskiemu z ostatniej sesji Rady Europejskiej (...) Prokuratura Okręgowa ma wyznaczyć nowy termin przesłuchania Donalda Tuska w sprawie współpracy SKW z rosyjską bezpieką, najprawdopodobniej w pierwsze połowie kwietnia bieżącego roku" [4].

Jak dodatkowo podaje niezależna.pl ustami jej redaktora naczelnego T. Sakiewicza i Doroty Kani:

"Przypominam, że to śledztwo pojawiło się po doniesieniach „Gazety Polskiej Codziennie” z grudnia na temat współpracy oficerów SKW z rosyjskimi służbami. Zeznania Donalda Tuska są istotne, ponieważ ta współpraca byłaby częściowo zalegalizowana, gdyby była na to zgoda ówczesnego premiera. To premier ustawowo odpowiada za służby specjalne w Polsce. Jeżeli takiej zgody nie było, to mamy do czynienia z daleko idącym przekroczeniem kompetencji, jeżeli nie czymś dużo większym (...) Czy Donald Tusk miał wiedzę na ten temat, czy wyraził zgodę; jeżeli wyraził zgodę, to na jakiej zasadzie, dlaczego po tragedii w Smoleńsku służby po cichu podjęły współpracę z Rosjanami? (...) Wtedy podpisano tę umowę. Funkcjonariusze FSB odwiedzili siedzibę SKW na ulicy Oczki i chodzili po całym budynku. To było niedopuszczalne. Polska była ustawiona w roli petenta. Służby rosyjskie dawały nam to, co chciały, a nie to, co powinny nam dać [5]".

Nie chciałbym wyciągać daleko idących wniosków, ale współpraca z agentami obcych i wrogich Polsce służb specjalnych nosi znamiona zdrady głównej i jest karana o wiele wyżej niż jakieś afery w stylu AmberGold.

W. Putin, A. Merkel, D. Tusk - KGB, STASI, BND.... Hm...

Pozdrawiam

P.S. Jakoś dziwnie dzisiaj też została "odpalona" afera z niby słowami Marine Le Pen, której fałszywie przypisano w Rzeczpospolitej słowa o wspólnym z Kaczyńskim demontażu UE.

[1] http://krzysztofjaw.blogspot.c...
[2] http://niezalezna.pl/95284-tus...
[3] http://wpolityce.pl/polityka/3...
[4] http://wpolityce.pl/polityka/3...
[5] http://niezalezna.pl/95314-co-...

Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
http://krzysztofjaw.blogspot.com/
kjahog@gmail.com

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika smieciu

13-03-2017 [21:20] - smieciu | Link:

To trochę jak kolejne odkrywanie Ameryki.

Proponuję prostszą drogę. Np. wziąć do ręki oficjalny raport z Katastrofy Smoleńskiej wykonany przez Komisję Millera. Wyobrazić sobie że ten raport biorą do ręki jakieś służby specjalne, zawodowcy, specjaliści. Co zaglądają i co widzą? Niewyraźnie wykresy jakby nabazgrane przez gimnazjalistę. Symulacje gdzie niewygodne dane są po prostu w prymitywny sposób pomijane jak np. TAWS 38. Mamy raport pokazujący że nie było żadnego badania wraku, nie było badania miejsca katastrofy a w zapisach rozmów brakuje zdań, które po prostu powinny paść ze względu na procedurę lądowania. A jako wisienkę na torcie mamy raport, w którym być może żadne zdjęcie nie zostało wykonane przez Komisję. Za to są zdjęcia ściągane z sieci.
Jak myślicie czy ktoś poważny uwierzy w te bzdury? Myślicie że służby specjalne to dzieci? Nie zakumają o co chodzi, jaka jest prawda?
To prosty eksperyment myślowy a przecież służby specjalne mają daleko potężniejsze narzędzia i pewnie w parę godzin po Katastrofie znały prawdę. Wszystkie służby całego świata.

W tym kontekście powinniśmy sobie zadać kolejne pytanie: Przed kim odpowiadają te służby? Są organizacją samą w sobie czy też może raportują do takiej Merkel czy takiego Hollande itd? Czyli ludzi, którzy byli odpowiedzialni za pierwszą kadencję Tuska jako szefa Rady Europejskiej.
Wyjmijmy głowy z piasku i zadajmy sobie te pytanie: Ci co zatwierdzili Tuska na szefa Rady Europejskiej wiedzieli czy nie wiedzieli o jego roli w Katastrofie?

Doszukiwanie się dzisiaj jakichś dziwnych układów, drugiego dna idącego w tym kierunku jest po prostu śmieszne. To przecież powinna być znana od dawna historia! Dużo bardziej groteskowy jest więc ten teatr absurdu, który każde każdemu udawać głupiego w tej kwestii. Nie tylko Merkel. Ale także i przede wszystkim samemu J. Kaczyńskiemu, który jakoś najwyraźniej nie przejmuje się tą sprawą bo przecież jego dotychczasowa polityka wobec UE była bardzo ugodowa!

Tak więc w istocie mamy dzisiaj jakieś już zupełnie inne dno i inną grę. W której znów wszyscy robią z siebie błaznów i idiotów. Przecież nic się od dawna nie zmieniło! Dlaczego właśnie teraz mamy wywlekać tą znaną wszystkim historię?
Dlaczego właśnie teraz mamy zadawać sobie pytanie dlaczego Tusk, który przysłużył się Rosjanom dostaje w nagrodę posadę w UE? Dlaczego do tej pory nie stanowiło to problemu bo przecież J. Kaczyński wspominał często o konieczności wzmocnienia wojska UE (!), lepiej! Służb specjalnych UE! Zresztą jedną z pierwszych rzeczy jakie zrobił PiS było wzmocnienie uprawnień służb...

Dziwaczne jest szukanie Tuskowego ciemnego tła podczas gdy dużo bardziej intrygujące jest to tło rządowe. Tak jak pisałem w swojej ostatniej notce. Gdyby PiS od początku jasno był przeciw UE. To by było logiczne. Teraz natomiast jest to dziwne.

Obrazek użytkownika ruisdael

14-03-2017 [08:35] - ruisdael | Link:

Bardzo poprawne są Pana wnioski, tym bardziej w kontekście "porządków europejskich" przedstawionych przez red. Michalkiewicza w felietonie historyczno-politycznym (od Kongresu Wiedeńskiego z 1815r.).

Obrazek użytkownika zbieracz śmieci

13-03-2017 [21:21] - zbieracz śmieci | Link:

Ganić Niemcy to dobra rzecz ale w salonie to chyba nieporozumienie skoro tam od lat pisze i ma się dobrze grupka tych co dalej tkwią w roku 1939 roku i nie przyjmują do wiadomości II Wojny wywołanej przez Niemcy. Może się mylę ale nie czytałem aby autor protestował przeciwko obecności w salonie amsterna ,promowanie go na SG i kilku innych ziomali polskojęzycznych co prawda. Pozostanie w salonie to też dziwna sprawa ,zostać wydymanym i nie czuć tego jeszcze dziwniejsze.
PS.Putin był rezydentem w Dreżnie a nie w Berlinie

Obrazek użytkownika krzysztofjaw

14-03-2017 [14:22] - krzysztofjaw | Link:

Wskazałem na Berlin (wschodni) jako stolicę DDR, gdzie rezydentem był W. Putin w latach 1985-1990. Zajmował się werbowaniem agentów, więc dyskusja gdzie stacjonował jest bezcelowa, ważne, że w DDR. Symptomatyczne jest, że właśnie około 1985-1986 ZSRR oznajmił krajom zachodnim, że w przyszłości nie będzie miał nic przeciwko zjednoczeniu Niemiec. I wtedy pojawia sie Putin, który ma werbować agentów niemieckich. W tym czasie wysoko postawieni dwaj Niemcy w DDR są "opiekunami prowadzącymi" A. Merkel a później to oni zakładają CDU we wschodniej części Niemiec (dawnym DDR). Wnioski mogą być jednoznaczne.

Jeżeli zaś chodzi a salon24. Tłumaczyłem wielokrotnie już moje podejście do blogowania. Piszę wszędzie tam, gdzie mnie nie blokują i dyskutuję a lubię szczególnie z adwersarzami. Kiedyś byłem na pardon.pl i w interii360. Próbowałem coś zamącić na wp czy onecie lub gw. Poblokowali mnie onegdaj. Mi nie chodzi tylko o napisanie czegoś, ale dotarcie z tym do wielu a najlepiej jeszcze inaczej myslących... może coś zrozumieją?
Pozdrawiam

Obrazek użytkownika Imć Waszeć

14-03-2017 [18:41] - Imć Waszeć | Link:

Artykuł o strukturze tajnych donosicieli w DDR pokazuje, że siedziba danej służby nie grała żadnej roli (wykresy aktywności). Trudno na te dane trafić, bo nikt ich nie szuka po angielsku: https://en.wikipedia.org/wiki/...

Jeszcze małe uzupełnienie. Putin w Leningradzie przed 1983 rokiem poznał żonę Ludmiłę. Córki z tego małżeństwa zostały wysłane do szkół niemieckich: https://en.wikipedia.org/wiki/...
Proszę nawet nie zaglądać po te informacje na stronę w polskiej Wikipedii, bo to obciach (nie zaglądanie, tylko zawartość informacji jest poniżej poziomu mułu).