Feministki na jeźdźca z Korwinem Mikke

Zamierzałem wtrącić swoje trzy grosze do spekulacji wokół namaszczenia przez elyty unijne
Donalda Tuska na przewodniczącego Rady Europy. Ale ręce mi opadły i nie byłem w stanie
wystukać ani słowa. Mogłem jedynie, porażony skrajnym zdumieniem, posłuchać i poczytać
co sądzą inni. Tylko po jakiego grzyba, skoro to wiadomo w ciemno?! I tak pozostał mi
wyłącznie absmak, że czwartorzędna sprawa wyboru biurokraty uległego prawdziwym
władcom (liczba mnoga z ostrożności procesowej) landu Europa, napęczniała niczym ropucha
nadmuchana przez słomkę. Nie przypuszczam wszak, że ktoś próbował zawrócić kijem
Wisłę, by zastopować nieuniknione. Wykluczam także absolutny brak rozpoznania pola
walki. Zakładam, wprawdzie bez zbytniej pewności, że za tym zamieszaniem krył się jakiś
cel, którego niestety, mimo, że nie są mi obce wielopiętrowe intrygi, nie potrafię
zidentyfikować. Bowiem szmondackie insynuacje, że prawica rozpoczęła przygotowania do
rozwodu z UE, spuszczam tam, gdzie się ulęgły, do szamba!
Uff! Pora zająć  się czymś zabawniejszym. Jak zwykle 8 marca feministki dmiąc w
wuwuzele, waląc łyżkami wazowymi w patelnie, jazgocząc koloraturowo i przeraźliwie
piszcząc niczym gimnazjalistki pod prysznicem zaskoczone przez zboczeńca, wyszły na ulice
miast, wsi i przysiółków całego globu. I bardzo dobrze, bo ruch to zdrowie, z czym zgodziłby
się zapewne nawet sam Korwin Mikke. Wspominam o nim, gdyż jak nikt inny uosabia
aksjologiczną kwintesencję antyfeminizmu. I chyba ani on, ani tym bardziej wojujące
sufrażystki, nie zaakceptowaliby oczywistej dla mnie tezy, że wespół w zespół stanowią
integralne elementy tej samej groteski. Tyle, że Mike, prowokator intelektualny i skandalista
o walorach felietonisty, świadomie bawi się ową formą ekspresji. I mnoży paradoksy. Mnie
przypadło do gustu pytanie, czemu kobiety, jeśli ich mózgi są tak samo sprawne jak męskie,
grają w szachy gorzej od facetów? I siostry Polgar nie uczyniły wiosny. Odpowiedź
feministek, że winne są wielusetletnie zaniedbania kulturowe, jakoś nie trafia mi do
przekonania. Tym bardziej, że konserwatywna triada zniewolenia kobiet: kościół, kuchnia,
kołyska (a echo odpowiada KKK, czyli Ku Klux Klan) zawiera właśnie kuchnię. Mimo to,
wśród mistrzów rondla i patelni aż roi się od kulinarnych wirtuozów, gdy po
Ćwierczakiewiczowej zostały jedynie przesadnie tłuste receptury, zaś pani Geslerowa…
Szkoda gadać.
Mikke kpi i prowokuje. Natomiast zacietrzewione feministki traktują swą krucjatę, wróć,
batalię ze, nomen omen, śmiertelną powagą. Wynosząc na transparenty między innymi prawo
do niczym nie ograniczonej aborcji. Kłopot polega na tym, że wśród lewackich,
zideologizowanych żądań, trafiają się postulaty ważne dla kobiet, jak choćby taka sama płaca
za taką samą pracę, dostępność żłobków i przedszkoli dla wszystkich potrzebujących, itd…
Ten swoisty kamuflaż zaciemnia prawdziwe intencje wściekłych czarnostrojnych, typu
małżeństwa homoseksualne, zohydzanie tradycyjnej rodziny i walka z kościołem.
O analogię z kuglowaniem feministek nietrudno również w innych branżach. Pedofile
mogliby na przykład manifestować pod hasłami UNICEF: Wszystkie dzieci są nasze!
Szczęście dziecka naszą najwyższą powinnością! Nie krzywdźmy dzieci, przytulajmy je! W
razie potrzeby służę okrzykami dla innych grup protestu, ekologów, wegan, masonów i
cyklistów spychanych ze ścieżek rowerowych.
Wracając, acz niechętnie, do feministek. One grożą strajkiem generalnym kobiet, by
udowodnić, że ich absencja w łóżku, w kuchni, w pracy i w ogóle wszędzie sparaliżuje życie
na terenie objętym protestem. Pomijając już fakt, że prawem kaduka występują w imieniu
wszystkich kobiet, to niechaj choć przez chwilę pomyślą(czy ja nie wymagam zbyt wiele?),
co by się stało, gdyby strajk generalny ogłosili mężczyźni? A najbardziej nawiedzeni
aktywiści zażądali poszanowania samczej odrębności w polszczyźnie? Jeśli odlotowe
fleksjonistki swawolą językiem w mowie i w piśmie, bo na wyrafinowane perwersje nie
pozwala im feministyczna zaciekłość, to mi też wolno. I gwarantuję, że będę bardziej
konsekwentny. One bowiem nie mogą się zdecydować czy Środa to profesorka czy profesora?
I kim jest Janda, aktorą czy aktorką? Wyjaśnienie, że jedna i druga to koderki, nie wystarcza.
Bo może jednak kodery? Co w ujednoliconym szyku brzmi: profesora, aktora, kodera. A jak
utworzyć feministyczne wcielenie zboczeńca, złoczyńcy czy najeźdźcy? Sorry, pośród
sufrażystek nie ma zboczenic i złoczyńczyń. No, część dam w czerni byłaby zapewne gotowa
zaakceptować formę: na jeźdźca, ze względu na pierwiastek żeńskiej dominacji tkwiący w
tym przedzierzgniętym z rzeczownika przysłówku.
Uwielbiam manify. Są takie inspirujące. I jako maskulinista (proszę nie mylić z mizoginem)
wyjdę na ulicę żądając męskich końcówek dla poetów, estetów, atletów, sędziów, geodetów,
karateków, optymistów… Wszystkich nieszczęśników obciążonych żeńskim piętnem
wymienić nie sposób. Idiota, homoseksualista i kosmopolita mogą zostać. Zaś określenia
typu (a propos, jaki jest żeński odpowiednik ponurego typa?): safanduła, oferma, pokraka są
raczej biseksualne, czyli pełną gębą modernistyczne.
 
Sekator
 
PS.
 
- Czym zajmują się fleksjonistki - pyta podekscytowany mój komputer.
- Nie tym, co ci chodzi po głowie, zboczeńcu - wyjaśniam - To po prostu deprawatorki fleksji.
A co to jest fleksja sprawdź sobie w Wikipedii.
 

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika Domasuł

13-03-2017 [15:58] - Domasuł (niezweryfikowany) | Link:

To jest dobry pomysl, żeby je wykpic takimi kontrmanifestacjami obroncow praw mężczyzn. Tylko koniec koncow - abstrahując od tego, ze większość tych manif jest tylko po to, żeby robic burdel w "państwie PiS-u" - zyjemy w takich czasach, ze każdy glupi może zrobić manife i wykrzyczeć swoje racje, choćby najbardziej debilne i abstrakcyjne. No i co można z takimi głupkami zrobić? Tym bardziej ze maja pelne wsparcie oświeconych mediów Czeciej Erpe.