Musisz polubić, bo się zabiję!

Dobry tekst dzisiaj napisał na S24 stosunkowo młody człowiek, rocznik 1980 ( jak pisze o sobie)  >http://kolaska.salon24.pl/756839,pokolenie-idiotow-facebooka.
Oczywiście taki tekst w takim miejscu nie ma żadnych szans, ale zwrócił moją uwagę, ponieważ wg mnie to właśnie średnie pokolenie ma zupełnego hopla na punkcie tzw. mediów społecznościowych - a tu taki wyjątek... Swoją drogą sama nazwa tych mediów jest jakimś nowotworem językowym, ale mniejsza o to.

Moja jedyna przygoda z mediami „społecznościowymi” trwała może z miesiąc na Naszej Klasie, zaraz po jej powstaniu, po czym stwierdziłam, że nigdy w życiu więcej! Nic się nie stało, nikt mi nie ubliżył ani krzywdy nijakiej nie zrobił, za to ja zobaczyłam początki tego, co dzisiaj jest rozbuchane do obłędu – po prostu zobaczyłam ekshibicjonizm. Totalne szaleństwo popisywania się przed wszystkimi za wszelką cenę. Bez żadnych hamulców, bez resztek zdrowego rozsądku.

Mam koleżankę ze studiów, od lat mieszka w Kanadzie. Jeszcze do nas nie dotarło szaleństwo fejsbukowe, a ona już przysyłała nam życzenia na Boże Narodzenie, które składały się z pliku zdjęć pod ogólnym hasłem – gdzie to ja nie byłam i co nie robiłam, jak jestem piękna i bogata i szczęśliwa. Wysyłała to do wszystkich znajomych, więc mieliśmy ją za co nieco stukniętą. Okazuje się, że była w awangardzie :)

Mam wrażenie, że jest to przejaw czegoś znacznie głębszego, niż sądzimy. Całe pokolenia były wychowywane w ten sposób, że nie należy się przechwalać (bo innym jest przykro), że to wstyd robić i mówić pewne rzeczy. Niestety, pojęcie wstydu wiąże się z pojęciem winy, a to z kolei z pojęciem grzechu. Odrzucenie winy i wstydu to odrzucenie grzechu, czyli tak naprawdę całej cywilizacji łacińskiej, opartej na chrześcijaństwie i logice prawa rzymskiego. Fejsbuk czy inne tego typu pomysły to tylko znakomicie opracowane systemy dla realizacji hasła róbta, co chceta, im mniej hamulców, tym lepiej. Uczestnik procesu nawet nie zauważa, jak i kiedy wychodzi z niego krzykacz, opluwacz, chwalipięta, zazdrośnik, wreszcie mitoman. Jest tak przejęty zdobywaniem lajków, że właściwie nic innego już się nie liczy. Zostaje wkręcony na amen.

Nigdy nie mogłam na przykład pojąć, jak można wrzucać do netu zdjęcia swoich dzieci. Dopiero niedawno pokazałam na blogu mojego wnuka, ale było to zdjęcie oficjalne, ze strony kancelarii Prezydenta RP, a poza tym chłopak ma piętnaście lat, ponad 180 cm wzrostu i od lat ćwiczy kung fu, więc raczej żaden pedofil mu nie grozi.

Ludzie pokazują wszystko bez żadnych zahamowań - dzieci, domy, kosztowności, właściwie powinni jeszcze pokazywać wyciągi z konta i dodawać PIN do kart. Pokazują najbardziej intymne sceny z prywatnego życia, po prostu obnażają się publicznie i nie mam tu wcale na myśli dosłownej nagości czy seksu, choć to też pokazują.
Dyskrecja, poczucie taktu i miary? Nieznane pojęcia, wszystko na sprzedaż za kilka lajków.
Oczywiście to wszystko w swojej masie staje się szybko potwornie nudne, więc trzeba eskalować napięcie, dlatego baba z brodą zdecydowanie wygrywa z miss Koziej Wólki.

I tak sobie trwa ten wyścig na coraz większe zidiocenie....

 

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika minimax

15-02-2017 [21:53] - minimax | Link:

"coraz większe zidiocenie"...
Czy ja wiem... Raczej coraz wieksza ekspozycja na to co nazywa sie presja spoleczna.
A presja spoleczna jest jednym z narzedzi socjoinzynieryjnych.
Ja postrzegam FB jako cos na ksztalt niegdysiejszego BigBro, programu firmowanego przez wytwornie EnDeMol.
Wtedy przypuszczalem, iz program ten to profilowanie spoleczenstwa, montaz postaci przecietnej, kolazowej, reprezentatywnej dla swojej grupy docelowej.
I w tym zakresie chyba sie nie pomylilem, gdyz dopiero po BB zalala polskojezyczne stacje tv tasmowa produkcja tasiemcow serialowo-obyczajowych, a stosunkowo niedawno serialowych tasiemcow taneczno-kuchenno-jarmarczno-wszelakich badz.
endemol to ta sama firma ktora produkuje chyba nieskonczenie wiele niekonczacych sie tasiemcow tv od Antarktyki po Arktyke, i jak widac za pomoca BB weszla NA NAUKOWO PRZEBADANY GRUNT.
Zero skuchy, skutecznosc 100%.
Zatem skoro celowana reklama, profilowane seriale oraz degradacja nawet rozrywki wkroczyly po BB, to CO KROCZY PO SLADACH FB?

Obrazek użytkownika eska

15-02-2017 [23:44] - eska | Link:

Co kroczy po śladach FB? Właściwie to nawet strach się domyślać. To już wszystko było, za Stalina - tylko pod innymi hasłami. Trzeba "porwać" masy i poprowadzić w zaplanowanym kierunku, jak bydło na rzeź. Tyle, że wtedy była ostra represja wobec niepokornych, a dzisiaj się to załatwia inaczej.

Obrazek użytkownika minimax

16-02-2017 [12:09] - minimax | Link:

Obawiam sie ze to co idzie bedzie jednoczesnie i inne, i 100x gorsze. Bedzie w +90% dopasowane do pragnien, marzen i potrzeb, bedzie kuszace nieodparcie, a jednoczesnie zle, tak zue jak tylko mozna, ale w sposob dla krzywdzacego niewidoczny.
Wszystko bedzie szlo gladko, zadnych wahan czy wyrzutow sumienia. Wejda w to wszyscy, a jesli nie to tylko przez przypadek.

Obrazek użytkownika Imć Waszeć

16-02-2017 [14:04] - Imć Waszeć | Link:

Nic nie wkroczy, bo nie ma już nic takiego na świecie, co mogłoby przebić to, co już jest w Internecie. Ponadto obok wspomnianego zjawiska małpowania - które ja kojarzę z jakimś wewnętrznym przymusem zakładania fikusnych kapelutków i prukawek w formie ssawki motyla na imprezie, żeby była on "udana" (vide USA) - jest jeszcze syndrom Waldiego. Proszę nie szukać po literaturze, bo tę nazwę nadałem syndromowi ja. Otóż wielokrotnie widziałem sytuację, gdy pewien znany mi osobiście Waldi wyruszał w Polskę w celu wykonania tam jakieś zleconej pracy. Tam spotykał jakąś inną przyjazną duszę, w rozmowie nawiązywała się nić porozumienia, a w efekcie Waldi wracał do domu z cudzymi poglądami na różne sprawy. Gdyby to działo się jednostkowo, to nie byłoby w tym nic dziwnego. Ot po prostu ktoś skorygował swoje myślenie w jakimś wąskim zakresie. Tymczasem działo się tak zawsze i na skalę katastrofalną, czyli niemalże o 180 stopni. Wielokrotnie Waldi wracał do własnego poglądu na coś z wersji sprzed kilku miesięcy. Again and again. Tu tkwi właśnie odpowiedź na to, jak odbywa się w praktyce proces socjalizacji w oparciu o media społecznościowe. Jednocześnie nawet na tym forum mamy przypadek, gdy człowiek kurczowo jak rzep, z premedytacją godną lepszej sprawy trzyma się za wszelką cenę własnych wydumanych poglądów i jeszcze musi dopiąć swego w przekonaniu do nich wszystkich innych czytelników. Jest on niczym antyWaldi. Walczy jak lew, ale musi zginąć marnie, gdyż nudzi, marudzi, nie wnosi nic nowego do dyskusji, nie szuka kompromisu, napada na adwersarzy oraz wszystkich wkurza. Dostaje od wszystkich bana i cześć. Nie oceniam tu ani jednej ani drugiej postawy, ale pokazuję jedynie niezauważany przez wielu mechanizm tresury poprzez media społecznościowe, który prowadzi właśnie do rozmaitych wynaturzeń, a w skrajnych przypadkach do wymienionych form ekshibicjonizmu.

Obrazek użytkownika Adam66

16-02-2017 [01:39] - Adam66 | Link:

"Tyle, że wtedy była ostra represja wobec niepokornych, a dzisiaj się to załatwia inaczej" - na razie. Obawiam się że nie trzeba będzie długo czekać aby rozpoczęły się akty fizycznejj przemocy.
Proszę obejrzeć to krótkie wideo z Alberty, praktyczne skutki prania mózgów - głównie przez fejsbuka. Chłopak pokazuje się w czapce ze sloganem Trumpa na kampusie uniwersyteckim i zostaje niemal zlinczowany przez lewaków.
https://youtu.be/aZ95I2t-v6w
Żeby było śmieszniej, w Albercie - prowincji będącej do tej pory największym płatnikiem do budżetu kanadyjskiego, rządzili przez ostatnie 40 lat konserwatyści a w 2015 przegrali z krypto-komunistami (NDP) dzięki takim właśnie panienkom ze zlasowanymi mózgami. A śmieszne jest to, że te panienki i ich rodziny przeniosły się tam w poszukiwaniu pracy głównie z Ontario, prowincji zdewastowanej przez kogo - no właśnie przez takich samych krypto-komuchów z NDP Ontario....
Tego Bareja z Orwellem by nie wymyślili a to się dzieje na naszych oczach!
Pozdrawiam.

Obrazek użytkownika wielkopolskizdzichu

16-02-2017 [01:59] - wielkopolskizdzichu | Link:

Zapytała się Pani wnuka czy życzy sobie by posługiwał się ktokolwiek jego "fizys"?

Obrazek użytkownika eska

16-02-2017 [11:15] - eska | Link:

To zdjęcie z oficjalnej uroczystości - już niech się Pan nie martwi o moje stosunki z wnukiem :)))

Obrazek użytkownika ilona

16-02-2017 [08:39] - ilona | Link:

Była Pani uprzejmie nazwać rzeczy jak się mają.
Tylko ,niestety,tego się już nie zatrzyma, a "odtrutki" nie ma.

Tatuś "sejczenta " wysyła koordynującego sms-a , "ktoś "zbiera kasę na remont auta,a następny "ktoś" chce wyjść na ulice by owo sejczento remontować .
Wystarczy iskra(nawet przypadkowa) i można rozpalać ognisko w mediach społecznościowych.
Cytując klasyka: ludzie nie są tacy głupi jak myślimy-są jeszcze głupsi.
Nie lekceważyć lajków, wpisów, lokalnych "zrywów" społecznościowych bo to już nie śmieszny kwik ,ale podnoszenie łba i walka o życie.

Obrazek użytkownika eska

16-02-2017 [11:18] - eska | Link:

Nie mam pojęcia, co z tym robić - jak mam być szczera...

Obrazek użytkownika jazgdyni

16-02-2017 [09:39] - jazgdyni | Link:

Identycznie zachowałem się wobec Naszej Klasy. Uciekłem w te pędy.
Natomiast odnośnie FB masz obraz zniekształcony. Oczywiście, jak się zagląda na środowiska pudelkowo - celebryckie, czy onetowo - lisowskie, to można dostać pierdla.Ale są też poważne i rozważne terytoria. Można sobie przefiltrować i po pewnym czasie ukształtować swoją biosferę. Jak się autentycznie poważnie zastanowisz, odrzucając uprzedzenia, to Facebook to majstersztyk.
Osobiście na FB prowadzę dwie strony: - prawicową https://www.facebook.com/niepo... , która właśnie zbliża się do 10 tysięcy stałych przyjaciół, oraz przyrodniczo - zdroworozsądkową, w przeciwieństwie do zawodowych ekologów - https://www.facebook.com/ratuj... , która nieco podupada, bo się nie wyrabiam, a która miała wybitny udział w niedopuszczeniu do perfidnej sprzedaży lasów.
Więc się chwilkę zastanów i przestań tyko oglądać chwalipięty, ekshibicjonistów i narcyzów.

Pozdrawiam

Obrazek użytkownika eska

16-02-2017 [11:22] - eska | Link:

Ja w ogóle niczego nie oglądam na FB, a nie ma mnie tam, ponieważ bardzo nie lubię, jak ktoś wie o mnie za dużo. Oczywiście zdaję sobie sprawę z faktu, że są tam również prowadzone inicjatywy bardzo ciekawe - ale większość to niestety chłam i uzależnienie. I jednak straszliwy złodziej czasu.

Obrazek użytkownika epitwo

16-02-2017 [11:35] - epitwo | Link:

Esko,
OT - nie mogę wejść na Twój blog w salonie, pokazał mi się kilka razy komunikat "strona niedostepna". Wiesz co sie porobiło?

Obrazek użytkownika eska

16-02-2017 [14:34] - eska | Link:

Przepadł wieczorem, narobiłam wrzasku - dzisiaj się odnalazł. Admin przeprasza i przyznaje, ze sam nie wie, co się stało. Może ktoś zhakował S24? Mam pewne podejrzenia, ale tego już nie sprawdzę.

Obrazek użytkownika epitwo

16-02-2017 [16:09] - epitwo | Link:

... dobrze, że notki wróciły.
A wczoraj to moze była jakas czarna sroda - nohooda też zhakowali.
Ciekawe.

Obrazek użytkownika minimax

16-02-2017 [12:04] - minimax | Link:

"Można sobie przefiltrować i po pewnym czasie ukształtować swoją biosferę. Jak się autentycznie poważnie zastanowisz, odrzucając uprzedzenia, to Facebook to majstersztyk"
SLUSZNIE!
Juz nie trzeba nikogo zatrudniac, lapac, paznokcie zrywac, rura w szmacie okladac, by rozpracowac srodowiska - WSZYSTKIE! Wszystkie sa jak na tacy, elegancko podlozone. Iscie Meisterstueck!
Wystarczy analiza FB - i to jest chyba glowny powod, dla ktorego FB w ogole powstal, bo ze powstal li tylko z inicjatywy przedsiebiorczego cukiermena - w to chyba nikt nie wierzy?
A jesli wierzy to polecam porownanie MySpace malomietkiego, niezla kasa wspierajacego projekt, z rozwojem FB. To samo bing a google...

Obrazek użytkownika Imć Waszeć

16-02-2017 [15:11] - Imć Waszeć | Link:

A co? Mieli tę wiedzę tajemną posiadać tylko esbecy wszystkich krajów łączcie się? :P
Przecież to oczywiste, w jakim celu są robione przez wychowawców klas notki dotyczące postępów ucznia i w jakim celu zbierają się rady pedagogiczne, rady wydziałów, kolektywy, a wreszcie po co wszędzie trzeba biegać z życiorysem, przebiegiem kariery, służby, a nawet leczenia w zębach. Myślisz, że nie ma centralnych rejestrów takich kwitów, na podstawie których profilować można delikwenta podejrzanego o przestępstwo? Rzecz jasna nie wszyscy mają teczki, ale tacy, którzy podskakują to na 100%. I to bez związku z systemami komunistycznymi, bo na przykład wilczy bilet w RFN za opuszczanie zajęć w szkole, jest jednym z pierwszych przeciwwskazań do objęcia funkcji kierowniczej. Polacy nie orientują się w tym niemieckim systemie, ale ma on cechy brytyjskiego więzienia za długi. Państwo łoży na naukę młodocianego i podpisuje z nim umowę, że będzie się odpowiednio zachowywał. Kiedy celowo opuszcza zajęcia, może nawet trafić do więzienia. Wszyscy uważnie przyglądający się życiu o tym wiedzą, że w gdy dziś trzydziestolatek jest wzywany na komendę w sprawie kradzieży, to prawdopodobnie w dzieciństwie zajumał piórnik koleżance.

Obrazek użytkownika minimax

16-02-2017 [16:33] - minimax | Link:

Problem w tym, ze profilowanie ukladaja cwaniacy majacy siebie za elite intelektualna, bo trafili do sluzby majac 140 < IQ < 170, moze nawet 180. Problem w tym, ze ludzie o wyzszym wspolczynniku tzw inteligencji [cokolwiek by to mialo byc, dla mnie jest to miara adekwatnosci dokonywanej analizy rzeczywistosci w oparciu o dotychczasowe asocjacje i tworzenie nowych usieciowan wzajemnych zaleznosci] po prostu widza swiat inaczej. Widza sami z siebie spontanicznie dalej, glebiej, szerzej. Ich asocjacje sa wielokrotnie liczniejsze niz tychze cwaniakow. Dostrzegaja zupelnie inne powiazania, a gradacja problemow niekoniecznie musi sie pokrywac z przyjeta. Ich odpowiedzi nie pasuja do schematu bo go PRZEKRACZAJA, a nie dlatego, ze sa BLEDNE. Po prostu grupuja klocki inaczej, bo GLEBIEJ dostrzegaja wspolny mianownik.
Do tego czesto NIE ZDAJA SOBIE SPRAWY, kim sa i dlaczego. Dlugo uwazaja, ze wszyscy sa tacy jak oni.

Obrazek użytkownika Imć Waszeć

16-02-2017 [20:41] - Imć Waszeć | Link:

To ostatnie zdanie powinniśmy sobie wyryć na ścianach ku pamięci :)
"Największym błędem człowieka jest myślenie, że wszyscy są tacy jak my" (albo gorsi)
To jest właśnie argument falsyfikujący utopie liberałów oraz socjalistów. Nie ma, nie było i nigdy nie będzie równości wszystkich ludzi. Dlatego ci najbardziej świadomi tego faktu muszą stale podejmować tytaniczny wysiłek, żeby podciągać w górę tych mniej zaradnych i upadających. Czyż może być jeszcze prostsza definicja chrześcijaństwa?

Obrazek użytkownika Imć Waszeć

16-02-2017 [14:39] - Imć Waszeć | Link:

Obawiam się, że jeszcze Pani wielu rzeczy w życiu nie doświadczyła. Ja mam kontakt z mediami społecznościowymi od samego początku, czyli od czasu, kiedy dopiero w rozpalonych głowach geeków narodziła się koncepcja stron WWW. Już wtedy istniało podobne zjawisko, jak dziś na Fejsie, ale wektory zainteresowań użytkowników Internetu wskazywały kompletnie inny kierunek. Wtedy wszyscy pasjonowali się nauką, techniką, grafiką, nowymi możliwościami wyrazu, każdy chciał tworzyć strony WWW, a nawet programować choćby skrypty. Skamieliny ówczesnych nastrojów można podziwiać jeszcze dziś w środowiskach związanym z konferencjami HyperText, SoftForge, DeviantArt itp. To było cool, na czasie i nobilitowało towarzysko. W tamtych czasach jednym z prężniejszych środowisk, które dziś nazwalibyśmy medium społecznościowym, była grupa skupiona wokół portali Wired oraz HotWired. Było to bagatelka około miliona (może nawet kilka) ludzi ze wszystkich kontynentów, o czym mówiły statystyki. Głównie jednak z USA. Potem wszystko to poszło już na żywioł. Od tej grupy zaczęły odczepiać się kolejne społeczności, coraz ściślej orbitujące wokół węższych zakresów tematycznych. W oczywisty sposób zaczęły się tworzyć grupy użytkowników tylko jednej wybranej przeglądarki, tym samym jakiegoś jednego systemu poczty elektronicznej (Rocketmail, Yahoo, Mozilla, Hotmail), tylko jednego rodzaju programu graficznego, tylko jednego typu komputera, jednego czata itp. Oczywiście przez sieci leciały miliony inwektyw jednych w stosunku do tych innych, bo każdy miał swoją rację. Jeszcze gorzej porobiło się, kiedy powstały pierwsze komunikatory.

Pamiętam, że pierwszy komunikator, z którego korzystałem, to był ICQ. Od samego początku naczelną ideą komunikatorów było "gadaj o wszystkim ze wszystkimi niezależnie od kontynentu, kraju lub kultury". No i tym sposobem miałem rozmówców jednocześnie z Kanady, USA, Meksyku, Brazylii, Holandii, UK, Japonii a nawet z Iranu. No a o czym można było w takim bigosie kulturowym gadać? Oczywiście o niczym i to właśnie się robiło. W późnych latach 90-tych powstała idea, żeby stworzyć nasz własny polski komunikator. Wcale nie chodziło o danie ludziom możliwości plecenia bzdur 24/7, ale o to, żeby automatycznie administrator sieci dostawał ostrzeżenie o problemach z serwerem, a później, żeby klienci mogli powiadamiać firmę o problemach związanych z zakupionym towarem. Taki rodzaj czata plus e-maila (SMS) na telefony komórkowe i komputery jednocześnie. Idea może i była słuszna, ale degrengolada nastąpiła równie szybko jak w przypadku ICQ. Na GaduGadu miałem jeden z pierwszych numerów, ale nie przypominam sobie, abym namiętnie go kiedykolwiek używał, choć ludzie wokoło wciąż tam mnie ciągnęli, niczym pijąca gumka w majtkach. Reasumując, większość z tych, którzy dawno temu po raz pierwszy zetknęli się ze zjawiskiem socjalizacji poprzez media społecznościowe, już dawno zerwała z nałogiem. Teraz mamy do czynienie z trzecią lub nawet z czwartą falą.

Obrazek użytkownika minimax

16-02-2017 [15:10] - minimax | Link:

"dawno zerwała z nałogiem"
No przeciez, to byl swego rodzaju nalog. Jednak o tyle korzystny, iz mozna sie bylo niejako przy okazji doksztalcic albo i wyksztalcic, byl przywilej dostepnosci do e-literatury nie tylko darmowych manuali.
To byl i wciaz jest nowy kontynent. Jestem przekonany, ze gdyby tylko technologia umozliwila przeskok do swojego "awatara" w VR to nie brakloby chetnych by na duze pieniadze kupic sobie taki one-way ticket.
I kto wie, czy to nie jest zaplanowana droga do rozwiazania zagadnienia tzw "nadpopulacji" Ziemi.

Obrazek użytkownika Imć Waszeć

16-02-2017 [17:33] - Imć Waszeć | Link:

To chyba jeszcze długo nie nastąpi, bo najpierw naukowcy musieliby zrozumieć działanie odpowiedniego komputera kwantowego, w czym pomocna może okazać się byle czarna dziura. Chwilowo konstruują dorożkę, która chcą dotrzeć do Marsa.

Tak przy okazji powiem coś o moim pomyśle dotyczącym DNA. Nie wiem jak tam to wygląda w rzeczywistości, ale możliwe jest przeprowadzenia dwóch testów, które to mogą wyjaśnić. O ile dobrze rozumuję, to w obszarze niekodującym nie ma fragmentów, które normalnie służą jako markery początku i końca genów. No bo gdyby były, to od czasu do czasu coś by tam uległo spontanicznej ekspresji i nie nazywalibyśmy tego obszarem niekodującym, prawda?

Pomysł 1: Otóż w programowaniu mamy taką sztuczkę, która pozwala na ukrycie pewnych fragmentów pliku (np. tekstów mówiących o wszystkich możliwych opcjach lub odpowiedziach programu) przed wzrokiem ciekawskich userów. W tym celu używa się prostego xorowania. Ta operacja jest odwracalna: (bajt XOR klucz) XOR klucz = bajt. Gdybyśmy w ten sposób ukryli część genów na razie niepotrzebnych do szczęścia, to w obszarze niekodującym znalazłyby się takie "sXORowane" markery i "sXORowane" geny. Mogłyby to również być kopie genów znanych i wystawionych na ekspresję, a schowane tam jako "kopia zapasowa".

Pomysł 2: Wiemy co to jest operacja pakowania czyli archiwizacji ciągu bajtów. Pozwala ona na zapisanie w tej samej długości ciągu, znacznie więcej informacji niż normalnie. Wiem, że to brzmi nierealnie, ale pomyślmy przez chwilę jak Architekt Matrixa. Metoda podobna do algorytmu Lempel-Ziv idealnie nadaje się do tego celu. Zamiast normalnych genów w obszarze niekodującym umieszczamy fragmenty skompresowane. Do kompresji używamy komend następujących trzech rodzajów:
a) Skopiuj n bajtów od aktualnego miejsca jak leci
b) Znajdź wstecz w buforze ciąg znaków, który już wystąpił i napisz rozkaz, który mówi z jakiej pozycji wstecz i ile bajtów skopiować
c) Dla lepszej optymalizacji wprowadź rozkazy "krótkie" oraz "długie". Można też jeszcze bardziej zagęścić słownik komend, dając możliwość kodowania nie koniecznie od granicy bajtu. Rozkazy krótkie zajmowałyby 1 bajt, długie 2 bajty i kopiowałyby z dalszych miejsc (offsetów). Wybrany rozkaz (np. FF, albo 00 zależnie od humoru) z tej grupy stanowiłby marker końca danych do rozpakowania.

Jak wykryć kompresję? Statystycznie. Dane są skompresowane, gdy żadna statystyka w postaci na przykład par sąsiednich bajtów traktowanych jak (x,y) na wykresie, nie da w wyniku obrazu kompletnie zaszumionego, czyli losowego kurzu na całym kwadracie (0..255)x(0..255). Gdy weźmiemy na przykład ciągi tych A,C,G,U (aminokwasów) jako zapis liczby w systemie czwórkowym 0,1,2,3, w systemie dwójkowym odpowiednio 00,01,10,11, to mamy dokładnie bajt. Czyli interesują nas statystyki np. następstwo "czwórki" po innej "czwórce". To da kwadrat o boku 256.

Osobiście uważam, że nic z tego nie wyjdzie, bo musielibyśmy poważnie rozważyć teorię Inteligentnego Projektu :P

Obrazek użytkownika minimax

16-02-2017 [19:21] - minimax | Link:

Dlaczego kwantowy?
Moze mniejsza wydajnosc jest wystarczajaca, skoro kazdy z nas zadnej czarnej dziury we lbie nie hoduje...
Osobiscie postrzegam jazn jako pewna wlasnosc neuronowego komputera, ktory wylazi na wierzch w egzemplarzach uszkodzonych, np. rteciowymi utrwalaczami [stad klangor w sprawie szczepionek].
Taki odmiennie uksztaltowany egzemplarz nie ma co prawda wszystkich cech [modulow] zaladowanych, ale za to ma dostepne wlasciwosci, ktore nie sa dostepne z poziomu terminala - ze sie tak wyraze, u egzemplarzy udanych.
Jest to np. encyklopedyczna pamiec i/lub superkalkulia - liczenie szybciej od maszyn. Zwlaszcza ta ostatnia jest zastanawiajaca.

W mojej opinii sa to wystarczajaco silne przeslanki by uznac, iz pierwotna funkcja mozgu jest liczenie, a dopiero potem nadanie tym obliczeniom pewnych tendencji i kasztaltow w postaci regul. Czyli programowanie nie tyle samej maszyny w jej wewnetrznym kodzie maszynowym a jakby w jezyku wyzszego poziomu, do innych celow.
Caly witz polega na tym, by znalezc algorytm wykonywany NA maszynie neuronowej, "kompilujacy" "kod zyciem pisany" no i samomodyfikujacy sie.
Nie trzeba od razu emulowac czlowieka, wystarczy na poczatek jamochlon. Dlaczego?
Ano dlatego, ze automodyfikujacy rozwoj, ktory nazywamy ewolucja, szedl sciezkami wyznaczonymi ruchami Browna a nie z gory zadanymi, powtorzony dalby zupelnie inny efekt, z przedzialu dozwolonych oczywiscie, choc najprawdopodobniej nieudany i letalny. Uzyskane w wyniku procesow stochastycznych optimum rozwojowe nie jest regula, a raczej wyjatkiem. Dlatego tzw. ewolucja przebiega powoli, bo co rusz jest skucha albo nie ma powodu by sie ruszac :>
W kazdym razie chodzi o to, iz wynikiem w/w mechanizmow jest nadbagaz, jaki ze soba organizm/egzemplarz ciagnie, takie swoiste chomikowanie, przykladem jest kowadelko i strzemiaczko, kosteczki sluchowe, ktore kiedys, w zamierzchlej filologicznie przeszlosci byly lukami skrzelowymi. Ale automodyfikacja znalazla dla nich inne zastosowanie.
Gdy tak sobie plywalem i dumalem, co POWINNO byc w DNA a jakos o tym nie slychac to np. zapis kodujacy symetrie popiatna, jak u jamochlonow, a pozniej przejscie do symetrii podwojnej.
Czyli powinien byc gdzies zapis strukturalny START budowa elementu /START STOP POWTORZ 4x STOP KONIEC. Kiedys zapis [4x] musial wypasc, i tak powstaly robaki z 1 osia symetrii, bo zmiana nie okazala sie letalna, a nawet korzystna.

Budowa organizmow w mniejszym stopniu odzwierciedla strukture fraktalna, za to organow wewnetrznych jak najbardziej. Dlatego wewnatrz szukalbym przebiegow fraktalnych, takich liniowych fraktali, ktore jak zloty podzial potrafia formowac muszle slimakow.

O XOrowaniu czytalem ale przy okazji dekryptazu, gdyz miala byc to funkcja co prawda wzajemnie jednoznaczna, ale latwa i prosta tylko w jedna strone.

Obrazek użytkownika Imć Waszeć

16-02-2017 [20:33] - Imć Waszeć | Link:

Popatrz: http://images.akamai.steamuser...
To jest właśnie ta wspomniana statystyka obliczona dla jakiegoś zdjęcia (w formacie BMP, czyli bez kompresji) przedstawiającego kawałek parku. Pierwszy kwadrat jest bez modyfikacji, kwadrat drugi jest po zastosowaniu funkcji rozjaśniania Adjust Gamma Correction i trzeci rozjaśnienie za pomocą Equalize (jeden bodaj z Adobe Photoshopa a drugi z Corel Photo Painta). Jak widać udało mi się w prosty sposób znaleźć kryterium, które potrafi zaklasyfikować obrazek jako obrabiany konkretnym edytorem, nawet używając idiotycznej statystyki "para bajtów jest lub nie". Kompresja ujawnia się na takim obrazku jako losowo ale całkowicie zapaćkany kwadrat. Zrobiłem testy dla wszystkich rodzajów kompresji grafiki jak GIF, JPG, a także plików jak RAR czy ZIP.

Co ma wspólnego problem decyzyjny "czy w pliku znajduje się ciąg bajtów AB?" z typem pliku rozumianym w sensie "program", "obrazek", "muzyka", "ZIP"? Takich ciągów mogą być miliony, albo tylko jeden, a jednak coś przez naiwna statystykę widać ;)

Funkcje jednostronne nie są za bardzo związane z XOR-em. Są to funkcje zbudowane w oparciu o jakieś zagadnienie NP-zupełne, gdzie łatwo jest policzyć w jedną stronę, ale niezwykle trudno w drugą. Na przykład łatwo przemnożyć dwie liczby pierwsze, ale trudno jest liczbę na nie rozłożyć.

To czego szukasz, to są L-systemy: https://en.wikipedia.org/wiki/...

Czyli gdzieś w niekodującym DNA jest to, co mówię. Dodatkowy garnitur genów, które mają się w jakiś sposób aktywować po totalnej katastrofie i totalnej sieczce (snop promieni gamma z supernowej), żeby zwiększyć prawdopodobieństwo przetrwania jakichś ogólnych cech życia, a nie aktualnie obowiązującej symetrii.

Mózg, traktowany jako sieć neuronowa, nie różniłby się niczym od Wojtka siedzącego na przyzbie i liczącego na karteluszkach za pomocą ołówka kolejne kroki przejść pomiędzy neuronami. Ja jakoś nie zauważyłem, żeby intensywne liczenie skomplikowanych równań kiedykolwiek tchnęło iskrę życia w karteluszkę. ;) Bardziej skłaniam się ku tezie, że jest to wielozakresowe ustrojstwo, które zachowuje się jak antena w smartfonie, tyle, że łączy do mikroświata.

Obrazek użytkownika rolnik z mazur

16-02-2017 [19:01] - rolnik z mazur | Link:

Dopiero niedawno pokazałam na blogu mojego wnuka, ale było to zdjęcie oficjalne, ze strony kancelarii Prezydenta RP - bez komentarza. Pozdrawiam ro z m.