Polskojęzyczna wspólnota rozbójnicza... faktem. Historycznym

W jednym z poprzednich wpisów przybliżyłem nieco odkrycie red. Stanisława Michalkiewicza, który stwierdził, że naród polski jako taki, nigdy nie był podzielony. Po prostu od zakończenia Drugiej Wojny Światowej, naród polski musiał i nadal musi, dzielić terytorium z polskojęzyczną wspólnotą historyczną która powstała w czasie tej wojny a została zorganizowana przez okupantów, zwłaszcza okupantów ze wschodu.  Dość szczegółowo objaśnia to właśnie Red. Stanisław Michalkiewicz. Jak dotą nie przeprowadzono szczegółowych badań socjologicznych w tej materii. Ta zaraza dotknęła wszystkie środowiska i warstwy społeczne, infekując je skutecznie. Mając w dyspozycji władzę wspomaganą militarnie, zbrojnie doprowadziła do upadku sądownictwa, a właściwie wymiaru sprawiedliwości, szkolnictwa, polskiej nauki a zwłaszcza szkolnictwa wyższego. Do dzisiaj wśród tuzów profesorskich można spotkać niejednego którego rozprawa doktorska jest tak naprawdę nieznana ale jest on drem... Nie pomnę już kto ale ktoś postulował rewizję wszystkich osób posiadających tytuły naukowe, coby wyłapać różnych lotników wąskotorowych czy marynarzy podziemnych brylujących glorii tytułów nienależnych. Niestety hołotę wpuszczono na salony dlatego słoma wygląda z butów. Nalży przegonić towarzystwo z powrotem do chlewa tam gdzie ich miejsce ale...czy przypadkiem nie będzie to ujma dla zwykłych prostych ludzi pracujących przy bydle i nierogaciznie... a co na to świnie jak trafi do nich docent z ubeckiej poręki... jakby nie patrzeć nawalony magister prezydent bełkocący po pijaku nad grobami pomordowanych polskich oficerów to nie przypadek...to prawidłowość.
Poniżej jest jeszcze wspomnienie o starych dobrych zwyczajach goleniu głowy na łyso gestapowskim dziwkom... szkoda , że nie goli się na łyso czerwonych zdzir które awanturują się na prelekcji o wiernych Rzeczpospolitej żołnieerzach... autor także ubolewa nad brakiem kary kijów na gołą dupę takim kurwom politycznym i tym sikającym jak kobiety i tym sikającym stojąc...

http://dakowski.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=19702&Itemid=119  

http://www.michalkiewicz.pl/tekst.php?tekst=3861 
 

Czemu kurwy ubeckie nie są golone do gołej skóry?
 
Czyż to nie szczęśliwa wina?

Czyż nie warto było bluznąć, żeby ujawniło się to robactwo?
 

Stanisław Michalkiewicz
Felieton    serwis „Prawy.pl” (prawy.pl)    13 lutego 2017

Od dawna głoszę pogląd, że nie istnieje już jednolity naród polski, tylko, że od roku 1944 historyczny naród polski musi dzielić terytorium państwowe z polskojęzyczną wspólnotą rozbójniczą. Jej początki tkwią w mrokach okupacji niemieckiej i sowieckiej. Jak wiadomo, we wrześniu 1939 roku, w obliczu klęski wojennej państwa, władze zdecydowały się na opróżnienie więzień. Wypuszczeni więźniowie, w większości kryminaliści, natychmiast po odzyskaniu wolności, wrócili do swoich ulubionych zajęć, czemu dodatkowo sprzyjało rozprzężenie po upadku państwa. Ponieważ Niemcy nie byli w stanie kontrolować całego okupowanego obszaru i na tereny wiejskie zaglądali raczej sporadycznie, bandytyzm stał się plagą dotykającą ludność polską co najmniej tak samo dotkliwie, jak terror okupanta. Wspominają o tym licznie świadectwa, między innymi – Adam hr. Ronikier, podówczas prezes Rady Głównej Opiekuńczej – obok Polskiego Czerwonego Krzyża, drugiej instytucji polskiej, oficjalnie działającej w Generalnym Gubernatorstwie. Armia Krajowa próbowała przeciwdziałać bandytyzmowi, ale jej możliwości w tym zakresie były ograniczone, zwłaszcza po wybuchu wojny niemiecko-sowieckiej. Kiedy już Sowieci ochłonęli z wrażenia po niemieckim uderzeniu i utworzony został Sztab Partyzancki dla organizacji dywersji na tyłach frontu, do band rabunkowych w Polsce Centralnej zaczęli przybywać wysłannicy bolszewików, którzy bandytom przedstawili propozycję nie do odrzucenia. Albo bandy przyjmą naznaczonych im dowódców i politruków, albo zostaną wytępione, również przy pomocy denuncjacji do Gestapo – co bolszewicy nagminnie wobec swoich przeciwników praktykowali. Bandyci przyjęli ofertę tym chętniej, że wcale nie musieli zmieniać dotychczasowego sposobu życia. Nadal, już jako „Armia Ludowa” zajmowali się bandytyzmem, o czym świadczą najlepiej dzienniki bojowe tych oddziałów, a więc dokumenty wytworzone przez nie same. Czytamy w nich m.in., że w wyniku „akcji bojowej” zdobyto „bieliznę damską i pościelową”. Nietrudno się domyślić, że owa „akcja”, to po prostu rabunek jakiegoś dworu. Ale prawdziwe eldorado zaczęło się dopiero po wojnie, kiedy to bandyci zasilili komunistyczne organy bezpieczeństwa. „W Urzędzie dają broń i władzę, a wkoło kraj, jak zachód dziki”. Taki oto jest rodowód polskojęzycznej wspólnoty rozbójniczej, która do historycznego narodu polskiego zaliczać się nie może już choćby z tego powodu, że poza używaniem języka polskiego (bo innych nie zna), nie ma z historycznym narodem polskim żadnego wspólnego ideału. A reprodukuje się ona w kolejnych pokoleniach ubeckich i partyjnych dynastii i dlatego można powiedzieć, że oto trzecie pokolenie UB walczy z trzecim pokoleniem Armii Krajowej.
Nie wszystkim Czytelnikom, Słuchaczom i Telewidzom chciało się w to wierzyć i wielu z nich uważało, że jest to pogląd nie tylko przesadzony, ale w dodatku krzywdzący wielu uczciwych Polaków i w dodatku wprowadzający niepotrzebne podziały w narodzie. Na szczęście dla mnie w dniach ostatnich zyskaliśmy wreszcie, jeśli nawet nie dowód, to w każdym razie – bardzo mocną poszlakę wskazującą, że to nie jest żadna hipoteza, tylko przerażająca rzeczywistość.
Oto do jednej ze szkół w Toruniu, gdzie odbywała się pogadanka na temat „żołnierzy wyklętych” wtargnęła grupa aktywistów w towarzystwie Wielce Czcigodnej posłanki Joanny Scheuring-Wielgus z intencją zakłócenia przebiegu tego wydarzenia. Prowokatorzy wznosili okrzyki, między innymi określając żołnierzy wyklętych „bandytami” i „zbrodniarzami”.
Dowiedziawszy się o tym incydencie z mediów, skomentowałem to w felietonie mówionym do kamery. Zauważyłem między innymi, że w okresie okupacji niemieckiej gestapowskie kurwy były golone do gołej skóry, a potem ta tradycja niestety zanikła i kurwy ubeckie już golone nie były. Wyraziłem z tego powodu ubolewanie, że w rezultacie odejścia od dobrych tradycji, rozmaite rozwydrzone dziewuchy, w poczuciu bezkarności, zaczynają dokazywać.
Powiedziałem też, że uważam, iż za tego typu wybryk Wielce Czcigodna pani posłanka powinna zostać wybatożona na gołą dupę, bo nic tak nie rozzuchwala, jak bezkarność.
Po dwóch tygodniach od publikacji tego felietonu, rozpętał się przeraźliwy klangor. W internecie zaroiło się od komentarzy, których autorzy dawali wyraz swojej wściekłości z powodu wypowiedzianych przez mnie opinii, a pan red. Mikołaj Podolski z Onetu, zwrócił się do mnie, prosząc o odpowiedź na kilka pytań, jakie mi postawił. Po pierwsze – czy wiem, ze pani poseł nie zakłócała tego spotkania w X LO, o którym wspomniałem i na jakich źródłach oparłem swoją wiedzę na temat tego spotkania. Po drugie – czy nie obawiam się, że moje słowa mogą zostać odebrane jako wezwanie do użycia przemocy wobec posłanki, że ktoś może ją fizycznie skrzywdzić. Po trzecie – czy nie uważam, że użyty język jest zbyt ostry, zwłaszcza, że pani poseł już kilka miesięcy temu wypowiedziała wojnę tzw. mowie nienawiści. Po czwarte – czy nie boję się ewentualnej odpowiedzialności prawnej za te słowa i wreszcie – po piąte – czy po tym felietonie nie boję się odsunięcia od wykładów w toruńskiej uczelni lub od felietonów w Radiu Maryja.
Na te pytania odpowiedziałem, jak następuje:
Po pierwsze – że o udziale pani poseł w tym incydencie wiem z mediów, w których sprawa była szeroko omawiana i komentowana. O ile mi wiadomo, miał być nawet w związku z tym skierowany wniosek do sejmowej Komisji Etyki. Z tych informacji wynika, że pani posłanka była uczestniczką, a prawdopodobnie – organizatorką i inspiratorką demonstracji, w trakcie której padły obelżywe wobec żołnierzy Rzeczypospolitej słowa.
Po drugie – że osoby umiejące czytać ze zrozumieniem i rozumujące logicznie, żadnego „wezwania” w mojej wypowiedzi z pewnością się nie dopatrzą. Przypomniałem bowiem powszechnie znany fakt, że podczas okupacji kobiety puszczające się z Niemcami były karane goleniem głów i ze później ta tradycja zanikła, nad czym – przyznam szczerze – trochę ubolewam. Wyraziłem też opinię, że osoby dopuszczające się lżenia żołnierzy, którzy dochowali wierności Rzeczypospolitej, powinny być batożone – i podtrzymuję tę opinię, bo nic tak nie rozzuchwala, jak bezkarność. Ale to nie jest wezwanie do czegokolwiek w rozumieniu kodeksu karnego. Jak Pan z pewnością wie, zgodnie z zasada indywidualizacji odpowiedzialności karnej, mogę odpowiadać za to, co SAM zrobiłem, a nie za to, co zrobi ktoś inny, nawet jeśli powoływałby się na moje wypowiedzi.
Po trzecie – że co znaczy „zbyt ostry”? Mowa polega między innymi na nazywaniu różnych rzeczy czy zjawisk i niektóre nazwy są dosadne, ale właśnie dzięki tej dosadności – adekwatne. Ja doskonale rozumiem, że kurwy wolałyby być określane przy pomocy wyrazów eufemistycznych, a może nawet o sporym ładunku rewerencji, ale czy musimy koniecznie kierować się akurat ich pragnieniami?
Zresztą starałem się przeprowadzić rozróżnienie między poselską godnością pani Scheuring-Wielgus, a jej postępowaniem, stosując wobec niej intytulację: „Wielce Czcigodna”. Jak zauważył Stefan Kisielewski, nic tak nie gorszy, jak prawda i przypuszczam, że klangor, jaki się wobec mnie podniósł, ma taka właśnie przyczynę.
Po czwarte – mam nadzieję, że wymiar sprawiedliwości, chociaż cierpi na rozmaite dolegliwości, nie jest aż w tak złym stanie, by penalizować opinie. Już w głębokiej starożytności mówiono, że „cogitationis poenam nemo patitur”, co się wykłada, że za myśli (tzn. m.in. opinie) się nie karze. Ale oczywiście mogę się w tej optymistycznej ocenie mylić.
Wreszcie – po piąte – nie, bo już od dwóch lat nie prowadzę w Toruniu żadnych wykładów. Mam też nadzieję, że nadal pozostanę współpracownikiem Radia Maryja.
Onet wydrukował moje odpowiedzi - ale po uprzednim ich ocenzurowaniu, które polegało na pozostawieniu w odpowiedzi na pytanie drugie tylko dwóch ostatnich zdań, a usunięciu reszty. Dlatego podaję tu pełny tekst.
Reakcja na mój felieton utwierdza mnie w przekonaniu, że pogląd, iż historyczny naród polski musi dzielić terytorium państwowe z polskojęzyczną wspólnotą rozbójniczą, to fakt, który właśnie zyskał potwierdzenie. Ta wspólnota właśnie się ujawniła w całej swojej ohydzie nie tylko dając upust swojej nienawiści do najszlachetniejszych przedstawicieli historycznego narodu polskiego w osobach żołnierzy, którzy dochowali wierności Rzeczypospolitej, ale również wściekłości na słowa prawdy, jakie usłyszała o sobie samej.
Co więcej, ta skoordynowana reakcja, a także identyczne sformułowania, jakich użyło wielu autorów komentarzy, utwierdza mnie w podejrzeniach, że to stare, ubeckie dynastie, którymi dyrygują wedle potrzeby stare kiejkuty. Słowem – że trzecie pokolenie UB walczy z trzecim pokoleniem Armii Krajowej.
Czyż nie warto było bluznąć, żeby ujawniło się to robactwo?
 
Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika gorylisko

14-02-2017 [07:00] - gorylisko | Link:

po cholerę ta linia w edytorze tekstu, skoro jej nie widać, po cholerę funkcja wypośrodkowania tekstu skoro tekst uciekł mi w lewo do marginesu... oj admin, słabo się pan stara... z tego co wiem drupal da się oswoić...ale do tego trzeba chłopa a nie gumki od kaleson...

Obrazek użytkownika admin

14-02-2017 [08:03] - admin | Link:

Szczerze mówiąc - nie wiem. To nie Drupal, lecz zew edytor. A on rządzi się swoimi, nieodgadnionymi czasami prawami. Gdyby to ode mnie zależało, w ogóle bym go m.in. z tych powodów wyłączył ale zdaniem innych userów powinien być. Lepszego niestety nie ma.

Ostrzegam przy okazji co do używania wulgaryzmów w notkach. A także - przed niechlujstwem, którym rozwala Pan stronę główną NB. Zlewanie wyrazów w jeden ciąg rozwaliło zajawkę i posypał się cały przypisany jej blok. Myślałem, że mamy to za sobą..

PS. Sprawami technicznymi zajmuje się admin niezależnej.pl. Zrobił bardzo dobrą robotę, modernizując portal. I dalej nad tym pracuje tak a propą. Więc proszę go nie zniechęcać

Obrazek użytkownika StachMaWielkieOczy

14-02-2017 [09:20] - StachMaWielkieOczy | Link:

Przy okazji unowocześnień wszelakich ; )
Czy było by możliwe założenie takiego "domowego bloga" dla wszystkich ... taki "Hyde Park"
gdzie mogli by pisywać wszyscy mający konto na Naszychblogach interesujące zwłaszcza dla tych co nie prowadza tu bloga a tylko komentują. Często się zdarza ze pod czyjeś watki tematyczne podklejają się inni rozwalając temat główny bo dyskutują na całkiem inne tematy tylko dla tego ze nie maja swojego bloga i nie ma miejsca na właśnie taki Hyde Park.
Ostatni przykład : dyskusje o programowaniu pod tematami wypadku pani Premier.
W co niektórych watkach powstał taki śmietnik ze już nie wiadomo o co chodzi i co jest właściwie tematem głównym.
Często maja coś ciekawego do powiedzenia również ci co nie prowadza tu bloga ... może była by możliwa taka opcja Hyde Park for all ?

Obrazek użytkownika minimax

14-02-2017 [09:23] - minimax | Link:

Tak apropopo, bo nie wiem czy dotarło moje pytanie gdyż odpowiedzi brak, chodzi o blokade wypowiedzi blogowej, nie komentatorskiej. To błąd czy rozmyślne działanie?

Obrazek użytkownika admin

14-02-2017 [10:23] - admin | Link:

Nikt automatycznie po zarejestrowaniu się na NB nie dostaje bloga

http://naszeblogi.pl/nasze-zasady

Obrazek użytkownika minimax

14-02-2017 [11:58] - minimax | Link:

pkt 8, ok. Dzieki

Obrazek użytkownika Imć Waszeć

14-02-2017 [17:49] - Imć Waszeć | Link:

Między innymi ja stale postuluję sprawdzenie wszystkich uzyskanych stopni naukowych i porównanie ich z rzeczywiście posiadaną wiedzą z przedmiotu. Wiem bowiem o przypadkach haniebnych, których nie powinno być w żadnym porządnym państwie opartym na wzajemnym zaufaniu obywateli. Przykład z sobotnio-niedzielnymi podyplomowymi magistrami informatyki, tworzonymi masowo dla pieniędzy przez Politechnikę Warszawską, jest tylko czubkiem góry lodowej w skali kraju. W efekcie tacy właśnie informatycy, z grubymi pokładami wdzięczności do IIIPR, zostali informatykami nadzorującymi komisje wyborcze w gminach i powiatach i "liczyli" głosy oddane na PIS lub raczej nieważne. Z takich obrotowych ludzi biorą się kadry wyższych uczelni, które mają czelność informować Polaków powracających z wygnania na zachodzie, że ich dyplom w polskim systemie nic już nie znaczy i powinni zaczynać edukację od pierwszego roku, a najlepiej płatną. Mówią to każdemu postkomunistyczni profesorowie w randze dziekana, dla których 5 letni okres przerwy w studiach dziennych jest równoważny z zaczynaniem studiów od zera, choćby ktoś był wcześniej na 5-tym roku.
Porównanie: kawowy magister informatyki po kilkunastu latach "pracy" na zadupiu w jakimś Pcimiu w sekretariacie szkoły, kilkunastu zjazdach na uczelnię w celu obejrzenia slajdów i wypicia kawy, a z drugiej strony absolwent uczelni w Lille, Dublinie, Upsalli, albo technicznej, powiedzmy w Kanadzie, który pracował w korporacji tworzącej jakiś własny produkt jako programista? Widać różnicę? Czy jest tu jakaś różnica? Jak ktoś tej różnicy jeszcze nie widzi, to też powinien się zabrać z polskojęcznymi i zasiedlić Madagaskar ;)