O post-prawdach i walce klas

Kolegium redakcyjne Słownika Oksfordzkiego wybiera co 12 miesięcy słowo roku. W 2016 wybór padł na wyrażenie "post-prawda". Termin "odnoszący się do, lub opisujący sytuację, w której obiektywne fakty mają mniejsze znaczenie w kształtowaniu opinii publicznej, niż odwołania do emocji i osobistych przekonań". Określenie to pojawia się już na początku lat 90. Karierę zaczął robić dopiero w tym roku – z łam długich esejów publikowanych na łamach niszowych pism literackich przenosząc się do głównego nurtu. Oczywiście modnym pojęciem "post-prawdy" zainteresowali się publicyści w Polsce, a jakże by inaczej ;-)

Post-prawda - najważniejsze słowo roku - opisuje świat, w którym fakty nie mają znaczenia. Liczą się tylko emocje i osobiste przekonania. To w takim świecie dochodzi do Brexitu i zwycięstwa Donalda Trumpa - napisano w lisim Newsweeku (sic!)

Poza powtarzaniem bzdur wypisywanych na Zachodzie na bieżące tematy, u nas czyli w kraju nad Wisłą termin "post-prawdy" zaczęto stosować do opisywania naszej rzeczywistości tu i teraz, czyli sytuacji politycznej w kraju, w którym to w wyniku demokratycznych wyborów władzę przejęło Prawo i Sprawiedliwość. Taką na przykład "post-prawdą" ma być "dobra zmiana" - tak przynajmniej piszą w Newsweeku, czy dobrze nam tutaj znanej Kulturze Liberalnej. Sekretarz redakcji i publicysta "Kultury Liberalnej", z wykształcenia psycholog i socjolog, doktor socjologii Łukasz Pawłowski, polemizując z Dariuszem Rosiakiem twierdzi, że Jarosław Kaczyński posługuje się post-prawdami w takim samym stopniu jak Donald Trump: Dlaczego tak postępuje? Pewności nie mamy, ale w tym wypadku nie ma to najmniejszego znaczenia. Tym bowiem, co łączy go z Trumpem, Nigelem Faragem czy Władimirem Putinem, jest bowiem nie cel, a zastosowana metoda.

A Dariusz Rosiak w "Tygodniku Powszechnym" po prostu napisał, że Kaczyński nie ma nic wspólnego z Trumpem: "PiS jest prawdopodobnie jedną z ostatnich, jeśli nie ostatnią prawdziwie ideową partią w Europie". O ile więc - zgodnie z tym co twierdzą "wiodące media" na Zachodzie - "kłamstwa Trumpa nie mają żadnego związku z wizją świata, który chciałby realizować, bo taka wizja nie istnieje", o tyle Prawo i Sprawiedliwość ma być "kołem zamachowym rewolucji, w wyniku której w Polsce wreszcie nastanie sprawiedliwość".

Przyznać rację wypada Rosiakowi, jednak również wypada zauważyć, że bezrefleksyjnie czyli głupio powtarza on opinie "wiodących mediów" zachodnich, które już od dłuższego czasu nie zajmują się rzetelnym opisem rzeczywistości, tylko tę rzeczywistość kreują, głównie na użytek establishmentu jeszcze bardziej oderwanego od realu. Stąd też ten cały szok, którego jesteśmy świadkami, to niedowierzanie, rozpacz i wreszcie wściekłość po zwycięstwie Donalda Trumpa w wyborach prezydenckich. Stephen K. Bannon, doradca prezydenta Trumpa w odpowiedzi dla Michael'a Grynbauma z New York Times trafnie podsumował:

"The media here is the opposition party. They don’t understand this country ... They still do not understand why Donald Trump is the president of the United States."

Dokładnie tak, nowojorskie media i nie tylko, nie rozumieją tego kraju, nie rozumieją dlaczego Donald Trump jest prezydentem Stanów Zjednoczonych. Tak to właśnie wygląda i co by nie pisać, nie sposób nie zauważyć, że w dużym stopniu przypomina to sytuację w Polsce, od momentu kiedy w wyniku demokratycznych wyborów prezydentem został Andrzej Duda i władzę przejął PiS. Analogicznie, zarówno w Polsce jak w USA rzeczywistość z Orwella rodem, o której teraz piszą "wiodące media", panowała w najlepsze przed wyborami w naszym kraju, ale także za Atlantykiem. Właśnie ta wirtualna, kreowana przez lata rzeczywistość się skończyła i można śmiało założyć, że ten powrót do realu ogarnie kolejne państwa i społeczeństwa, zwłaszcza w Europie.

Pojęcie "post-prawdy", takie jak np. "populizmu", ma na celu zachowanie i utrwalenie ideologicznej dominacji tych, którzy dla zamaskowania własnych interesów ekonomicznych używają kryteriów moralnych - pisze w Le Figaro Natacha Polony, prezes COMITÉ ORWELL - think tank souverainiste promouvant le pluralisme des idées.

Autorka twierdzi, że jesteśmy prawdopodobnie na samym początku przemian. Klasa polityczna już ma świadomość nienawiści jakiej stała się obiektem. Media, same w sobie nie są jeszcze ani zgodne, ani tego świadome. W polityce trwa dziwna gra w kręgle, której właśnie jesteśmy świadkami i jak się wydaje w końcu otworzy ona drogę do restrukturyzacji wokół wyraźnie przejętych podziałów ideologicznych. W mediach opór jest silniejszy, prawdopodobnie dlatego, że w świecie mediów nie obowiązuje żaden kalendarz wyborczy, a jedyną formą weryfikacji ich wiarygodności jest stopień popularności, to znaczy wysokość dochodów z reklam.

Inni wręcz twierdzą, że po kilku dekadach triumfalnego marszu doktryny neoliberalizmu ekonomicznego i nieodłącznie związanej z nią tzw. globalizacji - czego namacalnym rezultatem była postępująca pauperyzacja tzw. klasy średniej i generalnie wzrost zjawiska nierówności społecznej - historia zatoczyła wielkie koło i oto ponownie nabiera aktualności marksistowska teoria walki klas jako podstawowego motoru postępu, ku świetlanej przyszłości, oczywiście. Mam jednak nadzieję, że powtórki z rewolucji październikowej nie będzie, gdyż "we the people" mamy teraz nie tylko prawo głosu, ale również internet ;-)

Reasumując pojęcie/termin post-prawdy to nic innego jak tylko i wyłącznie kolejna lewacka "figura retoryczna", przy pomocy której próbuje się zafałszować rzeczywistość. Prawda jako taka jest weryfikowalna, a więc istnieje, albo nie istnieje, a wówczas jest fałszem. Prawda w całej okazałości właśnie zatriumfowała w przypadku Lecha Wałęsy i już chyba nikt w to nie wątpi, że tylko prawda jest ciekawa, gdyż ma pozytywny wpływ na człowieka, które zdecyduje się stanąć w prawdzie. Wałęsa na to się nie zdobył, chociaż mógł.

A tak prawdę mówiąc i pisząc to ciekaw czy ktoś skojarzy tę tzw. post-prawdę z post-modernizmem, czy baumańską post-nowoczesnością ... Ja to widzę w ten sposób, że tzw. postępowcy nie mogąc pogodzić się z faktem, że ich teorie się nie sprawdzają, gdyż zmieniająca się rzeczywistość im przeczy, obstają przy swoim i nawet powszechny powrót do rozwiązań dyktowanych elementarnym zdrowym rozsądkiem nazywają w swej desperackiej bezradności post-rozsądkiem itp

W dzisiejszym świecie oczywiście można za Jasquesem Derridą podważać wszystkie prawdy i "zabawiać się" w ich dekonstrukcję albo tworzyć tzw. symulakry (Jean Baudrillard), tylko po co, skoro tylko prawda jest ciekawa. Tym bardziej, że jak to trafnie ujął sir Roger Scruton

Every philosopher must practice the arts of critique and construction: dismantling the arguments one disagrees with and building one’s own intellectual edifices.

http://www.newsweek.pl/polska/spoleczenstwo/post-prawda-slowem-roku-2016-czym-jest-post-prawda-i-jak-wplywa-na-polityke-,artykuly,401583,1.html
http://kulturaliberalna.pl/2016/12/28/pawlowski-rosiak-post-prawda-kaczynski-polemika/
http://www.breitbart.com/big-journalism/2017/01/26/steve-bannon-torches-new-york-times-no-power/
http://www.lefigaro.fr/vox/politique/2017/01/27/31001-20170127ARTFIG00263-natacha-polony-politique-et-medias-la-dure-ethique-du-reel.php
http://www.theamericanconservative.com/articles/roger-scruton-vs-the-new-left/?utm
 

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika Domasuł

02-02-2017 [00:57] - Domasuł (niezweryfikowany) | Link:

Kolejny bloger z Trojmiasta. Podejrzane...

Ja mysle, ze to co się obecnie odbywa na swiecie to jeszcze cos znaczenie głębszego. I jak zwykle wszelkiej masci opisywacze swiata nie nadazaja za naturalnymi zjawiskami. Srodowisko naukowe bowiem powinno az huczeć od prac probujacych opisac obecne, fundamentalne zupełnie, zmiany. Tymczasem rozprawia się o du... Maryni.

Obrazek użytkownika Greg Zabrisky

05-02-2017 [00:28] - Greg Zabrisky | Link:

Jam z Trójmiasta, ale czemu zaraz podejrzany?
Zapewniam, że poza Trójmiastem trochę świata widziałem i wiem, że może być inaczej, a może nawet wiem dlaczego nie jest ;-)
Jeśli zaś chodzi o naukowe opracowania tematu aktualnego "buntu mas", który wymiata w kolejnych państwach tzw. establishment, to omówienia i analizy tego nowego zjawiska można już liczyć w tysiącach. Niestety wydawnictwa w Polsce nie nadążają z tłumaczeniami, chociaż warto zauważyć, że próbują. Na przykład taka Krytyka Polityczna wydała dzieło Thomasa Piketty'ego "Kapitał w XXI wieku", obszerną i drobiazgową analizę ekonomiczną obejmującą okres ponad 100 lat, w której autor wykazał wpływ redystrybucji zysków na kondycję społeczeństw, a tym samym kondycję ekonomiczną poszczególnych państw, która determinuje również ich sytuację polityczną, zarówno tę wewnętrzną jak i zewnętrzną. Pod tym względem "szalejący" od dobrych 30 lat tzw. neoliberalizm doprowadził do wzrostu pauperyzacji społeczeństw i głównie z tego powodu mamy teraz do czynienia ze wspomnianym wyżej buntem mas. 
Również na Zachodzie już od wielu lat, a zwłaszcza od światowego kryzysu finansowego w 2008 roku, wielu naukowców dostrzegało i przestrzegało przed rosnącym niezadowoleniem klas średnich , np. noblista prof. Joseph Stiglitz. Kilka jego książek już zresztą wydano w Polsce, a ostatnio w księgarni nawet widziałem jego najnowszą pracę w oryginale: "The Euro: How a Common Currency Threatens the Future of Europe". W sumie nic nowego, gdyż doskonale pamiętam jak jeszcze przed wprowadzeniem euro trwały na Zachodzie dyskusje nad szansą powodzenia tej inicjatywy. I nie minęło 8 lat jak w strefie euro pojawiły się poważne problemy, z którymi do tej pory sobie nie poradzono. Na całe szczęście poprzednia ekipa zwlekała z przystąpieniem do strefy euro, co jest chyba jedynym plusem ;-)
 

Obrazek użytkownika Jabe

05-02-2017 [07:58] - Jabe | Link:

Spodziewał się Pan po Krytyce Politycznej publikacji książki podważającej odbieranie ludziom owoców ich pracy dla rozdania innym? Redystrybucja jest oczkiem w głowie dla owładniętych wizją zrównoważonego (wokół zera) rozwoju.