Targalski na Frondzie - Trump będzie chciał obalić Putina

http://www.fronda.pl/a/dr-jerzy-targalski-dla-frondapl-trump-bedzie-chcial-obalic-putina,85010.html

Fronda.pl: Koniec kadencji Baracka Obamy to wprowadzenie sankcji przeciwko Rosji. Niektórzy politycy amerykańskiego Kongresu grożą Trumpowi, że Kongres będzie „stanowczo odpowiadał”, jeśli Trump zechce owe sankcje odwołać. Czy to oznacza, że Putin faktycznie zyskał sprzymierzeńca w postaci prezydenta elekta Stanów Zjednoczonych?

Dr Jerzy Targalski: Polityka amerykańska jest w trudnej sytuacji, ponieważ nie może zbytnio osłabić Rosji, gdyż na tym skorzystają Chiny. Z drugiej strony brak osłabienia Rosji oznacza zostawienie jej wolnej ręki do wprowadzania chaosu w świecie i dezorganizowania oraz destabilizowania światowej sceny politycznej. Dlatego też polityka amerykańska jest między Scyllą a Charybdą – co zrobić, by zablokować politykę rosyjską, a jednocześnie nie pomóc Chinom w rozbudowie ich potęgi. Stąd te wszystkie wahania. Uważam, że polityka, jaką wybierze Trump, nie będzie polityką stricte prorosyjska, tylko tradycyjną, amerykańską grą na frakcje. A więc wspieranie „dobrego Putina” przeciw „złemu Putinowi”. Problem jest taki, kto został przez Trumpa desygnowany do roli „dobrego Putina”. Uważam, że w Rosji są tylko dwie ważne osoby – Putin oraz Sieczin, szef Rosnieftu. Jego władzę chciał ostatnio Putin ograniczyć, ale nie umiał go odsunąć od pozycji, którą ten zajął. Jeśli przeanalizujemy kontakty ludzi zwłaszcza Rexa Tillersona z Rosją, to okaże się, że to są zwłaszcza kontakty z Rosnieftem. Ja bym w tej chwili postawił tezę roboczą, że Trump będzie chciał grać na frakcje, czyli starać się wspomóc Sieczina, żeby wzmocnić te wewnętrzne rozgrywki i przy pomocy Sieczina, obalić Putina. Taka będzie, moim zdaniem, jego polityka.

A co z sankcjami?

 Sankcje są oczywiście jednym z elementów tej gry. Natomiast jeśli chodzi o republikanów, to przecież sankcje były nie tyle przeciwko Rosji, co przeciw Trumpowi. One miały uderzyć w niego, w jego politykę. Tak należałoby moim zdaniem spojrzeć na tę kwestię. Teraz w Kongresie bardzo mocną pozycję mają demokraci, więc oni będą Trumpowi utrudniali życie nie dlatego, że chcą zwalczać Rosję, tylko dlatego, że chcą zwalczać Trumpa, a Rosja jest tutaj instrumentem walki przeciw niemu. Tak, jak w Polsce instrumentem walki przeciw rządowi jest niszczenie interesów polskich i wspomaganie interesów niemieckich i rosyjskich przez targowicę, zwaną niesłusznie opozycją. Co będzie dalej? Będzie rok niestabilny, w którym z jednej strony Trump będzie użerał się z Kongresem, z drugiej próbował zawrzeć jakieś porozumienie, ale właśnie na takiej zasadzie – gry na frakcje. Dopóki będzie ona prowadzona, będzie to dla nas sytuacja korzystna. Natomiast najkorzystniejsze byłoby oczywiście, gdyby zwyciężył Putin, o ile Trump stawia na Sieczina. Wtedy bowiem uniemożliwiłoby to natychmiastowe zawarcie porozumienia. Natomiast zwycięstwo frakcji, na którą stawia Trump, oznaczałoby kolejny reset na jakiś okres przejściowy, bo z Rosją nie można dogadać się w żadnej sprawie. Chyba, że ją weźmiemy na utrzymanie i cały świat będzie ją żywił. Natomiast w Europie trzeba się spodziewać sterowanych z Rosji, w sposób oczywiście bardzo pośredni, fali zamachów i niepokojów, które ułatwią zwycięstwo rosyjskiej agenturze w Europie zachodniej, Europie, która niezdolna jest do obrony i bronić się nie będzie.

To znaczy?

Ci ludzie nie chcą się bronić i dlatego raczej szukają kogoś, kto za zrzeczenie się przez nich wolności i samodzielności, będzie ich bronił. Konflikt z muzułmanami jest nieuchronny. I tu nie chodzi o terroryzm. Chodzi o to, że mamy tu do czynienia z mniejszością, która nie przyjmuje naszych zasad cywilizacyjnych, tylko chce nam narzucić własną cywilizację, która dla nas jest z kolei nie do przyjęcia .Tutaj więc prędzej czy później dojdzie albo do wojny domowej, albo co najmniej do rozruchów. Z kolei ponieważ rządy Niemiec i Francji boją się, że to ich ludność będzie się broniła przeciw muzułmanom i rozpocznie rozruchy, dlatego wobec muzułmanów stosuje się takie „miękkie” zasady. Nawet jeśli są represje, to nie powodują one likwidacji niebezpieczeństwa, tylko wzmacniają obóz przeciwnika. Natomiast prawdziwe represje będą przeciw Niemcom i Francuzom, który będą się chcieli przeciw muzułmanom bronić, bo będą oni postrzegani przez rządy jako to zagrożenie, które doprowadzi do wojny domowej. Tak więc mamy tutaj bardzo niestabilną sytuację w Europie, którą należy wykorzystać do obrony interesu polskiego przed dyktatem ekonomicznym Niemiec. Za każdy wyskok targowicy w Polsce, Niemcy powinni płacić swoimi interesami. Za ostatnie próby rozwalenia rządu, Niemcy powinni zapłacić w ten sposób, że rząd przyjmuje ustawę repolonizującą media. Na dodatek powinna być to kopia ustawy niemieckiej. Ona bowiem nie dopuszcza do tego, żeby jakiekolwiek czynniki zewnętrzne miały monopol na media, a praktyka nie dopuszcza w ogóle jakichkolwiek właścicieli mediów innych, niż Niemcy. Trzeba więc uchwalić takie samo prawo w Polsce, broniąc polskich interesów przed Niemcami i jasno im powiedzieć, że jest to kara za wspieranie targowicy w Polsce.

Eksperci, na których powołuje się m.in. portal defence24, twierdzą, że rok 2017 nie przyniesie ze sobą otwartej wojny na Ukrainie, za to Putin najpewniej skupi się na wyborach w Niemczech i Francji. Jakiego typu mogą to być działania ze strony Putina? Czy tutaj także może być mowa o chęci wpływania na wynik wyborów?

Gdybym był Putinem, sterowałbym serią terrorystycznych zamachów muzułmańskich na 6 tygodni przed wyborami. A jednocześnie, oczywiście, deklarował poparcie dla wspólnej walki z muzułmańskim terroryzmem, bo na tym rzecz polega. Robimy zamachy i deklarujemy walkę z nimi. Uważam, że przytoczona teza jest słuszna – nie będzie otwartej wojny na Ukrainie, bo Rosja nie jest w stanie prowadzić wojny w Syrii i na Ukrainie jednocześnie, nie ma na to po prostu środków. Poza tym, wybiera się takie metody, które są skuteczne. Po co walczyć o Ukrainę, jeżeli rosyjska agentura obejmie władze w Niemczech i Francji? Wówczas Ukraina Rosji przez Europę zachodnią i tak zostanie przekazana. Przecież Ukraina żyje z pomocy niemieckiej, wystarczy je odciąć. Ważne jest tutaj, czy Ameryka pozostanie zaangażowana na Ukrainie, czy roztoczy nad nią parasol, bo to dotyczy również nas. Ważny jest więc wynik owej gry na frakcje, czy Trump będzie ją stosował i jaka będzie odpowiedź Sztabu Generalnego wojsk amerykańskich. To nie jest w końcu tak, że prezydent może robić wszystko, na co ma ochotę.

Ważne jest tutaj także, czy w Polsce sytuacja będzie stabilna, czy nie. Na polecenie z Moskwy, targowica w Polsce, spontanicznie oczywiście, zrobi wszystko, aby sytuację całkowicie zdestabilizować, a przy tym rozbić PiS. Z jednej strony będą więc uruchomione wszystkie siły wewnętrznej agentury, a z drugiej oddziaływanie na tę część PiSu, która dla korzyści prywatnych chce mieć święty spokój i zrezygnować z jakichkolwiek reform i działania. Stąd program wycofania się z reform, rozkładania ich, dogadywania się. Zamiast zmiany systemu, odgrywanie teatru, jacy to my jesteśmy reformatorzy i jak bardzo nie ustąpimy. A tak naprawdę - brak jakichkolwiek zmian. Tutaj dyskusja na temat tego, czy powrócić do normalnego systemu edukacji, czy w dalszym ciągu kształcić półidiotów, jest tego dowodem. Jeżeli nie będzie reformy systemu edukacji, pod pretekstem, że trzeba to rozłożyć, czekać i tak dalej, to znaczy, że PiS już przegrał.

Dziękujemy za rozmowę.

YouTube: 
Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika wielkopolskizdzichu

05-01-2017 [01:32] - wielkopolskizdzichu | Link:

"Zamiast zmiany systemu, odgrywanie teatru, jacy to my jesteśmy reformatorzy i jak bardzo nie ustąpimy" Mądrego warto posłuchać.

Obrazek użytkownika Mind Service

05-01-2017 [02:35] - Mind Service | Link:

Polska powinna zacząć uprawiać bardziej aktywną politykę wobec Rosji
- czyt więcej: http://mind.service.salon24.pl...

Obrazek użytkownika smieciu

05-01-2017 [09:11] - smieciu | Link:

Z wieloma rzeczami się nie zgadzam ale również uważam że w Rosji wkrótce dojdzie do jakiegoś rodzaju walk domowych. Powstaną dwie frakcje. Dobre i złe KGB czy tak jak mówi Targalski dobry i zły Putin. Jak to tam będzie naprawdę wyglądać w środku raczej się nie dowiemy ale na zewnątrz, na potrzeby mediów, pojawi się walka między tymi złymi, pragnącymi imperialnej Rosji oraz tymi jakby dobrymi pragnącymi pokoju i współpracy z Zachodem.
Taki rozpad, podział Rosji wydaje się niezbędny by dotychczasowa układanka, pełna sprzeczności nabrała sensu. W chwili obecnej mamy bowiem coraz większy rozjazd. Z jednej strony od czasu Majdanu pojawiła się na świecie antyputinowska narracja, sankcje itp a z drugiej widać mnóstwo współpracy z Rosją. Czy to na poziomie biznesu czy też woli Trumpa czy nawet działań w Syrii.
Tego nie da się pogodzić. Muszą zostać stworzone jakieś pozory. Czyli że w Rosji są źli i tych nie lubimy oraz dobrzy i z tymi robimy interesy.

W tym kontekście sens będzie mieć także ostatnie „zbrojenie” Polski. Które przecież jest bezwartościowe w przypadku otwartej konfrontacji z Rosją. Brak także pretekstu pod jakim miałoby dość do walk.
Co innego jeśli najpierw dojdzie do walk w Rosji. Polska, Ukraina itp. nie będą walczyć z całą rosyjską armią a jedynie z jakimiś „grupami terrorystycznymi”. Będą to operacje, których skala będzie w naszym zasięgu i które co ciekawe będą mogły być przeprowadzane we współpracy z samymi Ruskami.

Taki scenariusz rozwiąże także w przyjemny sposób sprawę Smoleńska. To będzie sprawka tych „złych”.

Ostatecznym wynikiem tych rozgrywek powinna być całkowita pacyfikacja i zwasalowanie Rosji. W Polsce oczywiście nic się nie zmieni aczkolwiek zabawne będzie obserwować jak to znajdziemy się w jednym łóżku z dobrą Rosją :) pod ojcowskim wzrokiem NATO.
Wszyscy będą zadowoleni. Polacy zyskają zastrzyk narodowej dumy, który pomoże im przyjąć ostatecznie kolonialny stan kraju pod korporacyjnym obcym zarządem. Za Smoleńsk polecą jakieś kozły ofiarne dzięki czemu rzeczywiści sprawcy będą prowadzić u nas interesy po staremu.
Słowem dojdzie do oczyszczenia z niepotrzebnego śmiecia a wskazane oligarchiczne klany oficjalnie zatwierdzą swój stan posiadania w nowym porządku.

Obrazek użytkownika Marek1taki

06-01-2017 [21:21] - Marek1taki | Link:

"Polacy zyskają zastrzyk narodowej dumy, który pomoże im przyjąć ostatecznie kolonialny stan kraju pod korporacyjnym obcym zarządem."
Brutalne lecz realne.

Obrazek użytkownika Kruk63

05-01-2017 [13:45] - Kruk63 | Link:

Wszyscy czekają na inaugurację prezydentury Donalda Trumpa, a zwłaszcza na jego pierwsze decyzje związane z Rosją. Póki co, jego komentarze na twitterze oraz nominacja Rexa Tillersona na stanowisko Sekretarza Stanu, sugerują że dojdzie do prawdziwego odmrożenia stosunków USA-Rosja. Dla mnie jest to jak najbardziej zrozumiała i racjonalna decyzja, a głosy jak te w notce powyżej, oraz w komentarzach, że przecież senat się sprzeciwi, że z Rosją nie należy iść na układy, opierają się niestety na dość enigmatycznych przesłankach.
Powód, dla którego USA ma interes w dogadaniu się z Rosją i vice versa, jest jeden i nazywa się Chiny. Póki co Stany dzierżą berło lidera handlu międzynarodowego i obrotu gotówka (wirtualną też) i stąd czerpią siły dla swojej mocarstwowej pozycji. Jednak Chiny od dawna zbierają rezerwy (np. obligacje USA) do tego, aby przejąć tron i samemu czerpać profity z nadawania tonu gospodarce światowej. Moment konfrontacji jest już bliski i może przybrać formę konfliktu zbrojnego. Póki co Chiny nie mają szans w wojnie z USA, choćby ze względu na przewagę uzbrojenia oraz łatwość zaduszenia gospodarki Pekinu obcięciem dostaw surowców energetycznych (to dlatego razem z Trumpem powraca sprawa Iranu, który to kraj jest kluczem do takiej blokady). Jednak gdyby Chiny przejęły Syberię, mogą śmiało ruszać do boju ze Stanami. Dla Rosji, utrata Syberii oznacza degradację, do statusu trochę większej Rumunii, więc absolutnie nie wejdą z Chinami na takie układy, ale zagrożenia agresji Chin i tak nie unikną. Pozostaje jej zewrzeć szyki z dotychczasowym przeciwnikiem - USA. To dlatego obserwujemy obopólne sygnały o woli wejścia w bliższe relacje.

Obrazek użytkownika Józef Darski

05-01-2017 [22:56] - Józef Darski | Link:

Czytało się tytuł od redakcji, radzę zapoznać się z treścią, gdzie o Chinach jest, ale zawsze można wywarzać otwarte drzwi.

Obrazek użytkownika Ryszard Surmacz

06-01-2017 [00:10] - Ryszard Surmacz | Link:

@Autor
@smieciu
Bardzo ciekawe teksty, ale nie bierzecie Panowie pod uwagę Chin. Rosyjski Heartland opisany jest z pozycji zachodniej. I takim jest dla całego Zachodu, ale od strony Chin, ten Heartland nie istnieje. Te podziały amerykańskie, które miałby sponsorować Trump, najłatwiej wprowadzić Chińczykom. I to Chiny mają pod nosem Rosję, a nie Amerykanie. Beneficjentem podziałów w Rosji będą wyłącznie Chiny, nigdy Amerykanie. I to jest tylko kwestia czasu.
W naszych rozważaniach zbyt często zapomina się o roli Chin, tak samo zresztą, jak przy określaniu polskiej siły i polskiej perspektywy, zapomina się o II RP. Te dwie, zupełnie rozbieżne zależności, powinny pojawić się w polskiej wyobraźni. Bez nich będzie ona ułomna.
Pozdrawiam

Obrazek użytkownika Józef Darski

06-01-2017 [11:55] - Józef Darski | Link:

od tego momentu czytać ze zrozumieniem:
nie może zbytnio osłabić Rosji, gdyż na tym skorzystają Chiny.

Obrazek użytkownika smieciu

06-01-2017 [12:12] - smieciu | Link:

Nie napisałem o Chinach bo w komentarzach trzeba się streszczać. W każdym razie wydarzenia w Rosji powinny być jedynie pochodną głównego konfliktu USA - Chiny. Rosja powinna być teatrem drugoplanowym. Ewentualny konflikt domowy w Rosji przebiegałby także wzdłuż tej linii. Rosja ciążąca ku Zachodowi i ku Chinom.
Jeśli miałoby dojść do globalnego konfliktu to podział Rosji bardzo uprościłby rzeczy. Jej azjatycka część stałaby się z grubsza chińska.
Europejska zaś po interwencjach NATO z udziałem Polski stałaby się prozachodnia.
Dzięki czemu powstałyby dość wyraźnie zarysowane bloki konfliktu. Rosja zostałaby zneutralizowana jako samodzielny gracz i w takiej postaci do zaakceptowania zarówno jako ofiara jak i przyjaciel.
Przy czym mało kogo obchodziłoby co tam naprawdę dzieje się wewnątrz gdyż byłyby inne poważniejsze globalne problemy.

Obrazek użytkownika Ryszard Surmacz

06-01-2017 [19:32] - Ryszard Surmacz | Link:

No tak. Natomiast nie wiem, czy w Rosji istnieje ciążenie ku Chinom? Wśród kobiet na pewno, ale wśród kacyków - po prostu nie wiem. Podział Rosji jest już nieuchronny i jest to tylko kwestia czasu. Ale pytanie, co Rosja zrobi pomiędzy: próbami obrony Syberii, a jej utratą, jest zagadką. I być może jest to najważniejsze pytanie XXI w. Putin to nie Gorbaczow, nie ma złudzeń i udusić raczej się nie da. Stąd taka walka o bogactwa mórz arktycznych.

Ameryka, oczywiście będzie grała, ale to Chiny będą spijały śmietanę. Alaska to nie Pearl Harbor, a cieśnina Beringa to nie Bosfor. Polska dyplomacja, jeżeli nie nawiąże w odpowiednim czasie właściwych stosunków z Chinami, może kolejny raz przegrać swoje szanse na rolę, jaką wyznacza nam geopolityka. Wszystko w ręku dojrzałości i odwadze polskich polityków.

Rosja pozbawiona bogactw Syberii, oczywiście zostaje zneutralizowana i nikt nie będzie się nią zajmował. Amerykanie osadzeniem swoich wojsk w Polsce, na Łotwie, Litwie aż po Rumunię wyznaczyli swoisty Limes - oczywiście nie dlatego, że kochają Polaków i Europę Środkową, lecz dla zabezpieczenia swoich interesów (pisałem o tym w grudniowym Kurierze Wnet). Polakom w takiej sytuacji jest o wiele trudniej negocjować z Chinami. Ale fakt, że Polska dla USA i Chin ma tę samą wartość strategiczną, nie ulega wątpliwości. Musimy więc uważać, aby nie paść ofiarą rywalizacji tych dwóch państw. I tu ponownie liczy się inteligencja i odwaga naszych polityków.

Jeszcze nie wiadomo co zrobi Trump. Być może wojska osadzone lub broniące Limes przeznaczone są nie na obronę przed Rosją, ale stanowią pierwsze bazy do ataku na Chiny. I to dla nas byłaby bardzo groźne. Bo to już nie nasz interes.

Obrazek użytkownika Ryszard Surmacz

06-01-2017 [19:46] - Ryszard Surmacz | Link:

No tak. Natomiast nie wiem, czy w Rosji istnieje ciążenie ku Chinom? Wśród kobiet na pewno, ale wśród kacyków - po prostu nie wiem. Podział Rosji jest już nieuchronny i jest to tylko kwestia czasu. Ale pytanie, co Rosja zrobi pomiędzy: próbami obrony Syberii, a jej utratą, jest zagadką. I być może jest to najważniejsze pytanie XXI w. Putin to nie Gorbaczow, nie ma złudzeń i udusić raczej się nie da. Stąd taka walka o bogactwa mórz arktycznych.

Ameryka, oczywiście będzie grała, ale to Chiny będą spijały śmietanę. Alaska to nie Pearl Harbor, a cieśnina Beringa to nie Bosfor. Polska dyplomacja, jeżeli nie nawiąże w odpowiednim czasie właściwych stosunków z Chinami, może kolejny raz przegrać swoje szanse na rolę, jaką wyznacza nam geopolityka. Wszystko w ręku dojrzałości i odwadze polskich polityków.

Rosja pozbawiona bogactw Syberii, oczywiście zostaje zneutralizowana i nikt nie będzie się nią zajmował. Amerykanie osadzeniem swoich wojsk w Polsce, na Łotwie, Litwie aż po Rumunię wyznaczyli swoisty Limes - oczywiście nie dlatego, że kochają Polaków i Europę Środkową, lecz dla zabezpieczenia swoich interesów (pisałem o tym w grudniowym Kurierze Wnet). Polakom w takiej sytuacji jest o wiele trudniej negocjować z Chinami. Ale fakt, że Polska dla USA i Chin ma tę samą wartość strategiczną, nie ulega wątpliwości. Musimy więc uważać, aby nie paść ofiarą rywalizacji tych dwóch państw. I tu ponownie liczy się inteligencja i odwaga naszych polityków.

Jeszcze nie wiadomo co zrobi Trump. Być może wojska osadzone lub broniące Limes przeznaczone są nie na obronę przed Rosją, ale stanowią pierwsze bazy do ataku na Chiny. I to dla nas byłaby bardzo groźne. Bo to już nie nasz interes.

Obrazek użytkownika Marek1taki

06-01-2017 [10:08] - Marek1taki | Link:

Kopia medialnej ustawy niemieckiej - po prostu świetne. Prawdziwe działanie a nie bicie piany.
Taki mechanizm winien być przyjęty i w niektórych innych sprawach. Z powodu ograniczonej przez unię suwerenności i innych antypaństwowych interesów powstają łamańce prawne i organizacyjne blokujące działanie od poziomu jednostki po ogólnopolski. Przywrócenie idei ustawy Wilczka jest dzisiaj możliwe tylko w kagańcu praw unijnych. Nie trudno zgadnąć, że w Niemczech ten kaganiec jest luźniejszy. A może bardziej w Czechach skoro firmy zakłada się tam?
Drugi aspekt to dążenie do symetrii w naszych stosunkach międzynarodowych. Nawiasem mówiąc, niech nam amerykanie nie znoszą tych wiz - wprowadźmy je im, dla mówiących po Polsku zniżka.