Z okupacyjnych zapisków opozycjonisty (1)

Dzień pierwszy : 
Postanowiłem prowadzić zapiski dla historii i  potomności z naszej wspólnej walki o wolną Polskę. Grzegorz powtarzał na klubie, że mównica to klucz do zwycięstwa. Pomysł, by opanować mównicę zrodził się w głowie Grzegorza prawdopodobnie zaraz po wyborach parlamentarnych, które  to PiS - nie mając żadnej legitymacji do rządzenia - wygrał nieznacznie i bezprawnie przejął władzę. Pomysł zyskiwał coraz szersze poparcie w klubie, a kiedy wtajemniczeni posłowie Nowoczesnej zgodzili się przyłączyć do naszej walki, jedynym pytaniem dotyczacym sprawy było nie " jak ? " lecz " kiedy ? " ... i właśnie kiedy Marszałek wziął posła Szczerbinkę na muszkę i go odstrzelił powiedzieliśmy " Dość ! " Teraz albo nigdy.  Dość faszyzmu, dość niszczenia demokracji, dość łamania podstawowych praw ludzkich opartych na głębokim humanizmie. Samo opanowanie mównicy to majstersztyk dowodzenia. Wyparcie pisiaków z sali plenarnej zajęło nam niecałe 20 minut. Choć wyparcie to niewłaściwe słowo, to była paniczna rejterada pisiaków. Mamy wreszcie w Sejmie większość, teraz polskie sprawy przyspieszą, sytuacja powinna się uspokoić i znormalizować. Wszystko przemyślał Grzegorz. Zresztą wcześniejsze przygotowania, cała logistyka to też jego zasługa. Załatwienie 1000 kanapek, napojów, załatwienie śpiworów w Caritasie, że niby akcja " Sejm dla uchodźcow " To wszystko było przygotowane wcześniej i zrealizowane z niemiecką precyzją. 1000 kanapek, jaka piękna liczba. Jak 1000 lat państwa polskiego. Jakie piękne tytuły przyszłych powieści i rozpraw historycznych np. " Rewolucja 1000 kanapek " lub " Na początku było 1000 sandwiczów " Napisałem nawet krótki wierszyk o naszej ciężkiej pracy, o ciężarze odpowiedzialności i o naszej ogromnej odpowiedzialności za Polskę i polskie sprawy. 
I choćby przyszło 1000 Kmiciców 
I każdy zjadłby 1000 sandwiczów 
I każdy nie wiem jak się naprężał 
To nie udźwigną taki to ciężar 
Bo gdy posłów Platformy kupa 
To i Daniel Olbrychski dupa.
Wrzucę to na Fejsa, jeśli się podoba to lajkujcie. To dla nas bardzo ważne. W kupie jesteśmy nierozerwalni, jeden za wszystkich, wszyscy za jednego. Jak ten D' Artagnan i siedmiu samurajów z powieści Aleksandra Dumasa, albo jak Zorro i ten jego głuchy koń, albo jeszcze jak ? może jak Winnetou i Old Shutterhand ? Jesteśmy nie do ruszenia, pełne braterstwo. Jutro zaczynamy. 
Dzień drugi :
Organizujemy się, zapoznajemy z nową dla nas sytuacją. Robimy słitfocie. Grzegorz rozdzielił media społecznościowe. My wrzucamy na Fejsa, Nowocześni na Instagram i Tweetera, a posłanka Kluzik - Rostkowska na Naszą klasę. Świat musi dowiedzieć się o naszej walce, ludzie muszą wiedzieć kto broni ich praw do wolności. Po południu przeliczyliśmy kanapki, jest 835, a powinno być 838, zgodnie ze stanem osobowym. Ktoś bezprawnie zjadł 3 kanapki, poza przydziałem. To trochę nie w porządku, to nielojalność, ale nie czas teraz na niesnaski i swary. Walka trwa, ustalimy kto zjadł po ostatecznym zwycięstwie. Dobrze, że Henryka od tramwajów nie okupuje Sejmu. Mówią, że nieźle potrafi zamieść na talerzu. Cały czas jestem głodny, nie dojadam. Może wieczorem najem się do syta. Grzegorz zarządził, że wieczorem  wychodzimy rotacyjnie na Ciamajdan. Mają kawę w termosach, kanapki, a nawet koksowniki i robią grilla. Najem się za wszystkie czasy. Grzegorz uważa, że powinniśmy jak najczęściej pokazywać się na Ciamajdanie, by zagrzewać do walki i podtrzymywać na duchu mieszkańców stolicy. 
Dzień trzeci : 
Byliśmy wczoraj całą piątką na Ciamajdanie, atmosfera podniosła. Najadłem się wreszcie. Kiedy  jestem głodny to jestem od razu zły, bo jestem Polakiem i sprawy Polski leżą mi na sercu. Niezłą mają jazde na tym Ciamajdanie. Największy odjazd to ten Diduszka - wydmuszka, albo wańka - wstańka, jak go nazywają. Co przejedzie jakieś auto to on zaraz bęc ! i pada na warszawski bruk... jak w wierszu Dobrowolskiego, kolejna ofiara sanacyjnego reżimu. Światowe telewizje to w kolejce do niego teraz. Niektórzy potrafią się w życiu ustawić, a może raczej w tym przypadku położyć. Na pewno z głodu nie pada, jak ja.
Dzień czwarty : 
Grzegorz zarządził, że mamy korzystać tylko z jednego smartfona. Wszystkie inne wyłączone i wchodzą do walki rotacyjnie. Musimy oszczędzać baterię, nie mamy ładowarek, tego nie przewidzieliśmy. Poza tym rozeszła sie plotka, że Marszałek chce wyłączyć zasilanie, wifi wyłączył, ale mamy zasięg na hotspoty, głowa do góry. Stąd takie drastyczne decyzje Grzegorza o wyłączeniu telefonów. Bez Fejsa czuję się jak bez ręki, ale dajemy radę i trwamy w oporze. Ryszard ma ładowarkę, ale ze szwajcarską końcówką, nie pasuje do Samsungów. Jutro bierzemy się do galopu, jeżeli wszystko pójdzie zgodnie z planem to pierwsze posiedzenie nowego Sejmu powinno odbyć się jutro. Ruszamy z ustawami, teraz kiedy mamy większość nie będzie żadnej obstrukcji. Rządzenie gdy ma się większość parlamentarną to bułka z masłem. Ooo ! znowu jestem głodny. 
Dzień piąty : 
Pierwsze posiedzenie nowego Sejmu przełożone na jutro. Dziś jest rocznica jakiegoś Wujka. Nie znałem, młodym posłem jestem, do niedawna w kole młodych posłów Platformy. Starzy posłowie z posłem - seniorem poszli z wieńcami na nowootwarty, cmentarz im. Utraconych wartości, który uruchomiono obok Sejmu. To dobrze, jeśli teraz odhaczyli wizytę na cmentarzu to 1 listopada będa mogli okupować Sejm, a ja pójdę do domu i najem się do syta. Znowu liczyliśmy kanapki, znowu brakuje dwóch. Grzegorz zarzadził dwukrotne liczenie kanapek. Rano i wieczorem, nie może tak być że jednym stale burczy w brzuchu, a inni w tym czasie zażerają się sandwiczami. To niesprawiedliwe, albo wspólna walka, albo rozchodzimy się do domów i buszujemy  w lodówce. Jutro wreszcie inauguracyjne posiedzenie nowego Sejmu. Będzie dobrze.
Dzień szósty : 
Boszszeee ! Jaka podniosła atmosfera na tym inauguracyjnym posiedzeniu nowego Sejmu. W świat poszedł mocny sygnał. Wystąpienie Ryszarda powalające, mocne, nie pozostawiające złudzeń. Cytuje z pamięci, bo stenogramami nie dysponuję, stenotypistki zostały przy starym Marszałku. " ... Rubikonia raz chwyconego za uzdę nie oddamy... nie oddamy ani jednego pompona z uzdy Rubikonia... nowoczesna Polska od mównicy odepchnąć się nie da " Te jego myszki to aż piszczały. Widzą w nim przyszłego premiera. Moim zdaniem lepszym kandydatem byłby Grzegorz. Fakt, Ryszard ma lepszego fryzjera, ale Grzegorz ma lepszego dentystę, więc pozornie jest 1:1. Zważywszy jednak większe doświadczenie Grzegorza i otrzaskanie w polityce, to według mnie nie ma w tej chwili lepszego kandydata na premiera. 
Dzień siódmy : 
Grzegorz złapał mnie na notatkach, spytał podejrzliwie co robię, odpowiedziałem zgodnie z prawdą i dałem do poczytania kronikę naszego buntu. Spodobało się. 
Zostałem posłem - sprawozdawcą nowej ustawy " dekaczyzacyjnej " Z Grzesiem przeszedłem na " ty " bez brudzia, ale i tak się przyjęło. Równiacha facet. Po południu dopiszę, bo teraz muszę się przygotować. Jestem posłem - sprawozdawcą. 
Ciąg dalszy tego samego dnia : 
Ustawa " dekaczyzacyjna " przeszła przy jednym głosie " przeciw " Przeciw był poseł Kaczorek z Nowoczesnej, reprezentujący obwód wyborczy Świętochłowice. W swoim wystąpieniu stwierdził, że ustawa może uderzyć w niego rykoszetem z uwagi na brzmienie nazwiska. Nie było dyscypliny głosowania, więc pretensji nikt nie ma. To już inny Sejm. Sejm wolnej Polski, tu biją serce wolnych Polaków, co podkreślił w swoim końcowym wystąpieniu nowy marszałek, kolega Stefan z Łodzi. Z nim też jestem na " ty " Ustawa " dekaczyzacyjna " pozbawia Kaczyńskiego wszystkich stanowisk przeszłych i przyszłych. Nie może być takiego trójpodziału władzy, że trójpodział w ręku jednego człowieka, a czwarta władza czyli red. Michnik pisze sobie a muzom i nikt go nie słucha, ani nie traktuje poważnie. Siódma poprawka wniesiona do ustawy, przez marszałka Stefana, pozbawia Kaczyńskiego przyszłej emerytury i wprowadza świadczenie w naturze. Odzież raz na kwartał. Kot z dniem 1 stycznia 2017 roku, zgodnie z ustawą ma zostać przewieziony do schroniska na Paluchu. To powinno uspokoić emocje, może święta przebiegną spokojnie. Tak właśnie  powinno działać mądre prawo, stanowione dla ludzi przez ludzi. 
Dzień ósmy : 
Uffff ! Co za dzień. Budżet na 2017 przepchnięty. Nie obyło się bez problemów i gorących dyskusji. Posłanka Mucha i posłanka Pomaska chciały podwyższenia kwoty wolnej na zakup kosmetyków. Rozpętało się piekło... o mały włos nie doszło do zajęcia mównicy przez dziewczyny. Na szczęście marszałek postraszył dziewczyny kworum, a że żadna nie wiedziała co to znaczy, więc emocje opadły i ustawa budżetowa przeszła przy 7 głosach sprzeciwu i jednym głosie wstrzymującym się. Wstrzymała się posłanka Kopacz, która po ewakuacji premiera Tuska do Brukseli rzadko kiedy jest umalowana. Grześ powiedział mi w kuluarach po głosowaniu, że przyjęcie ustawy budżetowej w takim kształcie to wielki krok do przodu w kierunku normalizacji. Zdradził mi, że przyjęcie ustawy z podwyższoną kwotą wolną na kosmetyki dla posłanek, mogłoby sprawić, że red. Wielowieyska z Gazety Wyborczej, ktora rzadko kiedy się maluje, rozjechałaby nam ustawę w Gazecie Świątecznej i nastrój swiateczny w Sejmie szlag by trafił. Oni tam na Czerskiej nie tolerują prywaty. 
Dzień dziewiąty : 
Zmarzłem jak jasna cholera. Po połnocy na salę plenarną wdarła się Straż Marszałkowska. W ciągu 25 sekund uformowaliśmy szyk obronny wokół mównicy. Przydało się zarządzone wcześniej  przez posła Siemoniaka ćwiczenie procedur na wypadek ataku. Chyba powołamy swoją własną Obronę Terytorialną. Tym razem obyło się bez przelewu krwi. Założyli podzielniki ciepła. Zgodnie z zarządzeniem starego Marszałka mamy płacić za ciepło z własnej kieszeni. Trudno, niech potrącają z diety poselskiej. Moje poglądy na ekonomię są liberalne i wiem, że za prąd, gaz i wodę każdy musi płacić z własnej kieszeni, pretensji nie mamy. Dodam jeszcze, że poglądy społeczne mam socjalistyczne, mój stosunek do religii jest katolicki, a w kwestiach obyczajowych jestem LGBT. Tak trzeba, inaczej trudno byłoby wygrywać wybory. 
Ciąg dalszy, tego samego dnia : 
Hip ! Hip ! Hurra ! Grzesiek zarządził, że w święta okupujemy rotacyjnie. Pójdę wreszcie do domu i najem się do syta. Mam nadzieję, że mamusia zrobiła bigos.  Muszę pomyśleć o pierzynie, te śpiwory z Caritasu to jakaś chińszczyzna na wacie. 
Przy zmienionych przepisach grzewczych długie, zimowe noce mogą dać mi się we znaki. A Rysiek do dziewczyn z Nowoczesnej nie pozwala nawet się zbliżyć. Pies ogrodnika. Głód wypełnia mnie bez reszty. Wieczorem idę na Ciamajdan, choć moja zmiana dopiero jutro. Nie wytrzymam. 

CIĄG DALSZY NASTĄPI. 
O ile jest jeszcze Ciamajdan i serwują jakieś dania. Jak to leciało ? Plenus venter non studet libenter. Co za idiota to wymyślił ? U mnie jest odwrotnie, na głodzie nie jestem w stanie napisać prostego zdania.

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika Domasuł

25-12-2016 [18:33] - Domasuł (niezweryfikowany) | Link:

Heh w duchu Sergiusza Piaseckiego :)

Obrazek użytkownika Zorianin62

25-12-2016 [21:46] - Zorianin62 | Link:

RYSIEK SWETRU ZADECYDOWAŁ:WYCHODZIMY NA ZEWNĄTRZ, DO LUDZI.WARTA PILNUJĄCA FOTELA MARSZAŁKA ZOSTAJE.FUCHĘ TĘ OBSADZIŁA MĘSKA GERIATRIA. RYSIEK ZABRAŁ CAŁY BABIENIEC NIEZALEŻNIE CZY DYSPONUJĄ MENOPAUZĄ CZY ZAPASEM OLŁEJSÓW I WYDAŁ KOMENDĘ: KAŻDA POD LATARNIĄ MA STANĄĆ I ZBIERAĆ POPARCIE. PONIEWAŻ JAKO KOMENDANT ciaMAJDASTANU JEST ORGANEM DEMOKRATYCZNYM KAŻDA LATARNIĘ WYBIERA SOBIE SAMA, LICZYĆ SIĘ BĘDĄ EFEKTY.PROBLEM WYNIKŁ Z KOPACZOWĄ GDYŻ JAKO BIEGŁA Z PROSEKTORIUM Z ŻYWYMI WSPÓŁPRACOWAĆ NIE UMIE. ROZWIĄZANIE SIĘ ZNALAZŁO W POSTACI PUSZKI PO PIWIE PORZUCONEJ PRZEZ KTÓREGOŚ ciaMAJDĘ. OKLEJONA SZECHTERGAZETĄ POSŁUŻYŁA JAKO SKARBONKA DO ZBIERANIA DATKÓW NA KANAPKI. DO ZOBACZENIA JUTRO, ZŁOŻĘ KOLEJNY MELDUNEK.