CIA a samobójcza misja Clinton

Właśnie otrzymaliśmy informację że Rosja pomagała Trumpowi osiągnąć zwycięstwo wyborcze. Tak ustaliła CIA w swojej tajnej analizie. Niestety nie znamy wszystkich szczegółów tej tajnej analizy. Bo, kto wie? Może jest w niej także że CIA sama w sobie jest narzędziem Putina?
Ok. Wydaje się że jest to dobry moment na przypomnienie sobie amerykańskiej kampanii wyborczej i zastanowienie się jacy to ludzie i jakie siły wpłynęły decydująco na porażkę Hillary.

Jak wiadomo zwycięstwo Trumpa było dla wielu niemal szokiem. Zwłaszcza zabawna była obserwacja prezenterów amerykańskich głównych (tudzież ściekowych) mediów. Zwykle wystarczy im bezmyślnie zczytywać pasek informacji, który się wyświetla im przed oczami. Mózg nie jest do tego zbyt potrzebny. Czasem jednak dochodzi do takich zdarzeń jak wybory, gdzie rzeczy faktycznie dzieją się na żywo. A co gorsza nie idą zgodnie z wydawałoby się znanym i zatwierdzonym planem. Dzięki czemu jest rzadka okazja obejrzenia autentycznej postawy różnych marionetek, kompletnie nie przygotowanych na zastały bieg zdarzeń.
Mieliśmy więc możliwość zobaczenia jak wygląda całkowite zaskoczenie. Zaskoczenie wobec tej całej kampani, w której główną rolę odegrali ci właśnie ludzie, tak teraz zaskoczeni. Bo przecież cała ta machina wyborcza z zafałszowanymi sondażami wyborczymi była po stronie Clinton. Jak mogło się stać że przegrała?

Cóż powodów trochę się zgromadziło. Zbierzmy je i wskażmy, kto za tym stał!

1. Clinton sama w sobie. Clinton w czasie swojej kampani nie przedstawiła żadnego konkretnego programu czy chwytliwych haseł. Wszystko opierało się na typowym kadzeniu. „Jest dobrze. Będziemy kontynuuować co jest. Tylko lepiej.” Podczas gdy Amerykanie w wielkiej części wcale nie uznawali że jest dobrze. Przeciwnie, pragnęli nawet jakiejś iluzji, że Hillary ma jakiś pomysł że coś pchnie do przodu. Ale nic z tych rzeczy. Było wręcz odwrotnie. Hillary została utożsamiona z dotychczasowym waszyngtońskim bagnem jak to określił Trump. Wśród Amerykanów powszechny był jej wizerunek jako osoby zależnej od wielkich (lewackich) finansistów z Wall Street, którzy działają wbrew interesowi zwykłego człowieka. A sama Clinton postrzegana była jako łasa na pieniądze i cały ten blichtr władzy.
W skrócie: Clinton była znakomitym uosobieniem dotychczasowego skorumpowanego systemu. Sztuczna, pozbawiona charyzmy i pomysłów. Prezentująca się nijako i fałszywie nawet na tle kontrkandydata ze swojej partii Bernie Sandersa.
Clinton była więc kiepskim i kiepsko kreowanym wyborem parrii Demokratów jako kandydat na prezydenta.
Winny tych błędów: dotychczasowy układ rządzący w USA.

2. Maile Podesty. To bardzo ciekawy wątek kampanii wyborczej. Tak się jakoś złożyło że nijaki Assange siedzący od paru lat w ekwadorskiej ambasadzie w Londynie otrzymał zrzut ze skrzynki pocztowej Johna Podesty, szefa sztabu wyborczego H. Clinton. Maile te były systematycznie publikowane na wikileaks w codziennych paczkach. Tak że do końca kampani, każdego dnia była publikowana kolejna paczka kilku tysięcy maili, z ostatnią paczką w ostatnim dniu przed wyborami. W sumie około 60 tys. maili.
Maile te mają dość spcecyficzny charakter. Z jednej strony przyczyniły się wydatnie do ugruntowania wizerunku H. Clinton jako skorumpowanej, łasej na pieniądze, mającej poparcie wielkich mediów i dotychczasowego układu kandydatki na prezydenta. Z drugiej jednak strony ciężko się oprzeć wrażeniu że ktoś te maile ładnie przefiltrował. Tak by nie było w nich nic istotnie poważnego. Niczego podważającego drastycznie zaufanie do Systemu. Ot takie korupcyjne i towarzyskie gierki, których wszyscy się domyślamy ale nie mamy namacalnych konkretów. Czyli identycznie jak polskimi Taśmami Prawdy. Wszyscy wiedzieliśmy że PO jest skorumpowana. Taśmy rzuciły nam na żer osmiorniczki i parę szczerych wypowiedzi Bieńkowskiej. Lud miał okazję się obruszyć ale poza tym nie dowiedzieliśmy się nic. A przecież łatwo możemy się domyślać że ośmiorniczki i Bieńskowska to jedynie pierdółki, dobre na pokaz, ale nie naruszające w żaden poważny sposób działania Układu/Systemu.
Identyczne są maile Podesty. Kto wie więc czy to nie ta sama ręka dawkowała nam taśmy a tam maile. W każdym razie spora grupka Amerykanów szczerze nienawidzących H. (Killary) Clinton wzięła się z przeczesanie tych maili ale nie zdołała z nich nic bombowego wydusić (poza jedną rzeczą, o której może nie czas pisać).
Pozostaje jeszcze pytanie: jak te maile dostały się w ręce Assange siedzącego w amabasadzie Ekwadoru w Londynie. Cóż, Assange twierdzi że to zbulwersowani pracownicy sztabu Clinton wysłali mu te maile. Obecnie do gry włączyła się CIA twierdząc że to Rosjanie maczali w tym palce. Kto ma rację? Tego się nie dowiemy. Ale warto przemyśleć takie sprawy że ktokolwiek to zrobił to w istocie nie zaszkodził w żaden sposób amerykańskiemu systemowi. Po drugie ciężko sobie wyobrazić że wikileaks są pozbawione dozoru służb i analizy pojawiających się tam informacji. Przeciwnie. Od dawna powinnien istnieć system błyskawicznej reakcji i namierzania źródeł. W istocie wiele osób sądzi że same wikileaks zostały już dawno przejęte przez służby i chyba jest to najbliższe prawdy. Tak czy siak dziwią powolne działania CIA w stosunku do zewnętrznych działań „znanych osób wiązanych z Rosją” mieszających się wewnętrzną amerykańską kampanię wyborczą.
Ok. Podsumujmy. Kto jest winny przeciekom maili Podesty? Nie wiemy. Może Ruskie. Może CIA. Może jakiś idealista ze sztabu Clinton. A może to jedno i to samo. W każdym razie była to operacja mająca poważny wpływ na wynik wyborów.

3. Clinton i używanie prywatnego serwera poczty gdy była Sekretarzem Stanu. Ta sprawa ciągnie się za Clinton jak glut z nosa. Jedyne co można o tym powiedzieć że w mediach wałkowano ten smętny drugorzędny temat, który był jak drzazga w jej dupie ale który znów nie był jakiś specjalnie poważny. Ok. Clinton nie trzymała się procedur. Może naraziła na szwank „bezpieczeństwo USA”. Tylko że nie było w tej aferze jej złej woli ale jedynie niedbałość czy może lekceważenie. Słowem skupiono się na proceduralnych a nie rzeczowych sprawach.
Generalnie jest ten sam motyw co z Podestą. Wałkowano w mediach sprawę szkodzącą personalnie Clinton ale nie szkodzącą Systemowi. Amerykanin patriota musiał utwierdzić się w przekonaniu że ta baba nie nadaje się na prezydenta. Amerykanin lewak musiał myśleć: „rany, o co się ją czepiają”. I tyle.
Winny sprawy: dotychczasowy układ rządzący, który mimo to postanowił lansować Clinton na prezydenta.

4. Kolejna sprawa mailowa, ale o tyle ciekawa że wchodzimy na teren amerykańskich służb. Czyli bardzo zaskakujące działania szefa FBI Jamesa Comeya. Otóż „znalezione” zostały kolejne maile Clinton (ok. 650tys.) mające związek z aferą z punktu 3. W związku z tym Comey wykonał szereg ruchów, które musiały wybitnie pogrążyć Clinton w oczach wyborców. Czyli w najgorętszym okresie kampani wyborczej najpierw poinformował Kongres o tym znalezisku wskazując że sprawa może być poważna. Po czym, po kliku dniach oznajmił że maile nie okazały się zawierać niczego istotnego. Efektem były żarty Trumpa że szybko zdołali przejrzeć te 650tys maili. Nie podniesiono jednak pytania na jakiej podstawie wcześniej Comey uznał że to ważna sprawa. Czyżby ot tak nie wiedząc co w tych mailach jest?
W każdym razie wyborcy otrzymali następujący przekaz: Z Clinton jest naprawdę źle skoro interweniował sam szef FBI. Natomiast samo FBI jest być może dobre. Tylko że źli ludzie dotychczasowej władzy blokują dobrych ludzi takich jak Comey, (wyznaczony na stołek przez tą złą dotychczasową władzę), którzy próbują ujawnić niecne działania Clinton.
To był mocny cios w Hillary w kluczowym momencie, kiedy przeciw niej został użyty autorytet amerykańskiej służby stojącej na straży prawa.
Winny afery: dotychczasowy układ władzy, reprezentowany przez Comeya.

5. Zdrowie Clinton. To dość dziwna sprawa. Przez większość czasu, a zwłaszcza na finiszu, Hillary nie miała większych problemów. Ale był interesujący moment kiedy Amerykanie zostali poruszni widokiem słabnącej kandydatki na prezydenta, zmuszonej do skorzystania z pomocy ochrony. Dodatkowo, przy tej okazji pojawił się wątek sobowtórki Clinton. Jak najbardziej oficjalny sobowtór, który miał dzięki temu okazję przebicia się do świadomości Amerykanów. Mdlejący przyszły prezydent i jego sobowtór.
Ciężko stwiedzić jak było naprawdę. Zasłabła. A może... jednak nie, tylko...
Tak czy siak nie mogło jej to pomóc.
Winni: dotychczasowy układ władzy, który wybrał Clinton oraz ona sama.

6. SEKS! To zawsze dobrze oddziaływuje na wyobraźnię tłumu. Tą jawnie samobójczą sprawę rozpoczął sztab Clinton. Pojawiły się informacje o męskim szowiniźmie Trumpa. Jego wypowiedziach o kobietach. A nawet informacje jak to Donald zagrał w filmowej produkcji erotycznej. Niestety! W owej produkcji nie zagrał głównej roli a jedynie wystąpił w sztucznym wtręcie, który reklamował Playboya (czasopismo itp.) Jego stosunki z kobietami ostatecznie okazały się całkiem dobre a najgorsze co można było mu zarzucić to kilka wypowiedzianych zdań. Wszystkie te rzeczy okazały się jak dziecięce zabawy w piaskownicy wobec tego co w odpowiedzi zaprezentował Trump przeciw Clintonom. Pojawiły się kobiety, które zostały bez wątpienia przez Billa zgwałcone. W tym za pomocą cygara. Jeśli ktoś ma ochotę i pogrzebie w tych brudnych sprawach to może się łatwo okazać że to tylko czubek góry lodowej i że Bill Clinton całe swoje życie spędził na wątpliwych przygodach seksualnych. Między innymi wielokrotnie korzystając z podróży sławetnym Lolita Express na Wyspę Orgii Jeffreya Epsteina.
Sama Hillary okazała się być w sumie nielepsza. Wywleczono sądową sprawę z początku jej kariery gdzie broniła pedofila i tak zamotała biedną dziewczynkę, jego ofiarę, że wyrok dla niego był symboliczny. Wszystko zrobiła będąc w pełni świadoma prawdziwych działań swojego klienta.
Grzebać w tym nie ma dalej sensu. W każdym razie ciężko było o coś mocniej uderzającego w Clintonów i ciekawe jest że wątek ten został ropoczęty przez jej sztab!

7 Obamacare. Najbardziej chyba znienawidzona reforma przeprowadzona przez Obamę i stojącą za nim Partię Demokratyczną. Reforma ta uderzyła w klasę średnią i średnio niższą. Najbardziej w tych Amerykanów, którzy pracują poza sektorem rządowym, nie korzystają z zasiłków. Z jakichś powodów administracja Obamy postanowiła w najgorętszym okresie kampani wyborczej rozesłać wszystkim Amerykanom zawiadomienia o drastycznych podwyżkach związanych z ubezpieczeniami zdrowotnymi Obamacare.
Coż. Jak nie seks, to ostatecznie jest kasa. I ostatni gwóźdź do trumny jawnie zafundowany przez ludzi z dotychczasowego Układu.

Pewnie znalazłoby się więcej ale chyba wystarczy. Kluczową robotę na rzecz zwycięstwa Trumpa odwalił dotychczasowy układ władzy. Który postawił na kandydata z łatwymi do punktowania słabymi stronami. Po czym uderzył w te słabe strony. Jednocześnie nachalnie wszem i wobec stosując prymitywną propagandę i twierdzenie że „wszystko jest ustawione”. Clinton musi wygrać. Bo tak chce dotychczasowy „establishment”.
To było faktycznie nachalne i przemożne. Skoro tak chcą to cóż im może stanąć na przeszkodzie? Oczywiscie tylko jedno. Czyli że tak nie chcą!
Że plan jest inny.
Mnie tylko raz zaświeciła się ostrzegawcza żarówka. Że może plan jest inny. Kiedy po pierwszej debacie Trump zapytany o pozytywne cechy Clinton odparł: „Podoba mi się że walczy do końca”. Słowem tak jakby on już wiedział. Znał plan. I podziwiał Clinton że ta potrafi prowadzić swoją misję do końca.
Faktycznie. Dała radę.
No cóż CIA twierdzi że Rosja w tym pomogła. Ale nie tłumaczy czy to dobrze czy źle. Może to całkiem fajnie?

Warto chyba także na koniec przypomieć co było w Polsce. Jak to w szranki stanął nijaki Bul, ględzący jak jest, było i będzie dobrze. Który zaczął włazić na krzesła i wzywać swojego szoguna. Były też taśmy prawdy. I Wojewódzki który stwierdził że Bul to obciach. Było też wielkie zaskoczenie i niedowierzenie w oczach różnych Schetynów. Były też pomysły żeby coś z tym zrobić ale Władimir szybko uznał wynik wyborów, więc temat został zamknięty.
Takie życie.

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika twardek

10-12-2016 [15:21] - twardek | Link:

Wesprę Pana wnioskowanie, słuszne jak sądzę, informacją, że na tąpnięciu giełdy NY, w związku ze zwycięstwem Trumpa, Warren Buffet (niegdysiejszy sponsor B. Obamy) zarobił 11 miliardów USD. Kto zgarnął resztę pieniędzy z tąpnięcia (i ile?!) oficjalnie nie wiadomo – możemy się jedynie domyślać, że na pewno nie stracili ci, którzy sterują dynamiką notowań...
Wynikałoby z tego wszystkiego, że w zwycięstwo Hilary wierzyli jej szeregowi fani i wpuszczeni w maliny dziennikarze z mass mediów.
Na koniec, tak zdiagnozowany stan rzeczy może nam, Polakom wskazywać, iż wygrana Trumpa niekoniecznie oznacza dla nas lepsze notowania w spektrum politycznych interesów amerykańskich. Nasz pan Prezydent powinien więc mieć przetrenowany pełen słodyczy uśmiech i wyraz szczerego oddania w oczach dla waszyngtońskiego protektora wyłącznie jako instrument (być może choć trochę skutecznego) tłumienia amerykańskich "brutaliów" w relacjach dwustronnych.

Obrazek użytkownika xena2012

10-12-2016 [19:02] - xena2012 | Link:

dla wielu Amerykantów zwłaszcza tych przeciętnych nie miały znaczenia wycieki maili,czy używanie prywatnego serwera.Wystarczyło spojrzeć na jej fałszywy ,sztuczny i wyszczerzony uśmiech.Niektórzy może nawet pamiętali słynny ,,reset'' z wręczaniem Ławrowowi przycisku symbolizującego rozpoczęcie nowej ery wzajemnych z Rosją stosunków.Czy Kreml popierał w wyborach Trumpa,a może obu kandydatów,bo tak wygodnie?

Obrazek użytkownika smieciu

10-12-2016 [19:25] - smieciu | Link:

Oczywiście że kupa Amerykanów ma gdzieś konkrety i polega jedynie na medialnej propagandzie. Czyli dokładnie tak jak w Polsce, gdzie media hodują swoich lemingów. Chodzi jedynie o to że zawsze jest grupka ludzi, którzy z jednej strony mają w głowy wtłaczany ów medialny przekaz a z drugiej strony widzą że coś nie gra. To właśnie oni potrzebują czegoś co przeważy szalę. Maili albo ośmiorniczek.

Natomiast co do Kremla to chyba jasne jest że są tylko 2 możliwości.
Pierwsza jest taka że CIA świadomie umożliwiła im jakieś działania bo było to agencji na rękę. A druga taka że jeśli nawet coś tam próbowali na własną rękę grzebać przy amerykańskich wyborach to nie zrobili nic wbrew temu co zostało zaplanowane na najwyższym amerykańskim szczeblu.

twardek niżej wspomniał a ja uściślę: amerykańska giełda jest na szczycie. Dolar jest na szczycie. Wszyscy póki co są szczęśliwi. Zwłaszcza że Trump powoli zanurza się w bagno, z którym miał walczyć i zaczął się otaczać ludźmi podobnego charakteru do tych dotychczasowej ekipy. Co więcej idee Trumpa dla odpowiedzialnych tam za gospodarkę mogą być jak balsam. Czyli kolejne korporacyjne zdobycze itd.

Jednak to wszytko mogła zapewnić tam także Clinton. Trump ma inne zadanie. Jego rola jest podobna do PiSu w Polsce. Ludzie mają uwierzyć w nową lepszą Amerykę (choć ze starym układem zarządzającym). Dodatkowo Trump jak sądzę lepiej nadaje się na szykujące się konflikty. Np. z Chinami. Iranem. Taką bowiem otwarcie konfrontacyjną linię sam obrał.

A co do Rosji. To jednak ciekawe że CIA tworzy tu jakieś dziwne budowle. Łatwo może się okazać że będą dobrymi pretekstami dla jakichś konfrontacji także na tym kierunku.

Obrazek użytkownika Marek1taki

11-12-2016 [09:07] - Marek1taki | Link:

Od czasu do czasu musi się dużo zmienić, aby wszystko mogło zostać po staremu.