Siedem córek Ewy[i]

W 1991 roku światową prasę (w prasie polskiej też o tym pisano) obiegła wiadomość. Dwoje turystów znalazło w Alpach zamarznięte zwłoki mężczyzny w średnim wieku. W Alpach, co roku ginie sporo turystów, którzy gubią się w górach lub zostają przysypani lawiną. Toteż znalezienie tam człowieka, który zginął wybierając się w góry nie jest znowu taką sensacją, aby pisała o tym światowa prasa. Ale w tym przypadku było jednak inaczej. To była sensacja. Bo jak wkrótce stwierdzono badając zwłoki, znaleziony mężczyzna zmarł … 5300 lat temu.
Człowiek ten zginął na lodowcu Tisenjoch w Alpach. Zmarł z upływu krwi, prawdopodobnie uciekając przed nieznanymi nam napastnikami. W jego plecach, pod łopatką znaleziono kamienny grot strzały, którą został trafiony przez swoich wrogów. Gdy umarł, jego ciało przykrył śnieg a potem lód i tak w stanie praktycznie nienaruszonym, przetrwało ponad 5 tysięcy lat - do naszych czasów.
Bryan Sykes[i][ii], profesor genetyki na Uniwersytecie w Oksfordzie, był jednym z pierwszych naukowców poproszonych o przeprowadzenie badań DNA znalezionego w Alpach mężczyzny. Badań, mających na celu między innymi wykluczenie fałszerstwa tego niecodziennego odkrycia.
Profesor pobrał próbki, wykonał konieczne badania i stwierdził, że zwłoki są autentyczne, pochodzą sprzed 5 tys. lat a odczytane DNA jest typowe dla ludności żyjącej w Europie. I prawdopodobnie na tym badanie by się zakończyło gdyby nie dziennikarz Sunday Times’a, który prowadząc wywiad z profesorem zadawał dociekliwie pytania. No dobrze, DNA jest typowe, ale czy jest identyczne? I dalej, a jeżeli jest identyczne, to czy jest identyczne z DNA np. konkretnych, obecnie żyjących ludzi? I profesor sprowokowany tymi pytaniami, zaczął porównywać odczytane DNA człowieka z lodowca z indywidualnymi wynikami badań, przeprowadzonych wcześniej wśród współcześnie żyjących Europejczyków.
Oczywiście takie badania prowadzone są na próbkach oddanych przez ochotników (np. w postaci pasma włosów). Wśród ochotników, którzy zgodzili się na zbadanie swojego DNA była znajoma profesora, pochodząca z Irlandii, Marie Moseley. I przy porównywaniu DNA człowieka z lodowca z DNA współcześnie żyjących ludzi - ku wielkiemu zaskoczeniu profesora - okazało się, że DNA jego znajomej jest identyczne z DNA człowieka znalezionego w Alpach,
Identyczne było DNA mitochondrialne. Ten fragment DNA jest przekazywany z pokolenia na pokolenie tylko w linii żeńskiej. Co prawda po matce otrzymują je zarówno synowie jak i córki, ale tylko córki przekazują je dalej swoim dzieciom (dzieci mężczyzny otrzymują DNA mitochondrialne nie po nim, ale po matce jego dzieci).
Z okoliczności, że DNA Marie Mosley i człowieka z lodowca są identyczne, wynika jednoznaczny wniosek. Marie Moseley i człowiek z lodowca są ze sobą spokrewnieni. Ale Marie nie może być jego pra, pra … wnuczką. Bo przecież mężczyźni nie przekazują swoim dzieciom tego fragmentu DNA. Wobec tego jest tylko jedno wyjaśnienie jak mogło się stać, że DNA mitochondrialne Marie Moseley i człowieka z lodowca są identyczne.
Otóż człowiek z lodowca musiał mieć siostrę. I siostra ta, po ich wspólnej matce, otrzymała takie samo DNA jak i on. I to DNA przekazała swoim dzieciom. Wśród jej dzieci musiała być córka, które z kolei przekazała je swojej córce, a ta następnie swojej córce … aż do czasów współczesnych - gdy Marie Moseley otrzymała je w genach od swojej matki.
I to przypadkowe odkrycie bezpośredniego pokrewieństwa, pomiędzy człowiekiem żyjącym współcześnie a człowiekiem żyjącym ponad 5 tys. lat temu, skłoniło Bryana Sykes’a do kolejnych badań DNA współczesnych Europejczyków (a także ludności innych części świata). Badań mających na celu dać odpowiedź na następujące pytanie. Co niesie przekaz zawarty w naszych genach? I badania te przyniosły równie zaskakującą odpowiedź. Otóż cała tubylcza ludność Europy, czyli blisko siedemset milionów współcześnie żyjących Europejczyków pochodzi od … siedmiu kobiet tylko!
Takie są fakty. I są one zawarte w naszym, Europejczyków DNA. Oczywiście nie wiemy jak się nazywały te kobiety. Jednak Bryan Sykes nadał im imiona: Ursula, Xenia, Helena, Velda, Tara, Katrine i Jasmine. Są to symboliczne imiona oczywiście. Imiona są symboliczne, ale kobiety są realne. Badając częstość występowania określonego typu DNA i ilości jego mutacji Bryan Sykes określił gdzie i kiedy żyły te kobiety.
Bo to nie było tak, że te kobiety żyły w tym samym czasie. I nie było też tak, że w tym czasie nie było innych kobiet. Oczywiście były, tyle tylko że w którymś momencie, na przestrzeni tysięcy lat pra pra … wnuczki innych kobiet zmarły bezpotomnie. I ich DNA nie przetrwało do naszych czasów.
Najstarszą z owych siedmiu kobiet (których DNA przetrwało) jest Ursula i żyła ona 45 tys. lat temu. To była epoka lodowcowa i cała północna Europa leżała skuta lodem i śniegiem. Ursula wraz ze swoim plemieniem znajdowała schronienie w jaskiniach gór Parnasu, na terenie obecnej Grecji. Wtedy żył jeszcze człowiek neandertalski i pewnie Urszula miała okazję czasami go widzieć. To jej potomkowie wygrali rywalizację z tym naszym neandertalskim kuzynem. I to oni byli pierwszymi nowożytnymi homo sapiens, którzy zasiedlili Europę. Można by powiedzieć, że byli pierwszymi Europejczykami. Dzisiaj, wśród współczesnej ludności Europy 11% ludzi pochodzi w linii żeńskiej, właśnie od Urszuli. A jej DNA najliczniej występuje wśród mieszkańców zachodnich wybrzeży Wielkiej Brytanii i w Skandynawii.
Tysiące lat później (dokładnie dwadzieścia), epoka lodowcowa nadal trwała, ale Neandertalczyków już nie było. Były natomiast mamuty, które stanowiły główne źródło pożywienia koczowniczych plemion zamieszkujących stepy pomiędzy Donem a Wołgą. I tam, 25 tys. lat temu, w skórzanym namiocie urodziła się Xenia. Plemię to przemieszczało się z miejsca na miejsce w pogoni za wędrującą sezonowo zwierzyną. I potomkowie Xeni żyją dzisiaj w całej Europie aż po Francję i Wielką Brytanię. Jednak DNA tej grupy występuje najczęściej wśród ludności wschodniej Europy a w całej populacji Europejczyków stanowi 6% (odmiana tego typu DNA występuje również w Ameryce, wśród ludności indiańskiej, co świadczy, że kuzyni (i kuzynki) Xeni powędrowali również w drugą stronę, przez Syberię i cieśninę Beringa do Ameryki).
Na drugim końcu Europy (ciągle skutej lodem i mrozem epoki lodowcowej) 20 tys. lat temu, żyły inne koczownicze plemiona. Plemiona te zamieszkiwały tereny pomiędzy Pirenejami i Alpami, które stanowią obecnie południową Francję. I tutaj urodziła się i żyła Helena. Potomkowie Heleny stanowią dzisiaj najliczniejszą grupę pośród współcześnie żyjących Europejczyków. 47% ludności europejskiej posiada w swoich genach DNA Heleny. Czy mitochondrialne DNA, dziedziczone po Helenie, ma jakieś szczególne właściwości, które dają biologiczną przewagę ludziom, którzy je posiadają, czy może jest to przypadek? Tego nauka na razie nie wyjaśnia.
Epoka lodowcowa miała się już ku końcowi, gdy 17 tys. lat temu na półwyspie Iberyjskim przyszła na świat Velda, Jej plemię mieszkało w górach Cantabrii, gdzieś w okolicach obecnego miasta Santander. Inaczej niż w przypadku poprzednich kobiet, plemię Veldy prowadziło już życie częściowo osiadłe. Pozwalały na to, dogodne dla życia warunki a szczególnie obfitość zwierzyny łownej na południe od Pirenejów. To kuzyni Veldy zostawili na ścianach jaskiń malowidła naskalne, które przetrwały do dzisiaj. Potem jednak, gdy klimat w Europie się ocieplił, potomkowie Veldy również wędrowali daleko. Jej DNA występuje najczęściej wśród ludności zachodniej Europy, ale można je znaleźć również daleko na północ, pośród Finów i mieszkańców północnej Skandynawii.
W tym samym czasie coVelda, żyła również Tara. Jednak obie te kobiety żyły daleko od siebie a także w odmiennych warunkach. Tara żyła na półwyspie Apenińskim, wśród wzgórz współczesnej Toskanii. Ale wbrew temu, jakie skojarzenia niesie dzisiaj Toskania, życie Tary nie było łatwe. W tamtym czasie Toskanię porastały gęste lasy. A w lesie upolować jelenia czy też dzika za pomocą włóczni z kamiennym grotem, nie było łatwo. Toteż w poszukiwaniu pożywienia współplemieńcy Tary zwrócili się ku morzu. To oni, prawdopodobnie jako jedni z pierwszych (wskazuje na to późniejszy rozwój żeglugi w tym rejonie) zaczęli posługiwać się łodzią zarówno do połowu ryb jak i podróży wzdłuż wybrzeża. A w czasach dzisiejszych 9% Europejczyków jest bezpośrednimi potomkami Tary. Geny Tary występują głównie wśród ludności mieszkającej wzdłuż wybrzeży M.Śródziemnego, zachodniej Europy oraz w Wielkiej Brytanii i Irlandii.
Po drugiej stronie Apeninów 15 tys. lat temu urodziła się i żyła Katrine. Gdzieś w okolicach obecnej Wenecji, którą dzisiaj powoli zalewa morze. Ale wtedy było inaczej. Poziom morza w tamtych czasach był o wiele niższy niż obecnie. I północna część Adriatyku, w którym obecnie tonie Wenecja, stanowiła rozległą, porośniętą lasami równinę. Katrine i jej pobratymcy, w pogoni za zwierzyną, suchą nogą przechodzili z obecnych Włoch do Chorwacji. Przy polowaniu w lesie, bardzo pomocny jest pies. To ziomkowie Katrine (między innymi) oswoili wilka, który po udomowieniu stał się pomocnikiem człowieka w polowaniu a także jego wiernym przyjacielem. W późniejszych czasach potomkowie Katrine wędrowali także przez Alpy. Człowiek, który zginął na lodowcu 5 tys. lat temu, był w prostej linii potomkiem Katrine.
I wreszcie najmłodsza z europejskich córek Ewy – Jasmine. Od niej pochodzi blisko 17% współczesnych Europejczyków. Jednak inaczej niż tamte, Jasmine nie żyła w Europie. Jasmine urodziła się i mieszkała w dolinie Eufratu. Ponadto Jasmine, prowadziła już tryb życia w pełni osiadły i mieszkała w stałej osadzie. W jej czasach, a było to 10 tys. lat temu, ludność tam mieszkająca, zapoczątkowała uprawę zboża oraz hodowlę udomowionych zwierząt. W tym czasie epoka lodowcowa w Europie już ustąpiła, klimat stał się łagodniejszy i sprzyjający trybowi życia, jaki prowadziła Jasmine. Toteż jej potomkowie wędrowali na północ Europy. A wraz z nimi rozprzestrzeniała się w Europie umiejętność uprawy zbóż i hodowli zwierząt. W dzisiejszych czasach DNA Jasmine występuje najczęściej wzdłuż zachodnich wybrzeży Europy aż po Irlandię i Wlk Brytanię a także w Europie centralnej.
Jak się okazuje, my tutaj w Europie wszyscy jesteśmy kuzynami. Można powiedzieć bardzo bliskimi kuzynami. W Polsce również.

[i] Prowadzone współcześnie badania genetyczne wykazują, że cała ludzkość pochodzi od jednej kobiety. Ta kobieta była czarna i żyła w Afryce. Według Biblii tą pierwsza kobietą, która dała początek całej ludzkości, jest Ewa.

[ii] Autor książki ‘Seven daughters of Eve’. Opisana w notce historia siedmiu kobiet (od których pochodzi ludność Europy) przedstawiona jest na podstawie tej książki. W polskim tłumaczeniu książka ta nosi tytuł ‘Siedem matek Europy’. Tytuł ten wydaje się tłumaczeniem zbyt dowolnym (poprawnym politycznie?), bo choć faktycznie ludność Europy pochodzi genetycznie od kobiet, o których pisze Sykes, to jednak w pojęciu Europa zawiera się trochę więcej niż tylko genetyka.

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika marsie

25-11-2016 [23:07] - marsie | Link:

Ładne to. I takie "pozytywnie europejskie", co dzisiaj nie jest zbyt częste. Pozdrawiam!

Obrazek użytkownika Tadeusz Hatalski

26-11-2016 [04:21] - Tadeusz Hatalski | Link:

Dzięki za miłe słowa. A co do europejskości. Jak się okazuje wszyscy tutaj, jesteśmy Europejczykami (z babci, prababci :)) I podziały na starą i nową Europę nie mają żadnych podstaw (przynajmniej genetycznych).

Obrazek użytkownika Jabe

25-11-2016 [23:20] - Jabe | Link:

Człowiek z lodowca nie musiał mieć siostry. Po prostu on i Marie Mosley mieli względnie niedawnego wspólnego przodka po lini żeńskiej. Nawiasem mówiąc, wziąwszy pod uwagę cały genom, najbliżej mu jest do współczesnych Sardyńczyków, którzy są w miarę czystymi potomkami pierwszej fali rolników kolonizujących Europę.

Obrazek użytkownika Tadeusz Hatalski

26-11-2016 [04:35] - Tadeusz Hatalski | Link:

Zgadza się, nie musiał. Ale 'teoria' z siostrą sprawia, że ludzie z tamtych czasów stają się realni i bliscy.

Obrazek użytkownika Imć Waszeć

26-11-2016 [08:21] - Imć Waszeć | Link:

A wie pan ile pokoleń z grubsza przeminęło przez 45 tys. lat? Bierzemy kalkulator i liczymy: 45000:20=2250. Wziąłem tu wiek 20 lat rodziców, kiedy pojawia się na świecie potomek, a więc jest to liczba grubo zaniżona i z pewnością przekracza 2500 pokoleń. Podobnie możemy policzyć ile pokoleń przeminie przez 5 tys. lat. To 250 przy naszych założeniach. Mojżesz to gdzieś koło 13 wieku pne. (3300 lat temu) Abraham około 2000 tys. lat pne. (4000 lat temu). Od tego momentu trzeba liczyć pokolenia wstecz aż do Adama i Ewy. Ile ich było i co mówi o tym Stary Testament? Wiemy, że podaje to precyzyjnie.

W każdym razie 4000:20=200, czyli 2250-200=2050 pokoleń od pańskiej Ewy imieniem Ursula do Abrahama. A gdzie jest ta czarna Ewa na tej osi czasu liczonej w pokoleniach? 20 tys. pokoleń do naszych czasów? 100 tys.? Gdyby to było nawet te marne 20 tys., to kilka zwojów Starego Testamentu opasałyby cały glob (40 tys. kilometrów).

Szacuje się, że około 100 tys. lat temu homo sapiens dotarł na Bliski Wschód, czyli też do Eufratu. Z tego wynika, że około 5000 pokoleń upłynęło od tamtego momentu przy naszych zgrubnych założeniach, a lepszym przybliżeniem jest 6000. A gdzie czarna Ewa?

Zawsze mnie bawi to mylenie dwóch różnych porządków, paradygmatu naukowego i mniemanologii mitologicznej. Jednak daje się zauważyć, że od pewnego czasu prace naukowe, które choć zahaczą nieznacznie o starożytność, cechuje od razu odnoszenie treści do Starego Testamentu. Nie do logiki, nie do zdrowego rozsądku, ale do jednego pisma, którego spisywanie rozpoczęło się gdzieś w okolicach XIII wieku pne. max XV. To właśnie z powodu tego ziejącego dysonansu pojawili się na świecie kreacjoniści i wyliczyli "prawdziwy" wiek całej planety co do dnia.

Niejacy Zecharia Sitchin, Immanuel Velikovsky, Drunvalo Melchizedek robią prawdziwe szpagaty, żeby to wyjaśnić w inny sposób. Np. ludzie żyjący po 1000 lat. Zresztą niech pan sam sobie wyrobi zdanie o tym:

https://www.youtube.com/watch?...

Obrazek użytkownika Marek1taki

26-11-2016 [09:12] - Marek1taki | Link:

A gdzie czarna Ewa?
Po tylu pokoleniach chodzenia do kosmetyczki? Też pytanie.

Obrazek użytkownika mada

26-11-2016 [13:12] - mada | Link:

najbardziej mnie dziwi jak one prostują sobie włosy?

Obrazek użytkownika Tadeusz Hatalski

26-11-2016 [12:46] - Tadeusz Hatalski | Link:

Niezależnie od ilości pokoleń geny pozostają genami. A w notce (tak jak zaznaczyłem to w przypisie) przedstawiłem to, co napisał B.Sykes w swojej książce 'Seven Daughters of Eve'

Obrazek użytkownika Imć Waszeć

26-11-2016 [15:33] - Imć Waszeć | Link:

Ja wszystko rozumiem. Lecz myślę matematycznie i dla mnie nie ma takiego pojęcia "niezależnie od liczby pokoleń" ;) Zatem podyskutuję sobie z B.Sykesem.

Wystarczy zauważyć, że na osi czasu gdzieś jednak wystąpiło te 7 istotnych mutacji w genach, poczynając od czarnej Ewy. Co najmniej 7, gdyż nic nie wiemy o tych, które wystąpiły, a następnie zanikły wraz z nosicielkami oraz o tych, które być może gdzieś się jeszcze skrywają w wioskach zabitych dechami, gdzie nie dotarli naukowcy z pipetami. Jest możliwy jeszcze inny przypadek, gdy na skutek mutacji powstaje znów dawno zanikły wariant lub mutacja w wariant istniejący. Bez uwzględnienia tych przypadków badania te nie spełniają warunków, kiedy można je uznać za naukowe.

Ostatni przypadek umieszczam osobno, ponieważ wydaje mi się, że jeszcze nikt nie przeprowadził takich badań (mogę się mylić). Chodzi o samo pochodzenie mitochondrialnego DNA, które nie pojawiło się w komórkach człowieka, tylko na dużo wcześniejszym etapie ewolucji, jak teoria endosymbiotycznego pochodzenia tych organelli tłumaczy ich obecność. A więc dany mtDNA może przenosić się pomiędzy gatunkami, gdy ze starego powstaje nowy. To by rzuciło nowe światło na zagadnienie bliskości naczelnych. Jest też zjawisko heteroplazmii.

Co zaś do estetyki tekstu, stylu komunikacji z czytelnikiem, zaskakujących metafor, to książka ta należy niechybnie do spektrum postmodernistycznego. Nie mówię, że to źle, ale warto czasem rozejrzeć się wokół po temacie. Przykład to Y-chromosomalny Adam (również popularnonaukowy ale chodzi o ilustrację problemu):

https://www.wprost.pl/tygodnik...

Obrazek użytkownika Tadeusz Hatalski

03-12-2016 [16:27] - Tadeusz Hatalski | Link:

Jeszcze raz o ilości pokoleń. Bardzo mocno podkreśla Pan upływ czasu i ilość pokoleń. Czy ilość pokoleń podważa ustalenia B.Sykesa co do pochodzenia Europejczyków od siedmiu tylko kobiet? I drugie pytanie. Czy ilość pokoleń (więcej niż 6 tys) podważa wiarygodność badań genetycznych, które wykazują, że ludzkość pochodzi od jednej kobiety?

Obrazek użytkownika Ptr

26-11-2016 [17:07] - Ptr | Link:

https://www.youtube.com/watch?...

Poles and Slavs the Blonde haired Aryans.wmv