Pijani kierowcy i kary w stylu PRLu

Coroczna akcja Znicz skutkowała zatrzymaniem przeszło 1000 pijanych kierowców, to zapewne drobny procent tych, którzy chlali za umór, a potem przy bierności członków swoich rodzin, siadali za kółko. Jazda po pijanemu jest karana, ale kary w Polsce należą do łagodniejszych w Europie za stan ciężkiego upojenia alkoholowego, a są dolegliwe za niewielki rausz. W Danii i we Włoszech  za pijaństwo grozi konfiskata samochodu, w Polsce:

Niskie kary miałyby uzasadnienie, gdyby problem jazdy po pijanemu dotykał 3RP marginalnie. Tymczasem nie tylko nie jesteśmy Arabią Saudyjską z obowiązkową abstynencją alkoholową, ale znajdujemy się wśród liderów Europy w liczbie wypadków śmiertelnych (dane z 2011, do dziś spadek wyniósł ok. 10%):

Siłą prawa jest jego spójność i prostota. Stefan Kisielewski powiedział kiedyś, że "socjalizm to system, prowadzący bohaterską walkę z problemami, które sam stworzył". Podobną sentencję można przypisać nieodmiennie bezradnemu systemowi prawnemu 3RP. Co roku słyszymy biadolenia mediów o tragediach na drodze i co roku czytamy komentarze o bezkarności pijanych kierowców. Jedne z najniższych kar za przestępstwo stosunkowo najczęściej popełniane świadczy albo o bezmyślności, albo o bezradności ustawodawcy. Ponadto spadek po latach PRLu: bardzo niskie kary finansowe, z alternatywą więzienia, naturalnie w zawieszeniu. To miało sens gdy nikt nic nie miał. Dziś można rozważyć taki oto model:

  • 0,2 do 1,1 promila alkoholu: kara pieniężna, tym wyższa im wyższy odczyt. Np. od 500 zł to 5000 zł. 
  • Powyżej 1,1 promila: kara finansowa równa wartości samochodu, nie mniejsza niż 30.000 zł, nie większa niż 300.000 zł. To lepsze od konfiskaty samochodu, bowiem sądy nie musiałyby zajmować się sprawami majątkowymi tj. konfiskatą pożyczonego auta, albo odpowiedzią na pytanie co zrobić, gdy pijak jechał samochodem służbowym, ciężarówką lub autobusem. To rozwiązanie lepsze jest od kary uznaniowej na bazie majątku winowajcy, bowiem uniemożliwia wielomiesięczne batalie prawne, ukrywanie majątku, jego przepisywanie na innych członków rodziny i wiele innych sztuczek, których rozwikłanie zajmie sądowi dużo czasu. Owszem, nawet 300.000 zł to niewiele dla miliardera, ale doprawdy: pijani kierowcy z listy 100 najbogatszych Polaków to nie jest szczególnie bolący problem.  
  • Ponadto twarde przepisy egzekucyjne, a w skrajnych sytuacjach odsiadka za długi. To ostatnie zapewne wywołałoby falę protestów demokratycznej opozycji pod flagą KOD, uważającej, że grożąca kara odsiadki za niepłacone alimenty to atak, naturalnie polityczny, na Mateusza Kijowskiego. 
  • W razie wypadku z winy kierowcy (także trzeźwego), w którym poważny uszczerbek na zdrowiu ponosi ofiara wypadku, obowiązek płacenia przed ileś lat renty na jej rzecz. Np. 1000 zł miesięcznie przez 10 lat. Dodatkowo pokrycie kosztów leczenia. To ostatnie już dziś zdarza się, ale można to prawnie usystematyzować. 

Takie zaostrzanie kar byłoby politycznie pozytywne: partia rządząca mogłaby stracić nieco głosów alkoholików, ale zyskać poparcie tych, których irytuje dotychczasowa bezradność prawna. A co najważniejsze: można zrobić coś sensownego, zamiast nieustannego: "nie da się".

System prawa karnego powinien odejść od niewielkich kar więzienia w zawieszeniu na rzecz dolegliwych kar finansowych wymagających niekiedy wieloletniego spłacania pod rygorem realnej odsiadki w więzieniu. 
 

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika 3rdOf9

03-11-2016 [16:42] - 3rdOf9 | Link:

Nic się nie zmieni i prawo nie będzie szanowane, ponieważ jest głupie.

Za wypadki w Polsce nie są odpowiedzialni kierowcy - pijani czy nie - ale przede wszystkim złe oznakowanie dróg, zła konfiguracja dróg (skrzyżowań np.), brak autostrad, mądrze mówiąc "niedostosowanie infrastruktury drogowej do potrzeb użytkowników".

Każdej władzy jest najłatwiej zrzucić winę na kierowców, bo to kosztów nie generuje - w przeciwieństwie do poprawienia infrastruktury - a może być pretekstem do pobierania "haraczu od tego, że jedziesz" (bo tym de-facto są tak zwane mandaty karne).

Sytuacja się nie zmieni, dopóki kierowcy nie skorzystają z przykładu rowerzystów: Trzeba się w końcu zjednoczyć tak, jak to zrobili rowerzyści w ramach tak zwanej "masy krytycznej" i po prostu zabezpieczyć swoje interesy, między innymi zabierając policjantom zabawki w postaci możliwości nakładania mandatów karnych tudzież innych szykan.

Obrazek użytkownika Minimoa

03-11-2016 [17:00] - Minimoa | Link:

Myślałem, że na tym portalu "pedagogika wstydu" już nie funkcjonuje, ale widzę, że się myliłem. Pana wizja polskich kierowców "chlających na umór" dowodzi, że antypolska propaganda działa i ma się świetnie.
Proponowałbym szanownemu blogerowi zacząć zbawiać inne europejskie nacje, bo wszędzie widać, czasem wręcz dramatyczny wzrost liczby wypadków śmiertelnych.

Obrazek użytkownika Jabe

03-11-2016 [17:19] - Jabe | Link:

Jakie by tu jeszcze represje wobec tubylców wprowadzić, zastanawiają się Polacy. Gdzie by tu jeszcze śrubę przykręcić...

Pretekst jest nieistotny. Niech będzie i głupie 0,2‰, które jest w wielu krajach po prostu legalne. Nie ważne, czy to alkohol jest przyczyną wypadków, czy źle wyprofilowane zakręty, mylące oznakowanie albo po prostu kiepskie drogi. Tubylcy są zawsze winni, nie Polacy, czyli aparat partyjno-państwowy. Mają się bać.

Autor – przypuszczalnie socjalista – wynalazł problem i teraz bohatersko fantazjuje, jak go rozwiązać.