Intronizacja Jezusa Chrystusa na Króla i Pana Polski oraz...

...narodów świata!

----------------------------------------------------------

W ostatnią niedzielę odczytano we wszystkich parafiach Kościoła Katolickiego "List pasterski Episkopatu Polski w sprawie Jubileuszowego Aktu Przyjęcia Jezusa za Króla i Pana" [1].

W początkowym fragmencie tekstu możemy w nim przeczytać m.in.:

"Pan Bóg bez ociągania bierze w obronę tych, którzy dniem i nocą do Niego wołają. Ma więc sens nasza wytrwała modlitwa. Trzeba więc o łaskę wiary stale prosić, ale też mężnie wiarę wyznawać i razem z innymi ją manifestować (...) W nadchodzących dniach szczególnym aktem wiary i modlitwy będzie Jubileuszowy Akt Przyjęcia Jezusa Chrystusa za Króla i Pana, którego treść została zatwierdzona przez Konferencję Episkopatu Polski, a jego uroczysta proklamacja odbędzie się w Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Krakowie-Łagiewnikach 19 listopada br. – w przeddzień uroczystości Jezusa Chrystusa Króla Wszechświata".

W dalszej części listu (całość pod niniejszym tekstem) możemy przeczytać m.in. uzasadnienie dokonania przez nas aktu intronizacji Jezusa Chrystusa, które jest w sumie  dość klarowną i spójną, ale i zawiłą konstrukcją słowno-logiczną. Kwintesencją natomiast całego listu jest określenie czym w istocie jest owa intronizacja i co oznacza:

"Jubileuszowy Akt jest nade wszystko aktem wiary, który potwierdza wybór Chrystusa i obliguje nas do życia na miarę zawartego z Nim przymierza, jest aktem sprawiedliwości, w znaczeniu oddania Mu tego, co Jemu należne i aktem posłuszeństwa w odpowiedzi na Jego Miłość. W proklamacji aktu nie chodzi tylko o jakiś wyraz zewnętrznego uznania Jezusa Królem i Panem, ale postawę głęboko wewnętrzną, duchową, która ma swoje konsekwencje w życiu i promieniuje na wszystkie sfery życia, na innych ludzi i owocuje w społeczeństwie. O to właśnie wołał św. Jan Paweł II w homilii inaugurującej swój pontyfikat: „Nie lękajcie się. Otwórzcie na oścież drzwi Chrystusowi! Dla Jego zbawczej władzy otwórzcie granice państw, systemów ekonomicznych, systemów politycznych oraz kierunków cywilizacyjnych”. Jubileuszowy Akt Przyjęcia Jezusa Chrystusa za Króla i Pana trzeba zatem widzieć szerzej, jako początek realizacji wielkiego dzieła otwarcia Jezusowi drzwi: naszych domów i serc, świątyń i miejsc pracy. Chodzi o dzieło umiłowania Jezusa do końca, oddania Mu życia, zawierzenia Mu siebie, swej przyszłości i pracy nad sobą, podejmowania posługi miłości miłosiernej ze względu na Niego oraz realizacji Ewangelii we wszelkich sferach życia, również społecznej, ekonomicznej i politycznej".

Oceniając ów tekst i przesłanie w nim zawarte warto - o czym wspominałem - przypomnieć, że już od wielu lat w Polsce istnieje wiele grup i stowarzyszeń domagających się intronizacji Jezusa Chrystusa na Króla i Pana Polski.

Opierają się one przede wszystkim na przekazie Służebnicy Bożej Rozalii Celakówny (1901-1944), która doznawała - w różnych postaciach - wielu Objawień Bożych. Jak możemy przeczytać na portalu intronizacja.pl:

"Od września 1937 roku Rozalia otrzymuje szereg proroczych wizji, w których żądania Jezusa wobec Polski i świata zostały bardzo wyraźnie sprecyzowane. Od spełnienia tych żądań Bóg uzależniał los naszej Ojczyzny i innych narodów. Istotę tych objawień można sprowadzić do warunku: Jeśli Polska chce ocalić siebie, musi uznać Jezusa swym Królem w całym tego słowa znaczeniu poprzez Akt intronizacji. Ma być on dokonany przez cały Naród, a w szczególności przez władze państwowe i kościelne, które w imieniu Narodu mają wspólnie dokonać w sposób uroczysty tego aktu. W następstwie za przykładem Polski pójdą inne narody i także one dokonają Aktu intronizacji Jezusa na swego Króla. Wszystkie narody, które nie uznają Jezusa swym Królem, zginą" [2].

Nie chciałbym w tym momencie konfrontować postawy dotychczasowych zwolenników intronizacji Jezusa Chrystusa na Króla i Pana Polski (do nich się zaliczałem i zaliczam) z propozycjami w tym obszarze polskiego episkopatu. Tak naprawdę bowiem obydwa dążenia do ubłagania Jezusa Chrystusa do bycia naszym Królem i Panem tu na ziemi są niejako komplementarne i tożsame.

Zresztą moja opinia jest identyczna ze słowami bp Andrzeja Czai, który - w imieniu Ruchów Intronizacyjnych KEP - napisał m.in:

"...nie można zlekceważyć faktu, że w życiu wielu wiernych mamy do czynienia ze stanem uśpienia wiary, a nawet jej agonii. Można też mówić o swoistym procesie detronizacji Jezusa. Stąd pilna potrzeba Jego intronizacji poprzez obudzenie żywej wiary i życia z wiary, wyprowadzenia wielu wiernych z tego swoistego letargu, który prowadzi do cichej apostazji – zostawiania Boga na marginesie życia, czy wręcz odchodzenia od Boga (por. Jan Paweł II, Ecclesia in Europa, nr 9). Trzeba więc w dokonaniu Jubileuszowego Aktu Przyjęcia Jezusa za Króla i Pana widzieć nade wszystko, mówiąc obrazowo, mocne uderzenie w dzwon, które przy zamykaniu Bramy Miłosierdzia, będzie zwróceniem się do Boga o szczególną łaskę miłosierdzia dla nas wszystkich i które powinno nas tak dogłębnie poruszyć, aby nie wrócić do codzienności bez świadomego potwierdzenia wyboru Jezusa, jednoznacznego opowiedzenia się za Nim i podjęcia na nowo realizacji powołania do świętości".

 (...)

"Równocześnie trzeba stwierdzić, że doprowadzenie do proklamacji Jubileuszowego Aktu Przyjęcia Jezusa Chrystusa za Króla i Pana stanowi zarazem zwieńczenie ważnego dzieła rozeznania i skorygowania dążeń i oczekiwań tzw. ruchów intronizacyjnych przez pasterzy Kościoła w Polsce. Po czasie wstrzemięźliwego odnoszenia się do jakiegokolwiek postulatu intronizacji Jezusa Chrystusa, w 2012 roku biskupi, w dwóch listach pasterskich, określili ramy kościelnego nauczania o królowaniu Jezusa i kulcie Chrystusa Króla. W 2013 roku Zespół ds. Ruchów Intronizacyjnych, ukonstytuowany przez Konferencję Episkopatu Polski, zaprosił do dialogu przedstawicieli ruchów intronizacyjnych i w ten sposób zawiązał się nieformalny zespół mieszany do wymiany myśli i wspólnych ustaleń. Oprócz dziesięciu biskupów tworzą go przedstawiciele: Wspólnot dla Intronizacji Najświętszego Serca Pana Jezusa, Rycerstwa Jezusa Chrystusa Króla, Stowarzyszenia „Róża” i Fundacji Serca Jezusa, Ruchu Obrony Rzeczypospolitej „Samorządna Polska”, Stowarzyszenia „Ruch Intronizacji Jezusa Chrystusa Króla Polski”. Są także reprezentanci środowisk inteligencji katolickiej oraz reprezentantka wspólnot i grup Polonii amerykańskiej, kanadyjskiej i australijskiej" [3] - (całość pod niniejszym tekstem).

Z radością odnotowuję więc fakt, iż po tylu latach starania wielu nas o dokonanie takowej intronizacji przyniosły one pozytywny rezultat. Widocznie dzisiejsza sytuacja na świecie (w tym Polsce) jest rzeczywiście bardzo niedobra dla ludzkości... skoro dotąd nieraz swoiście "opierający się" intronizacji hierarchowie KK niejako zmienili lub mówiąc inaczej uściślili swoją opinię rozszerzając intronizację - oprócz Polski i Polaków - na inne narody.

Oczywiście można się spierać i zastanawiać oraz wskazywać na pewną pokrętność zdań płynących z ust części hierarchów KK. Można wskazywać, iż nie zawsze "wyjście Salomonowe" jest dobre. Można też wskazywać na brak jednoznacznej postawy władz Polski do aktu intronizacyjnego, można jeszcze wiele,  ale to... z Polski wyszedł (wyjdzie) głos błagalny do naszego Jezusa Chrystusa aby objął nad narodami zamieszkującymi ziemię, nad państwami (w tym Polską) swoje Królowanie. Żeby stał się Królem i Panem Ziemi i Królem i Panem każdego człowieka na niej zamieszkałego; Królem i Panem każdego państwa; Królem i Panem ludzkich serc i Królem i Panem ich ducha oraz umysłu i ciała.

Tak rozumiem, staram się swoim skromnym umysłem i emocjonalnym wnętrzem zrozumieć istotę i ważność tego dnia dla Polski i dla świata. Zapamiętajmy! Z Polski 19 listopada wyjdzie głos dokonania intronizacji Jezusa Chrystusa na naszego Króla i Pana, tu na Ziemi.

I to ostatnie może być największym sensem tego aktu. Sensem zarówno metafizycznym, ale - w zakresie wiary i ocalenia ludzkości - również realnym i pożądanym.

Utwierdził mnie w owym emocjonalnym dla mnie fakcie intronizacji  sam jej tekst, który - ze względu na Jego ważność - umieszczam tutaj w całości, prosząc jednocześnie na wnikliwe jego zanalizowanie, też pod kątem spełnienia Objawień Bożych Służebnicy Rozalii Celakówny.

 ---------------------------------------------

 Jubileuszowy Akt Przyjęcia Jezusa Chrystusa za Króla i Pana

Nieśmiertelny Królu Wieków, Panie Jezu Chryste, nasz Boże i Zbawicielu! W Roku Jubileuszowym 1050-lecia Chrztu Polski, w roku Nadzwyczajnego Jubileuszu Miłosierdzia, oto my, Polacy, stajemy przed Tobą [wraz ze swymi władzami duchownymi i świeckimi], by uznać Twoje Panowanie, poddać się Twemu Prawu, zawierzyć i poświęcić Tobie naszą Ojczyznę i cały Naród.

Wyznajemy wobec nieba i ziemi, że Twego królowania nam potrzeba. Wyznajemy, że Ty jeden masz do nas święte i nigdy nie wygasłe prawa. Dlatego z pokorą chyląc swe czoła przed Tobą, Królem Wszechświata, uznajemy Twe Panowanie nad Polską i całym naszym Narodem, żyjącym w Ojczyźnie i w świecie.

Pragnąc uwielbić majestat Twej potęgi i chwały, z wielką wiarą i miłością wołamy: Króluj nam Chryste!

– W naszych sercach  – Króluj nam Chryste!

– W naszych rodzinach – Króluj nam Chryste!

– W naszych parafiach – Króluj nam Chryste!

– W naszych szkołach i uczelniach – Króluj nam Chryste!

– W środkach społecznej komunikacji – Króluj nam Chryste!

– W naszych urzędach, miejscach pracy, służby i odpoczynku – Króluj nam Chryste!

– W naszych miastach i wioskach – Króluj nam Chryste!

– W całym Narodzie i Państwie Polskim – Króluj nam Chryste!

Błogosławimy Cię i dziękujemy Ci Panie Jezu Chryste:

– Za niezgłębioną Miłość Twojego Najświętszego Serca ­– Chryste nasz Królu, dziękujemy!

– Za łaskę chrztu świętego i przymierze z naszym Narodem zawarte przed wiekami – Chryste nasz Królu, dziękujemy!

– Za macierzyńską i królewską obecność Maryi w naszych dziejach – Chryste nasz Królu, dziękujemy!

– Za Twoje wielkie Miłosierdzie okazywane nam stale – Chryste nasz Królu, dziękujemy!

– Za Twą wierność mimo naszych zdrad i słabości – Chryste nasz Królu, dziękujemy!

Świadomi naszych win i zniewag zadanych Twemu Sercu przepraszamy za wszelkie nasze grzechy, a zwłaszcza za odwracanie się od wiary świętej, za brak miłości względem Ciebie i bliźnich. Przepraszamy Cię za narodowe grzechy społeczne, za wszelkie wady, nałogi i zniewolenia. Wyrzekamy się złego ducha i wszystkich jego spraw.

Pokornie poddajemy się Twemu Panowaniu i Twemu Prawu. Zobowiązujemy się porządkować całe nasze życie osobiste, rodzinne i narodowe według Twego prawa:

– Przyrzekamy bronić Twej świętej czci, głosić Twą królewską chwałę –  Chryste nasz Królu, przyrzekamy!

– Przyrzekamy pełnić Twoją wolę i strzec prawości naszych sumień –  Chryste nasz Królu, przyrzekamy!

– Przyrzekamy troszczyć się o świętość naszych rodzin i chrześcijańskie wychowanie dzieci – Chryste nasz Królu, przyrzekamy!

– Przyrzekamy budować Twoje królestwo i bronić go w naszym narodzie – Chryste nasz Królu, przyrzekamy!

– Przyrzekamy czynnie angażować się w życie Kościoła i strzec jego praw – Chryste nasz Królu, przyrzekamy!

Jedyny Władco państw, narodów i całego stworzenia, Królu królów i Panie panujących! Zawierzamy Ci Państwo Polskie i rządzących Polską. Spraw, aby wszystkie podmioty władzy sprawowały rządy sprawiedliwie i stanowiły prawa zgodne z Prawami Twoimi.

Chryste Królu, z ufnością zawierzamy Twemu Miłosierdziu wszystko, co Polskę stanowi, a zwłaszcza tych członków Narodu, którzy nie podążają Twymi drogami. Obdarz ich swą łaską, oświeć mocą Ducha Świętego i wszystkich nas doprowadź do wiecznej jedności z Ojcem.

W imię miłości bratniej zawierzamy Tobie wszystkie narody świata, a zwłaszcza te, które stały się sprawcami naszego polskiego krzyża. Spraw, by rozpoznały w Tobie swego prawowitego Pana i Króla i wykorzystały czas dany im przez Ojca na dobrowolne poddanie się Twojemu panowaniu.

Panie Jezu Chryste, Królu naszych serc, racz uczynić serca nasze na wzór Najświętszego Serca Twego.

Niech Twój Święty Duch zstąpi i odnowi oblicze ziemi, tej ziemi. Niech wspiera nas w realizacji zobowiązań płynących z tego narodowego aktu, chroni od zła i dokonuje naszego uświęcenia.

W Niepokalanym Sercu Maryi składamy nasze postanowienia i zobowiązania. Matczynej opiece Królowej Polski i wstawiennictwu świętych Patronów naszej Ojczyzny wszyscy się powierzamy.

Króluj nam Chryste! Króluj w naszej Ojczyźnie, króluj w każdym narodzie – na większą chwałę Przenajświętszej Trójcy i dla zbawienia ludzi. Spraw, aby naszą Ojczyznę i świat cały objęło Twe Królestwo: królestwo prawdy i życia, królestwo świętości i łaski, królestwo sprawiedliwości, miłości i pokoju.

*  *  *

Oto Polska w 1050. rocznicę swego Chrztu
uroczyście uznała królowanie Jezusa Chrystusa.

Chwała Ojcu i Synowi, i Duchowi Świętemu, jak była na początku, teraz i zawsze, i na wieki wieków. Amen. 

 ---------------------------------------------

Żródło: [4]

To poddanie się nas Królowaniu Jezusa Chrystusa i wprost intronizowanie Go na tego Króla i Pana jest - tak to staram się pojąć - aktem rozpaczy ludzi wołających - wobec bezmiaru szatańskiego zła - o ratunek i to wołanie głośnie, przeradzające się w ów czyn intronizacji. Po prostu - jako ludzie - nie dajemy sobie już rady z siłami zła rozlewającymi się po całym świecie, również w naszej Ojczyźnie, w Polsce. Zła przejawiającego się m.in. w: zabijaniu nienarodzonych dzieci, eutanazji na życzenie, gender, relatywizacji zła i dobra, możliwości dowolnego i nie wynikającego z biologii kształtowania własnej płciowości, gloryfikowaniu ruchów LGBTQ, możliwości wychowywania dzieci przez pary homoseksualne, globalizmie,  odchodzeniu od Boga, laicyzacji i zlewaceniu, braku wzajemnego szacunku, upadku rodziny i wszelkich norm etyczno-moralnych, powszechnym konsumpcjonizmie, kulcie pieniądza, satanizmie, skupianiu się ogólnie na "złotym cielcu", traktowaniu człowieka jako przedmiotu a nie podmiotu... i w wielu jeszcze innych obszarach...

Można dalej iść tym tokiem rozumowania, mając nadzieję, że nie będzie to poczytane jako myśl heretycka.

Wołamy aby Jezus Chrystus był tu naszym Królem i Panem i wyparł tym samym tego Diabła, który zawładnął Ziemią i wieloma ludźmi. Szatana, który rozlał tą swoją szpetną rzekę zła powodzią na zbyt wielu, na zbyt dużym obszarze! Wołamy z całą mocą naszych serc do naszego Jezusa Chrystusa - Przyjdź do nas i bądź naszym Królem i Panem a my oddajemy się Tobie w całości, w całości Twojemu Królowaniu i Panowaniu! Przyjdź jako Król i uratuj nas przed szatańskim złem!

Módlmy się więc modlitwą intronizacyjną ukształtowaną i przedstawioną przez polski episkopat. Módlmy się więc żarliwie i z podziękowaniem oraz nadzieją i radością:

Modlitwa do Jezusa naszego Króla i Pana

Jezu Chryste, Królu Wszechświata, Panie nasz i Boże,
Odkupicielu rodzaju ludzkiego, nasz Zbawicielu!
Ty, który mówiłeś, że Królestwo Twoje nie jest z tego świata,
który wzywałeś nas do szukania Królestwa Bożego
i nauczyłeś nas prosić w modlitwie do Ojca: „przyjdź Królestwo Twoje”,
wejrzyj na nas stojących przed Twoim Majestatem.
Wywyższamy Cię, oddajemy Ci cześć i uwielbienie.
Pokornie poddajemy się Twemu Panowaniu i Twemu Prawu.
Świadomi naszych win i zniewag zadanych Twemu Sercu
przepraszamy za wszelkie nasze grzechy i zaniedbane dobro.
Wyrażamy naszą skruchę i prosimy o zmiłowanie.
Przyrzekamy zabiegać o pomnożenie Twojej Chwały,
dziękować za nieskończone Miłosierdzie, które okazujesz z pokolenia na pokolenie,
wiernością i posłuszeństwem odpowiadać na Twoją Miłość.
Boski Królu naszych serc, niech Twój Święty Duch,
wspiera nas w realizacji tych zobowiązań, chroni od zła i dokonuje naszego uświęcenia.
Niech pomaga nam porządkować całe nasze życie i posłannictwo Kościoła.
Króluj nam Chryste! Króluj w naszej Ojczyźnie, króluj w każdym narodzie,
na większą chwałę Przenajświętszej Trójcy i dla zbawienia ludzi.
Spraw, aby nasze rodziny, wioski, miasta i świat cały objęło Twe Królestwo:
królestwo prawdy i życia, królestwo świętości i łaski,
królestwo sprawiedliwości, miłości i pokoju,
teraz i na wieki wieków Amen.

Podobnie módlmy się modlitwą kard. Adama Stefana Sapiehy (1927 r.):

Modlitwa do Jezusa Chrystusa Króla Wszechświata

O Jezu, Władco serc naszych i Królu wieków nieśmiertelny, przyrzekamy Ci uroczyście, że przy tronie Twoim i przy Osobie Twojej wiernie stać będziemy. Przyrzekamy Ci, że nieskalanego sztandaru Twojego nie splamimy, że chorągwi Twojej nie zdradzimy ani niedowiarstwem, ani sekciarstwem, ani żadnym odstępstwem.
Ślubujemy Ci, że w wierze świętej katolickiej aż do śmierci wytrwać pragniemy.
Niech dzieci nasze piszą na grobach naszych, żeśmy się nigdy Ciebie, Jezu Królu i Twojej Ewangelii nie wstydzili.
Króluj w sercach naszych przez łaskę.
Króluj w rodzinach przez cnoty rodzinne.
Króluj w szkołach przez prawdziwie katolickie wychowanie.
Króluj w społeczeństwie przez sprawiedliwość i zgodę wzajemną.
Władaj wszędzie, zawsze i bezustannie.
Niech sztandar Twój powiewa nad nami wszystkimi,
a Królestwo Twoje niechaj ogarnie całą nasza ziemię! Amen.

(dziękuję za przypomnienie tekstu modlitwy kardynała Maryli z blogmedia24.pl)
---------------------------------------------

[1] http://episkopat.pl/list-paste...
[2] http://www.intronizacja.pl/ind...
[3] http://episkopat.pl/komunikat-...
[4] http://episkopat.pl/jubileuszo...

---------------------------------------------

List pasterski Episkopatu Polski w sprawie Jubileuszowego Aktu Przyjęcia Jezusa za Króla i Pana

Drogie Siostry i Drodzy Bracia!

W dzisiejszej Ewangelii wybrzmiało ważne pytanie Pana Jezusa o naszą wiarę: „Czy (…) Syn Człowieczy znajdzie wiarę na ziemi, gdy przyjdzie? (Łk 18,8). Bez wiary, jak zaznacza autor Listu do Hebrajczyków, „nie można podobać się Bogu” (11,6). Wcześniej usłyszeliśmy, że inaczej niż niesprawiedliwy sędzia z przypowieści, Pan Bóg bez ociągania bierze w obronę tych, którzy dniem i nocą do Niego wołają. Ma więc sens nasza wytrwała modlitwa. Trzeba więc o łaskę wiary stale prosić, ale też mężnie wiarę wyznawać i razem z innymi ją manifestować. Światowe Dni Młodzieży w Krakowie i poprzedzające je Dni Misyjne w diecezjach pokazały, że dzieje się wówczas zbawienie, doświadczamy obecności i bliskości Boga.

W nadchodzących dniach szczególnym aktem wiary i modlitwy będzie Jubileuszowy Akt Przyjęcia Jezusa Chrystusa za Króla i Pana, którego treść została zatwierdzona przez Konferencję Episkopatu Polski, a jego uroczysta proklamacja odbędzie się w Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Krakowie-Łagiewnikach 19 listopada br. – w przeddzień uroczystości Jezusa Chrystusa Króla Wszechświata. Nazajutrz akt ten zostanie odmówiony we wszystkich świątyniach Kościoła katolickiego w Polsce. Pragniemy, żeby był on znaczącym krokiem w procesie przywracania Jezusowi należnego Mu miejsca w naszym życiu osobistym, zawodowym i społecznym. Dlatego zachęcamy do podjęcia trudu duchowego przygotowania do niego i realizacji płynących z niego zobowiązań.

1. Prezentacja wydarzenia i dzieła przyjęcia Jezusa za Pana i Króla

W bulli Misericordiae vultus (nr 5) papież Franciszek podpowiada, by zamykając Drzwi Święte Nadzwyczajnego Jubileuszu Miłosierdzia, powierzyć Chrystusowi Panu „życie Kościoła, całej ludzkości i ogromnego kosmosu, prosząc o wylanie Jego miłosierdzia jak rosy porannej, aby owocna stała się historia, którą mamy tworzyć w najbliższej przyszłości”. W nawiązaniu do tych słów i w jedności z papieżem chcemy wołać, w uroczystość Chrystusa Króla Wszechświata i dzień wcześniej w Krakowie-Łagiewnikach: „Chryste Królu, z ufnością zawierzamy Twemu Miłosierdziu wszystko, co Polskę stanowi. […] wszystkie narody świata, a zwłaszcza te, które stały się sprawcami naszego polskiego krzyża. Spraw, by rozpoznały w Tobie swego prawowitego Pana i Króla, i wykorzystały czas dany im przez Ojca na dobrowolne poddanie się Twojemu panowaniu”. Jubileuszowy Akt ma też bardzo czytelne odniesienie do obchodów 1050. rocznicy Chrztu Polski, w formie wyznania wiary i wyrzeczenia się złego: „Wyznajemy wobec nieba i ziemi, że Twego królowania nam potrzeba. Wyznajemy, że Ty jeden masz do nas święte i nigdy nie wygasłe prawa. […] Wyrzekamy się złego ducha i wszystkich jego spraw”.

Zasadniczym celem dokonania aktu jest uznanie z wiarą panowania Jezusa, poddanie i zawierzenie Mu życia osobistego, rodzinnego i narodowego we wszelkich jego wymiarach i kształtowanie go według Bożego prawa. Jesteśmy bowiem świadkami wielorakiego pozostawiania Boga na marginesie życia, czy wręcz odchodzenia od Boga. W naszym życiu ma nieraz miejsce swego rodzaju detronizacja Jezusa, pozbawianie Go należnego Mu miejsca i czci, możliwości wpływu na nasze życie i postępowanie. A przecież, „Bóg Go nad wszystko wywyższył i darował Mu imię ponad wszelkie imię, aby na imię Jezusa zgięło się każde kolano, istot niebieskich i ziemskich, i podziemnych. I aby wszelki język wyznał, że Jezus Chrystus jest Panem – ku chwale Boga Ojca” (Flp 2,9-11).

Nie trzeba więc Chrystusa intronizować w znaczeniu wynoszenia Go na tron i nadawania Mu władzy ani też ogłaszać Go Królem. On przecież jest Królem królów i Panem panów na wieki (por. Ap 19,16; 1Tm 6,15n). Natomiast naszym wielkim zadaniem jest podjęcie dzieła intronizacji Jezusa w znaczeniu uznawania Jego królewskiej godności i władzy całym życiem i postępowaniem. Parafrazując myśl papieża Piusa XI z encykliki „Quas Primas”, można powiedzieć krótko: trzeba robić wszystko, by Chrystus panował. Tak określone zadanie domaga się uznania Chrystusa za swego i naszego Króla, uznania Jego panowania nad nami, czyli dobrowolnego poddania się Prawu Bożemu, Jego władzy, okazania Mu posłuszeństwa, celem uporządkowania, ułożenia po Bożemu życia osobistego i społecznego.

Dlatego Jubileuszowy Akt jest nade wszystko aktem wiary, który potwierdza wybór Chrystusa i obliguje nas do życia na miarę zawartego z Nim przymierza, jest aktem sprawiedliwości, w znaczeniu oddania Mu tego, co Jemu należne i aktem posłuszeństwa w odpowiedzi na Jego Miłość. W proklamacji aktu nie chodzi tylko o jakiś wyraz zewnętrznego uznania Jezusa Królem i Panem, ale postawę głęboko wewnętrzną, duchową, która ma swoje konsekwencje w życiu i promieniuje na wszystkie sfery życia, na innych ludzi i owocuje w społeczeństwie. O to właśnie wołał św. Jan Paweł II w homilii inaugurującej swój pontyfikat: „Nie lękajcie się. Otwórzcie na oścież drzwi Chrystusowi! Dla Jego zbawczej władzy otwórzcie granice państw, systemów ekonomicznych, systemów politycznych oraz kierunków cywilizacyjnych”.

Jubileuszowy Akt Przyjęcia Jezusa Chrystusa za Króla i Pana trzeba zatem widzieć szerzej, jako początek realizacji wielkiego dzieła otwarcia Jezusowi drzwi: naszych domów i serc, świątyń i miejsc pracy. Chodzi o dzieło umiłowania Jezusa do końca, oddania Mu życia, zawierzenia Mu siebie, swej przyszłości i pracy nad sobą, podejmowania posługi miłości miłosiernej ze względu na Niego oraz realizacji Ewangelii we wszelkich sferach życia, również społecznej, ekonomicznej i politycznej.

2. Zaproszenie do czynnego udziału w wydarzeniu i dziele intronizacji

 

W trakcie rozeznawania dążeń tzw. ruchów intronizacyjnych i w ramach wymiany myśli z ich przedstawicielami okazało się, że wspólny ich cel jest zbieżny z dążeniem wielu wspólnot i stowarzyszeń Kościoła w Polsce, m.in. środowiska oazowego i charyzmatycznego. Jest też u podstaw spotkań młodzieży w Lednicy. Oznacza to, że od wielu lat dojrzewa w naszym Kościele myśl i pragnienie, aby uznać Chrystusa Panem i Zbawicielem, uznać Go Królem i poddać się Jego Prawu. Dlatego bez obaw i z ufnością wobec Ducha Świętego, który przemawia wspólnym głosem ludu Bożego, zwracamy się do wszystkich wiernych z prośbą o zaangażowanie się w realizację tego dzieła.

U jego podstaw jest proklamacja Jubileuszowego Aktu. Do Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Krakowie-Łagiewnikach zapraszamy Was wszystkich, także wiernych ze środowisk polonijnych na całym świecie. Szczególne zaproszenie kierujemy do członków ruchów, wspólnot i stowarzyszeń kościelnych oraz do polskiej młodzieży. Zapraszamy zwłaszcza Was, którzy pielgrzymujecie na Lednickie Pola, którzy braliście udział w Światowych Dniach Młodzieży w Krakowie i którzy z różnych powodów zostaliście w domu. Zostawcie „kanapę” i ruszcie w drogę, zabierając z sobą cały entuzjazm wiary. Bądźcie otwarci na prośby i sugestie Waszych duszpasterzy. Potrzebujemy w Łagiewnikach młodych siewców nadziei. Realizacja dzieła intronizacji, czyli wywyższenia Jezusa w naszym życiu osobistym, rodzinnym, kościelnym i narodowym nie będzie bowiem czymś łatwym i dlatego wydarzenie w Sanktuarium Bożego Miłosierdzia musi być jak mocne uderzenie w dzwon, byśmy się obudzili i z radością podjęli trudne zadanie, przekonani o jego nieodzowności.

Uroczystość rozpocznie się 19 listopada br., o godz. 10.00. Jej kulminacyjnym punktem będzie liturgia Mszy św. o godz. 12.00. Jubileuszowy Akt będzie proklamowany przed Panem Jezusem wystawionym w Najświętszym Sakramencie. Ci z nas, którzy nie wybiorą się do Łagiewnik, będą mogli śledzić to ważne wydarzenie w mediach.

Natomiast w uroczystość Jezusa Chrystusa Króla Wszechświata, we wszystkich świątyniach Kościoła katolickiego w Polsce, każdy będzie mógł osobiście i razem z domownikami, we wspólnocie zgromadzenia liturgicznego, dokonać aktu przyjęcia Jezusa za Króla i Pana. Oczywiście owocność naszego włączenia się w Jubileuszowy Akt będzie zależała od wcześniejszego przygotowania swego wnętrza i zaangażowania, od obudzenia naszej wiary.

Dlatego trzeba, byśmy wszyscy od zaraz podjęli trud duchowego przygotowania. Nie można bowiem sprowadzić Jubileuszowego Aktu tylko do wypowiedzenia formuły słownej. Trzeba treść Aktu poznać, w sercu rozważyć i przyjąć. By zaś dobrze zaowocował w naszym życiu, należy zadbać o stan łaski uświęcającej, a więc o serce czyste, pojednane z Bogiem i z bliźnimi. Konieczny jest wysiłek ożywienia osobistej więzi z Jezusem, by mógł działać i zaprowadzać Swe Królestwo w poszczególnych wymiarach naszego życia. Stąd też, pierwszym nakazem chwili jest modlitwa do Ducha Świętego, ponieważ bez Jego pomocy nikt nie jest w stanie wyznać, iż „Panem jest Jezus” (1Kor 12,3).

Już dzisiaj bardzo prosimy, aby proklamację Jubileuszowego Aktu poprzedziła nowenna, odmawiana w naszych świątyniach, klasztorach i seminariach. Odmawiajmy również w naszych domach „Modlitwę do Jezusa, naszego Króla i Pana”, którą dołączamy do tego listu.

Na czas przygotowań do Jubileuszowego Aktu Przyjęcia Jezusa za Króla i Pana udzielamy wszystkim pasterskiego błogosławieństwa.

Podpisali: Pasterze Kościoła katolickiego w Polsce

obecni na 374. Zebraniu Plenarnym

Konferencji Episkopatu Polski w Warszawie

w dniu 5 października 2016 r.

---------------------------------------------

KOMUNIKAT PRASOWY
ZESPOŁU DS. RUCHÓW INTRONIZACYJNYCH
W SPRAWIE JUBILEUSZOWEGO AKTU PRZYJĘCIA JEZUSA CHRYSTUSA ZA KRÓLA I PANA

Na zakończenie obchodów Nadzwyczajnego Jubileuszu Miłosierdzia i Jubileuszu 1050-lecia Chrztu Polski, 19 listopada br. – w przededniu uroczystości Jezusa Chrystusa Króla Wszechświata – pasterze Kościoła w Polsce wraz ze zgromadzonym ludem Bożym dokonają w sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Krakowie-Łagiewnikach szczególnego aktu. Przed wystawionym Najświętszym Sakramentem złożą Jubileuszowy Akt Przyjęcia Jezusa Chrystusa za Króla i Pana. Znamy już jego treść, zatwierdzoną 16 kwietnia br. przez Konferencję Episkopatu Polski i komentarz dołączony do aktu. Potrzebą chwili jest ukazanie wartości i znaczenia wydarzenia oraz zadań na drodze jego realizacji.

Zwieńczenie i początek ważnych dzieł

 

Niewątpliwie wydarzenie w Krakowie-Łagiewnikach znacząco wpisuje się w zakończenie wskazanych wyżej Jubileuszy. Gdy przez cały rok w szczególny sposób dziękuje się za łaskę chrztu Polski i jej owocowanie w dziejach, gdy mówi się o wspaniałości Bożego miłosierdzia i zarazem niebezpieczeństwie zmarnowania go, nie można zlekceważyć faktu, że w życiu wielu wiernych mamy do czynienia ze stanem uśpienia wiary, a nawet jej agonii. Można też mówić o swoistym procesie detronizacji Jezusa. Stąd pilna potrzeba Jego intronizacji poprzez obudzenie żywej wiary i życia z wiary, wyprowadzenia wielu wiernych z tego swoistego letargu, który prowadzi do cichej apostazji – zostawiania Boga na marginesie życia, czy wręcz odchodzenia od Boga (por. Jan Paweł II, Ecclesia in Europa, nr 9). Trzeba więc w dokonaniu Jubileuszowego Aktu Przyjęcia Jezusa za Króla i Pana widzieć nade wszystko, mówiąc obrazowo, mocne uderzenie w dzwon, które przy zamykaniu Bramy Miłosierdzia, będzie zwróceniem się do Boga o szczególną łaskę miłosierdzia dla nas wszystkich i które powinno nas tak dogłębnie poruszyć, aby nie wrócić do codzienności bez świadomego potwierdzenia wyboru Jezusa, jednoznacznego opowiedzenia się za Nim i podjęcia na nowo realizacji powołania do świętości.

Dlatego w „Komentarzu do Jubileuszowego Aktu Przyjęcia Jezusa Chrystusa za Króla i Pana” czytamy, że akt ten „nie jest zwieńczeniem, lecz początkiem dzieła intronizacji Jezusa Chrystusa w Polsce i w narodzie polskim. Przed nami wielkie i ważne zadanie”. W nawiązaniu do słów papieża Piusa XI z encykliki „Quas Primas” można je określić krótko: „trzeba, by Chrystus panował”. Tak określone zadanie domaga się „uznania Chrystusa za swego i naszego Króla, uznania Jego panowania nad nami, czyli dobrowolnego poddania się Prawu Bożemu, Jego władzy, okazania Mu posłuszeństwa, celem uporządkowania, ułożenia życia osobistego i społecznego po Bożemu”.

Równocześnie trzeba stwierdzić, że doprowadzenie do proklamacji Jubileuszowego Aktu Przyjęcia Jezusa Chrystusa za Króla i Pana stanowi zarazem zwieńczenie ważnego dzieła rozeznania i skorygowania dążeń i oczekiwań tzw. ruchów intronizacyjnych przez pasterzy Kościoła w Polsce. Po czasie wstrzemięźliwego odnoszenia się do jakiegokolwiek postulatu intronizacji Jezusa Chrystusa, w 2012 roku biskupi, w dwóch listach pasterskich, określili ramy kościelnego nauczania o królowaniu Jezusa i kulcie Chrystusa Króla. W 2013 roku Zespół ds. Ruchów Intronizacyjnych, ukonstytuowany przez Konferencję Episkopatu Polski, zaprosił do dialogu przedstawicieli ruchów intronizacyjnych i w ten sposób zawiązał się nieformalny zespół mieszany do wymiany myśli i wspólnych ustaleń. Oprócz dziesięciu biskupów tworzą go przedstawiciele: Wspólnot dla Intronizacji Najświętszego Serca Pana Jezusa, Rycerstwa Jezusa Chrystusa Króla, Stowarzyszenia „Róża” i Fundacji Serca Jezusa, Ruchu Obrony Rzeczypospolitej „Samorządna Polska”, Stowarzyszenia „Ruch Intronizacji Jezusa Chrystusa Króla Polski”. Są także reprezentanci środowisk inteligencji katolickiej oraz reprezentantka wspólnot i grup Polonii amerykańskiej, kanadyjskiej i australijskiej.

W wymianie myśli dostrzeżono wspólny cel zbieżny z dążeniem wielu wspólnot i stowarzyszeń w Polsce, zwłaszcza środowiska oazowego i charyzmatycznego, cel, który jest też u podstaw spotkań młodzieży w Lednicy: uznać Chrystusa Panem i Zbawicielem, uznać Go Królem i poddać się Jego Prawu. Ustalono, że dokonanie tego typu aktu ma charakter zbawczy, zgodnie z zapewnieniem św. Pawła w Liście do Rzymian (10, 9-10): „Jeżeli więc ustami swoimi wyznasz, że Jezus jest Panem, i w sercu swoim uwierzysz, że Bóg Go wskrzesił z martwych – osiągniesz zbawienie. Bo sercem przyjęta wiara prowadzi do usprawiedliwienia, a wyznawanie jej ustami – do zbawienia”. Natomiast ogłaszanie Chrystusa Królem Polski byłoby aktem politycznym i oznaczałoby pomniejszenie Jego godności i ograniczenie Jego posłannictwa, Jego panowania i władzy. Stwierdzono też, że wołanie o uznanie Chrystusa Królem wyraźnie obecne w objawieniach prywatnych Rozalii Celak (bez jednak mówienia o Chrystusie jako Królu Polski), ma solidne podstawy biblijne i szerokie rozwinięcie w nauczaniu Kościoła, szczególnie w encyklice „Quas Primas” Piusa XI i jako takie nie może być dalej lekceważone. Zrezygnowano jednak ze słowa „intronizacja”. Uznano bowiem, że może być błędnie rozumiane, w znaczeniu dodania Jezusowi władzy, albo wyniesienia Jezusa na tron. Natomiast mówienie o „przyjęciu Jezusa jako Króla i Pana” bynajmniej nie umniejsza ani Jego królewskiej chwały, ani naszego pragnienia dobrowolnego poddania Jego panowaniu siebie samych, naszych rodzin i całej naszej Ojczyzny.

Ostatecznie owocem wspólnej pracy Zespołu ds. Ruchów Intronizacyjnych i ich przedstawicieli jest Jubileuszowy Akt Przyjęcia Jezusa Chrystusa za Króla i Pana oraz Komentarz do tegoż aktu. Wielkim zadaniem jest teraz solidne przygotowanie się do dokonania aktu w swoim sercu i w rodzinie, w parafiach i diecezjach oraz podjęcie zadań, które na różnych poziomach z niego wynikają.

Zadanie należytego przygotowania

 

Wpisany w kontekst dwóch wielkich jubileuszy Akt Przyjęcia Jezusa Chrystusa za Króla i Pana ma być z założenia aktem wiary, potwierdzającym wybór Chrystusa i zawarte z Nim przymierze chrzcielne, a równocześnie aktem zawierzenia całego narodu Bożemu Miłosierdziu. Dlatego nie jest rzeczą przypadkową, że ma być dokonany w sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Krakowie-Łagiewnikach. Ta lokalizacja stwarza wspaniałą możliwość wyrażenia Bogu wdzięczności za Światowe Dni Młodzieży i podjęcia z gorliwością zadań, jakie papież Franciszek zawarł w skierowanym do nas orędziu.

Zasadniczym celem dokonania aktu jest uznanie z wiarą panowania Jezusa, poddanie i zawierzenie Mu życia osobistego, rodzinnego i narodowego we wszelkich jego wymiarach i życie według Bożego prawa. Jako taki, powinien więc też być aktem sprawiedliwości, w znaczeniu oddania Bogu tego, co Jemu należne, a równocześnie aktem posłuszeństwa Bogu w odpowiedzi na Jego Miłość.

Wydarzenie rozpocznie się o godz. 10.00. Przewiduje się m.in. nabożeństwo do Bożego Miłosierdzia i stosowną konferencję. O 12.00 rozpocznie się liturgia Mszy św. Po niej przed wystawionym Najświętszym Sakramentem, wraz z rzeszą zgromadzonych wiernych, zostanie dokonany Jubileuszowy Akt. Następnego dnia, w uroczystość Jezusa Chrystusa Króla Wszechświata, ma on być przedłużony i upowszechniony we wszystkich katedrach i świątyniach Kościoła katolickiego w Polsce.

Dlatego trzeba byśmy wszyscy podjęli trud solidnego przygotowania. Jubileuszowego Aktu Przyjęcia Jezusa Chrystusa za Króla i Pana nie można bowiem sprowadzić do poziomu formuły słownej uroczyście wypowiedzianej indywidualnie, czy razem z innymi w podniosłym momencie zwieńczenia obchodu dwóch ważnych jubileuszy. Nie wystarczy się tylko włączyć i nabożnie akt odmówić.

Zostaje podjęty z tą myślą, by Chrystus mógł bardziej i naprawdę królować w naszym życiu, w rodzinie, Kościele i Narodzie, a to się nie stanie wskutek dokonania jednorazowego aktu. Ten akt może nas jednak wprowadzić na drogę uznawania panowania Jezusa, poddania się Jego prawu, zawierzenia i poświęcenia Mu swego życia. Wespół z innymi możemy przyczyniać się do tego, że będzie więcej miejsca dla Boga w parafiach, społeczeństwie, w naszej Ojczyźnie. Pod jednym wszakże warunkiem, że akt przyjęcia Jezusa za Króla i Pana będzie świadomie dokonanym aktem wiary. Do takiego aktu jesteśmy wszyscy zdolni, odkąd jesteśmy dziećmi Bożymi. Chodzi o podstawowy poziom religijności, wynikający z naszego powołania chrześcijańskiego, który wyraża prawdziwe nawrócenie.

Jubileuszowy Akt Przyjęcia Jezusa Chrystusa za Króla i Pana trzeba zatem widzieć szerzej, jako początek realizacji jakże zasadniczego dzieła umocnienia w nas wyboru Chrystusa, którego dokonali w naszym imieniu nasi rodzice i chrzestni oraz podjęcia na nowo z wielką gorliwością naszego powołania do świętości. Realizacja obydwu zadań zakłada szerokie otwarcie drzwi Jezusowi, umiłowanie Jezusa do końca, zawierzenie Mu życia i pracy nad sobą, podejmowanie posługi miłości miłosiernej oraz realizację Ewangelii we wszelkich wymiarach życia, nie wykluczając jego aspektu ekonomicznego, społecznego i politycznego.

Dlatego trzeba podjąć wysiłek duchowego przygotowania, wziąć udział w tym ważnym przedsięwzięciu w Krakowie-Łagiewnikach i zaangażować się w nie w parafii i w rodzinie. W najbliższym czasie pojawi się na ten temat więcej informacji w mediach. Przez kurie diecezjalne zostaną przesłane do duszpasterzy pomocne materiały: czytanki październikowe, konspekty katechez dla dzieci i młodzieży, materiały do katechezy dla dorosłych. W jedną z niedziel październikowych zostanie odczytany stosowny list pasterski, wraz z dołączoną modlitwą o dobre dokonanie dzieła i jego rozwój. Zostanie też przygotowana nowenna poprzedzająca akt oraz modlitewnik dla upowszechniania zdrowego kultu Jezusa Chrystusa, już po dokonaniu aktu.

W Jubileuszowym Akcie trzeba nam zatem zobaczyć wielkie wezwanie, impuls mobilizujący do podjęcia solidnej pracy nad sobą celem odbudowania i ożywienia osobistej więzi z Jezusem, która jest u podstaw Jego królowania w naszym życiu. Stąd też, pierwszym nakazem chwili jest modlitwa do Ducha Świętego, bez pomocy którego nikt nie jest w stanie wyznać iż Panem jest Jezus (por. 1Kor 12,3).

Opole, 15 września 2016 r.

Bp Andrzej Czaja

Przewodniczący Zespołu ds. Ruchów Intronizacyjnych KEP

 ---------------------------------------------

Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
http://krzysztofjaw.blogspot.com/
kjahog@gmail.com

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika Es

20-10-2016 [18:49] - Es | Link:

Ludzie.Czy wy tak zupełnie serio z tą intronizacją?Wam się cóś porobiło,czy to tylko nawracająca ,kolejna prowokacja?

Obrazek użytkownika krzysztofjaw

20-10-2016 [22:59] - krzysztofjaw | Link:

Es

Ja wiem, że dla wielu temat ten może nosić dozę niemal szaleństwa. Ale czy za szalone uważane nie były opowieści o diable i opętaniu przez niego? Opętanie jest faktem. Istnienie dobra i zła jest faktem. Jest Bóg i jest Szatan. Wiara w Boga nie może wykluczać istnienia zła, istnienia Szatana.

A przecież uznajemy świętość JP II, świętość siostry Faustyny i wielu innych. Potrzeba intronizacji wynika bezpośrednio z objawień Służebnicy Bożej Rozalii Celakówny.

Dla ludzi wierzących to sprawa bardzo poważna. Ludzie niewierzący nie muszą się obawiać. Nic złego im przez to nie może spotkać... no chyba, że reprezentują duchowo lub fizycznie siły zła.

Polska już kilka razy uroczyście uznawała królowanie Jezusa Chrystusa. Dziś jest taka potrzeba...

A z czego ta potrzeba wynika?

Niech Pan (Pani?) spojrzy na dzisiejszy świat. Jesteśmy u progu III WŚ, wojny innej, wojny - obok fizycznej walki - w sferze ducha i wartości. Człowiek ma być sprowadzony do niewolnika, bezwolnego niewolnika. Mówi Panu (Pani) coś NWO, Bilderberg, Komisja Trójstronna, Rada Stosunków Międzynarodowych, Iluminaci, Masoni, Chemitrails, Monsanto, GMO, RIF, itd...?

To teorie spiskowe? Historia się z takich przecież składa...

Pozdrawiam

Obrazek użytkownika Mind Service

21-10-2016 [21:59] - Mind Service | Link:

Czy chcesz powiedzieć, że lobbyści Intronizacji, wykraczający poza dopuszczoną przez EP formułę "uznania" wykazują oznaki szaleństwa a może i opętania? To śmiała teza, której ja nie podzielam, jakkolwiek prowokacyjne odzywki takich blogerów jak Sir Winston i Andrzej W nad wyraz często przywołujących szatana mogą na to wskazywać...

Oczywiście, że objawienia Rozalii Celakówny to sprawa poważna, mająca bardzo poważne konsekwencje. I jak sam zauważyłeś powinno się do tego podchodzić z wiarą. A wiara przecież nie może być pozbawiona racjonalnych przesłanek. Bardzo jasno pisał o tym JP2 w encyklice Fides et ratio.

Tymczasem ww. blogerzy zakazywali nawet merytorycznej dyskusji na ten temat. Świadczy to o nich jak najgorzej...

Obrazek użytkownika go-go

20-10-2016 [21:56] - go-go | Link:

@krzysztofjaw

"Natomiast ogłaszanie Chrystusa Królem Polski byłoby aktem politycznym i oznaczałoby pomniejszenie Jego godności i ograniczenie Jego posłannictwa, Jego panowania i władzy."

I nic się Panu nie kłóci...? Z tytułem też nie?

http://www.ekspedyt.org/redakc...

Obrazek użytkownika krzysztofjaw

20-10-2016 [22:47] - krzysztofjaw | Link:

go-go

Były różne wypowiedzi. Długo negowano potrzebę intronizacji (KEP), ale... w końcu spełniamy nakaz Jezusa Chrystusa przekazany Służebnicy Bożej Rozalii Celakówny. I dobrze...

Pozdrawiam

Obrazek użytkownika Mind Service

20-10-2016 [22:19] - Mind Service | Link:

„W Kościele są tak poważne problemy, iż możemy stwierdzić, że jesteśmy pogrążeni w wielkim kryzysie, porównywalnym w historii Kościoła do kryzysu z IV wieku, gdy wśród znacznej części duchowieństwa szerzyła się herezja ariańska”. /bp Atanazy Schneider

Idea Intronizacji jak dotąd nie znalazła zrozumienia w szerokich kręgach KRK, jednakże pewna grupa duchownych jest zaangażowana w to przedsięwzięcie. Niestety herezja wynikająca z Intronizacji jest oczywista. Do takich duchownych, którzy ewidentnie przekroczyli już tą granicę jest bp. Andrzej Czaja, przewodniczący Komisji Nauki Wiary oraz Zespołu ds. Ruchów Intronizacyjnych.

https://dominikanie.pl/2015/11...

Kluczem do zrozumienia o co toczy się gra są objawienia Rozalii Celakówny. Najważniejsze z nich mówi że "ostoją się tylko te państwa, w których będzie Chrystus królował". Wymowa jej wizji jest jednoznaczna: Polska musi uznać Jezusa za Króla i podporządkować się pod Jego prawo, inaczej zginie. A więc akt Intronizacji pociąga za sobą Boże panowanie, a ono z kolei jest równoznaczne z przyjęciem przez naród Bożego Prawa. "Prawo Boże" ma więc zastąpić prawo świeckie, albo przynajmniej być nadrzędnym wobec niego. Co to oznacza w praktyce? Nic innego jak wprowadzenie chrześcijańskiego szariatu.

„Intronizacja” zaś oznacza ‘wprowadzenie króla na tron’. Jest to jawnej sprzeczności ze słowami samego Jezusa: "Królestwo moje nie jest z tego Świata – które wypowiedział na sądzie u Piłata. - zob.: J 18, 33b-37.

http://www.pch24.pl/intronizac...

Władze Kościoła Katolickiego w Polsce podjęły iście salomonową decyzję, aby wilk był syty i owca cała - zezwalając nie na Intronizację ale na prywatne "uznanie Chrystusa za Króla". Taka forma jest jak najbardziej do przyjęcia i zgodna z dotychczasowym nauczaniem, A więc niech się odbywa, byle nie szły za tym bałwochwalcze złote korony dla Jezusa Chrystusa...

Bez słowa "intronizacja" nie ma Intronizacji. Akt koronacji Pana Jezusa Chrystusa na króla Rzeczpospolitej musiałby być dokonany (czyli podpisany) przez Prezydenta jak i cały rząd, a także być zatwierdzony oficjalnie przez sejm RP. - Na szczęście tego nie ma.

Zwolenników Intronizacji "uznanie" zapewne nie zadowoli, ale przynajmniej na razie powinno zamknąć im usta...

Obrazek użytkownika Obserwator_3

20-10-2016 [23:24] - Obserwator_3 | Link:

@Mind Service
Rozumiem Twój punkt widzenia, gdyż wynika on z pewnego nieporozumienia, które znajduje odbicie w przedostatnim akapicie Twojego tekstu:
"...Bez słowa "intronizacja" nie ma Intronizacji. Akt koronacji Pana Jezusa Chrystusa na króla Rzeczpospolitej musiałby być dokonany (czyli podpisany) przez Prezydenta jak i cały rząd, a także być zatwierdzony oficjalnie przez sejm RP. - Na szczęście tego nie ma...".

Nieporozumienie jest czysto językowe, a kluczem jest utożsamianie "koronacji" z "intronizacją" - zresztą w liście biskupów z ostatniej niedzieli, biskupi wyraźnie o tym piszą: "...Zrezygnowano jednak ze słowa „intronizacja”. Uznano bowiem, że może być błędnie rozumiane, w znaczeniu dodania Jezusowi władzy, albo wyniesienia Jezusa na tron..."

Otóż w procesie ustanawiania kogoś królem, były dwa etapy: "koronacja" i następnie "intronizacja". "Koronacja" polegała na tym, że przedstawiciel Kościoła namaszczał daną osobę i umieszczał na jej głowie koronę ("koronował"). Tym aktem uznawał tę osobę za godną pełnienia roli świeckiego namiestnika Boga w danym kraju czy dla danego ludu. Skoro zaś koronował, to mógł i korony pozbawić, jak ktoś okazywał się niegodny. Akt pozbawiania władzy królewskiej przez Kościół nazywa się "detronizacją" i być może to właśnie jest źródłem nieporozumienia, gdyż dla odmiany "intronizacja" (następująca po koronacji) polegała na złożeniu przez poszczególnych ludzi hołdu nowemu królowi i ślubowaniu posłuszeństwa.

Oczywiście o żadnym koronowaniu Pana Jezusa mowy być nie może, to - mam nadzieję - oczywiste, niby jak przedstawiciel Kościoła (będący przecież delegatem papieża, czyli namiestnika Jezusa Chrystusa na ziemi do spraw duchowych) miałby uznać Tego, którego namiestnikiem jest jego przełożony, za godnego bycia królem, czysty absurd.

Natomiast "intronizacja", czyli indywidualny akt poddaństwa królowi, to oczywiście sprawa osobistej decyzji.

Natomiast - jak wspomniałem - biskupi celowo unikają słowa "intronizacja", bo przez podobieństwo brzmienia do słowa "detronizacja" akt ten jest mylony z "koronacją", czego najlepszym dowodem jest Twój tekst.

Niemniej najważniejsze jest to, że indywidualne akty intronizacji mają charakter deklaratywny dla danej osoby, ale mogą mieć charakter konstytutywny dla wspólnoty takich osób - a taka wspólnota ma charakter "Narodu" w Cywilizacji Łacińskiej.

Obrazek użytkownika Mind Service

21-10-2016 [03:33] - Mind Service | Link:

To niekoniecznie nieporozumienie, bo oczywistym jest, że Koronacja Jezusa Chrystusa dokonała się wiele lat temu, tuż przed Jego śmiercią, jakkolwiek Królem był już dużo wcześniej, co wyznał przed Piłatem: "Tak, jestem królem", i dodał: "Ja się na to narodziłem i na to przyszedłem na świat, aby dać świadectwo prawdzie" - J, 18, 33-40. Wyjaśnił jednak: "Królestwo moje nie jest z tego świata". "Intronizacja" - jak już wcześniej wyjaśniałem - to inaczej wprowadzenie na tron. Rzecz w tym jak to wprowadzenie jest rozumiane. - Jeżeli w wymiarze duchowym i osobistym jako "uznanie" Jezusa za swojego Pana i Króla, to wszystko jest OK. Niestety niektórzy nie zamierzają na tym poprzestać i chcą Jezusa posadzić na tronie Polski, zastępując Nim władze świeckie i wprowadzając "Prawo Boże" zamiast świeckiego. Wiem, że brzmi to absurdalnie, ale jak wytłumaczyć to tym fanatykom?

Obrazek użytkownika Obserwator_3

21-10-2016 [08:58] - Obserwator_3 | Link:

Niestety, masz rację, jest duża grupa osób które w ten sposób Intronizację postrzegają i - jak to piszesz - "...chcą Jezusa posadzić na tronie Polski, zastępując Nim władze świeckie i wprowadzając "Prawo Boże" zamiast świeckiego...".

Ale źródłem tego jest wspomniane nieporozumienie, zresztą ponownie do niego nawiązujesz. pisząc: "..."Intronizacja" - jak już wcześniej wyjaśniałem - to inaczej wprowadzenie na tron...", podczas gdy "wprowadzenie na tron" to "koronacja", "intronizacja" to akt poddania się władzy osoby koronowanej.

Właśnie na skutek mieszania tych dwóch pojęć jest duża grupa osób (w tym i Ty) rozumiejących "intronizację" jako "wprowadzenie na tron" i z tego powodu albo będących zdecydowanymi przeciwnikami tak rozumianej "intronizacji" (i nic dziwnego), albo chcących - jak to piszesz - "..Jezusa posadzić na tronie Polski, zastępując Nim władze świeckie i wprowadzając "Prawo Boże" zamiast świeckiego...". Dwa skrajne podejścia i dwie skrajne postawy, ale ich źródłem jest wspomniany błąd co do rozumienia pojęcia "intronizacja".

I ten błąd trzeba objaśniać, bo wtedy widać że spór jest bez sensu - Pan Jezus oczekuje "Intronizacji" jako aktu poddania się jego władzy (a jest to bezwzględnie akt indywidualny, jednostkowy i jego skutki nie są dziedziczone czyli w następnych pokoleniach znowu kolejni ludzie mogą się władzy Chrystusa poddawać lub nie).

Dopiero kiedy odpowiednio duża ilość osób podda się Jego królewskiej władzy, tworząc zalążek Narodu Polskiego Cywilizacji Łacińskiej, tak rozumiany Naród może sobie wybrać swoje władze itd., ale nie musi to mieć nic wspólnego z obecną administracją rządową - to zupełnie inna przestrzeń (polecam: http://naszeblogi.pl/64034-mat...)

Obrazek użytkownika Mind Service

21-10-2016 [21:44] - Mind Service | Link:

No nie, niestety nie. Ta notka zawiera tyle przekłamań i błędów, oraz tezy o znamionach anarchii, że należy je wszystkie odrzucić jako nierealne i niebezpieczne.

Szkoda, że nie możemy podyskutować o tym co tam napisałeś, gdyż pisalibyśmy nie na temat notki Krzysztofjawa.

Zasygnalizuję tylko najbardziej kontrowersyjne jej fragmenty:

"Brak tomizmu (choroba Kościoła naszych czasów)"

"Powołajmy Konstytuantę, która stworzy Konstytucję Narodu Polskiego. (...) Konstytucję, która przede wszystkim musi odwoływać się do Tego, który jest źródłem prawa w Cywilizacji Łacińskiej - do Boga."

"podstawą powstania Narodu Polskiego jest Cywilizacja Łacińska bazująca na logice prawa rzymskiego, filozofii realistycznej oraz etyce Kościoła Katolickiego opartej o filozofię św. Tomasza"

"władca świecki pełni rolę jedynie namiestnika prawdziwego króla, którym jest Bóg i stąd jego podległość władzy duchownej w dziedzinie osądu moralnego, czy aby obowiązkom namiestnika się nie sprzeniewierzył. Naród powinien mieć takiego króla, który będzie wzorcem, a nie może być lepszego króla niż Chrystus Pan."

"w oparciu o te dokumenty budować równoległe, własne Państwo, wykorzystując to, że są kanały komunikacji, umożliwiające skuteczne tworzenie takich struktur, o ile tylko uda się utworzyć własną walutę"

"Państwo takie będzie mogło mieć własną władzę duchowną, niezależną od obecnego Episkopatu"

Ale odjazd!

Obrazek użytkownika Obserwator_3

22-10-2016 [10:49] - Obserwator_3 | Link:

No to zapraszam pod tę, kontestowaną przez Ciebie notkę (nadmienię, że jest z grudnia 2012 r, temat intronizacji był wtedy w ogóle lekceważony). Ciekaw jestem co rozumiesz pisząc o "przekłamaniach" i "błędach", chętnie przeczytam.

Co do tych "kontrowersyjnych fragmentów":

ad 1 ("Brak tomizmu (choroba Kościoła naszych czasów)") - powołujesz się na "Fides et ratio" JPII, więc polecam rozdział III, bo to Jego diagnoza. A co do tomizmu w Kościele - w seminariach już się go nie wykłada od dobrych 20 lat, i to w Polsce, bo gdzie indziej to w ogóle. A bez tomizmu nie ma obiektywnego kryterium prawdy, wszystkie inne kierunki filozoficzne sytuują kryterium prawdy w sądzie (opinii) podmiotu poznającego;

ad. 2 ("Powołajmy Konstytuantę, która stworzy Konstytucję Narodu Polskiego. (...) Konstytucję, która przede wszystkim musi odwoływać się do Tego, który jest źródłem prawa w Cywilizacji Łacińskiej - do Boga.") - co w tym kontrowersyjnego?

ad. 3 ("podstawą powstania Narodu Polskiego jest Cywilizacja Łacińska bazująca na logice prawa rzymskiego, filozofii realistycznej oraz etyce Kościoła Katolickiego opartej o filozofię św. Tomasza") - jest to stwierdzenie faktu, a fakty nie mogą być kontrowersyjne;

ad. 4 ("władca świecki pełni rolę jedynie namiestnika prawdziwego króla, którym jest Bóg i stąd jego podległość władzy duchownej w dziedzinie osądu moralnego, czy aby obowiązkom namiestnika się nie sprzeniewierzył. Naród powinien mieć takiego króla, który będzie wzorcem, a nie może być lepszego króla niż Chrystus Pan.") - pierwsze zdanie jest stwierdzeniem faktu, więc kontrowersje mogą dotyczyć drugiego. W jakim zakresie?

ad. 5 ("w oparciu o te dokumenty budować równoległe, własne Państwo, wykorzystując to, że są kanały komunikacji, umożliwiające skuteczne tworzenie takich struktur, o ile tylko uda się utworzyć własną walutę") - jeżeli czytać je w kontekście z którego zostało wyrwane (tj. o różnicy pomiędzy administracją danego obszaru rozumianą jako administracja państwowa a Narodem), to na czym polegają kontrowersje?

ad. 6 ("Państwo takie będzie mogło mieć własną władzę duchowną, niezależną od obecnego Episkopatu") - no cóż, jest to kontrowersyjny postulat, ale np. prałatury personalne czy zakony podlegające bezpośrednio papieżowi są w swoim zakresie niezależne od biskupów miejsca, więc żadna nowość...

Obrazek użytkownika Mind Service

22-10-2016 [19:47] - Mind Service | Link:

Hmm, nie sądzę, że dyskutowanie pod mocno przeterminowaną notką, zakopaną w czeluściach Internetu ma jakikolwiek sens... Ale chciałbym zachęcić Ciebie do napisania nowych na te same tematy i zamieszczenie ich na jakimś popularnym forum dyskusyjnym. Kilku, aby uniknąć wrażenia, że jest to "groch z kapustą"...

"Brak tomizmu jako choroba Kościoła naszych czasów" z pewnością wzbudzi kontrowersję i ożywioną dyskusję, w której chętnie wezmę udział, o ile będziesz potrafił swoje racje wyczerpująco umotywować.

Kolejny ciekawy temat to "obiektywne kryterium prawdy". Temat rzeka, a dowodów ciągle brak... Niemniej dyskusja zwolenników i przeciwników z całą pewnością będzie bardzo gorąca.

Nie wiem co miałeś na myśli pisząc o "etyce Kościoła Katolickiego opartej o filozofię św. Tomasza"? No, może poza Prawem Naturalnym, co jest tyle oczywiste dla jego zwolenników co kontrowersyjne dla tych co się z tym nie zgadzają. Bardzo chętnie wezmę udział w pokaźnej dyskusji.

Kolejna sprawa: czy potrafisz uzasadnić, że Naród Polski powinien mieć króla i dlaczego powinien być nim Jezus? Kłóci się to ze stanowiskiem Episkopatu Polski, który zezwolił na "uznanie" a nie intronizację Jezusa Chrystusa.

Równoległe struktury wewnątrz tego samego państwa z własną walutą, brzmią tak fantastycznie i niedorzecznie, że aż żal; ale może mógłbyś to uzasadnić w kilkunastu sensownych zdaniach rozważając różne za i przeciw? Bo jedno stwierdzenie budzi jedynie chęć popukania się w czoło...

Podobnie jak niezależność od Episkopatu...

Obrazek użytkownika Obserwator_3

22-10-2016 [23:04] - Obserwator_3 | Link:

Co do "etyki": "etyka" to inaczej "filozofia praktyczna", czyli zbiór norm związany z funkcjonowaniem w ramach danej filozofii (jaka by ta filozofia nie była - nie wolno mylić "etyki", czyli nauki normatywnej w ramach danej filozofii z "etologią" czyli "etyką porównawczą", która opisuje jak dana relacja w różnych etykach jest oceniana).
Ale w/w normy są odpowiedziami na pytania związane z właściwym przedmiotem etyki, czyli relacjami pomiędzy podmiotami etycznymi. To zaś, co jest uznawane w ramach danej filozofii za "podmiot etyczny" jest przedmiotem "filozofii pierwszej" danej filozofii czyli metafizyki (pojęcie tradycyjnie zarezerwowane dla realizmu, w innych filozofiach nazywa się to "ontologią", "filozofią bytu" etc.). Metafizyka św. Tomasza jest unikalna poprzez wskazanie na jednostkowy, indywidualny akt istnienia każdego bytu jako źródło prawdy o danym bycie - i stąd w ogóle wzięły się nauki szczegółowe, bo skoro źródłem prawdy nie jest sąd czy opinia badacza, tylko coś poza jego umysłem, to aby móc coś o tym czymś powiedzieć, trzeba to coś zbadać, wyrobić sobie sąd czy opinię i być nieustannie gotowym do weryfikacji, jeżeli okaże się, że jakiegoś elementu nie dostrzegliśmy czy nie doceniliśmy.
Dlatego też od XIII w. etyka Kościoła Katolickiego zaczęła się zmieniać, szczególnie jeżeli chodzi o stosunek do ciała - w metafizykach idealistycznych jest dualizm: człowiek SKŁADA SIĘ z duszy i ciała, dwóch zantagonizowanych elementów, jeden doskonały bo niematerialny (dusza), drugi z definicji godny pogardy bo materialny (ciało), natomiast tomizm przywraca arystotelejski hylemorfizm (człowiek JEST duszą i ciałem, dwa elementy strukturalne), w czym prawdopodobnie jest ogromna zasługa ówczesnej dyskusji o teologicznych wątpliwościach wokół święta Bożego Ciała, w której św. Tomasz musiał brać udział (Kolonia, 1248 - 1251).

Obrazek użytkownika Mind Service

23-10-2016 [20:18] - Mind Service | Link:

Czy Ty przypadkiem nie mylisz etyki z teologią moralności? Etyka jako nauka filozoficzna różni się przecież od teologii moralności. Dla etyki, w przeciwieństwie do teologii, nie mają wyróżnionego, autorytatywnego charakteru żadne przekonania będące przedmiotem wiary religijnej czy religijnego autorytetu, np. wola Boża objawiona w Piśmie Świętym, wzór życia Jezusa z Nazaretu, osobiste objawienia osób uznanych za święte, tradycja Kościoła, encykliki papieskie czy orzeczenia Kongregacji Nauki i Wiary. Nie bierze ona również za podstawę swoich uzasadnień i ocen, np. antropologii biblijnej jako wyróżnionego sposobu postrzegania człowieka.

Piszesz, że "metafizyka św. Tomasza jest unikalna poprzez wskazanie na jednostkowy, indywidualny akt istnienia każdego bytu jako źródło prawdy o danym bycie", jednak czy nie powinna ona mieć eksponowane miejsce w teologii moralności a nie w etyce? Etyka jest nauką filozoficzną która w założeniach ma charakter normatywny i obiektywny. Jako dyscyplina normatywna, ocenia, wyznacza i uzasadnia normy właściwego zachowania, opisuje „właściwe” cnoty i wady, podstawowe prawa każdego człowieka, poddaje krytyce instytucje i normy prawne, zasady religijne, sądy sumienia pojedynczych osób lub moralność potoczną podzielaną przez całe społeczeństwa, a nie tylko wierzących w Boga w chrześcijaństwie.

Dlatego, gdy piszesz o "etyce Kościoła Katolickiego" to zapala mi się czerwona lampka. Oczywiście wiem jakie są Twoje kwalifikacje, dlatego zaczynam podejrzewać celową manipulację. Jakkolwiek rozumiem, że takie nazewnictwo funkcjonuje u niektórych myślicieli, to jednak proponował bym dla jasności nie mieszanie tych dwóch obszarów, chociaż wiemy że mają część wspólną. Etykę, jak wszystkie nauki filozoficzne, cechuje więc niechęć do nieuzasadnionego uznania przekonań opartych jedynie na tradycji, wierze, autorytecie, popularności, osobistych pragnieniach i emocjach. Jest ona filozoficzną nauką, która stara się formułować, krytycznie oceniać i uzasadniać poszczególne elementy moralności w oparciu o uniwersalnie akceptowalne racje, a nie tylko religijne.

Obrazek użytkownika Obserwator_3

24-10-2016 [01:12] - Obserwator_3 | Link:

Przypadkiem nie mylę, "etyka" jest nauką normatywną w ramach danej filozofii, zajmującą się porządkowaniem relacji pomiędzy bytami - dlatego w idealizmach można mówić o relacji miłości między człowiekiem a Ziemią (czy granitowym pasmem górskim albo zgoła morzem czy jeziorem) i wynikających stąd obowiązkach etycznych ze względu na oczekiwania Ziemi, pasma górskiego, morza czy jeziora, gdyż w niektórych filozofiach przypisuje się im cechy osobowe.

Ponieważ metafizyka św. Tomasza stała się podstawą filozofii chrześcijańskiej (konkretnie: katolickiej), można w pewnym skrócie myślowym mówić o etyce katolickiej czy etyce Kościoła Katolickiego - od teologii moralności różni się dość istotnie kierunkiem analizy: etyka wychodzi od realnie istniejącego bytu, więc ma charakter indukcyjny, podczas gdy teologia moralności od objawienia i ma charakter dedukcyjny, pierwsza jest filozofią, druga elementem religii.

Tak więc nic nie mieszam, gdybym chciał pisać o teologii moralności, to bym to jasno powiedział. Przy okazji: nie istnieje nic takiego jak "uniwersalnie akceptowane racje", każda etyka ma własne, choć oczywiście istnieją wspólne dla wszystkich, tyle że nie wynika to z uniwersalności racji, tylko z podobieństwa sposobu funkcjonowania ludzi.

Obrazek użytkownika Mind Service

24-10-2016 [01:43] - Mind Service | Link:

Cóż, jak dla mnie kierunek analizy, czyli to że "etyka wychodzi od realnie istniejącego bytu, więc ma charakter indukcyjny, podczas gdy teologia moralności od objawienia i ma charakter dedukcyjny" ma znaczenie drugorzędne. Racje religijne znacząco ograniczają obszar jakim zajmuje się etyka i z tego względu uważam, że św. Tomasza z jego podstawami religijno-moralnymi należało by przenieść do teologii moralnej, co by uwolniło nas od mieszania pojęć w etyce szeroko rozumianej, która wykracza znacząco od zasad religijnych.

Obrazek użytkownika Obserwator_3

22-10-2016 [23:04] - Obserwator_3 | Link:

Co do obiektywnego kryterium prawdy: no cóż, widzę że już nie pamiętasz swojego własnego wpisu pod moją notką z dn. 26 marca tego roku pt. ""Cóż to jest prawda?" czyli dlaczego Cywilizacja Łacińska", więc pozwolę sobie przytoczyć:

"Mind Service
2016-03-27 [18:02]
Czym jest prawda? To pytanie nurtuje ludzkość od bardzo dawna, jednak do dzisiaj nie znaleźliśmy na nie przekonującej odpowiedzi. Cywilizacja Łacińska została zbudowana na filozofii klasycznej, w której centralne miejsce zajmuje klasyczna definicja prawdy. Jak czytamy według Feliksa Konecznego cywilizacja łacińska opiera się na na greckiej filozofii, rzymskim prawie i etyce chrześcijańskiej. Jako jedyna łączy wszechstronny rozwój kategorii prawdy, rozumiany jako metodyczne dochodzenie do poznania obiektywnej prawdy z kategorią dobra, opartą na podporządkowaniu życia społecznego etyce, będącej zbiorem norm postępowania przyjętym przez społeczeństwo..."

Obrazek użytkownika Obserwator_3

22-10-2016 [23:04] - Obserwator_3 | Link:

Co do obiektywnego kryterium prawdy: no cóż, widzę że już nie pamiętasz swojego własnego wpisu pod moją notką z dn. 26 marca tego roku pt. ""Cóż to jest prawda?" czyli dlaczego Cywilizacja Łacińska", więc pozwolę sobie przytoczyć:

"Mind Service
2016-03-27 [18:02]
Czym jest prawda? To pytanie nurtuje ludzkość od bardzo dawna, jednak do dzisiaj nie znaleźliśmy na nie przekonującej odpowiedzi. Cywilizacja Łacińska została zbudowana na filozofii klasycznej, w której centralne miejsce zajmuje klasyczna definicja prawdy. Jak czytamy według Feliksa Konecznego cywilizacja łacińska opiera się na na greckiej filozofii, rzymskim prawie i etyce chrześcijańskiej. Jako jedyna łączy wszechstronny rozwój kategorii prawdy, rozumiany jako metodyczne dochodzenie do poznania obiektywnej prawdy z kategorią dobra, opartą na podporządkowaniu życia społecznego etyce, będącej zbiorem norm postępowania przyjętym przez społeczeństwo..."

Obrazek użytkownika Mind Service

23-10-2016 [03:28] - Mind Service | Link:

Hmm, wstyd się przyznać, ale zapomniałem, że już kiedyś z Tobą dyskutowałem na ten temat... Wybacz też, że Twojego cyklu "...Cóż to jest prawda?..." czyli Cywilizacja Łacińska nie przeczytałem wtedy w całości i nie porozmawiałem szczegółowiej gdy była ku temu okazja... / http://naszeblogi.pl/61486-coz...

Sam jednak doszedłeś do wniosku że sporu esse vs cogito nie da się definitywnie rozstrzygnąć, jakkolwiek na funkcjonowanie społeczeństw, etyk jakie w nich funkcjonują, a nawet systemów prawnych ma to decydujący wpływ i z tego względu Cywilizacja Łacińska jest lepsza od bizantyjskiej, z czym zresztą się zgadzam. Ale jak przekonać innych, że istnienie Boga jest lepsze od Jego nieistnienia? No i co z dowodami, że On rzeczywiście istnieje? Albo, że lepiej być dobrym i wierzącym bez przekonujących dowodów, bo Pascal z kimś się założył? :)

Ja wiem, że dla obiektywnego kryterium prawdy tomizm jest bardzo pomocny, tylko co zrobić, aby racje św. Tomasza kogoś przekonały?

"Co w takim razie począć z dowodami na istnienie Boga, których, jak wiadomo, istnieje dokładnie pięć?
– Niestety! – ze współczuciem odpowiedział Berlioz. – Żaden z tych dowodów nie ma najmniejszej wartości i ludzkość dawno odłożyła je ad acta. Przyzna pan chyba, że w kategoriach rozumu nie można przeprowadzić żadnego dowodu na istnienie Boga.
– Brawo! – zawołał cudzoziemiec. – Brawo! Pan dokładnie powtórzył pogląd nieokiełznanego staruszka Immanuela w tej materii. Ale zabawne, że stary najpierw doszczętnie rozprawił się z wszystkimi pięcioma dowodami, a następnie, jak gdyby szydząc z samego siebie, przeprowadził własny, szósty, dowód.
– Dowód Kanta – z subtelnym uśmiechem sprzeciwił się wykształcony redaktor – jest również nieprzekonujący. I nie na darmo Schiller powiada, że rozważania Kanta na ten temat mogą zadowolić tylko ludzi o duszach niewolników, a Strauss je po prostu wyśmiewa".
/Michaił Bułchakow, Mistrz i Małgorzata

Obrazek użytkownika Obserwator_3

23-10-2016 [10:10] - Obserwator_3 | Link:

Zamiast przekonywać innych co do tego że Bóg istnieje, proponuję zacząć od uświadamiania sobie, że wszelkie przekonania z tego obszaru mają charakter oparty na wierze (ktoś wierzy że Bóg istnieje, ktoś inny wierzy że Bóg nie istnieje - i tyle, anie jednego ani drugiego poglądu nie można udowodnić), zaś Cywilizacja Łacińska została zbudowana w oparciu o hipotezę istnienia prawdy obiektywnej, której źródłem jest jednostkowy akt istnienia itd., a w takim razie wyznanie wiary w Jezusa Chrystusa jako Boga i człowieka jest jedynym sposobem na obronę tej hipotezy (Jezus Chrystus jako jedyny byt łączący te dwie natury, a więc z konieczności wyróżniający się od innych bytów, a takie wyróżnienie jest możliwe tylko wtedy gdy istnieje indywidualny akt istnienia Jezusa Chrystusa, a jeżeli istnieje jego, to istnieją i inne). Tyle tylko że taki indywidualny akt wiary z racji jego indywidualności nie musi się przekładać na konstrukcję sposobów życia zbiorowego i to nawet w obrębie wspólnoty wyznających tę wiarę, czego dowodem jest stopniowy upadek Cywilizacji Łacińskiej. Należy więc szukać dodatkowego elementu konstytutywnego dla takiej wspólnoty - i tak jak indywidualna wiara w podwójną naturę Jezusa Chrystusa stanowi podstawę wiary w jednostkowy akt istnienia i uznanie prawdy obiektywnej, tak indywidualny akt poddania się królewskiej władzy Jezusa Chrystusa stanowi podstawę do ukonstytuowania się wspólnoty osób poddających się Jego władzy. Ale relacja jest dwustronna: jeżeli poddajemy się Jego królewskiej władzy, to dlatego że wierzymy iż istnieje, wierzymy w jego podwójną, boską i ludzką naturę, czyli wierzymy w istnienie prawdy obiektywnej itd.

I dopiero ten indywidualny akt poddania się Jego władzy pozwala nam "zakotwiczyć" naszą indywidualną wiarę w obszarze transcendencji, zaś Akt Poddania, przyjęty przez Episkopat, porządkuje kwestię związków przyczynowo-skutkowych (dlaczego, po co, kto i jak), otwierając drogę do świadomych indywidualnych aktów poddania (czyli Intronizacji - polecam analizę systemu elekcyjnego w I Rzeczpospolitej jako jedynego państwa Cywilizacji Łacińskiej gdzie król był wybierany: po wyborze na sejmie elekcyjnym był jeszcze w Krakowie sejm koronacyjny i koronacja, natomiast tę koronację szlachta musiała jeszcze uznać, musiała zaakceptować króla).

Obrazek użytkownika Mind Service

23-10-2016 [12:25] - Mind Service | Link:

Proponujesz zatem monarchię i państwo wyznaniowe... Proponował bym zacząć od rozpisania ogólnonarodowego referendum...

Obrazek użytkownika Obserwator_3

23-10-2016 [13:37] - Obserwator_3 | Link:

Zamiast imputować mi jakieś bzdury, weź z łaski swojej przeczytaj zarówno to co piszę, jak i moje wcześniejsze wpisy na blogu - to że nie potrafisz sobie wyobrazić czegoś, co jest codziennością np. we Szwajcarii (różne prawo w różnych kantonach, gminach itd.), w Europie (Wyspy Kanałowe, obszar Ticino albo Watykanu we Włoszech) czy w Finlandii (Wyspy Alandzkie), czyli równolegle funkcjonujące różne porządki prawne w ramach tego samego obszaru państwowego, to już nie moja wina. Jakie państwo wyznaniowe, gdzieś Ty to u mnie wyczytał, pokaż palcem, słucham !!!
Proponuję, żebyś najpierw przeczytał notkę http://naszeblogi.pl/61019-czy..., a potem przeczytaj projekt Konstytucji (http://naszeblogi.pl/61100-pro...), złap kontekst i komentuj.

Trudno mi odnosić się do Twoich wyobrażeń, szczególnie że (jak sam napisałeś) "...mimo prawdziwości podanych przez Ciebie argumentów mnie to nie przekonuje...". więc cóż można na to poradzić.

W każdym razie:
1. Nie, nie chodzi mi o państwo wyznaniowe, nie chodziło i chodzić nie będzie;
2. Jestem zwolennikiem wielości systemów prawnych na danym obszarze, z jasną deklaracją każdej osoby, będącej wynikiem wolnej i nieprzymuszonej decyzji, w ramach jakiego porządku prawnego chce funkcjonować, oraz prawa państwowego, regulującego zasady współżycia osób z różnych porządków prawnych (żadna nowość, ostatecznie pierwsze pytanie Piłata do Pana Jezusa brzmiało: "Czy jesteś Żydem?", bo pierwszoplanowym zadaniem rzymskiego prokuratora było ustalenie, jakiemu prawu podlega podsądny);
3. Jestem zwolennikiem Cywilizacji Łacińskiej, a już Paweł Włodkowic na sądzie papieskim przeciw Krzyżakom udowodnił, że teza o nawracaniu pogan siłą (m.in. poprzez wspomniane przez Ciebie państwo wyznaniowe) jest herezją.

Prosiłbym o komentarze dotyczące moich poglądów, a nie komentowanie swoich opinii na ich temat.

Obrazek użytkownika Mind Service

23-10-2016 [16:33] - Mind Service | Link:

Cóż, ja natomiast jestem zwolennikiem jednego systemu cywilno-prawnego w danym państwie, które jest świeckie, pluralistyczne i neutralne światopoglądowo, z wolnością słowa, demokracją bezpośrednią, prezydentem odpowiadającym za politykę międzynarodową i bezpieczeństwo, silną władzą wykonawczą z premierem jako zarządzającym tym państwem w interesie obywateli, mądrą władzą ustawodawczą, trójpodziałem władzy z funkcją kontrolną tworzonego prawa i jego zgodności z konstytucją przez niezależny trybunał konstytucyjny, a także niezawisłe, skuteczne sądy orzekające zgodnie z Kodeksem Karnym, Cywilnym, Administracyjnym i tradycją prawa rzymskiego. Sądy nie powinny rozstrzygać sporów moralnych i światopoglądowych, od nauczania religii powinien być Kościół i rodzice. Państwo powinno kultywować tradycje chrześcijańskie i wolnościowe i wspierać postawy patriotyczne, oraz inicjatywy obywatelskie, w tym samorządowe. Czyli opowiadam się za decentralizacją władzy. W gospodarce powinien dominować wolny rynek z minimalnymi regulacjami ale z silną funkcją opiekuńczą państwa, wspierającą np. politykę prorodzinną i mieszkaniową. I jak sadzę zdecydowana większość obywateli Polski podziela te rozwiązania ustrojowe, włącznie z Episkopatem Polski.

Możesz mieć swoje wizje społeczno - polityczne, w tym na rolę Kościoła Katolickiego w państwie, ale nie sadzę, aby znalazły zrozumienie w szerokich kręgach katolików, o całym społeczeństwie nawet nie wspominając.

Obrazek użytkownika Obserwator_3

23-10-2016 [17:45] - Obserwator_3 | Link:

Przestaję się dziwić Twoim komentarzom, gdyż jesteś zwolennikiem czegoś, co nie ma prawa istnieć z racji fundamentalnych sprzeczności, które zresztą wymieniasz.
Ich źródłem pierwotnym jest owo dążenie do "jednego systemu cywilno-prawnego w danym państwie które jest świeckie, pluralistyczne i neutralne światopoglądowo".

Jak już się zdecydujesz czy ma być "neutralne światopoglądowo" czy "świeckie" (bo to są antonimy), w dodatku kultywujące tradycje chrześcijańskie, to jeszcze pokaż jak ma być "pluralistyczne" w ramach "jednego systemu cywilno-prawnego" (skoro albo paradygmaty prawa mają źródło w etyce, albo "etyczne" jest to, na co pozwala prawo - jest to fundamentalna różnica o charakterze cywilizacyjnotwórczym, a pogodzenie tego jest po prostu niemożliwe).

Przy okazji byłbym wdzięczny za wskazanie praktycznego sposobu realizacji postulatu istnienia "mądrej władzy ustawodawczej" oraz pogodzenia silnej władzy wykonawczej "z premierem jako zarządzającym tym państwem w interesie obywateli" z "decentralizacją władzy".

Do kompletu pozostaje pogodzenie tego, że "gospodarce powinien dominować wolny rynek ale z silną funkcją opiekuńczą państwa".

Jeżeli rzeczywiście "większość obywateli Polski podziela te rozwiązania ustrojowe", które z racji fundamentalnej sprzeczności tworzących je postulatów są kompletnie niemożliwe nie tylko do realizacji, ale nawet do zaprojektowania, to nic dziwnego że Pan Jezus objawił się Rozalii Celakównie domagając się poddania Jego królewskiej władzy, bo tylko to może resztkę Narodu Polskiego ocalić przed tą "większością obywateli Polski".

Czy Ty naprawdę wierzysz w to co napisałeś?

Obrazek użytkownika Mind Service

23-10-2016 [20:50] - Mind Service | Link:

Chociaż pisałem to na smartfonie podczas spaceru, to jak tak teraz myślę nie popełniłem dużego błędu.

Czy "neutralne światopoglądowo" i "świeckie" to są antonimy? Czy neutralność światopoglądowa i laickość to są przeciwieństwa, odwrotność znaczeniowa jednego terminu w stosunku do drugiego? - Nie wydaje mnie się. Państwo może byś świeckie, a nie np. wyznaniowe i jednocześnie neutralne światopoglądowo, tzn. nie angażujące się, faworyzujące, dyskryminujące żadnej religii, światopoglądu, ideologii (poza tymi co są zakazane, np. faszyzm).

Jak ma być "pluralistyczne" w ramach "jednego systemu cywilno-prawnego"? To Twój konstrukt, ja nic takiego nie napisałem. Miałem na myśli wolność słowa i pluralizm poglądów obywateli, różnorodność partii politycznych i ich niczym nie skrępowana działalność. Oczywiście kodeks karny (np.) musi być jeden i uwzględniać jedną tradycję (w naszym wypadku rzymską).

Chcesz wskazania praktycznego sposobu realizacji postulatu istnienia "mądrej władzy ustawodawczej"? - To moje pragnienie i nadzieja na mądrość posłów, wiem że czasami trudno w nią uwierzyć.

Dalej chcesz pogodzenia silnej władzy wykonawczej z "decentralizacją władzy" - a gdzie tu sprzeczność? Centralne planowanie, rozdzielniki i decyzje zapadające na szczeblu centralnym odnośnie lokalnych przedsięwzięć nie sprawdziły się w czasach PRL-u, więc oddanie części uprawnień do województw i samorządów uważam za lepsze i efektywniejsze.

Funkcjonowanie gospodarki opartej o wolny rynek z minimalną funkcją regulacyjną państwa wg mnie zupełnie nie kłóci się z funkcją opiekuńczą państwa. Wystarczy popatrzeć na bogate państwa Zachodu jak np. Wielka Brytania, Francja czy Niemcy, gdzie np. z powodzeniem funkcjonuje wolność gospodarcza z rozbudowanymi systemami zasiłków socjalnych.

Obrazek użytkownika Obserwator_3

23-10-2016 [22:00] - Obserwator_3 | Link:

(2)

Francja, Wielka Brytania i Niemcy to są trzy zupełnie odmienne systemy gospodarcze, trudne do porównania ze sobą, a co dopiero przykład wzorca wolnego rynku i państwa opiekuńczego w jednym.

Reasumując, można zrealizować ustrój zbieżny z Twoimi marzeniami, ale:
- po pierwsze: jedynie w ramach wielości porządków prawnych (bo nie próbujemy na siłę godzić sprzeczności, ale pozwalamy im funkcjonować obok siebie, co pozwala zarówno na pluralizm - bo jest wiele porządków prawnych, jak i na wolność słowa - bo choć każdy porządek ma swoje granice których trzeba przestrzegać, to jednak każdy inne);
- po drugie: jest to możliwe jedynie w ramach Cywilizacji Łacińskiej - bo tylko w tej Cywilizacji każdy człowiek ma przyrodzone prawo do wolnej decyzji co do sposobu i rodzaju robionych głupstw, byle na własny rachunek: po prostu może sobie funkcjonować w takim porządku prawnym, który mu odpowiada, tyle że z obowiązkiem ponoszenia konsekwencji
- po trzecie: centralna władza nie zarządza wspólnotami porządków prawnych - Ty piszesz o samorządach lokalnych, ja o samorządzie wspólnoty porządku prawnego, różnica jest taka, że samorząd LOKALNY narzuca rozwiązania lokalne również tym z tego obszaru, którzy sobie tego nie życzą, natomiast samorząd wspólnoty porządku prawnego nie jest związany z terenem, ale z osobami z tego porządku, więc decyzje wspólnoty wyrażane poprzez samorząd dotyczą tylko zainteresowanych.

Zrozum proszę, że postulat "wolności" (choćby wolności słowa) jest rodem z Cywilizacji Łacińskiej i poza nią jest fikcją, gdyż skoro Bóg dał człowiekowi wolną wolę i pozwala błądzić, to nikt nie powinien być od niego mądrzejszy.

Chcesz czegoś, co jest możliwe jedynie w Cywilizacji Łacińskiej, a jednocześnie negujesz warunek niezbędny do jej reaktywacji: zakotwiczenie w transcendencji. Naprawdę nie widzisz sprzeczności?

Obrazek użytkownika Mind Service

24-10-2016 [02:12] - Mind Service | Link:

Nie widzę, przykro mi...

Już pisałem, że nie widzę szans na zastąpienie obecnego ustroju Polski monarchią. Nawet wirtualną czy duchową. Transcendentny Jezus jako Król Polski jest wg mnie szaleństwem, bałwochwalstwem, herezją i zamachem stanu.

Cywilizacja Łacińska najbardziej mi się podoba ze wszystkich cywilizacji, ale uważam, że żadne jej ulepszanie, zakotwiczenia i reaktywacje nie są potrzebne. Niech lepiej zostanie tak jak jest.

Podobnie jak z jednym porządkiem prawnym w państwie i samorządem lokalnym, który dobrze funkcjonuje i wg mnie nie trzeba nic zmieniać.

Obrazek użytkownika Obserwator_3

23-10-2016 [22:00] - Obserwator_3 | Link:

(2)

Francja, Wielka Brytania i Niemcy to są trzy zupełnie odmienne systemy gospodarcze, trudne do porównania ze sobą, a co dopiero przykład wzorca wolnego rynku i państwa opiekuńczego w jednym.

Reasumując, można zrealizować ustrój zbieżny z Twoimi marzeniami, ale:
- po pierwsze: jedynie w ramach wielości porządków prawnych (bo nie próbujemy na siłę godzić sprzeczności, ale pozwalamy im funkcjonować obok siebie, co pozwala zarówno na pluralizm - bo jest wiele porządków prawnych, jak i na wolność słowa - bo choć każdy porządek ma swoje granice których trzeba przestrzegać, to jednak każdy inne);
- po drugie: jest to możliwe jedynie w ramach Cywilizacji Łacińskiej - bo tylko w tej Cywilizacji każdy człowiek ma przyrodzone prawo do wolnej decyzji co do sposobu i rodzaju robionych głupstw, byle na własny rachunek: po prostu może sobie funkcjonować w takim porządku prawnym, który mu odpowiada, tyle że z obowiązkiem ponoszenia konsekwencji
- po trzecie: centralna władza nie zarządza wspólnotami porządków prawnych - Ty piszesz o samorządach lokalnych, ja o samorządzie wspólnoty porządku prawnego, różnica jest taka, że samorząd LOKALNY narzuca rozwiązania lokalne również tym z tego obszaru, którzy sobie tego nie życzą, natomiast samorząd wspólnoty porządku prawnego nie jest związany z terenem, ale z osobami z tego porządku, więc decyzje wspólnoty wyrażane poprzez samorząd dotyczą tylko zainteresowanych.

Zrozum proszę, że postulat "wolności" (choćby wolności słowa) jest rodem z Cywilizacji Łacińskiej i poza nią jest fikcją, gdyż skoro Bóg dał człowiekowi wolną wolę i pozwala błądzić, to nikt nie powinien być od niego mądrzejszy.

Chcesz czegoś, co jest możliwe jedynie w Cywilizacji Łacińskiej, a jednocześnie negujesz warunek niezbędny do jej reaktywacji: zakotwiczenie w transcendencji. Naprawdę nie widzisz sprzeczności?

Obrazek użytkownika Obserwator_3

23-10-2016 [22:01] - Obserwator_3 | Link:

(1)

Tak, "świeckość" to antonim "neutralności światopoglądowej", gdyż "świeckość" jest wyrazem światopoglądu - konkretnie wiary w to że Boga nie ma, lub (jeżeli jest) to można życie urządzać tak, jakby Go nie było.
A w takim razie "świeckie, neutralne światopoglądowo" ma tyle samo sensu co "islamskie, neutralne światopoglądowo" czy "katolickie, neutralne światopoglądowo"

Jeżeli potrafisz skonstruować "neutralny światopoglądowo" Kodeks Karny, to chętnie posłucham propozycji rozwiązania problemu dopuszczalności zabijania nienarodzonych dzieci - dla jednego światopoglądu to nie dziecko tylko zlepek komórek, dla innego człowiek, dla jeszcze innego jakaś forma przejściowa etc. Co ciekawe, nawet teraz dziecko nienarodzone z jednej strony może dziedziczyć (również długi), ale z drugiej może zostać zabite, takie "zamieszanie światopoglądowe w polskim prawie.

"Pluralizm" w ramach "jednego systemu cywilno-prawnego" nie jest moim konstruktem, tylko cytatem z Twojej wypowiedzi (konkretnie pierwsze zdanie): "...jestem zwolennikiem jednego systemu cywilno-prawnego w danym państwie, które jest świeckie, pluralistyczne i neutralne światopoglądowo...". Rozumiem o co Tobie chodzi, ale to się nie da zrealizować w ramach jednego porządku prawnego - po prostu każdy porządek prawny ma swoje nieprzekraczalne granice, do których obrony został powołany, więc z konieczności KAŻDY porządek prawny MUSI ograniczać zarówno wolność słowa jak i wielość poglądów, nie mówiąc o nieskrępowanej działalności. Choćby z tej prostej przyczyny, że określa arbitralnie to co jest dopuszczalne.

Silna władza wykonawcza to taka władza, która sprawnie realizuje zadania wskazane przez legislaturę (w teorii) lub administrację (w praktyce), więc podskakujące samorządy lokalne nie są partnerem tylko przeszkodą. Albo-albo. Chyba że zakres działań władzy wykonawczej jest ograniczony, natomiast samorządy mają autonomię. Tylko że to już nie jest "silna władza wykonawcza", aczkolwiek może być sprawna, tyle że w miarę czasu będzie zawłaszczać coraz większe obszary władzy.

Obrazek użytkownika Mind Service

24-10-2016 [01:19] - Mind Service | Link:

(3)

- Nie jest więc prawdą to co napisałeś: "świeckie, neutralne światopoglądowo" ma tyle samo sensu co "islamskie, neutralne światopoglądowo" czy "katolickie, neutralne światopoglądowo", gdyż świeckie, neutralne światopoglądowo państwo istnieje, choćby w Polsce i ta świeckość oraz neutralność światopoglądowa jest zagwarantowana w konstytucji. Natomiast stwierdzenie "katolickie, neutralne światopoglądowo" zawiera sprzeczność samą w sobie, gdyż państwo wyznaniowe wyklucza neutralność w tym względzie przyznając sobie głos decydujący w sprawach światopoglądu właśnie.

Nie zgadzam się więc z takim stwierdzeniem: "W Polsce występuje rozdział instytucjonalny Państwa od Kościoła, ale to wcale nie znaczy, że Polska jest krajem neutralnym światopoglądowo. Nie, konstytutywną częścią Polskości jest chrześcijaństwo, zwłaszcza w jego katolickim wymiarze. Tego nie da się oderwać. Jeżeli ktoś chce i próbuje oderwać – a wiemy, że takich środowisk jest trochę – chrześcijaństwo od polskości, to szkodzi polskości." /Jarosław Sellin - Z prostej przyczyny: Polakiem może być osoba niewierząca, jak i wyznająca inną religię niż katolicyzm. A nam nie wolno nikogo dyskryminować z przyczyn religijnych. - Było by to sprzeczne z Powszechną Deklaracją Praw Człowieka ONZ. Chrześcijańskie korzenie Polskości, a nawet Cywilizacji Łacińskiej są oczywiste natomiast próba zapisu w konstytucji "konstytutywnej roli chrześcijaństwa jako Polskości" była by zamachem na świeckość państwa i jego neutralność światopoglądową i złamaniem konstytucji.

Obrazek użytkownika Mind Service

24-10-2016 [01:01] - Mind Service | Link:

(2)

1. Rzeczpospolita Polska jest demokratycznym państwem świeckim, neutralnym w sprawach religii i światopoglądu.
2. W Rzeczpospolitej Polskiej żadne wyznanie lub światopogląd nie mogą mieć charakteru państwowego, odrzuca się religijną motywację w stanowieniu prawa.
3. Rzeczpospolita Polska poręcza prawnie uznanym związkom wyznaniowym i organizacjom światopoglądowym równouprawnienie, wolność kultu i publicznej działalności oraz swobodę głoszenia systemów moralnych i etycznych opartych na różnych światopoglądach.
4. W Rzeczpospolitej Polskiej instytucje państwowe, samorządowe, zakłady prowadzące działalność gospodarczą, placówki naukowe i oświatowe oraz inne jednostki tworzone przez państwo działają w oddzieleniu od związków wyznaniowych i organizacji światopoglądowych; powoływanie w nich instytucji i stanowisk mających na celu religijne lub antyreligijne oddziaływanie na obywateli i pracowników jest niedozwolone.
5. W Rzeczpospolitej Polskiej związki wyznaniowe i organizacje światopoglądowe nie mogą być finansowane przez państwo i samorząd terytorialny oraz podlegają prawu podatkowemu na ogólnych zasadach. Duchowni wszystkich wyznań nie będą uprzywilejowani w obowiązkach finansowych wobec państwa.
6. W Rzeczpospolitej Polskiej rejestracja związków małżeńskich i rozwodów oraz prowadzenie ksiąg stanu cywilnego należy do państwa.
7. W Rzeczpospolitej Polskiej uroczystości państwowe mają charakter świecki; w instytucjach państwowych i samorządowych, w zakładach prowadzących działalność gospodarczą, placówkach naukowych i oświatowych oraz w innych jednostkach tworzonych lub finansowanych przez państwo nie umieszcza się znaków i symboli religijnych.
8. Zasady powoływania i funkcjonowania związków wyznaniowych oraz organizacji światopoglądowych, ich stosunek do państwa, instytucji państwowych i samorządowych określa ustawa.

Obrazek użytkownika Mind Service

24-10-2016 [01:17] - Mind Service | Link:

(1)

"Świeckość" jest wyrazem światopoglądu - konkretnie wiary w to że Boga nie ma, lub (jeżeli jest) to można życie urządzać tak, jakby Go nie było.

- Nieprawda. Świeckość, czyli sekularyzm państwa jest definiowana jako koncepcja braku integracji lub współzależności religii z publicznymi sprawami społeczeństwa i z przekonaniami że Boga nie ma nie musi mieć związku, chociaż można dopatrywać się tradycji oświeceniowych. Idee rozdziału Kościoła od państwa i laickości wiele czerpią z sekularyzmu. Antonimem sekularyzmu jest teokracja.

Natomiast neutralność światopoglądowa państwa – to model relacji między państwem a światopoglądem, w szczególności zaś religią, a także doktryna polityczno-prawna opierająca się na postulacie oddzielenia kwestii wyznaniowych od władzy świeckiej.

Charakter świeckiego charakteru państwa po mrokach PRL-u oraz jego neutralności w sprawach religii i przekonań, wyrażono już w ustawie z 17 maja 1989 r. o gwarancjach wolności sumienia i wyznania (art. 10 ust. 1).

W Konstytucji RP znalazły się zatem takie zapisy gwarantujące neutralność światopoglądową państwa:

Obrazek użytkownika Mind Service

24-10-2016 [01:15] - Mind Service | Link:

Jeżeli chodzi o porządek prawny i wogóle sądownictwo, to chodzi mi o to, żeby było ono niezawisłe a wyroki ferowane przez sędziów były zgodne z ich sumieniem i poczuciem sprawiedliwości. Oczywiście np. sędzia praktykujący katolik wyda wyrok różny od sędziego lewaka, który aborcję postrzega zupełnie odmiennie. Dlatego decydujący głos musi wynikać z litery prawa stanowionego przez większość parlamentarną, posiadającą silną legitymację od suwerena. A jak wiemy obecnie panuje kompromis w tym względzie więc opowiadam się za zachowaniem status quo.

Obrazek użytkownika Obserwator_3

22-10-2016 [23:28] - Obserwator_3 | Link:

Co do udowodnienia że Naród Polski Cywilizacji Łacińskiej powinien mieć Króla i powinien nim być Jezus Chrystus: owszem, potrafię. Nawet jednym zdaniem, ale obawiam się, że aby je objaśnić nie zmieszczę się w 2.500 znaków...

Oto owo zdanie: "Ponieważ metafizyka św. Tomasza jest oparta o hipotezę indywidualnego aktu istnienia realnie istniejącego bytu, zbudowana na tej metafizyce Cywilizacja Łacińska mogła rozwijać się dopóty, dopóki hipoteza ta nie była kontestowana, a więc tak długo, jak długo byt jako taki był powszechnie uznawanym źródłem prawdy o sobie zaś sąd podmiotu poznającego był wobec niej wtórny - niestety, wskutek reakcji idealistycznej (Reformacja, Kartezjusz i następcy) podważono hipotezę aktu istnienia realnie istniejącego bytu jako źródła prawdy o nim, sytuując na powrót kryterium prawdy w sądzie podmiotu poznającego, co doprowadziło do destrukcji Cywilizacji Łacińskiej, a ponieważ już Wittgenstein udowodnił że zdania metafizyczne nie są zdaniami w sensie logicznym ze względu na brak materialnego desygnatu używanych w nich pojęć, więc udowodnienie indywidualnego aktu istnienia realnie istniejącego bytu jest niemożliwe i w związku z tym - jak wszelkie zdania metafizyczne - jest przedmiotem wiary, a ponieważ rozum domaga się racjonalnych przesłanek (a przynajmniej braku sprzeczności) w przedmiocie wiary, należy wskazać że dowodem pośrednim na prawdziwość hipotezy indywidualnego aktu istnienia byłby byt odmienny od wszystkich innych, a takim jest Jezus Chrystus łączący harmonijnie dwie odmienne natury: boską i ludzką, a jeżeli taki byt istnieje, to znaczy że hipoteza jest prawdziwa, gdyż w innym wypadku takie istnienie jest niemożliwe - w konsekwencji wiara w istnienie Jezusa Chrystusa jako Boga i człowieka jest tożsama z wiarą w istnienie jednostkowego aktu istnienia jako źródła prawdy o bycie, zaś uznanie jego królewskiej władzy nad sobą jest realnym potwierdzeniem wiary w jego istnienie, co w konsekwencji pozwala na odtworzenie wspólnoty tworzącej Cywilizację Łacińską - a ponieważ jedynie w Cywilizacji Łacińskiej powstawały Narody rozumiane jako wspólnota zasad, jest to dla nas szansa na ukonstytuowanie się Narodu Polskiego Cywilizacji Łacińskiej"

Przydługie, prawda?

Obrazek użytkownika Mind Service

23-10-2016 [12:07] - Mind Service | Link:

- Rzeczywiście przydługie, ale mimo prawdziwości podanych przez Ciebie argumentów mnie to nie przekonuje..., chociażby dlatego, że król nie musi być koniecznym elementem Cywilizacji Łacińskiej. Poza tym, era królów jakby dobiega końca na naszych oczach, także w innych cywilizacjach...

"No to jak ma być? Królową jest niejaka Maryja, to królem powinien być chyba jej mąż? Chyba, że abdykuje na rzecz syna. W tej sprawie należało by wysłać do nieba misję dyplomatyczną. Można też Boga Ojca ogłosić cesarzem, a na stanowisko Ducha Świętego ogłosić referendum narodowe."

"Polska jest republiką i jeśli komuś zachciałoby się króla, nawet wirtualnego, należałoby zmienić ustrój na monarchię, ale wcześniej konstytucję. Tak więc jeśli Sejm ogłosi J.Ch. królem Polski będzie to zamach stanu."

"A tak wogóle to czy można obwołać kogoś królem bez wyrażenia zgody przez zainteresowanego?"

"No i na co Panu Jezusowi polska korona? Albo korona jakiegokolwiek innego kraju? "Królestwo moje - powiedział Chrystus przed Piłatem - nie jest z tego świata". Jezus nie jest królem poprzez ludzkie nominacje."

"I jak niektórzy twierdzą Jezus jest Żydem i nie ma polskiego obywatelstwa... I co na taki pomysł powiedzą antysemici?"

- To tylko niektóre kontrowersje powtarzane na forach dyskusyjnych. Te bardziej dobitne pominąłem...

Z tą wspólnotą zasad, wymienioną przez Ciebie nawet się zgadzam, i najbardziej podoba mi się to w formie: "Tylko pod Krzyżem, tylko pod tym Znakiem, Polska jest Polską, a Polak Polakiem".

Tyle, że aby to dzisiaj wprowadzić w życie należało by zacząć od zaprowadzenia chrześcijańskiego szariatu. Zwolennicy liberalnej demokracji nie będą protestować?

Obrazek użytkownika krzysztofjaw

21-10-2016 [09:16] - krzysztofjaw | Link:

MindService i dyskutant

Dobrze, że wywiązała się dyskusja merytoryczna.

Oczywiście ja nie uważam, iż Jezus Chrystus ma być uhonorowany jakąś koroną. Miał jedną - cierniową i ta jego Męka oraz Zmartwychwstanie jest naszą wiarą, jej fundamentem. Krzyż zaś symbolem a nie korona. Nie chodzi też o jakieś nadawanie praw państwowych wynikających z nauki katolickiej (chrześcijańskiej). Jest to raczej osobisty i zbiorowy akt oddania naszej Ojczyzny królowaniu i panowaniu przez Jezusa Chrystusa w sensie duchowym i wyznawanych wartości a nie konkretnych praw państwowych. Chyba jest to zrozumiałe. Chodzi o akt podobny do aktu ukoronowania i uznania Matki Bożej za Królową Polski.

Co zaś ks. T. Kiersztyna. Zginął tragicznie (staranował go TIR) i do końca nie wiemy, czy był to wypadek czy morderstwo. Był dobrym, znakomitym księdzem (historia Jezuitów też jest wyboista) i nie sądzę, żeby wypaczył przesłanie Rozalii Celakówny.

Pozdrawiam

Obrazek użytkownika Imć Waszeć

21-10-2016 [19:19] - Imć Waszeć | Link:

Chrystus nie może zostać królem Polski z błahego powodu. Nasz król był historycznie poddanym jakiegoś cesarza, od bidy "cesarza Rzymu" w Watykanie, gdzie pytał o zgodę i bił pokłony. W czasie zaborów podległość polskiego króla została przeniesiona do Moskwy, gdzie odtąd był jego cesarz, jako kontynuacji cesarstwa bizantyjskiego. W opozycji do Turcji, która po obaleniu oryginalnego Bizancjum rościła sobie prawa do całego cesarstwa Rzymu.

To w zasadzie trwa do dnia dzisiejszego, bo nikt oficjalnie nie znalazł jeszcze sposobu, żeby zrobić inaczej, albowiem monarchia to jeszcze bardziej dziurawy i uznaniowy system niż prawo, zarządzany siłowo. Dodatkowo pojęcie króla w starożytności i króla w cywilizacji łacińskiej, to kompletnie różne rzeczy i odmienne kompetencje, że się tak wyrażę.

Reasumując, gdyby przypadkowo przyszło do głowy komuś w Rosji koronować się na cesarza (cara), to automatycznie uruchomiona zostaje podległość każdego króla, który był mu kiedykolwiek poddany lub odżywają stare roszczenia do korony. Czy ktoś pyta króla o zdanie? Oczywiście nie i w momencie, gdy np. Putin wyskrobie sobie papierek na cesarza ludów słowiańskich, automatycznie i jednostronnie uzna starą podległość za obowiązującą nadal.

Już widzę jak Chrystus osobiście musi wybłagać u Putina na kolanach nieobejmowanie Polski jakimś drakońskim podatkiem od butów na gumowej podeszwie. To oczywiście żart, ale przekonaliśmy się już, że Rosja nigdy nie żartuje i kiedy może, to się zawsze do nas wtrąca. Być może też i obecny wykwit myśli intronizacyjnych to nic innego, jak tylko kolejny etap rozgrywania i dzielenia, gdy TK, gimnazja i parasolki wzięły w łeb i nikogo odpowiednio w łepek nie grzeją.

Obrazek użytkownika Mind Service

21-10-2016 [21:26] - Mind Service | Link:

Rzeczywiście wiele wskazuje na to, że lobbyści Intronizacji (ci, którzy wykraczają poza dopuszczalną przez EP formułę "uznania"), grają na wywołanie podziałów w Kościele i chcą zaszkodzić obecnej władzy poprzez wplątanie jej w oficjalne obchody intronizacyjne. Komu bardziej jak nie Putinowi zależy na sianiu fermentu wśród Polaków i wywoływaniu podziałów? Owi lobbyści, celowo używają sformułowania "Intronizacja", chociaż nie mają do tego prawa, licząc na wywołanie awantur. Prowokacja Intronizacji ma wiele cech podobnych do poprzedniej jaką starali się wzniecić tzw. obrońcy życia z Ordo Iuris, co miało na celu maksymalne zaszkodzenie PiS-owi i władzy przez niego sprawowanej

Obrazek użytkownika krzysztofjaw

20-10-2016 [23:36] - krzysztofjaw | Link:

Mind Service

Dziękuję za głos polemiczny.

Nie jestem teologiem, księdzem a nawet historykiem idei. Trudno mi więc dyskutować wersetami Tekstów Świętych Starego i Nowego Testamentu.

Cytowanie fragmentów wyrwanych z kontekstu z jednoczesnym subiektywnym ich zinterpretowaniem jest bardzo niebezpieczne i może prowadzić do zupełnie błędnych wniosków.

Ale jak ja rozumiem Objawienia? Dla mnie są Drogowskazem Postępowania ludzi, który przekazuje najczęściej Jezus Chrystus lub Matka Boża. Są one niejako podaniem pewnych zaleceń do przestrzegania, aby być zbawionym.

Świadectwo Służebnicy Bożej Rozalii Celakówny przekazuje nam jednoznacznie słowa Jezusa Chrystusa, które można tłumaczyć jako nakaz przyjęcia przez nas Jezusa Chrystusa na Króla Polski (i innych narodów), bowiem, gdy tego nie uczynimy to zginiemy!

Tak więc Jezus Chrystus wskazuje nam drogę do uniknięcia zarysowanego w Tekstach Świętych upadku i zniszczenia.

Oczywiście jest dyskusja o tym, czy taki akt można uznać za herezję czy nie... Będzie to trudno rozstrzygnąć. KEP podjął "salomonową decyzję", ale ogólnie ona jest zgodna z objawieniami i jeżeli je uznamy to taka intronizacja jest konieczna i dobrze, że będzie.

A'propos świeckiego lub Bożego prawa. Cywilizacja zachodnia oparta jest na chrześcijaństwie... a w Dekalog jest prawem i każde przykazanie jest niepodważalne nawet przez prawo świeckie. Jest dyskusja co do pierwszych trzech, ale... to już na inną notkę...

Pozdrawiam

P.S.

Dla wielu np. II Sobór był i jest herezją...

Obrazek użytkownika Mind Service

21-10-2016 [04:09] - Mind Service | Link:

Przede wszystkim Vat. II nie był żadną herezją, bo wszystko co tam się odbywało i co ustalono mieści się w Magisterium Kościoła, czyli nie jest z nauczaniem sprzeczne. Odczucia jakiś fanatyków, czy tradycjonalistów konstatujących np. przyjmowanie Komunii na rękę i na stojąco, albo to, że ksiądz w czasie mszy stoi do nich przodem a nie tyłem nie mają żadnego znaczenie i mogą budzić jedynie politowanie.

Kolejna sprawa - prywatne objawienia. Nie mają tak naprawdę znaczenia dla naszej wiary, nie są niezbędne i przede wszystkim muszą być zgodne z depozytem wiary, czy nauczaniem Kościoła. Kongregacja zawsze bada to na samym początku.

Świadectwa Rozalii Celakówny budzą wątpliwości pod względem teologicznym. Największym problemem w tym wszystkim jest osoba Ks. Tadeusza Kiersztyna. Są podejrzenia, że przesłanie Celakówny zostało przez niego wypaczone. Ten zbuntowany jezuita spopularyzował ideę intronizacji Chrystusa i skupił wokół siebie wspólnotę wiernych, którzy trwali przy nim, gdy został usunięty z zakonu Jezuitów, właśnie za Intronizację. - Pamiętajmy o tym...

Dalej - nieprawdą jest, że Cywilizacja Zachodnia oparta jest na chrześcijaństwie... Co najwyżej możemy mówić o chrześcijańskich korzeniach, które np. Rewolucja Francuska zastąpiła swoimi, np. wprowadziła: "Wolność, Równość, Braterstwo (fr. Liberté-Égalité-Fraternité).

Nasze prawa wywodzą się z Prawa Rzymskiego, a nie z Dekalogu. Nieprawdą jest więc, że "Dekalog jest prawem i każde przykazanie jest niepodważalne nawet przez prawo świeckie" - dla przykładu, czy prawo świeckie zabrania cudzołożyć?

Poza tym Dekalog to inaczej "Dziesięć Przykazań" a nie zbiór przepisów prawa. Jakkolwiek jest utożsamiany z prawem moralnym to nigdy nie był prawem świeckim (zob. Księga Powtórzonego Prawa).

Obrazek użytkownika BlondiFromEriwan

20-10-2016 [23:51] - BlondiFromEriwan | Link:

Gadał dziad do obrazu a obraz doń ani razu.. czyli "spontaniczna" akcja wiernych

Ze strony apokalipsa.info.pl czyli kto za tym stoi:

http://www.apokalipsa.info.pl/...

"ORGANIZUJCIE SIĘ W GRUPY PARAFIALNE, DIECEZJALNE A POTEM W JEDNĄ NARODOWĄ, INTRONIZACJA MUSI SIĘ ODBYĆ.
Daję Wam tą stronę do organizowania się, PISZCIE, WYSYŁAJCIE, RÓBCIE COŚ. Jak my ich nie zasypiemy listami, intencjami, modlitwami, pielgrzymkami to liście jesienne nas przysypią i tyle z nas będzie." list@apokalipsa.info.pl

Nie spoczną dopóki nie zaorają Polski

Obrazek użytkownika Mind Service

21-10-2016 [03:11] - Mind Service | Link:

Obrazy Jezusa ze strony Apokalipsa.info nie pozostawiają złudzeń z czym mamy do czynienia. Chrystus jest przedstawiany ze złotą koroną na głowie i z polskim godłem na piersi. - To dobra ilustracja bałwochwalstwa i herezji.

Jednak obecnie możemy obserwować akcję dezinformacyjną nt. Intronizacji. Na Naszych Blogach prowadzą ją m.in. blogerzy Sir Winston i Krzysztofjaw. Dwoją się i troją próbując wmówić nam, że Intronizacja Jezusa za Króla Polski jest ze wszech miar aktem doniosłym, pożądanym, zgodnym z Magisterium Kościoła i wolą jego najwyższych władz. Robią to jednak w bezczelny sposób, mając chyba czytelników za durniów nie potrafiących samodzielnie myśleć. Oto przykład: "List pasterski Episkopatu Polski w sprawie Jubileuszowego Aktu Przyjęcia Jezusa za Króla i Pana" i tytuł notki Krzysztofajaw: "Intronizacja Jezusa Chrystusa na Króla i Pana Polski oraz..." Episkopat Polski nie zezwolił na żadną intronizację ale jedynie na "uznanie" Jezusa Chrystusa za Pana i Króla w wymiarze osobistym czego rezultatem jest owy "Aktu Przyjęcia". Dokładnie takiej samej manipulacji kilka dni wcześniej dopuścił sie niejaki Sir Winston.

Obie wymienione notki zdradzają podstępny plan lobbystów Intronizacji, który ma być trzy etapowy:
- Pierwszy etap to przyjęcie przez wszystkich (obecnie) Polaków Jezusa za swojego Króla, czyli odbudowanie indywidualnej więzi każdego obywatela z Jezusem po przez powiązanie serc (dusz) z Sercem Jezusa po przez Ducha Bożego.
- Drugi etap to ustanowienie Jezusa jako Króla Polski z wpisaniem tego do Konstytucji oraz do szeregu formuł prawnych naszego państwa.
- Trzeci etap to ustanowienie przez Jezusa swojego Królestwa również tu na Ziemi, w Polsce, jako siedziby. I całkiem poważnie wierzą, że wraz z Jezusem na Ziemię mają wtedy zstąpić Zastępy Anielskie dla ustanowienia procesu budowania tutaj Królestwa Bożego. Tym samym całkowity upadek zła w tym świecie zostanie rozpoczęty...

I śmieszno, i straszno...

Tutaj uzasadnienie teologiczne tego aktu, które ww autorzy starannie ukrywają:
http://episkopat.pl/komentarz-...

Jak byk stoi tam: "(Akt) nie zawiera słowa „intronizacja”, (...) w odniesieniu do Jezusa możemy mówić jedynie o uznaniu, a nie o ustanowieniu go królem. Stąd przyjęto formułę (...) akt przyjęcia Jezusa za Króla i Pana."

Obrazek użytkownika Andrzej W.

21-10-2016 [15:02] - Andrzej W. | Link:

Po wielu latach teologicznych sporów, modlitwy, ale także działań wielu wiernych doczekaliśmy wreszcie wypełnienia tego, czego żąda od nas Bóg.
Indywidualnie i Wspólnotowo.

Wszystko musi mieć swój porządek, a ponieważ "DOCZEKALIŚMY" (choć wróg Chrystusa Króla będzie do końca czynił wszystko, aby przeszkodzić) skończył się już czas teologicznych rozpraw, a trwa już CZAS PRZYGOTOWANIA.
Indywidualnie i Wspólnotowo.

W czasie PRZYGOTOWANIA rzekomo teologiczne prowokacje wroga Chrystusa Króla mają za cel, poprzez zakłócenie PRZYGOTOWANIA, odwodzenie od ŚWIĘTOWANIA.
I dlatego, TERAZ nie należy w takie prowokacje dać się wciągać. Trzeba powiedzieć: "idź precz szatanie !"

Proszę zauważyć, że wróg Chrystusa Króla przez lata powoływał się m.in. na stanowisko EP. A dziś? Dziś może jedynie posłużyć się insynuacjami typu: "kto za tym stoi?"

Napawa smutkiem, że są tacy, którzy zaślepieni przez diabła nie chcą świętować Aktu Chwały Bożej, który jest zarazem Darem Łaski, oraz usiłują nieudolnie odwieść od Tego Daru innych - indywidualnie, Polaków jako Wspólnotę, a także pozbawić PRZYKŁADU inne narody.
Żal takich ludzi, lecz to wybór każdego z nas, po której ze stron postanawia się opowiedzieć.

Serdecznie Panu dziękuję za ważny tekst.
Szczęść Boże.

Obrazek użytkownika krzysztofjaw

21-10-2016 [15:58] - krzysztofjaw | Link:

Andrzej W.

Dziękuję za wsparcie duchowe i słowne oraz ostrzeżenie dotyczące nie wdawania się w dyskusje ze złem. Tego nigdy nie powinniśmy robić zdając się w tej materii na Boga, Jego Syna i Matkę Bożą przy wsparciu Michała Archanioła.

Tym bardziej dziękuję, że obaj mamy podobny stosunek do dzisiejszych problemów wiary oraz instytucjonalnego KK i nieraz pewne słowa czy działania wywołują u nas smutek i skłaniają do dodatkowej modlitwy.

Szczęść Boże

Obrazek użytkownika Imć Waszeć

21-10-2016 [19:18] - Imć Waszeć | Link:

W Stanach Zjednoczonych w szanowanym czasopiśmie naukowym, publikującym prace z zakresu fizyki i kosmologii, pojawił się przed laty artykuł dwóch autorów o NIESAMOWITYM odkryciu, którego ci panowie dokonali gdzieś w odległym gwiazdozbiorze. Otóż przekonywali oni swoich czytelników, że za pomocą teleskopu znaleźli miejsce w Kosmosie, z którego nadleci Rydwan Boży i przybędzie ponownie na Ziemię Chrystus, Pan Wszechświata. Cały wykład był nafaszerowany skomplikowanie wyglądającymi wzorami, całkami, różniczkami i innymi szlaczkami.

Ludzie zazwyczaj nie czytają treści takich prac i skupiają się na tytule, abstrakcie, i od bidy wstępie. Na szczęście na końcu pracy znajdował się link do filmu z wykładu i dzięki temu mogłem ze spokojem zdetronizować fizyczną teorię Jacyny-Onyszkiewicza o trzech Miłościach, jako kandydata na antynobla antynauki:

http://www.staff.amu.edu.pl/~z...

Obrazek użytkownika Sir Winston

21-10-2016 [17:16] - Sir Winston | Link:

Cieszę się, że napisał Pan ten tekst. Bardzo dobry.
Reakcji Drugiej Strony musiał się Pan spodziewać, taki skutek jest przy tekstach jak Pański gwarantowany.

Pan Andrzej W. ma, moim zdaniem rację. Nie dyskutuje się z demonem, ani jego wysłannikami. Choć innym warto wskazać, na czym polegają ich zabiegi, gwoli ostrzeżenia.

Pozdrawiam

Obrazek użytkownika krzysztofjaw

22-10-2016 [11:36] - krzysztofjaw | Link:

Sir Winston

Rzeczywiście dyskusja ze złem, z Szatanem nie ma sensu bo zawsze przegramy. Oddajmy to Opatrzności Bożej, Jezusowi Chrystusowi, Duchowi Świętemu, Bogu Ojcu oraz Maryi Matki Bożej.

Ale najgorsze są "wilki w owczej skórze" - wrogowie udający przyjaciół. Z nimi najtrudniej bo z oficjalnym wrogiem łatwo sobie poradzić.

Dziękuję za dobre słowo.

Pozdrawiam, Szczęść Boże