Nie dajmy się zmiędlić – podstawą kapłaństwa jest służebność

Cesarz Napoleon Bonaparte twierdził, że nie ma ludzi, którzy by się lepiej rozumieli niż żołnierze i księża. To w sumie oczywiste: rozkaz w wojsku jest rzeczą świętą, tak samo jak w Kościele nakaz przełożonego. Dlatego kapłaństwo służebne, zwane także hierarchicznym, nie daje żadnemu księdzu prawa do wypowiedzenia posłuszeństwa. I na tym w zasadzie mógłbym skończyć, bo sprawa ks. Międlara jest prosta jak konstrukcja cepa. W trakcie święceń kapłan ślubuje posłuszeństwo przełożonemu. Kiedy zaczyna łamać to ślubowanie, przestaje być kapłanem. Nie w sensie formalnym oczywiście, ale w takim bardzo przyziemnym. No bo kto jest na tyle odważny, by wyspowiadać się księdzu, który łamie obowiązujące go zasady? Kto zagwarantuje, że choćby tajemnica spowiedzi zostanie dochowana, skoro duchowny wybiórczo traktuje nakazy i zakazy? Ale ponieważ żyjemy w świecie, w którym najprostsze nawet prawdy trzeba tłumaczyć jak przysłowiowej krowie na miedzy, zdecydowałem się naskrobać parę zdań. Tym bardziej, że ludzie bliscy mi ideowo dokonują w ostatnich tygodniach nie lada piruetów, by bronić czegoś nie do obrony.

Proszę łaskwawie zauważyć: ja wcale nie twierdzę, że ks. Międlar nie ma racji jeśli chodzi o problemy, o których wspomina. Lobby gejowskie, czy nierozliczona sprawa komunistycznej agentury to tylko niektóre z bolączek, które niczym rak toczą polski Kościół. Tak, politycy Nowoczesnej i jej podobnych tworów to banda zdrajców. Tak, TVN i GW mają z dziennikarstwem tyle wspólnego co krzesło z krzesłem elektrycznym. Tak, są gorszące przypadki pedofilli i homoseksualizmu w Kościele. Ale od obwieszczania tego światu nie są kapłani. Druga sprawa: nie wnikam również w motywy, jakimi kieruje się ks. Międlar. Bo nawet jeśli byłyby one najszlachetniejsze ze szlachetnych, w co osobiście szczerze wątpię, to jego po prostu obowiazują śluby. I proszę nawet nie probówać przypominać tu żadnych lemańskich sów, bo to jest zwykła dziecinada. Ksiądz gej (nawet nazwiska tego pajaca pamiętać nie chcę), ksiądz Lemański, czy ksiądz Sowa podważają autorytet Kościoła, robiąc z niego klub dyskusyjny na poziomie klubokawiarni. A co robi ks. Międlar, który za nic ma nakazy swoich przełożonych? Buntuje ludzi przeciwko Kościołowi. Kto sądzi inaczej, ten jest ślepy lub naprawdę życzy źle Kościołowi.

I tu dotykamy problemu pobocznego, nie mniej dramatycznego, który powstał wraz buntem ks. Międlara. Mam na myśli postawę tych, którzy bronią go z niby katolickich pozycji. Ci którzy na co dzień walczą z lewackim “róbta co chceta”, z tym paskudnym, nihilistycznym przyzwoleniem na każde świństwo, gdy stają w “obronie” ks. Międlara odmawiającego posłuszeństwa swoim przełożonym robią dokładnie to samo. Choć zakładam optymistycznie, że czynią to nieświadomie. Wyraz “obrona” celowo wziąłem w cudzysłów, gdyż tego zachowania obronić się nie da. Prawicowi publicyści, politycy, działacze społeczni, ale także duchowni i teolodzy od lat powtarzają, że największym zagrożeniem dla świata opartego o Dekalog jest relatywizm. To wszędobylskie lewactwo stara się relatywizować dokładnie wszystko. Tak się narodziła polityczna poprawność, która do dziś burzy moralne drogowskazy. Przykładów można mnożyć w nieskończoność. Wystarczy wspomnieć, że bez terroru polit-popu nie skakalibyśmy sobie tak do oczu na dźwięk słów aborcja lub eutanazja. Na szczęście w Kościele obowiązuje Chrystusowe „tak-tak, nie-nie”. W Kościele nie ma miejsca na „tak, ale…”. Jeśli ktoś twierdzi, że ks. Międlar miał prawo wypowiedzieć posłuszeństwo, bo coś-tam, coś-tam, wszystko jedno co, to postępuje dokładnie identycznie jak rzesze lewaków. Co oczywiście nie oznacza, jeszcze raz chcę to mocno podkreślić, że ks. Międlar nie ma racji. Tylko że to jest tu bez większego znaczenia.

Pokłosiem takiego myślenia i zarazem skutkiem politycznej poprawności jest twierdzenie zatroskanych „obrońców”, że wiara i Bóg to jedno, a Kościół to drugie, bo Bozia jest spoko, tyko ci księża, których wysłać trzeba na księżyc, bo to czarna mafia, pedofile w sutannach, itd. Chciałbym żeby ktoś wypłacał mi złotówkę za każdym razem kiedy słyszę ten sofizmat.„Wierzę w jeden, święty, powszechny i apostolski Kościół…” Znacie? Już słyszę zarzut, że te słowa, które każdy katolik wypowiada na coniedzielnej mszy świętej nie dotyczą hierarchii kościelnej. Pewnie, że nie. Te słowa kryją w sobie całą naukę o Kościele i całą prawdę o nim. A posłuszeństwo w kapłaństwie to coś więcej niż polecenie służbowe w korporacji. Bo najważniejszy wyraz w tym wyznaniu to nie wcale „wierzę”, tylko „jeden”. Bo mamy jeden Kościół. Nie tego czy innego księdza, nie tego czy innego publicysty czy teologa. Mamy jeden Chrystusowy Kościół, którego księża są sługami. Więc nie dajmy się zmiędlić – podstawą kapłaństwa jest służebność. W Kościele zwyczajnie nie ma miejsca na ambicjonalne uniesienia – to raz. A dwa: ks. Międlar wystepując przeciwko Kościołowi daje paliwo jego wrogom i tym samym wyrządza nam wszystkim krzywdę.

Na koniec chcę też kolejny raz narazić się kolegom dziennikarzom, którzy wbrew obowiązującemu ks. Międlara zakazowi rozmawiają z nim, pogarszając tym samym jego syatuację i kopiąc rów podziału. Rozumiem dbanie o oglądalność i klikalność. Ale robiąc to z zatroskaną miną katolika, który uważa, że należy mocno się zastanowić i mówić głośno o tym, co złe w Kościele Katolickim, postępujecie jak jego wrogowie. To jest dokładnie taka sama retoryka. Każdy lewak na świecie marzy o takim „naprawieniu” Kościoła. Nie wiem tylko czy to pycha pomieszana z próżnościa, zwykła głupota, czy coś więcej. W każdym razie efekt jest ten sam: Szatan zaciera ręce.

http://wyspaemigranta.co.uk/nie-dajmy-sie-zmiedlic-podstawa-kaplanstwa-jest-sluzebnosc/

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika tomo1958

03-10-2016 [22:39] - tomo1958 | Link:

Jakie posłuszeństwo ? komu a gdzie Bóg, Jezus czy Biblia. Jaki ma być ten Kościół tłustych biskupów i pałaców w których posługują młode zakonnice ?, hierarchia lepsza niż w armii Napoleona. Do czego to prowadzi ano jeden pajac drze Biblię i ją bezcześci, zabijani są chrześcijanie tysiącami a papcio każe przyjmować być może tych morderców do swoich domów, na zachodzie przekształca się kościoły w meczety i co ? ano g... Wiecie gdzie mam taki Kościół ?

Obrazek użytkownika gorylisko

04-10-2016 [02:01] - gorylisko | Link:

no to na co pan czekasz ? meczety czekają... świątynie buddyjskie też...synangogi są także dostępne...czy ktoś panu każe słuchać tłustego biskupa z usłygującymi mu młodymi zakonnicami... nergal ma może dojścia to panem pokieruje...dodatkowo zawsze pan może stanąć w obronie macicy i nie dopuszczać różańsca w obronie macicy...może zostanie pan bohaterem gw*** i sam michnik pana wyściska...tyle ścieżek do chwały że głowa mała...zostanie pan autorytetem moralnym i zasiądzie w gronie kuńka, komorowskiego, schetyny petru, kijowskiego rtc

Obrazek użytkownika 3rdOf9

03-10-2016 [22:51] - 3rdOf9 | Link:

1. Szatan zaciera ręce wiedząc, jak wielu agentów udało mu się pozyskać wśród biskupów.

2. W Kościele jest jak najbardziej miejsce na "tak, ale". Wspomniane "tak, tak - nie, nie" dotyczy przede wszystkim składania świadectw. Jezus wypowiada tę naukę omawiając ósme przykazanie http://biblia.deon.pl/rozdzial... i to jest jej podstawowy kontekst, o którym należy pamiętać.

Jeśli będziesz usiłował upraszczać świat przypasowując jego złożoność do tego czy innego wyrwanego z kontekstu zdania, bardzo szybko zejdziesz z drogi prowadzącej ku Prawdzie.

3. Sprawa księdza Międlara do prostych bynajmniej nie należy. Tak samo jak nie jest prosta sprawa rozkazów w wojsku. Jeśli w ramach rozkazu żołnierz ma zagazować pięć tysięcy Żydów, to co? Ma ten rozkaz wykonać, bo jest żołnierzem a żołnierz wykonuje rozkazy?

Takie to dla Ciebie jest cholernie proste?

4. Kościół owszem, wymaga naprawy i to gruntownej. Nie będzie naprawy? Cóż - będzie schizma. Dla Ciebie to zapewne nie problem, bo niezależnie od tego, po której stronie schizmy staniesz, będzie to z pewnością strona Ta Właściwa.

Obrazek użytkownika gorylisko

04-10-2016 [02:06] - gorylisko | Link:

dobra robota panie kolego, dla mnie działania Jacka Międlara są po prostu podejrzane... co do zła w KK... sam Stwórca na przykładzie Judasz pokazał, że jedna dwunasta tego Kościoła który sam założył jest fałszywa... telerująć judasza Jezus dał przykład tego co było, jest i będzie...Jezus pokazał jasno... i kontynuował budowę tego co pozostawił nam wszystkim, Kościoła budowanego na pozostałych apostołach i wszystkich ludziach dobrej woli... to jest proste...

Obrazek użytkownika 3rdOf9

04-10-2016 [16:16] - 3rdOf9 | Link:

Judasz był jeden na dwunastu a w miarę upływu czasu rozwijają się w tym temacie tendencje zwyżkowe. Ponadto zaś poziom moralności spada: ewangeliczny Judasz się z powodu wyrzutów sumienia powiesił, natomiast współcześni Judasze mają się sumienia czyste, bo nie używane.

Obrazek użytkownika Es

04-10-2016 [03:11] - Es | Link:

Brawo! Tym bezsensownym tekstem przebił pan tekst Goryliska sprzed kilku dni,a sądziłem,że nikt nie da rady.
Był pan kiedykolwiek w wojsku?czy zna pan wojsko z filmów,z opowieści i przewracania ołowianych żołnierzyków na kuchennym stole?Należało przynajmniej zadać sobie trochę trudu,aby sprawdzić kiedy żołnierz może odmówić wykonania rozkazu,zamiast się kompromitować używając sloganów.
Stworzył pan właśnie nowy standard oceny przydatności człowieka do wypełniania określonych obowiązków:sens przyziemny-gratuluję kreatyności językowej,choć nie zazdroszczę logicznej.Ale spróbuję znaleźć się w pańskiej rzeczywistości.Używając niemal pańskich słów spytam:kto jest na tyle odważny,żeby się wyspowiadać donosicielowi?Kto jest wart zaufania:świadomie łamiący podstawowe zasady Kościoła przedstawiciel homolobby,czy ktoś kto takie środowisko napiętnuje?Czy odmowa posłuszeństwa naznaczonym taką chorobą dyskredytuje bardziej niż świadome jego tolerowanie?
Dalej pan pisze,że zdaje sobie sprawę z różnych "bolączek" Kościoła.Tylko,że co?Lepiej o nich nie mówić,nie domagać się radykalnych rozwiązań?Głowa w piasek a problem zniknie?Dalej -uważa pan,że Międlar mówiąc,rzeczywiście buntuje przeciw Kościołowi,czy może domaga się od najwyższych jego dostojników,udźwignięcia ciężaru jego oczyszczenia.Tego oczyszczenia,którego zabrakło po 1990 roku czego konsekwencje przybierają niestety na sile.Ostatnia akcja TP z przekazywaniem znaku pokoju to żywy przykład szantażu uwikłanych w różne sprawy i szantażowanych środowisk niby katolickich.Nie zauważył pan,że jakoś nagle ucichło z rozdmuchiwaniem oskarżeń księzy o pedofilię,że bez przesadnego szumu przeszedł niedawny medialny"występ"księdza z "mężem",za co jeszcze niedawno bito by w Kościół jak w bęben?Przecież to oczywisty dowód na deal:wy robicie co mówimy,a my nie tykamy waszych co to wiemy ,że są "nasi".
Można by tak roztrząsać każde pańskie zdanie tutaj naskrobane,ale w zasadzie byłoby to bezsensowne.Proponuję jedynie na koniec zastanowić się czy rzeczywiście chodzi panu o Boga,przywołany Dekalog,istotę Kościoła czy o jego fasadę i frazesy na temat wiary,okraszone blichtrem obrzędowości.

Obrazek użytkownika mmisiek

04-10-2016 [03:51] - mmisiek | Link:

Ks. Międlar ma zapał i entuzjazm, natomiast ewidentnie zabrakło w jego otoczeniu kogoś mądrego kto mógłby mu udzielić dobrej i życzliwej rady w tej niewątpliwie trudnej sytuacji. A młoda gorąca głowa zostawiona sama bez wsparcia czasem robi głupoty, zwłaszcza w dużym stresie.
Natomiast stawianie w jednym rzędzie ks. Międlara i pederasty Charamsy to jednak spore nadużycie.

Obrazek użytkownika JacBiel

04-10-2016 [09:16] - JacBiel | Link:

"Kiedy zaczyna łamać to ślubowanie, przestaje być kapłanem. Nie w sensie formalnym oczywiście, ale w takim bardzo przyziemnym."

W tekscie jest wiele, podobnych do zacytowanych zdań, dziwnych, bo bezsensownych sformułowań, ale skupmy się na cytacie.

Skoro przestaje być kapłanem, ale nie w sensie formalnym, to znaczy, że nie przestaje być kapłanem. Trochę logiki poproszę. To jest strona formalna - nie zna się Pan na logice.

Teraz strona teologiczna. Teologia mówi jednoznacznie, ża sakramenty są niezacieralne i dożywotnie, więc kapłaństwo, podobnie jak chrzest nie jest czymś, co raz się nabywa, a potem się tego pozbywa. Dalej teologia mówi, że każdy człowiek jest grzesznikiem, i dalej, że grzech zrywa więż z Bogiem, ale nie kasuje wazności sakramentów. Więc każdy ochrzczony grzesznik nadal jest chrześcijaninem, a każdy kapłan-grzesznik, nadal jest księdzem.

Pańskie tezy, jakoby nieposłuszeństwo, czyli grzech, pozbawiały księdza kapłaństwa, to stara, potępiona półtora tysiąca lat temu HEREZJA znana, jako donatyzm.

Więc zanim zacznie Pan naprawiać świat, Kościół, czy ks. Międlara, proszę najpierw skończyń podstawowy kurs logiki, a następnie przeczytać lektury zalecane przed maturą z religii, gdyż tymczasem prezentuje Pan poziom żenująco kompromitujący.

Obrazek użytkownika gorylisko

04-10-2016 [09:24] - gorylisko | Link:

no i patrz pan, uderz pan w stół i nożyce się odezwą... zdaje się, ze pan i ja trafiliśmy w sedno tzw. "obrońców KK" jakby nie patrzeć, nawet i gw*** broniło KK przed wstecznością... promuje postymp... sądząc po reakcji, widzę, że sprawa międlara ma istotne znaczenie we wprowadzaniu postympu jak diabli... rzecz w tym, że sam Stwórca powiedział o KK... "a bramy piekielne go nie przemogą..." cały czas mam nadzieję, że Jacek Międlar na powrót stanie się znowu o. Jackiem Międlarem... kapłanem...