Znaczenie mojego awataru

Wybierając swój awatar chciałem nim pokazać coś konkretnego, coś co jednym obrazkiem obrazowałoby coś znacznie szerszego. Myślę, że mapa głosów z wyborów w Polsce była trafnym wyborem i dobitnie pokazuje, jak to elektorat PO lgnie do Niemiec… Oczywiście oni sami pewnie nie zdają sobie z tego sprawy, ale jednak na mapce granice Cesarstwa Niemieckiego sprzed I wojny światowej idealnie się pokrywają z rozlokowaniem się głosów. Do tego stopnia, iż natknąłem się już na kilka anglojęzycznych stron komentujących owe ciekawe dla nich zjawisko i o nim zawzięcie dyskutujące (nie żeby interesowali się aż tak bardzo Polską, to bardziej panujące ostatnio w Internecie zainteresowanie tematyką Wielkiej Wojny). Myślę jednak, iż rozpracowałem przyczyny tego zjawiska. Na potrzeby wpisu używać będę pojęć „pomarańczowa Polska” (ci z mapki, którzy głosują na PO) i „niebieska Polska” (ci z mapki, którzy głosują na PIS).

Przede wszystkim, drobne przypomnienie historii.  Jak wiadomo, zdecydowana większość ziem pomarańczowych z mapki wróciła do Polski dopiero po przesiedleniach ludności z 1945, jako tzw. ziemie odzyskane. W czasach średniowiecznego rozbicia dzielnicowego Śląsk i Pomorze odłączyły się od Polski, z czasem zaczynając ulegać powolnemu i całkiem przypadkowemu napływowi ludności niemieckiej ("Ostsiedlung"), by potem cały proces został tym razem już celowo nasilony przez Berlin. Na Śląsku trwało to wolniej, bo też on stał się początkowo częścią Czech, lecz po tym, jak Berlin podbił Śląsk od (już kontrolującej Czechy) Austrii w 1742, Prusacy postanowili szybko ponadrabiać tam zaległości. Warmia i Mazury zaś, były niczyimi ziemiami pogańskimi, skolonizowanymi przez Zakon Krzyżacki. W efekcie na wszystkich dotychczas wymienionych tu ziemiach zaroiło się z czasem od ludności niemieckojęzycznej. Trochę Polaków tam było: zachowane niedobitki polskości na Górnym Śląsku, trochę Polaków z Warmii i Mazur, ale jednak patrząc całościowo, przeważali Niemcy.

Wielkopolska zaś i Pomorze Gdańskie nie były niemieckie, choć Prusakom (a potem utworzonym przez nich zjednoczonym Niemcom) bardzo na zniemczeniu tych zdobyczy z rozbiorów zależało. Nie mogli znieść, że oryginalne Prusy (te, które były bazą dla Krzyżaków) nie mają naturalnego połączenia z ojczyzną, więc chcieli sobie to połączenie stworzyć. A że niekrwawe (sadystyczne i niedopuszczalne, lecz mimo wszystko jeszcze bez przelewu krwi) metody sprzed I wojny światowej na upartych Polaków nie zadziałały, w II wojnie światowej Niemcy postanowili spróbować „porządniej”. Niemcy Nazistowskie wiedziały jednak, że mimo wszystko wymordowanie wszystkich Polaków długo im zajmie, więc postanowiły na razie powypędzać Polaków z bezpośrednio zaanektowanego „Kraju Warty” i tymczasowo (nim się wszystkich mozolnie pozabija) stłoczyć Polaków w Generalnym Gubernatorstwie. Niemcy bowiem już się nie mogły doczekać zasiedlania Kraju Warty przedstawicielami rasy panów. Ciekawostką może być fakt, iż dla szybszego efektu III Rzesza spraszała do tych ziem wszelakich Niemców żyjących jako mniejszości narodowe w innych krajach (operacja „Heim ins Reich”), głównie z państw bałtyckich, gdzie także co nieco działali w przeszłości Krzyżacy. Mordy na Polakach z równoczesnym wypędzaniem i próbami stłaczania Polaków w Generalnym Gubernatorstwie, by rozprawić się z nimi dopiero później.

Jaki był cel omówienia tego wszystkiego? Bo na potrzeby zrozumienia psychiki pomarańczowej części Polski posłużmy się uproszczeniem, iż w ciągu tych kilku lat nazistowskiej okupacji, Niemcy „dogoniły” w germanizacji Kraju Warty poziom zniemczenia reszty pomarańczowej Polski. To daleko idące uproszczenie, ale uznajmy już, że tak się stało. A zatem, podczas powojennych przesiedleń ludności, Związek Sowiecki zasiedlał Wielkopolskę i Pomorze Gdańskie Polakami w taki sam mozolny sposób, co ziemie odzyskane. Zarówno więc ziemie odzyskane, jak i resztę pomarańczowej Polski, należy tu traktować w tej samej kategorii. Jakiej kategorii? Efektu psychologicznego, jaki komuniści starali się wywrzeć na świeżo schwytanym w stalinowskie sidła narodzie polskim, a konkretniej tej jego części, którą zasiedlono pomarańczową Polskę.

Efekt? W Wielkopolsce i na Pomorzu Gdańskim zapanował po 1945 identyczny tok myślenia, jak na ziemiach odzyskanych: „Możemy tu żyć i mamy dach nad głową, a to wszystko dzięki dobrym Sowietom, którzy przegonili złych Niemców!”. Tym samym to właśnie w pomarańczowej Polsce za PRL, nieporównywalnie bardziej niż w niebieskiej Polsce, komuniści mogli wtłoczyć ślepy kult stalinizmu. Proszę zresztą zwrócić uwagę, że jedyny intensywny pomarańczowy obszar w niebieskiej Polsce… to Warszawa, miasto unicestwione i wyludnione w końcówce II wojny światowej, a odbudowane dopiero za komuny.

Czymże zaś dziś jest Unia Europejska? Związkiem Radzieckim nr 2. Tak jak dawny ZSRS, Unia jest organizacją próbującą siebie prezentować jako niszczyciela wszelkiej tradycji, by powstrzymać niedobre idee narodowe i niech najlepiej zapanuje ślepe posłuszeństwo, tak dla świętego spokoju. Obywatelom pomarańczowej Polski podświadomie tęskno do czasów sowieckich, więc odruchowo garną do unii jako do organizmu coś im przypominającego…. więc głosują na Platformę. Tym bardziej, iż Unia Europejska jawi im się jako „Związek Sowiecki niedokonujący zbrodni wojennych, z czystym kontem”. Miejmy splugawione, zniewolone dusze, póki tylko nie ma bezpośrednich zbrodni, cóż za psychologiczna wygoda!

Tylko czemu ci ludzie zapominają o niemieckich zbrodniach z przeszłości? No cóż, ich poddani praniu mózgu dziadowie widać przekazali im samą ideę bezwarunkowego posłuszeństwa, zapominając w zasadzie, czym ich komuniści podeszli.

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika Imć Waszeć

16-09-2016 [15:08] - Imć Waszeć | Link:

A co to za intensywnie czerwony pryszcz z prawej strony mapy. Jakaś teoria?

Obrazek użytkownika Jabe

16-09-2016 [15:35] - Jabe | Link:

Ruś.

Obrazek użytkownika Imć Waszeć

16-09-2016 [19:21] - Imć Waszeć | Link:

Czemu 2x?

Obrazek użytkownika Jabe

16-09-2016 [19:21] - Jabe | Link:

To powiat hajnowski. Nie słyszałem o takim osadnictwie.

Obrazek użytkownika Imć Waszeć

16-09-2016 [19:48] - Imć Waszeć | Link:

Bo nie jadłeś w tej knajpce faceta, który chodzi w czapce bolszewickiego rewolucjonisty. To normalne. Ale jak ruszysz kiedykolwiek w tamte strony, to na pewno dowiesz się wszystkiego.

A o skłóconej mniejszości białoruskiej i ukraińskiej z powodu dostępu do tych samych środków na kulturę słyszał, a? Jak się okazuje to są różne kultury.

Obrazek użytkownika Jabe

16-09-2016 [21:50] - Jabe | Link:

Hmm, faceta bez czapki też nie jadłem. Inna kultura.

Przyznaję, że mniejszości ukraińskiej w powiecie hajnowskim nie słyszałem.

Obrazek użytkownika Imć Waszeć

16-09-2016 [18:56] - Imć Waszeć | Link:

A może raczej osadnictwo LWP w Hajnówce i Bielsku Podlaskim?

Obrazek użytkownika Dreamer24

16-09-2016 [16:09] - Dreamer24 | Link:

Kto wie? Może fakt, iż był to jeden z tych małych fragmencików II RP, które w 1939 zajęli najeźdźcy sowieccy, a które nie podzieliły losów Kresów Wschodnich i weszły w powojenne granice Polski? Teraz już jednak gdybam, bo to tylko jeden mały obszar. Szczerze mówiąc już zdarza mi się zapominać, że w III RP była kiedyś lewica.

Obrazek użytkownika Jabe

16-09-2016 [16:23] - Jabe | Link:

Polacy osiedlani w Polsce pomarańczowej byli wdzięczni Sowietom, że ich z domów wygnali? Co za absurd!

Na ziemiach odzyskanych wprowadzono państwowe rolnictwo. Znacznie mniej osób gospodarzyło na swoim. O ile tereny rolnicze Polski niebieskiej z braku czegoś lepszego lgnęły do ZSL, robotnicy rolni Polski pomarańczowej, jeśli już, pasowali bardziej do PZPR.

Widziałem kiedyś mapkę wyborczą, pokazującą, że podczas wyborów 1990 roku zabór rosyjski (czyli rosyjska część niebieskiej Polski) wolała Stanisława Tymińskiego od Tadeusza Mazowieckiego, który miał spore poparcie na wsi w Polsce pomarańczowej. PO w naturalny sposób przejęło elektorat tego drugiego.

PSL sprawnie odzyskał rosyjską część niebieskiej Polski, a SLD lepiej sobie radził w Polsce pomarańczowej. Z czasem PO, dryfując w stronę lewicy, podgryzło SLD. Po drugiej stronie PiS skutecznie oskubał PSL. (Skąd wziął się poseł Kuźmiuk?)

Galicyjska część niebieskiej Polski różni się znacznie od dawnej domeny carów. Tam jest najbardziej niebiesko, ale też, mam wrażenie, są to tereny, które PiS-owi najłatwiej stracić, sądząc po wyborach do PE w 2014 roku. Tamtejszy konserwatyzm sięga dalej niż do Gierka.

Podział na Polskę niebieską i pomarańczową ma genezę w strukturze własności, przede wszystkim. Nie są potrzebne fantazje, by nie powiedzieć rojenia, żeby to zrozumieć.

Obrazek użytkownika Dreamer24

16-09-2016 [19:23] - Dreamer24 | Link:

Nikt nic nie mówił o byciu wdzięcznym za wyganianie z Kresów, lecz raczej o już byciu obecnym na nowych ziemiach i podświadomym zaakceptowaniu nowego stanu rzeczy. Strach (podjudzany mnóstwem propagandowych plakatów), że jeśli naziści powrócą, nie będzie już, gdzie wracać. Zresztą na korzyść propagandzie komunistycznej działał fakt, iż tylko NRD zaakceptowało od razu nowe granice. Rząd Niemiec Zachodnich (który po upadku muru berlińskiego de facto anektował Niemcy Wschodnie) oficjalnie zaakceptował nową granicę dopiero w 1990, jako postawiony im odgórnie warunek uzyskania zgody na zjednoczenie Niemiec.

Obrazek użytkownika Jabe

16-09-2016 [20:24] - Jabe | Link:

„Możemy tu żyć i mamy dach nad głową, a to wszystko dzięki dobrym Sowietom, którzy przegonili złych Niemców!” – Takie myślenie zarzuca Pan przesiedleńcom. Jakoby są wdzięczni za przegnanie Niemców, a nie pamiętają o własnym wygnaniu. To się kupy nie trzyma!

Spotkałem się z opinią, że przesiedleńcy długo nie mogli zaakceptować nowego stanu rzeczy. Czekali, aż będą mogli wrócić. Tak czy owak, niczym Pan swoich tez nie poparł.

„Obywatelom pomarańczowej Polski podświadomie tęskno do czasów sowieckich” – Gdyby tak było, początkowo przewaga SLD byłaby bardzo wyraźna na zachodzie. Tymczasem tak nie było, za to od początku było tam bardziej pomarańczowo, tzn. tam Tadeusz Mazowiecki miał wysokie poparcie w 1990 roku. To jest zastanawiające, ale to nie tak, jak Pan mówi.

„Tylko czemu ci ludzie zapominają o niemieckich zbrodniach z przeszłości?” – Jak już coś, to pamiętają o zbrodniach sowieckich i dlatego podświadomie bliżej im Niemiec. To by miało jakiś sens, można się nad tym zastanawiać.

Obrazek użytkownika Dreamer24

16-09-2016 [21:37] - Dreamer24 | Link:

Wciąż jest jednak coś takiego, jak wyparcie. Mówienie sobie, że nic się nie stało, by nie mierzyć się z problemem. Zauważyłem, że w niektórych polskich mediach czasem wręcz bagatelizuje się czasy komunistyczne. Podczas relacji z jakiegoś wydarzenia w Łodzi, prezenter opowiadał anegdotę o jakimś śmiesznym wydarzeniu, które ponoć miało miejsce podczas jakiegoś festynu czy czegoś tam w Łodzi za PRL i które ponoć rozbawiło "samego towarzysza Breżniewa". Może to była zwykła parafraza anegdoty Telimeny z II księgi "Pana Tadeusza", ale brak podobnych żartów o III Rzeszy.

Obrazek użytkownika Jabe

16-09-2016 [22:35] - Jabe | Link:

To ma coś wspólnego z mapą wyborczą?

Obrazek użytkownika Dreamer24

17-09-2016 [10:04] - Dreamer24 | Link:

Starałem się to odnieść-może słusznie, a może nie-do przesiedlonych kresowiaków.

Obrazek użytkownika marsie

16-09-2016 [16:44] - marsie | Link:

"prostując bzdety historyczne" - "a czasem sam sobie takiego walnę".

Obrazek użytkownika Dreamer24

16-09-2016 [18:00] - Dreamer24 | Link:

Na YouTube brałem już udział w dziesiątkach, jeśli nie w setkach, dyskusji z nazistami, germanofilami, komunistami, polakożercami i przede wszystkim z ignorantami. Większość internautów myśli, że jesteśmy bezrozumnym stadem bez własnej historii (nie w znaczeniu, że jej nie znamy, tylko że dosłownie jej nie mamy). Oni znają tylko wydarzenia od XIX wieku wzwyż, a wydarzenia wcześniejsze to dla nich kompletna, biała plama. Dla nich samo wyjście w 1918 Polski poza granice Kongresówki to przejaw faszyzmu i wdzierania się na "niepolskie ziemie". Wczoraj wojowałem ze wściekłym Chorwatem agresywnie wierzącym, że Polska ochoczo wspierała serbskie ludobójstwa przy rozpadzie Jugosławii. Dopiero ode mnie się dowiedział, że Polska brała udział w misji pokojowej, a uwielbiany przez niego Kreml od lat stara się robić z Serbów "biedną ofiarę zbombardowaną przez NATO" i że to on chciał wtedy oprotestować niepodległość Chorwacji.

Kiedy indziej film "Prawdziwy powód, dla którego Hitler napadł żydowską Polskę". Pod względem montażu, istny majstersztyk. Smutna (a jednak dająca jakąś nadzieję na lepsze jutro) muzyka na wstępie, potem opis rzekomej rzezi ludności niemieckojęzycznej przez prześladujących ich Polaków w Gdańsku. Pokazano scenę, jak ciężarówka miażdży oponami ciała osób leżących na ulicy, podczas gdy tłum wiwatuje. Z jakiegoś tylko powodu, żołnierz nadzorujący tą scenę był w mundurze Wehrmachtu.

Przelotnie i niby przypadkowo wciskam też gdzie popadnie (tylko gdy temat Polski sam się przypadkiem od kogoś innego nawinie) ładnie i nienudnie zaprezentowane omówienia polskich dziejów w sposób, który ma wypełnić lukę w wiedzy. I nigdy nie w sposób ignorancki, zawsze z pokornym założeniem, że rozmawiam z kimś, kto nawet nie wie, gdzie jest Polska. Swoją drogą znam już przynajmniej 3 ukraińskich youtuberów, którzy mają ciekawe zaburzenia seksualne, co chwilę wtrącając, jak to (cytat jednego z nich): "wciskam mu ch*ja w paszczę" moim stoickim, uprzejmym szokowaniem samą prezentacją obszernej historii Polski i wydarzeniami, o których nigdy wcześniej nie miał pojęcia. Efekt? W dyskusję włączył się jakiś Holender, który (tak się domyśliłem) też niewiele wiedział o Polsce, ale przeczytał całą dysputę i widząc kontrast, zaczął atakować banderowca, operując zdobytymi ode mnie informacjami.

Obrazek użytkownika Ptr

16-09-2016 [18:46] - Ptr | Link:

W imię katolicyzmu zająć Brandenburgię, Pomorze zachodnie i Prusy wschodnie, a następnie porzucić tę wiarę , zachowując zdobycze - to nie najchlubniejszy początek. Potem wraz z Rosją osaczyć Polskę , by wyrwać jej Pomorze gdańskie i ziemie zaboru pruskiego - równie źle. Później terroryzować Francję i całą Europę. Potem mścić się na Polakach za powstania i najmniejszy sprzeciw między innymi burząc Warszawę. To nie dzieje ludu ( bo większość tych Niemców przynajmniej na wschodzie to genetyczni słowianie , nawet przywódcy -), ale dzieje szczególnego sposobu uprawiania polityki. Trzeba otwarcie powiedzieć , że szkodliwego.
I w tym świetle ich dzisiejsza miłośc do POlski , to miłość do dawnych posiadłości - zachodniej strony mapki. Nic poza tym. Czyste wyrachowanie. Nic chrześcijańskiego. Aż żenujące to jest.

Obrazek użytkownika Dreamer24

17-09-2016 [01:02] - Dreamer24 | Link:

Ciekawostką może być fakt, że nie tylko Królestwo Pruskie, lecz także i Imperium Rosyjskie przed bezpośrednim uderzeniem w XVIII wieku na Polskę, najpierw się umocniło w innych zdobyczach. I tak jak w przypadku Śląska, także i rosyjskie wzmacnianie się w innych zdobyczach odbyło się w sposób nas osaczający.

W 1721 Rosja pokonała Szwecję i, na mocy pokoju w Nystad, zabrała od niej Inflanty i Estonię. Jak zaś wspomniano we wpisie, nieco tam było Niemców Bałtyckich, nielicznych, lecz stanowiących tamtejszą uprzywilejowaną elitę. Modernizująca się Rosja potrzebowała doświadczonych ekspertów i car Piotr Wielki zrobił z owych Niemców Bałtyckich swoich doradców, którzy dla szybkich karier zaczęli się rusyfikować. Wszystko to nieprzestawszy być szlachtą regionu, rządząc regionem dla Rosji. Tak oto Rosja zdominowała ten region, przy okazji jeszcze bardziej zaciskając złowrogą paszczę wokół Rzeczypospolitej.

Dziś zaś Putin domaga się "szanowania mniejszości rosyjskich" w państwach bałtyckich, którym grozi.