Natura i kultura

 

Tak się dziwnie składa, że aby uporządkować i zrozumieć otaczający ich świat  ludzie chętnie posługując się stereotypami. Co gorsza rezygnując z jednego ogranego już stereotypu popadają w szpony innego, równie prymitywnego i płytkiego.  Odrzucając jedną skompromitowaną utopię zaczynają wierzyć w inną podobnie niebezpieczną. Jak twierdzi Steven Pinker autor niezwykle ciekawej książki pod tytułem „ Tabula rasa . Spory o naturę ludzką” mit złego dzikusa przydatny kiedyś  jako podstawa ideologii podbojów i cywilizowania niższych ras został obecnie skutecznie zastąpiony mitem dobrego dzikusa, równie nieprawdziwym. Ten mit można by  łatwo obalić posługując się ulubioną przez lewactwo  psychologią ewolucyjną.  Dobry dzikus nie miałby po prostu szans przetrwania w darwinowskiej walce o byt. Nie ma jednak potrzeby odwoływania się do darwinizmu, żaden z opisów społeczności „dobrych dzikusów” nie okazał się być prawdziwym, wszystkie relacje były ordynarnie wręcz zmyślone. Na przykład badany przez Elizabeth Marshall Thomas łagodny lud ( The Harmless People ) czyli  plemię Kung San z pustyni Kalahari w niczym nie przypomina swego wyidealizowanego opisu. Polityczna poprawność, która jest podstawą współczesnych naukowych zabobonów i miedzy innymi stereotypu dobrego dzikusa, każe nam wierzyć że umysł ludzki to tabula rasa, czyli czysta tablica stworzona przez biologię, na której swe treści zapisuje kultura. Każe nam również wierzyć, że wszyscy ludzie niezależnie od pochodzenia są jednakowo dobrzy i utalentowani i gdyby im zapewnić równy start osiągnęliby to samo w życiu. Ludzie wierzący w ten współczesny zabobon nie przyjmują do wiadomości, że nawet najlepszy start życiowy nie uczyni z przeciętnego Kowalskiego Mozarta( chyba, że ten Kowalski  jest równie jak Mozart utalentowany) i że przeciętny biały nie ma szans zwyciężyć w biegu z zawodnikiem z Afryki, który porusza się jak gazela. Ludzie różnią się biologicznie i rasowo niezależnie od tego czy wypada czy nie wypada tak mówić. Wyjaśnienie powodzenia stereotypu tabula rasa jest proste - po doświadczeniach niemieckiego nazizmu niebezpieczne i niedopuszczalne wydaje się jakikolwiek  nawiązanie do dziedziczności w odniesieniu do gatunku ludzkiego oraz tłumaczenie czegokolwiek różnicami rasowymi.  Prowadzi to do oczywistych nonsensów , zwolennicy koncepcji tabula rasa potrafią twierdzić, że mężczyźni dążą do orgazmu ponieważ tak ich wychowano, a chłopcy biją się tylko dlatego, że się ich do tego zachęca.  Traktowanie czegoś tak jednoznacznie biologicznego jak płeć jako sprawy kulturowej jest przyczyną zagubienia współczesnego człowieka atakowanego ze wszystkich stron przez obłąkane ideologie. Przejawem mitu dobrego dzikusa jest obecnie brak realnego spojrzenia na problem imigrantów dopuszczających się w europejskich miastach odrażających przestępstw. Sytuacja jest patowa. Założenie, że wszyscy ludzie są z natury dobrzy zabrania nam patrzeć na przybyszów jak na pospolitych przestępców. Ich zachowania wynikają rzekomo  z ich kultury, a ponieważ poprawność polityczna nakazuje nam szacunek dla wszystkich kultur, a nawet traktowanie ich jako równowartościowe i równoprawne nie możemy potępiać tych postępków nie obrażając kultury, która je przynosi. Jesteśmy zatem w sytuacji ekologa, który z szacunku do świata przyrody pozwala się objeść do kości wędrującym mrówkom nie podejmując przeciwko nim żadnych działań. Założenie, że wszystkie wierzenia i  kultury są równowartościowe i równoprawne sprowadza je do roli folkloru, o który nikt nie będzie kruszył kopii. Kujawiak czy krakowiak są dla przeciętnego widza równie pełne uroku i równie nieistotne. Nie dotyczy to jednak niektórych wierzeń czy obyczajów obcych nam kultur, których wcale nie musimy a nawet nie powinniśmy akceptować. Nie musimy na przykład akceptować w naszym kraju uboju rytualnego, ani obrzezania dziewczynek, ani rytualnego kanibalizmu. Nie musimy akceptować honorowego zabójstwa opartego na prawach szariatu, ani małżeństw z nieletnimi. Zaczynają to rozumieć Francuzi zakazując kobietom noszenia burki i burkini, a komukolwiek zasłaniania twarzy.
Wracając do książki Pinkera. Z wielkim trudem naukowcy zgodzili się uznać, że jakaś część umysłu ludzkiego musi być wrodzona. Bardziej skrajni, jak na przykład Jerry Fodor twierdzą, że wrodzone są wszystkie pojęcia, nawet klamka. Znany teoretyk języka Noam Chomsky twierdzi, że „ dzieci hodują w sobie język”. Na drugim biegunie są koneksjoniści  na przykład Jefrey Elman oraz Elizabeth Bates, dla których działanie umysłu przypomina modele komputerowe. „ Tabula rasa nigdy nie bywa całkowicie rasa” twierdzi Elman i „ pod powierzchownym zróżnicowaniem kultur mogą się kryć uniwersalne mechanizmy umysłowe”. Traktowanie umysłu jako systemu modułów obliczeniowych podważyło sens sporu o naturę człowieka. Można powiedzieć, że ludzkie zachowania są relatywne do kultury mimo, że konstrukcja wytwarzających je programów  umysłowych jest jednakowa. Inaczej mówiąc neuropsychologowie wypędzili ducha z ludzkiej maszyny. Nawet jednorodna jaźń okazuje się być złudzeniem. Wiadomo, że jeżeli przetnie się ciało modzelowate, które łączy półkule mózgowe, jaźń dzieli się na dwie różne, niezależne części. Wrodzona geometria i okablowanie mózgu odpowiada za zdolności i cechy charakteru i nie kształtują się one pod wpływem obserwacji sensorycznych. Bliźnięta jednojajowe nawet wychowywane osobno są podobne mentalnie.
Książka Stevena Pinkera jest pośrednio dowodem na niepokojący stan nauk humanistycznych. Pomijając jednoznacznie naganne poczynania jakimi są sfałszowane lub podrasowane opisy antropologiczne skandaliczna jest również niechęć do wyciągania wniosków z narzucających się obserwacji czyli specyficzny paraliż intelektualny i poznawczy społeczności naukowej. Współcześni naukowcy gotowi są przełknąć i potwierdzić wszelkie brednie narzucane im przez ich niepisany kodeks dobrego wychowania jakim jest polityczna poprawność.  Źle to rokuje dla nauki.
 
 

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika Jabe

27-08-2016 [19:23] - Jabe | Link:

Ironizowała Pani, pisząc że psychologia ewolucyjna jest ulubiona przez lewactwo, prawda?

Postępowcy w rzeczywistości nie szanują wszystkich kultur – robią wyjątek dla tej, z której się wywodzą.

Obrazek użytkownika izabela

28-08-2016 [09:30] - izabela | Link:

Głosząc szacunek dla wszelkich kultur sprowadzają je do roli folkloru czyli nie szanują żadnej. Pisał o tym Leszek Kołakowski. Z jakiej kultury wywodzą się postępacy? Oto jest pytanie!

Obrazek użytkownika RobertJerzy

27-08-2016 [19:40] - RobertJerzy | Link:

Dobry Pan Bóg funduje każdemu nowemu pokoleniu darmowy upgrade systemu operacyjnego. Jednak nie wszystkim dane jest z tej sposobności skorzystać. Plemię Kung San najprawdopodobniej bazuje na wczesnych wersjach Windowsa i posiada adekwatny do niego sprzęt, z którego nie sposób zmigrować do wyższej wersji OS. Jedynym remedium na ten problem jest ucywilizowanie Kung San (czytaj: wyposażenie go w nowy sprzęt i nowe umiejętności). To jednak musi potrwać. I tutaj pojawia się kolejna przeszkoda; w trosce o zachowanie tradycyjnych wartości kulturowych plemienia(społeczeństwo egalitarne),cywilizacja funduje mu" program ochrony kultury", polegający na umyślnym pozbawianiu go dostępu do współczesnych osiągnięć. I tak moje fikcyjne rozważania zamieniają się, ni stąd ni zowąd, w smutną szarą rzeczywistość naszej dumnej współczesnej cywilizacji europejskiej. Dzisiejszy paraliż intelektualny i poznawczy , m.in. społeczności naukowej to nic innego, jak skutek kombinacji dwóch programów ochrony naszej kultury(interesujące, w czyich głowach te programy się zrodziły?:-)); politpoprawności, która jest największym zagrożeniem dla rozwoju intelektu i zmodyfikowanej konstrukcji-instrukcji społeczeństwa postindustrialnego. Modyfikacja ta polega na rezygnacji z pierwotnie postulowanego nacisku na rozwój ogólnej edukacji i szkolnictwa, preferując tzw. wykształcenie kierunkowe, tak cenne dla wielkich korporacji finansowo-przemysłowych. Sfera kultury sprowadza się do wszechobecności popkultury i politpoprawnej kultury. Jak w takich warunkach patrzeć trzeźwym okiem na otaczającą nas rzeczywistość?

Obrazek użytkownika izabela

28-08-2016 [09:19] - izabela | Link:

Poprawność polityczna jest rodzajem kodeksu bon tonu. Wszelkie tego rodzaju kodeksy w założeniu mają ułatwiać ludziom życie chroniąc ich przed niezamierzonym obrażeniem kogoś albo zrobieniem mu przykrości.Na przykład zakaz telefonowania do kogoś po 22 ( liczba jest umowna, bo kodeksy się zmieniają) czy zakaz jedzenia palcami. Trudniej zrozumieć czemu służą równie bezwzględne kanony mody, na przykład zakaz noszenia skarpetek do męskich sandałów,który utrzymał się bardzo długo i podobno dopiero ostatnio został złamany.( Szczerze- nic mnie to nie obchodzi). Polityczna poprawność ma swą analogię w zasadzie; " nie mówimy garbatemu, że jest garbaty". Ale jeżeli garbaty zgłosi się na kasting do baletu?. Polityczna poprawność stała się dla naukowców i publicystów kneblem. Nie tylko nie można powiedzieć garbatemu że jest garbaty ale Eskimosowi, ze jest Eskimosem tak jakby fakt bycia Eskimosem był hańbiący. Nie wiedzieć czemu Afroamerykanin ma brzmieć lepiej niż Murzyn, a Rom lepiej niż Cygan. Jest w tym naiwna wiara w magię słów i lekceważenie dla faktów.

Obrazek użytkownika gorylisko

29-08-2016 [04:38] - gorylisko | Link:

Witam Szanowną Panią
a propos tego hmmm...zakazu noszenia skarpet w sandałach...wiele lat nie byłem tego świadomu, dopiero na jakiejś stronie plotkarskiej w necie o tym przeczytałem...oczywiście cała tyrada była opatrzona fotkami... dla mnie to jakiś idiotyzm... a w ogóle takie nowinki mody maja dla mnie wymiar głupoty piramidalnej... dla czyjejś głupoty nie będę narażał stóp na otarcia... czasem zastanawiam się jak trzeba być pustym żeby traktować serio gadki o modzie... moim zdaniem ubiór to nie kwestia mody... tylko osobistego szyku, wyrazu, szacunku do siebie i do innych...a moda... to dla mnie pierwotna odmiana politycznej poprawności dla zupaków którzy nie potrafią docenić elegancji i szyku bez odwoływania się do tzw. opinii publicznej czy innej g***w
mam w domu sweter, bardzo stary i taki sobie...ale trudno mi go wyrzucić ( raczej oddaję stare rzeczy do charity shops)... ten sweter bywał ze mną i na mnie w górach za czasów studenckich, bywał ze mną we świecie...najdalej w Japonii... to tak jakby wyrzucić starego przyjaciela... może to głupie ale to to odczuwam... jedna z moich eks...dostawała jakiegoś szału z powodu tego swetra... ale go nie wyrzuciła...buty jakie wtedy miałem, skrzypiały...wyrzuciła... ;-)
dla mnie sprawa jasna i prosta, czysto i schludnie... pieprzyć modę (przepraszam ale cisnęło mi się zupełnie inne słowo bardziej dosadne)

Obrazek użytkownika smieciu

27-08-2016 [21:39] - smieciu | Link:

Spokojnie, to wszystko to tylko propaganda. Nie ma sensu wierzyć w (tzw.) naukę, która jest jedynie narzędziem manipulacji. Pisaną na zamówienie różnoraką demagogią itp.
Przykładowo kiedyś był czas czegoś w rodzaju kultu techniki, inżynierii itp. Np. w latach 60-tych. Czasach kiedy chemia wymyślała szkodliwe pestycydy dla rolnictwa. Biologia bawiła się w różne szkodliwe szczepionki mające nas chronić przed chorobami a fizycy organizowali wyprawę na księżyc.
Oczywiście ówczesny kult nauki nie miałby miejsca bez uprzednich teorii Darwina i różnych innych produktów o których Pani wspomina.
Jednak prawda jest jest taka że praktycznie cała ta nauka to po prostu produkt na zamówienie. Darwin miał jakoś wymyślić skąd się wzięło to całe życie w obecnej postaci. Potem jedynie kontynouwano ideę. Człowiek stał się biologiczną maszyną. Podobne komputerowe podejście zastosowano do nauk społecznych, psychologii.

Takie po po prostu było zadanie! Ktoś na to wyłożył kasę.
Już naprawdę dawno temu były ludki, które nie tylko wiedziały że nauka to jedynie rodzaj mediów, takiego szanowanego wydawnictwa czy czegoś w tym stylu. Z dziennikarzami pozującymi na poważnych kapłanów itp.
Nauka. To brzmiało dumnie. Poważnie. To był ten nowy autorytet czy religia. Coś więcej niż głupia gazeta itp.
Tylko że było opłacane przez tych samych ludków i wydawało te same produkty. Czyli nowe idee, które na zamówienie miały zawładnąć umysłami mas.
Pestycydy, szczepionki, Darwin, teorie Einsteina czy Wielkiego Wybuchu. Zwykłe mity, fundament nowej religii.
Wobec których badania jakiś zapomnianych ofiar z pustyń były jedynie pracami różnych córeczek tatusi. Promowano niespełnione idiotki w stylu autorki "Atlasa Zbuntowanego" bo wpisywały się w nowy rodzaj zabawy o to kto wprowadzi do nauki większą bzdurę.

Oczywiście rozrywka była przy okazji bo chodzi jedynie o tresurę umysłów. O to by przykładowo lud czuł podświadomie że ekologia to wymysł oszołomów. By zalanie betonem jakiejś doliny miało pozytywny wydźwięk. Zamiast zastanowić się nad absurdem naszego archaicznego, śmierdzącego i kosztownego transportu motorowego.
Nad tym właśnie czuwa nasza nauka. Nad nową wiarą i nowym człowiekiem. Że przyszłość polega na budowie autostrad i spalaniu ropy naftowej. Nad nietykalnymi podwalinami położonymi w czasach Darwina, Marksa czy Freuda.

Obrazek użytkownika Jabe

28-08-2016 [07:44] - Jabe | Link:

Nie ma sensu wierzyć w naukę, wcale nie z powodu Pańskich przekonań. Nauka nie jest od tego by wierzyć, tylko by wątpić – także w nią samą.

Pan powiada, że Darwin dostał kasę od spiskowców za wymyślenie ewolucji, a Einstein za E = mc²? Czekam uzasadnienia.

Ekologia jest dziedziną nauki. To słowo zawłaszczono dla nazwania czegoś na kształt sekty, która czerpie zysk z ratowania świata. Niezależnie od znaczenia, nie jest wymysłem oszołomów. Skoro są z tego przedsięwzięcia pieniądze, rozsądnie jest założyć, że w przeciwieństwie do teorii Darwina czy Einsteina, akurat ona powstała na zamówienie.

Obrazek użytkownika smieciu

28-08-2016 [11:43] - smieciu | Link:

Nauka sama w sobie jest niby w porządku. To samo można powiedzieć właśnie o ekologii czy np. demokracji. Teoria ok. Ale praktyka już nie.
Ekologia jest celowo ośmieszana, dawno już zawłaszczona przez te same ludki co uczą nas demokracji i równości. Uczą po swojemu. Swoistego rodzaju parodii ekologii, równości itp.
Oficjalna nauka idzie dokładnie tą samą drogą, którą obserwujemy w każdej innej dziedzinie życia. Czemu nauka miałaby być wyjątkiem?

Darwin. Człowiek, który napisał swoje dzieło wiele lat po swojej podróży, dzięki której niby doszedł do swojej teorii. Nie wiem czy on to napisał bezpośrednio na zamówienie czy też ktoś mu podsunął ten pomysł. To jest drugorzędne. Ważniejsze jest uparte forsowanie tej teorii, która ma kupę luk. Nie mówiąc o tym że nikt póki co ewolucji (w sensie stworzenia nowego gatunku) nie zaobserwował. Wykopaliska sugerują coś innego: całe kompletne światy (np. dinozaurów) z już ugruntownymi gatunkami po których następują rewolucyjne, gwałtowne zmiany tworzące nowe światy (np. ssaków). Z ze swoimi ugruntowanymi gatunkami.
Zgdonie z terorią ewolucji przez te miliony lat powinny być wytworzone całe masy pośrednich gatunków. Ale tak nie jest. Jest np. tygrys, lew, czy gepard. Ale gdzie są te tysiące szkieletów pokazujących jak powstały te gatunki? Te drobne różnice w budowie?
Ci co fosrowali teorię Darwina posuwali się do jawnych oszustw np. stworzyli fałszywy szkielet brakujące ogniwo w ewolucji człowieka, by pchnąć sprawy do przodu. Szkielet ten jeszcze bodajże w latach 70 wystawiano dumnie gdzieś w Londynie.
Gdy sprawa wyszła na jaw szkielet usunięto. Brakujacego ogniwa brak ele teoria Darwina jest ok. I tak to działa. Życie na Ziemi skądś się wzięło. Ale oficjalna nauka ma zakaz szukania prawdy w tej działce.

Einstein. Bardzo podobna historia. Stworzył teorie, które nie mają żadnego praktycznego zastosowania natomiast są kpiną z logiki i zwykłego rozsądku. Teorie te wymagają na człowieku takiego samego gwałtu na mózgu jak teorie dotyczące gender.
Ale z drugiej strony są to piękne teorie, gdyż możliwe jest w nich wszystko. Np. u Einsteina można sobie manipulować czasem (!) i przestrzenią (!). Dzięki tej wygodnej względności :) można wyjaśnić wszystko...
Po prostu parodia. Teoria, która nie polega na przewidywaniu tylko dopasowywaniu zmiennych do obserwacji.

Obrazek użytkownika Jabe

28-08-2016 [13:18] - Jabe | Link:

Zwierzaki nie biegają z metką „Jestem brakującym ogniwem” przywiązaną do ogona. Być może dlatego Pan przeoczył. Generalnie gatunki nie zmieniają się znacząco, zanim powstanie taka potrzeba. Jeśli warunki są stabilne, gatunek może trwać praktycznie niezmieniony. Wtedy znajdujemy jego skamieniałości, bo one się zachowują bardzo rzadko, ale jest na to czas. Z drugiej strony, gdy pojawia się presja środowiskowa, nabywanie przystosowawczych cech następuje szybko, bo to kwestia przetrwania. To trwa krótko i zapewne osobników jest mało, więc trudno się spodziewać, że się zachowają.

Ja o tym nie bardzo czytałem. Siła teorii ewolucji polega na tym, że znając ogólną ideę, łatwo resztę odtworzyć. W sumie nie ma czego bronić – tak musi być. Dlatego to nie jest pasjonujące, jak już się wie. Z pewnością Darwin nie musiał prowadzić drobiazgowych badań, wystarczył pouczający przykład, który mu dał do myślenia. Nie ma się czego doszukiwać.

Ssaki ewoluowały spokojnie przez całe panowanie dinozaurów. Są skamieniałości. Natomiast nawet współczesne wielkie koty są trudne do odróżnienia po szkielecie – fatalny przykład.

W globalne ocieplenie za to musimy uwierzyć. Kapłani nauczają, że świat się zawali, jeśli się nie poświęcimy. Może mają rację, może nie. Oni też pewnie nie wiedzą. Dostają granty, za to że straszą.

Teoria Einsteina jest nieprawdziwa, bo nie ma żadnego praktycznego zastosowania? Też mi rozumowanie. Ma zastosowanie – GPS ją stosuje. Jak Panu działa nawigacja w samochodzie, to znaczy że Teoria Względności też działa. No i nie można sobie manipulować czasem i przestrzenią dowolnie, do smaku.

Obrazek użytkownika izabela

28-08-2016 [09:02] - izabela | Link:

Podzielam Pana pesymizm poznawczy.Ludzie w moim wieku, po marksistowskich bredniach dręczących ich przez całe lata mają alergię na ideologię w nauce i na wszelkie inne brednie, których nie szczędzi im współczesny świat i współczesna nauka czy pseudonauka.

Obrazek użytkownika jazgdyni

28-08-2016 [05:45] - jazgdyni | Link:

Witaj!

Poważnie zahaczyłaś o moją ukochaną kognitywistykę, z jej wszystkimi sporami i wątpliwościami. A mówiąc bardziej dokładnie o neurofilozofię [polecam - Patricia Smith Churchland "Neurophilosophy - Toward a Unified Science of the Mind/Brain"). A to mnie niemalże wzrusza, bo zazwyczaj ludziom nie chce się rozmyślać tak dogłębnie i abstrakcyjnie.

Przywołany przez Ciebie Noam Chomsky raczej zdecydowanie skłania się ku tezie, że wszystkie języki świata, nawet te najbardziej izolowane, pochodzą od wspólnego, jednego pra-języka. Teza ta implikuje dalszą unifikację - jesteśmy wszyscy mentalnie i kulturowo tacy sami. A, że są różnice, np. miedzy stosunkiem do kobiet w chrześcijaństwie i islamie, to nie sprawa naszych mózgów, tylko starannego procesu wdrukowywania postaw i pojęć, już od pierwszych miesięcy życia.

Zasada mózgu Tabula Rasa jest raczej nieprawdziwa, bo tkwią już w nim (gdzie?) pewne fundamentalne prawdy (warunki brzegowe?), jak ten pra-język Chomsky'ego.
Zahaczasz tu także o uniwersalne zrozumienie dobra i zła. Tu z kolei trzeba postudiować świętych - Augustyna i Tomasza.

Fajnie się Ciebie czyta, bo znaczy to, ze mózgi pracują na pełnych obrotach.

Serdeczności
Janusz

Obrazek użytkownika izabela

28-08-2016 [08:56] - izabela | Link:

"Tabula Rasa" czytałam sobie dwa tygodnie temu w Jerzwałdzie w przerwach pomiędzy taśtaniem się ( bo trudno to nazwać żeglowaniem) na moim zdezelowanym Zefirze po jeziorze Płaskim, które jak sama nazwa wskazuje jest płaskie i płytkie, a w Zefirze lubi zacinać się miecz. Jerzwałd to wioseczka turystyczna na półwyspie wsławiona tym, że mieszkał tu Nienacki.Dla dzieci słynny autor powieści " Pan samochodzik" dla dorosłych- powieści " Raz w roku w Skiroławkach". Ponieważ goszczę czasem w Jerzwałdzie u znajomego z Warszawy, który tu kupił piękną poniemiecką rybaczówkę ograniczę się do stwierdzenia, że powieść dla dorosłych Nienackiego jest bardziej antropologicznym opisem pewnej zamkniętej społeczności niż literacką fantazją. Gdyby ktoś dziś zechciał opisać w reportażu dni codzienne mieszkańców Jerzwałdu, walki rybaków z kłusownikami, romanse i wielkie miłości nikt by mu chyba nie uwierzył.Jak się okazało Nienacki był utrwalaczem władzy ludowej, a nawet kontaktem operacyjnym o pseudonimie Eremita. W Jerzwałdzie można zobaczyć jego dom, poniemiecki cmentarz, przyrodniczą ścieżkę dydaktyczną i stary wóz strażacki z ręczną pompą nazywający się nie wiedzieć czemu Zośka. Ale okolice są niezwykłej urody. Pozdrawiam serdecznie.

Obrazek użytkownika Marek1taki

28-08-2016 [08:23] - Marek1taki | Link:

Zawsze z uwagą czytam słowa Pani.

Obrazek użytkownika izabela

28-08-2016 [09:04] - izabela | Link:

Bardzo dziękuję i pozdrawiam.

Obrazek użytkownika andrew

28-08-2016 [12:52] - andrew | Link:

Szanowna Pani Izo, jak zwykle jestem pod wrażeniem. Od paru lat z przyjemnością czytam Pani świetne teksty, obrazujące naszą skomplikowaną rzeczywistość. Osobiście doświadczyłem tego, że mimo wszystko akademickie środowisko, które kształtuje przyszłych tzw.inteligentów nie ma tak wielkiego wpływu, jaki mają rodzice, a może przede wszystkim dziadkowie. Tak było i w moim przypadku, miałem to szczęście. Pokolenie, które przeżyło wojnę, głód, nie przyłączyło nie poddało się propagandzie moskiewskiej zawsze miało właściwe spojrzenie na otaczającą rzeczywistość.
Pamiętam, kolegę z podwórka, którego "ociec" oczywiście pełna gębą dyrektor i wysko postawiony członek PZPR,był nietykalny i wyprawiał co chciał.
Schyłek Gierka. Dyrektorski syn perorował: "że jeszcze nigdy tak dobrze w Polsce nie było, jak teraz...", ja mu na to, że takiego bagna w jakie nas wpuściła PZPR jeszcze nie było. A był to okres po "wydarzeniach" w Radomiu. Ja dalej, że nie było wojny a tu racje żywnościowe na kartki. Że na budowę moskiewskiej infrastruktury pod igrzyska, składają się wszystkie demoludy i ledwo zipią... On oczywiście tekstem zapożyczonym z tatusia, że to... no takie tam... kłopoty przejściowe, a ja na koniec wnioskuję, że musi to wszystko "dupnąć". A byłem wówczas w szczenięcym wieku, na jakieś 2-3 lata przed studiami. Dziś, kiedy spieram się o obecną rzeczywistość,to jakoś po latach wychodzi (za przeproszeniem) na moje (a mówię to z ciężkim sercem). Siedem lat temu, w zażartej dyskusji z kolegami z pracy, wypaliłem o gigantycznym złodziejstwie PO i PSL-u rozwałce polskiej gospodarki, mina szefa bezcenna, choć to platformers pierwszej wody.
A tak wracając do tego kolegi z podwórka, jakieś 8 lat temu po nieudanym biznesie, kiedy wierzyciel przyszedł po swoje..., świat się mu zwalił na głowę i palnął sobie w łeb.

Obrazek użytkownika izabela

28-08-2016 [14:31] - izabela | Link:

Podobną schadenfreude powinnam odczuwać widząc jak obecne władze dobierają się do skóry złodziejom kamienic. Pisałam o tym tutaj bodajże w 2012 roku.( Historia pewnej kamienicy)Jak często miałam rację. Szkoda, że wtedy nic się nie ruszyło w tej sprawie. Nie było widać woli politycznej.Wiele tysięcy lokatorów znalazło się na bruku, oszukani zostali spadkobiercy,prawowitym właścicielom należą się odszkodowania z budżetu państwa. To samo dotyczy sprawy uporządkowania ksiąg wieczystych na ziemiach zachodnich. Decydenci powinni słuchać czasem vox populi.

Obrazek użytkownika wielkopolskizdzichu

28-08-2016 [23:45] - wielkopolskizdzichu | Link:

""nawet najlepszy start życiowy nie uczyni z przeciętnego Kowalskiego Mozarta" I pomyśleć, że są tacy, którzy adopcję przekładają nad in vitro.
Kto by przypuszcxzał, że Pani Izabela jest tak blisko oświeceniowych koncepcji Fryderyka II zwanego Wielkim

Obrazek użytkownika Goral Supreme

29-08-2016 [00:31] - Goral Supreme | Link:

.."Natura i Kultura"...
Slowo "kultura" jest niczym innym jak 'Lisciem Figowym",ktorym probuje sie przykryc wlasna,ludzka niedoskonalosc i limity oraz nasze indywidualne potrzeby dominacji nad otaczajaca nas Natura i Zyciem w jakiejkolwiek formie (w tym naszego blizniego).
Jest wymyslem za ktorym ukrywamy nasze indywidualne ulomnosci i slabosci.
Jak slusznie pani zauwazyla jest ona niepotrzebna tym ,ktorzy posiadaja Swiadomosc tego faktu i rozumia skale wlasnych ulomnosci i ograniczen.Niepotrzebna jest tym , ktorzy podazaja w kierunku Prawdy o Wszechswiecie i kazdego z Nas w nim miejsce..
Tak refleksja mnie naszla...Hej ....