Victoria bezrozumnego motłochu

Europejskie salony przepoczwarzyły się w sagany wrzącej żółci, która bucha z trzewi rozsierdzonych elyt. Bo znów zatriumfowała bezrozumna tłuszcza, tym razem w Wielkiej Brytanii. Światli młodziankowie (i młodzianki) znad Tamizy nie zdążyli schować babciom (i dziadkom) dowodów. I sklerotyczny motłoch głosował za brexitem. Awangarda pokłada jeszcze resztki nadziei w powtórnym referendum, zwłaszcza, że bywały precedensy. Ale do ilu razy sztuka? Zabawne pytanie. Do oporu, naturalnie.
Jednak takie plebiscytowe przepychanki to jedynie półśrodki. Najwyższy czas skończyć z lamusowatym dziewiętnastowiecznym rozumieniem demokracji. Pora wrócić do źródeł. W takiej Helladzie na przykład prawo głosu mieli tylko wolni mężczyźni. W całej Europie zresztą obowiązywał przez wieki cenzus majątkowy i błękitnokrwisty. A dziś? Szkoda gadać! „bełkot wyborczy” menela, pisiora i mocherowca liczy się tak samo, jak wyważony, przemyślany, uzasadniony, dojrzały intelektualnie głos Agnieszki Holland, Tomasza Lisa czy Władysława Frasyniuka. Horrendum!
Zatem niezbędne od zaraz są kryteria definiujące świadomego wyborcę i wyborczynię. Dociekliwym wyjaśniam, że z szacunku dla równouprawnienia stosuję kolejność alfabetyczną zgodną z wciąż jeszcze obowiązującym nacjonalistycznym abecadłem. Podobno komisja europejska ma wkrótce powołać stosowny komitet kwalifikujący, który będzie przyznawał, po egzaminie oczywiście, certyfikaty dla wyborców. Drżyjcie populiści. Certyfikaty położą kres rozpasaniu ciemnego ludu! A niech to jasny gwint!
Teraz chwilę poważnie. Ocena skutków brexitu może być różna. Każdemu wolno chwalić, lub krytykować, a nawet zionąć wściekłością. Tylko wara od ocen kondycji intelektualnej, moralnej, ideowej, emocjonalnej i każdej innej wyborców! Przenosząc rozważania na polski grunt nie dam głowy, że pierwszy lepszy menel nie czuje bardziej narodowego bluesa niż niejeden namaszczony przez saloon intelektualny tandeciarz. I proszę zauważyć, że w takim kontekście pejoratywny idiom: pierwszy lepszy, nabiera pozytywnego znaczenia, gdzie pierwszy rzeczywiście znaczy pierwszy, a lepszy istotnie jest lepszy.
 
Sekator
 
PS.
 
 - A ty byś dostał certyfikat unijny - pyta mój komputer.
 - Gdzie tam - odpowiadam. - Jestem stary, słabo wykształcony i nie mieszkam w dużym  mieście…
- przecież mieszkasz w Warszawie i skończyłeś UW - dziwi się komputer.
- A cóż to za metropolia w porównaniu z Nowym Jorkiem czy Pekinem - wyjaśniam. - Zaś mojej alma mater próżno szukać w pierwszej dwusetce światowych uniwersytetów. No i pijam piwo w parku...

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika plastuś

28-06-2016 [11:01] - plastuś | Link:

Szanowny Sekator ma nieaktualne informacje. Według metodologii brytyjskiego „Światowego Rankingu Uniwersytetów 2015–2016” nie ma polskich uczelni nawet w pierwszej pięćsetce. Odsyłam do artykułu na stronie agencji informacyjnej Newseria.pl
http://www.biznes.newseria.pl/...

To intelektualna zapaść. Brytyjczycy zastanawiają się jak nam pomóc. Nasze elity naukowe specjalizują się przede wszystkim w przysrywaniu prezydentowi Dudzie i PIS-owi.