Naród i Endecja - prof. Marek Jan Chodakiewicz w Hybrydach

  Wczoraj [31.05.2016] Stowarzyszenie Młodzi dla Polski zorganizował0 w klubie UW Hybrydy przy ul. Złotej w Warszawie spotkanie z profesorem Markiem Janem Chodakiewiczem.  Impreza miała dwa cele - wręczenie nagród w konkursie dla młodziezy szkolnej - na pracę historyczną dotyczącą lat 1956-1989 w PRL oraz promocję dwóch wydanych niedawno książek profesora.

 Pierwsza z nich "Polska dla Polaków!" [podtytuł -Kim byli i są polscy narodowcy] to napisana wspólnie z Jolantą Mysłakowską-Muszyńską i Wojciechem J. Muszyńskim historia polskich narodowców i myśli narodowej - od czasów zaborów do chwili dzisiejszej   Druga zaś - "Myśli wolnego Polaka" to zbiór artykułów publikowanych na łamach "Tygodnika Solidarność" oraz "Najwyższego Czasu!" w latach 2013-2016.

 Spotkanie rozpoczęło się tuż po 18:30 od wręczenia młodym laureatom pamiatkowych dyplomów i toreb z upominkami.  Poprzedziło je krótkie przemówienie profesora..  Stwierdził on, iż w czasach zniewolenia komunistycznego, a także i w czasach postkomunistycznej III RP znaczna część polskiej tradycji historycznej została sfałszowana lub zapomniana.  Chodakiewicz pokłada nadzieję w młodych Polakach, którzy nie przeszli komunistycznego [lub postkomunistycznego] "prania mózgów".  Tacy właśnie są obecni laureaci konkursu.  Ze szczególnym uznaniem profesor mówil o tych, którzy spisali wspomnienia czlonków swej rodziny ze strajków lub wydarzeń 1968 roku.

 Po tej uroczystości zaczęła się właściwa prelekcja na temat polskiei idei narodowej.  Chodakiewicz stwierdził, że w niej polskość to formacja kulturowa, a nie  etniczna lub rasowa.  Polakiem jest ten, kto wyznaje wartości polskie i kultywuje polskie tradycje i historię.  Przytoczył liczne przykłady działaczy ugrupowań narodowych [zwłaszcza endecji] o niepolskich korzeniach: niemieckich. żydowskich, ormiańskich oraz innych.  Przytoczył myśl Wincentego Lutosławskiego z 1939 roku:

 "Do polskiego narodu należą spolszczeni Niemcy, Tatarzy, Ormianie, Cyganie, Żydzi, jeśli żyją dla wspólnego ideału Polski (...) Murzyn lub czerwonoskóry może zostać prawdziwym Polakiem,  jeśli przejmie dziedzictwo duchowe polskiego narodu (...) i jeśli ma niezłomną wolę przyczyniania się do rozwoju bytu narodowego Polaków.".

 Zacytował też uwagę Adama Doboszyńskiego wypowiedzianą w 1947 roku:

 "Polska czekać musiała tysiąc lat na pojawienie się hasła, że Rzeczpospolita zamieszkała być powinna tylko i wyłącznie przez Polaków.  Hasło to wysunęła i urzeczywistniła u nas dopiero agentura sowiecka, nie znajdziemy go u żadnego z polskich myslicieli.".

 Potem mówil o wpływie Polski na Europę Wschodnią.  Oprócz szerzenia chrześcijaństwa w wersji zachodniej  Polska przekazywała tez feudalizm.  Byl on przeciwieństwm ustrojów patrymonialnych, gdzie wszystko należało do władcy [chana, sultana, cara] i był on jedynym wolnych człowiekiem w calym kraju.  Feudalizm doprowadził do wykształcenia własności prywatnej, która daje wolność.  Profesor wskazał też na jeszcze przedchrześcijańskie tradycje demokratyczne wśród Słowian w postaci wieców.  Z nich wywodzi się polska demokracja szlachecka, a takzei liberum veto, które przez kilkaset lat funkcjonowało sprawnie, zanim się nie wyrodziło.

 Polska myśl narodowa czerpała z tradycji chrześcijańskiej.  Chroniła ona przez szowinizmem i ubóstwieniem swojego narodu.  Profesor Chodakiewicz mówił jednak wiele o konieczności docenienie tradycji jagiellonskiej róznorodności.  Potępiał jednak PrL-owców, postPolaków i polskojęzycznych.  Do tych ostatnich zaliczył nawet Juliana Tuwima, ze względu na jego pochwały dla Stalina i Sowietów.

 Po piędziesięciominutowym wykładzie zaczęły się pytania.  Jedna z pań dopytywała sie o miejsce pracy profesora, ja wspomniałam o tym, że dzieła Juliana Tuwima weszły do skarbca kultury polskiej, niezależnie od jego niewłaściwego postępowania, a pan Kalinowski z ONR oświadczył, że i dziś wśród narodowców jest wielu aktywistów o niepolskich korzeniach, a jeden z działaczy jest pół-Ormianinem.  Spotkanie zakończyło się o 20:00 i profesor przystąpil do podpisywania swych książek.

 Wczoraj był w ogóle "dzień Chodakiewicza".  Po powrocie ze spotkania z nim obejrzałam w telewizji "Warto rozmawiać", prowadzone przez Jana Pospieszalskiego.  Jednym z tematów był wywiad z prof. Markiem Janem Chodakiewiczem na temat wypowiedzi Michnika, który porównał profesora do Hitlera.  [tekst wywiadu {TUTAJ}].  Prof. Chodakiewicz stwierdzil:

 "To argumentum ad hitlerum. Kiedy nie ma się argumentów, krzyczy się na drugą osobą „Hitler” i wówczas ta osoba jest zdyskredytowana. Temu środowisku wali się świat. Postkomunizm rozsypuje się i stąd ta wściekłość.".

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika Mikołaj Kwibuzda

02-06-2016 [10:01] - Mikołaj Kwibuzda | Link:

Bardzo sobie cenię prof. Chodakiewicza, ale z tym pomysłem przekazywania feudalizmu na wschód, to moim zdaniem kompletnie chybił. W ogóle w Polsce to, co na Zachodzie nazwano feudalizmem, było bardzo specyficzne i bardzo odległe od teorii prawa lennego, jaką wypracowały średniowieczne włoskie uniwersytety. To historiografia rosyjska, najpierw na gruncie XIX-wiecznego wielkoruskiego nacjonalizmu, a potem marksizmu, stworzyła sobie własne pojęcie "feudalizmu", a nawet "średniowiecza", które służyło głównie podkreślaniu różnicy między Świętą Rusią a resztą świata, i tu "polski feudał" znakomicie pasował.

Bez wątpienia natomiast Polska przekazywała na wschód i północ wszelkie zdobycze cywilizacyjne świata śródziemnomorskiego, co w przypadku Rusi, kompletnie zdemolowanej cywilizacyjnie przez Mongołów, miało zasadnicze i pozytywne znaczenie. Dlatego zresztą Rosjanie nas tak nienawidzą, bo swym istnieniem im o tym przypominamy.

Dla mnie w polskim dziedzictwie najpiękniejszy jest własnie umiar. To dzięki niemu nigdy nie daliśmy się zwariować: nie dało się u nas wprowadzić ani hardkorowego feudalizmu, ani komunizmu, ani kapitalizmu. Nie napuszczono nas na krucjaty ani na eksport rewolucji. Dlatego, żeby nakręcać do histerii naszych współziomków, usiłuje się w nas zniszczyć przywiązanie do polskości. Ci, którzy to robią, powinni się modlić, by im się nie udało, bo pókiśmy właśnie tacy, lekko rozmamłani i zdystansowani, zwykliśmy przebaczać zdrajcom.