Rozłamał polski naród, kto go zwalcza i żąda jego niewoli


Ten rozłamał polski naród, kto go zwalcza i żąda, by był (jego) niewolnikiem

Dopiero teraz, tydzień po publikacji przeczytałem tekst Macieja Pawlickiego „Rozłupać Naród” (wSieci nr 14/2016), opierający się na prostym stwierdzeniu faktu, że ‘ktoś’ przestraszył się „w tej polskiej solidarności” (żałoby po Zamachu) „zagrożenia dla samego siebie”.

Uderzające, bo to wreszcie jest clou wojny polsko-antypolskiej.

Maciej Pawlicki, pisząc o rozłupaniu Narodu, sugeruje jakoby to Polacy z Polakami rozeszli się w dwóch kierunkach, ale na tym – choć to prawda – zatrzymać się nie można, bo to tylko opis symptomów któregoś rzędu, ale nie dotknięcie samej istoty procesów, przez które potrafią się wciąż pożreć rodziny przy wigilijnym stole. Ich członkowie bowiem czerpią swe inspiracje i informacje z dwóch spolaryzowanych źródeł i istotnie rozchodzą się ich postawy i oceny. U zarania leży jednak ów dziwny czynnik wpływający na biegunowy rozjazd postaw, z których wszak tylko jedna może odpowiadać prawdzie. Druga grupa zaś, w konsekwencji, musi zostać wskazana jako Stronnictwo Kłamstwa.
Postawy Polaków są więc wynikiem rozumowania, opartego albo na wiedzy – prawdzie –, albo na kłamstwie – na Źle.

Wielki naród ze swej natury sam dociera do prawdziwych ocen zdarzeń, CHYBA ŻE podaje mu się fałszywe o nich informacje i/lub zakłóca wewnętrzną  komunikację, tak by skierować narodową rozmowę w umyślonym kierunku. Gdy jednak dochodzi do takiej manipulacji, wówczas sam jej kierunek zdradza autora, o ile nie byłoby co do niego jasności; a raczej należałoby się spodziewać, że ukrywany będzie nie tylko fakt mataczenia, ale i kryć się będzie jego sprawca.

Maciej Pawlicki uważa akurat Andrzeja Wajdę za pierwszą osobę, która wszczęła atak, próbując nie dopuścić do pogrzebu  Prezydenta na Wawelu. Być może i tak było, może rzeczywiście nikt nie wyprzedził tuza środowiska GW, a może tylko nikt teraz nie śmie przypisywać sobie wcześniej zdobytej zasługi dla kręgów Antypolski? To o tyle nieistotne, że w każdym razie wskazany Wajda, z racji swych afiliacji i pochodzenia, doskonale pasuje do funkcji inicjatora szturmu. Egzemparyczny bowiem jest tak on sam dla szturmującego dalej środowiska, jak i ów pierwszy antywawelski szturm – dla całości antypolskiej napaści.

Jak słusznie bowiem zauważył dziś Ksiądz Henryk Zieliński w rozmowie w „Salonie Dziennikarskim Floriańska 3”, „Smoleńsk jest pewną cezurą sporu cywilizacyjnego. Siły lewackie zobaczyły, że mimo nadziei na laicyzację Polski, w sytuacjach krytycznych Polacy wracają do Kościoła”. W rzeczy samej - do siebie. I do Kościoła, który jest częścią tego „siebie”. I tym siłom chodzi o jedno i drugie.

Ponadto okazało się, że dotyczy to naprawdę ogromnej większości Narodu; także tych, którzy dotąd albo nie chcieli, albo nie śmieli okazywać swojego przychylnego stosunku do Prezydenta Lecha Kaczyńskiego oraz patriotycznych formacji, takich jak Prawo i Sprawiedliwość: Polacy policzyli się. Wkrótce miało się okazać, że tak protagoniści, jak i antagoniści tego polskiego odnalezienia się i policzenia odnoszą się w sposób ‘identycznie ukierunkowany, lecz o zwrocie przeciwnym’ nie tylko do Prawa i Sprawiedliwości, lecz do wszystkich związków, ruchów i inicjatyw, którym bliska jest idea narodowa lub niepodległościowa. Strona polska – za, strona antypolska – przeciw.

Kierunek strzałów jednoznacznie już pokazał linię frontu: z jednej strony wszyscy demonstrujący 2 i 3 maja oraz 11 listopada, z drugiej – wyznawcy i pobratymcy Róży Luksemburg, którym w ślad za nią solą w oku jest sama egzystencja niepodległego polskiego państwa. Oberwało się i narodowcom (których spróbowano skaperować na pozycje panslawistyczne – zawsze to jakieś odciągnięcie od polskości), i kibicom, którzy po Zamachu stali się już ostatecznie ‘kibolami’, i nawet zwykłym ludziom, którzy przypięli biało czerwoną lotniczą szachownicę do klapy, oraz tym, którzy demonstrowali tę krnąbrną polską sztywność karku, zapalając znicze i klękając do modlitwy przed prezydenckim pałacem. Każdy, kto demonstrował przywiązanie do polskiej niepodległości i polskiego Narodu, mógł liczyć na szczerą i gorącą nienawiść kręgu różoluksemburczyków. Czy trzeba wskazywać palcem, wokół czego i kogo są zgromadzeni?

Jakiej idei, jakiemu zamierzeniu stoi więc na przeszkodzie polskość Polaków w Polsce? Jaką koncepcję wyhamował wybuch narodowej dumy? Przy polaryzacji, która wytrąciła Antypolakom z ręki narzędzie podszywania się pod ‘nas’, ustalenie tej koncepcji wraz z działającymi na jej rzecz ludźmi nie nastręcza już problemu. Wprawdzie Agnieszka Holland, panowie Stuhrowie i szereg pomniejszego płazu zdaje się nie dostrzegać, że stoi z obnażoną... rzeczywistością i usiłuje sączyć uzurpacje typu ‘my Polacy’, ale liczba polskich odbiorców tej podszywanej narracji bliska jest sprzedaży GW w indywidualnej prenumeracie. Pozostali jej odbiorcy tężeją na samą myśl o obudzonej polskiej Polsce.

Konstelacja przypomina tę z zarania 20-lecia międzywojennego. Ościenne państwa najchętniej widziałyby Polskę ponownie we własnych granicach, a co najmniej jako spacyfikowaną oddzielającą je ‘strefę sanitarną’. Nielojalne Środowisko żąda autonomii a po 10-4-10 widzi już jednoznacznie, ze będą z tego nici, ale od 1989 roku zdołało wypracować sobie pozycję, z której sufluje nam, co MY uważamy i jak się zapatrujemy na potrzebę posiadania własnego, narodowego polskiego państwa. I Piłsudski się przypomina z jego napomnieniem, by strzec się agentur, i Grzegorz Braun, mówiący o kondominium; pod czyim zarządem?

I znowu możemy się spodziewać współpracy towarzycha z każdym w Kraju i za granicą, kto pomoże im walczyć z Polakami w Polsce, gotowi stawiać bramy powitalne każdemu, kto przybyłby ją zniszczyć, skoro ONI nie mogą jej mieć. Tej nienawiści nie jest im w stanie NIC wyperswadować oprócz upadku i oddania im Polski.

Dlatego nie może być aktualnie w Polsce aktów prawnych, które dopuszczają obcą interwencję na czyjekolwiek wezwanie (ustawa 1066), ani takich, które pozwalają nabywać polską ziemię komukolwiek poza polskimi rolnikami – także Kościołowi, jeśli to ma być cena powstrzymania znienacka dodanych do ustawy gmin żydowskich.

Kościół katolicki i tak nie rzuciłby się nabywać latyfundiów. Może za jakiś czas ta blokada będzie niepotrzebna. Zobaczymy.
Liczyć się będzie, jak i teraz, tylko interes Najjaśniejszej.

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika NASZ_HENRY

10-04-2016 [10:04] - NASZ_HENRY | Link:

Ten gorszy sort to element napływowy: kacapy,volksdojcze i gudłaje ;-)

Obrazek użytkownika Sir Winston

10-04-2016 [12:40] - Sir Winston | Link:

Przepraszam, ale dziś pojawię się ponownie dopiero pod wieczór.

Pozdrawiam wszystkich

Obrazek użytkownika Goral Supreme

10-04-2016 [13:32] - Goral Supreme | Link:

..." Przy polaryzacji, która wytrąciła Antypolakom z ręki narzędzie podszywania się pod ‘nas’ "
Od 10 lat gardluje o potrzebie "polaryzacji" w Polsce i wsrod Polakow.Przypisywanie Nam,Polakom ze mamy cos wspolnego z Urbanem,Tuskiem,Michnikiem,Sikorskim,Petru,Lisem czy Blumstejnem jest przestepstwem w samym sobie.
Powyzsze stwierdzenie przywraca sens bycia Prawdziwym Polakiem.Oddaje Polakom prawdziwa forme identyfikacji siebie.
To,ze Michnik,Tusk,Sikorski,Urban,Petry,WALESA dzieli przestrzen i terazniejszosc ze mna w Polsce ,jest zatarciem granicy miedzy Klamstwem i Prawda definicji bycia Polakiem.
Sprawia mi wielka satysfakce fakt,ze Prawdziwi Polacy zaczynaja dostrzegac ta mistyfikacje i manipulacje.
Nie ma miejsca w Polsce dla "ANTY-POLAKOW"...
Owszem,moga sobie tutaj zyc,ale bez praw przyslugujacym Nam..Polskim autochtonom.
Do tego nie jest im potrzebne Polskie Obywatelstwo.
Karta Stalego Mieszkanca wystarczy..