Rewolucja mieszkaniowa – nowa polityka rządu

Problemy mieszkaniowe można rozwiązać bez pieniędzy z budżetu. Wystarczy tylko mądrze zmienić prawo.

W III RP różne rządy wprowadzały różne rozwiązania. Skutek zawsze był taki sam, czyli rząd przeznaczał z budżetu na politykę mieszkaniową znaczące kwoty na dopłaty do mieszkań, a deweloperzy natychmiast podnosili ceny mieszkań, nawet wyżej, niż kwota dopłaty. Traciliśmy na tym my podatnicy, jak i nabywcy mieszkań, a zyskiwały banki i deweloperzy. Oznacza to, że powielanie po raz kolejny rozwiązań z przeszłości jest bezcelowe.

Rozwiązanie jest prostsze, niż się może wydawać.
Po pierwsze należy wprowadzić rozwiązania wzorowane na systemie skandynawskim, ale nie jako przymus, tylko prawo wyboru – my Polacy nie lubimy przymusu. Jeśli ktoś chce kupić mieszkanie na dotychczasowych zasadach, to jego wybór. Prawo własności mieszkania z hipoteką jest fikcją, ale to problem kupującego.

System skandynawski polega na tym, że do momentu spłaty właścicielem mieszkania jest bank. Jeśli ktoś kupi mieszkanie w złym stanie i dokona remontu podnoszącego wartość tego mieszkania, to bank zwraca ten wzrost wartości mieszkania osobie kupującej to mieszkanie.

Jaką korzyść otrzyma kupujący w systemie skandynawskim?
Jeśli cały czas będzie praca i to praca w tym samym miejscu, istotnej różnicy nie będzie widać. Ale co, jak ktoś straci pracę, albo znajdzie nową w odległej miejscowości? A ze sprzedaży mieszkania nie otrzyma z powrotem zapłaconej ceny? A gdzie zapłacone odsetki? Nie może być tak, że kupujący opuści te mieszkanie, a bank wzbogaci się o to wszystko co taka osoba dotychczas zapłaciła i z powrotem sprzeda te mieszkanie. Tak samo w drugą stronę, że kupujący nie może odzyskać wszystkich pieniędzy dotychczas wpłaconych. Idealne rozwiązanie, to bank wylicza (oficjalny wskaźnik, np. GUS-owski) kwotę najmu tego mieszkania, oczywiście bez naliczania opłat za media i różnicę zwraca kupującemu.

Zmieniłaby się też pozycja kupującego i jego zdolność kredytowa - bank nie zabezpieczałby udzielonego kredytu, a jedynym kryterium byłaby zdolność do wynajmu mieszkania, co i tak obecnie czynią osoby bez mieszkań, które i tak nie mają szans na otrzymanie kredytu z banku. Ale to poboczny temat.

W ten sposób, jeśli bank zgodziłby się na zawyżone ceny mieszkań, to ryzykowałby, że z tymi mieszkaniami zostanie. W tym systemie nie byłoby problemów z kredytami we Frankach (CHF), bo kupujący zwróciliby te mieszkania bankom, a te musiałyby jeszcze część wpłaconych pieniędzy zwrócić kupującym (po odliczeniu wynajmu). Bank ma też realne możliwości skontrolowania rzeczywistych kosztów budowy.

Już PiS w trakcie wyborów zwrócił uwagę, że jeśli prywatna osoba zakupi materiały, działkę i zatrudni budowlańców, to koszt mieszkania jest znacząco niższy, niż u deweloperów. I dopiero po tej uwadze można się zastanowić nad ewentualnym wsparciem z budżetu. Wsparcie tylko w systemie wzorowanym na skandynawskim i tylko przy poziomie cen uzasadnionym rzeczywistymi kosztami budowy.

Dotychczasowy model finansowania zakupu mieszkań, to współczesna forma niewolnictwa, o czym pisałem w artykule: http://naszeblogi.pl/53136-kredyt-bankowy-wspolczesne-narzedzie-niewolnictwa. Taki system zwiększy mobilność pracowników, bo łatwiej będzie zamieszkać w nowym miejscu pracy.

Powyższy tekst jest zaledwie zarysem tematu, ale chyba więcej napisać w 30 minut byłoby trudno.

Od Autora. Mój związek z ROP jest szczególny. To poprzez olsztyńskiego działacza ROP Pana inż. Duczymińskiego wysłałem 20 lat temu program, który po "szafach Lesiaka" przeszedł z niektórymi działaczami do Samoobrony, a który obecnie realizuje PiS (późniejszych wersji nie otrzymał nikt). To wreszcie od wspomnianego działacza otrzymałem namiar na rewelacyjnego młodego nauczyciela Ś.P. Aleksandra Szczygło. Gdybym wówczas skręcił w podaną stronę, to całkiem możliwe, że moje nazwisko byłoby na liście z 10.04.2010r. Z Panem Szczygło nawiązałem współpracę wiele lat później, a po dziś dzień zachowałem adres e-mail do jego prywatnej poczty.

Pan Duczymiński miał świadomość powszechnej inwigilacji i przed wysłaniem mojego programu do ROP, zakrył moje dane na kserokopii, co uchroniło mnie przed represjami UB-ecji zwanej III RP. Mógłbym długo pisać, ale Szanowny Czytelniku, kogo obchodzi nikt znikąd? Nigdy nie byłem politykiem, ani urzędnikiem i nigdy nie będę, więc tym bardziej.

Piotr Solis

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika Ewa G

01-03-2016 [21:44] - Ewa G | Link:

Nie można by tak tego pomysłu zgłosić do jakiś decydentów?

Obrazek użytkownika Jabe

01-03-2016 [22:26] - Jabe | Link:

No dobrze. A jeśli ktoś nie spłaca, to co ma z lokatorem zrobić właściciel, czyli bank?

Obrazek użytkownika TKJ

01-03-2016 [23:14] - TKJ | Link:

A się Pan czepia.
Jak to co?
Wskaźniczek GUS się przeliczy i "będzie pan zadowloniony" a w najgorszym wypadku Państwo podżyruje budżetem i gra gitara.
Bo prawda jest taka, że znakomita część tych, którzy obecnie mają kredyt i prawie własne mieszkania [ale nie koniecznie jednak chyba] w uczciwym systemie nigdy by kredytu nie dostało. Natomiast mieszkaliby w czynszowych mieszkaniach budowanych przez BANKI [między innymi] na pełne ryzyko inwestorów a nie lokatorów. Jak by praca była to idzie się do zarządcy Czynszówki i pa pa.
Ale skoro my uznaliśmy, że niepłacący lokator czynszówki jest nie do wywalenia to trzeba wyGUSować coś innego no i pomysł co chwila nowy a każdy jeszcze lepszy od poprzedniego.

Obrazek użytkownika Jabe

01-03-2016 [23:23] - Jabe | Link:

Zaraz... To teraz banki mają budować mieszkania? Świat zwariował!

Obrazek użytkownika TKJ

02-03-2016 [01:25] - TKJ | Link:

Pieniądze zawsze "dają" banki. Teraz pożyczają osobą prywatnym pod zastaw ich pracy [życiu] i zabezpieczają nieruchomością. Gdyby to banku , jako Inwestor, budował mieszkania na wynajem sytuacja 'zwykłych' ludzi byłaby zupełnie inna. Bo to bank ma problem czy znajdzie nowego najemcę, czy wartość nieruchomości spada czy rośnie itp itd. A Najemca jak znajdzie pracę w innym mieście to idzie do zarządcy oddaje klucze i mówi Papa.
Propozycje Autora mają na celu pozostawienie obecnego modelu. Czyli Bank pożycza pieniądze [których zresztą fizycznie nie ma]a całe ryzyko inwestycji spadają na człowieka i jego rodzinę.

Obrazek użytkownika Jabe

02-03-2016 [09:13] - Jabe | Link:

Bank nie jest od ryzykowania. Bank „daje” pieniądze, inwestor ryzykuje. To on chce budować, a bank chce zarobić na kredycie. Nie rozumiem, skąd ludziom się biorą pomysły wg których instytucje mają się zajmować nie tym, do czego powstały, tylko czymś zupełnie innym.

Gdyby mieszkania choć trochę przypominały papiery wartościowe, tzn. można by było swobodnie nimi obracać i przynosiły po prostu dochód, banki mogłyby je tak traktować. Jaka jest jednak wartość mieszkania z lokatorem, który nie płaci?

Jeśli Pan chce podżyrowywać budżetem, to w istocie to po prostu preferencyjny kredyt (jeśli dobrze rozumiem). Autor proponuje żeby nabywca spłacał mieszkanie, którego nie jest (jeszcze) właścicielem (czyli leasing).

Kiedy Pan odkrył, że bank to nie sejf, w którym leżą kupy banknotów i że bank fizycznie (praktycznie) nie ma pieniędzy? Po co ta uwaga?

Obrazek użytkownika TKJ

02-03-2016 [16:36] - TKJ | Link:

Oczywiście, że Bank ryzykuje. Gdyby banki działały bez ryzyka to nie zabezpieczały by kredytów, pożyczek choćby przez ubezpieczenia. To, że ryzyko występuje ZAWSZE chyba nie podlega dyskusji? No chyba, że już bankructwa banków są zakazane.
Problem jednak nie podlega na ryzyku bo wyeliminować się go nie da ale na uczciwym rozłożeniu tego ryzyka. To bank mając wiedzę doświadczenie i możliwości podejmuje decyzję o przyznaniu kredytu lub o jego nie przyznaniu. Skoro stroną decydującą jest bank a nie klient to bank powinien ponosić ryzyko.

"Kiedy Pan odkrył, że bank to nie sejf, w którym leżą kupy banknotów i że bank fizycznie (praktycznie) nie ma pieniędzy? Po co ta uwaga?"
Uwaga jest istotna bo "pożyczane" są pieniądze, których fizycznie bank nie ma. Czy to aby nie podlega pod pojęcie oszustwa? On [bank] dopiero będzie miał te pieniądze jeśli mu kredytobiorca będzie regularnie płacić. A co się stanie jak kredytobiorca nie będzie płacić?
A kiedy to odkryłem? Hmm, też warknę szpetnie. Odkrycia dokonałem jakiś rok wcześniej od pana a dokładnie pół roku temu. Pozdrawiam

Obrazek użytkownika Jabe

02-03-2016 [18:00] - Jabe | Link:

Naturalnie ma Pan rację. Ryzyko występuje zawsze, nie tylko w przedsiębiorczości. Jednak bank, aby był godny zaufania, powinien ryzyka unikać. Bank wnosi gotówkę, a klient własną pracę i ryzyko. W przeciwnym razie instytucja kredytu by nie istniała, bo banki same by inwestowały. Pan zresztą to postuluje. Ja w tym widzę tęsknotę za prawem koranicznym.

Obydwie strony są decydujące. To klient zwraca się do banku o kredyt. On potrzebuje pieniędzy, a bank – jeśli nie da kredytu – nie zarobi.

Mógłbym zrozumieć, gdyby węszył Pan oszustwo w sytuacji, gdy klient pieniądze zdeponował, a bank ich nie ma, ale przy kredycie to bank jest wierzycielem. Problemem banku jest dopilnowanie, żeby nie pożyczać tym, co nie będą mogli spłacić (pieniędzmi lub zastawem).

Obrazek użytkownika TKJ

01-03-2016 [22:57] - TKJ | Link:

Dobrze, że to tylko zarys. To ja też w zarysie. Jak słyszę [czytam], że GUS albo jakikolwiek 'urząd' będzie coś obliczał a potem będzie to podstawa do obliczenia czegoś innego to już widzę te CUDA STATYSTYCZNE.
Przykład pierwszy z "brzegu" GUS sobie policzył średnie wynagrodzenie i im wyjszedłwszy, że to ponad 4tysie brutto na pracownika. No raj na ziemi, miodzio-majenozo, 1000ojro na głowę. Ale to tylko GUSoprawda bo 'statystycy' - urzędnicy nie uwzględniają firm o zatrudnieniu poniżej 9 osób a tam ludzie zarabiają po 1600 na rękę. To co najmniej 1mln osób [też brak statystyk]. Podobnie będzie i z tym pomysłem. GUS sobie policzy czynsz najmu dla Warszawy koło Hotelu Mariot a potem Bnaksterki policzą sobie, że im wyjdzie też miodzio-majonezo albo i lepiej. Ustaw[k]a pozwali na takie statystyki? A to już żaden problem jak pokazuje przypadek ze średnią krajową. Mijają lata i nadal co najmniej 1mln pracowników 'nie istnieje' pomijam tzw. samozatrudnionych, tych jest ponad 1,5mln.
A teraz zdradzę panu sekret 'super tajny'. Wie pan czemu nikt tego nie chce zmienić? A dla tego, że gdyby uwzględnić ten 1mln 'dziadów' co to średniej krajowej na oczy nie widzą to wówczas Średnie Zarobki by spadały. A jak średnia by spadła to tzw. podstawa naliczania podatku ZUS by się obniżyła i ca. 1,5mln ludzi [samozatrudnionych] nie płaciłaby już 1100zł miesięcznie bez względu na wysokość zarobków [jak zarobią 500zł to też płacą 1100 do ZUS] ale ok. 500zł. A to szanowny panie "STRATA" - dla ZUS a zatem i budżetu lekko licząc 1mld miesięcznie czyli 12mld rocznie. O jaką kwotę rozwaliło się podniesienie podstawy opodatkowania podatku dochodowego zwanego PIToleniem???
Sekret zdradzam za free może odstręczy od kolejnych pomysłów z oGUSowaniem cudzych pieniędzy bo to zawsze bokiem wychodzi z korzyścią dla polepszaczy.
Im mniej się państwo do czegoś WTRANCA i ULEPSIEJSZA tym lepiej.
Pomysły Szwedzkie a nawet Niemieckie nie koniecznie są najlepsze.
W obecnej chwili dowodzić chyba nie muszę :).

Obrazek użytkownika Marek1taki

02-03-2016 [09:31] - Marek1taki | Link:

@autor
To czym to się różni od leasingu?
I czy umowa leasingu mieszkania może zawierać możliwość eksmisji z mieszkania np. w wypadku 90dni zwłoki w płatnościach. To rzutuje na koszt transakcji a nie wiem jak to się ma do szatańskiego wymysłu praw niezbywalnych.

Obrazek użytkownika NASZ_HENRY

02-03-2016 [10:37] - NASZ_HENRY | Link:

Banksterzy tego nie kupią ;-)

Obrazek użytkownika piastolsztyn

02-03-2016 [19:20] - piastolsztyn | Link:

Tyle absurdów i urojeń w komentarzach,ale powstrzymam się z adekwatnym i adekwatnym nazwaniem tego.

Ktoś o leasingu - proszę dopisać jakim. A druga sprawa, skoro idziesz człecze w takie słownictwo, to aktualnie obowiązujące zasady to leasing finansowy. Tylko kto nabycie mieszkania nazywa leasingiem ...!

Nigdzie nie piszę o budowie mieszkań przez banki, a znalazł się taki, który wbrew artykułowi to sugeruje. Bank nabywa mieszkanie i sprzedaje nabywcy, ale chyba nie wszyscy czytają ze zrozumieniem.

Wskaźniki GUS przeszkadzają, a co jest stosowane w PO-wskim MDM, czy wcześniejszym PiS-owskim RNS.

A co będzie, jak ktoś nie będzie w stanie spłacać? W aktualnym systemie bank wyrzuca delikwenta z mieszkania i może te mieszkanie sprzedać poniżej zadłużenia, a delikwent i tak będzie miał dług. W nowym systemie dłużnik straci mieszkanie, ale odzyska część wpłaconych pieniędzy.

Proponowane rozwiązanie jest jak najbardziej wolnorynkowe, bo bank nabywając mieszkanie, musi dbać, aby za nie nie zapłacić więcej, niż rzeczywiste koszty budowy plus marża. Jeśli kupi za drogo, wystawi się na ryzyko, jak każdy w gospodarce wolnorynkowej.

A co z dziurą w ziemi, gdzie deweloper bierze pieniądze, a kupców zostawia z długiem w banku. A co z kredytami w CHF, gdzie doświadczony bankier wie, co się stanie za lat kilka i jeśli zrobi to umyślnie, lub poprzez brak kompetencji, to bank poniesie konsekwencje, tak jak w gospodarce wolnorynkowej. Jak mam problem ze zdrowiem, idę do lekarza, z samochodem do mechanika, a po kredyt do profesjonalnego banku. Jeśli bank chce oszukać klienta, jak w CHF, poniesie tego konsekwencje.

Obrazek użytkownika Jabe

02-03-2016 [21:07] - Jabe | Link:

Szanowny Panie Ekonomisto,

By odpowiedzieć na komentarz, klika się niebieski napis „odpowiedz”. Dzięki temu można zachować jaki taki porządek.

Podstawowa różnica między kredytem a tym leasingiem (nie leasingiem?) jest taka, że w tym drugim przypadku na wzroście wartości mieszkania zarabia bank, a na spadku traci, nie lokator. W ten sposób wręcz banki mogą sobie tymi mieszkaniami handlować, nie zmieniając sytuacji lokatora. Wydawało mi się, że takie rzeczy są dość powszechne nie tylko w Skandynawii, ale generalnie w cywilizowanym świecie.

Pozostaje jednak pytanie, jaka jest wartość mieszkania z lokatorem, który nie płaci.

Obrazek użytkownika piastolsztyn

03-03-2016 [18:15] - piastolsztyn | Link:

Szanowny Panie, proszę przeczytać jeszcze raz, ale tym razem ze zrozumieniem i mój artykuł, i mój komentarz, i Pańskie odpowiedzi.

Druga sprawa, jeśli odpowiadam wielu osobom, nie będę odpowiadał jedynie pod Pańskim komentarzem.

A co do handlowania wierzytelnościami, to jak Pan myśli, na czym są zbudowane monstrualne piramidy finansowe, gdzie pierwotna wierzytelność daje krotność 20 lub 40 początkowej wierzytelności? Jak Pan sadzi, skąd wziął się kryzys bankowy z lat 2008-2009 i dlaczego obecnie banki na Zachodzie, w tym niemieckie straciły połowę wartości. Proszę więc nie odkrywać Ameryki.

Proponuję Panu i dobrze radzę, tak z całego serca i życzliwości, nie zabierać głosu w sprawie leasingu, bo podawane teorie jedynie Pana ośmieszają.

Miłego dnia.

Obrazek użytkownika Jabe

03-03-2016 [21:01] - Jabe | Link:

No to jak jest z tym leasingiem?

Obrazek użytkownika gorylisko

03-03-2016 [21:46] - gorylisko | Link:

proszę nie przejmować się za bardzo komentarzami pewnych osób, są tutaj służbowo ;-)
w zasadzie idea którą pan prezentuje jest ciekawa...nawet mechanizmy pozyskania banków do tego przedsięwzięcia są proste... np. możliwość odliczenia od podatku od aktywów banku jeśli wykaże się aktywa zasiedlone i uczestnictwo w programie... sam bank zacznie kupować nieruchomości i proponować zasiedlenie na warunkach opisanych przez pana... co więcej, jesli bedzie dysponował nieruchomosciami w innej miejscowości np. w tej gdzie lokator planuje zamieszkać w związku z pracą... jak banki nie będą zainteresowane to umożliwić prawnie powstawanie instytucji finansujacych takie sprawy no i zainteresować np. SKOKi
tylko niepokoi mnie obliczanie wsakzników przez GUS... ostatnio mówi sie o tzw. średniej zarobków... a te jak wiadomo są dla idiotów jak to była pewna blondyna powiedziała...
w sumie pomysł wart rozpatrzenia i wypromowania