Odc. 47. Do żołnierzy, najemników, terrorystów, bojowników..

Zrozumcie wreszcie, że jesteście tylko narzędziem w czyichś rękach! To służba złu!

Tak wiele uczy nas historia. Mam na myśli wojny na tle religijnym, wojny o powiększenie czyjejś przestrzeni do życia, wojny o czystość rasy, wojny terytorialne, o ropę, złoto, diamenty i Bóg raczy wiedzieć, o co jeszcze. W każdej z tych wojen człowiek ten "na dole" jest tylko narzędziem, środkiem do osiągnięcia celu. Nikim więcej. Nic więcej nie zyskuje, ewentualnie traci życie, nogi, ręce, wzrok, słuch, staje się "wrakiem" człowieka, wpędzonym nierzadko w jakieś choroby psychiczne, fobie. Czasem się mu uda zarobić, a pod koniec życia tego żałować. Za to wszyscy bez wyjątku reżyserzy tych spektakli chowają się za wzgórzami, obecnie w bunkrach zapewne gdzieś głęboko pod ziemią, ewentualnie w innych swoich fortecach i popijają szampany po kilkaset tysięcy dolarów za butelkę i... obserwują ten teatr, który rozpętali, który nakręcili, czcząc przy tym swojego boga zła.

Jak Wam nie wstyd, Wam, którzy jesteście na ich widzimisię? Jak Wam brak wyobraźni? Jak Was niczego nie uczy historia.

Jak nam tutaj ludziom "na dole" brak wyobraźni. Stale powtarzają się schematy. Ich żądze. A my, jak te bezmyślne istoty, spełniamy ich życzenia, wierząc ślepo w coś, co w nas zaprogramowano. Jak my tutaj wszyscy "na dole" jesteśmy ofiarami tych wszystkich systemów – bez wyjątku. Każą nam się bać, jak mają taką ochotę. Każą nam mordować, zabijać drugiego człowieka w imię czegoś, po coś. Rabować, niszczyć, zmieniać ustroje, dotychczasowe łady, bo ktoś ma w tym interes. Ktoś, tylko nie MY! Nie WY!

Czy to jest normalne? Czy to jest dobre, czy jest złe? Od czego to pochodzi? Od dobra /od Boga, jakkolwiek Go nazwiemy/ czy od zła /szatana/? I wreszcie komu tak na prawdę to służy? Nam? Nie sądzę.

Marzę o świecie bez krzywd. Bez wojen, prześladowań, wyzysku, cierpienia. Podobno tutaj życie na ziemi czeka taki czas i to ponoć już niedługo. To nadejdzie. Iskra do zmian wyjdzie /znowu/ z Polski. Złączymy się w walce ze złem. Dla lepszej przyszłości. Naszej, naszych dzieci.

Bitwa pod Wiedniem, rok 1920, rok 1989. To wszystko polska krew. Polska energia. A ile zmian? Gruntownych zmian. Ważnych. Ale znowu płynących krwią niewinnych ludzi. Znowu wina systemów, chorych ideologii, które trzeba było zatrzymywać.

To nie drugi człowiek jest zły sam w sobie. Nawet nie wiara jest zła sama w sobie. To systemy są złe i należy je wszystkie wreszcie odsunąć, bo się nie sprawdziły. One programują nas, jak chcą. Na zawołanie mamy się bać, być uprzedzeni, na zawołanie mamy wpadać w agresję, pogardę, nieufność. Żyć w strachu cały czas. Dostrzegać najlepiej tylko to, co wylewa się z ekranów, resztę odrzucać. Tłumaczyć sobie, że żołnierze zginęli, bo tak "musi być", dla "dobra" jakiejś sprawy. Masa chwalebnych śmierci. Błogosławione naboje i poświęcani żołnierze idący na wojny. To jest chore.

Prawdziwie wyzwolony człowiek, ufny w ten świat i ciekawy go w sposób tak piękny – bo naturalny - od dnia narodzin, nigdy nie podniesie ręki na drugiego człowieka. Nie potrzebuje tego, bo to nie mieści się w naturalnym instynkcie ludzkim, wrodzonym, który otrzymał od Stwórcy.

Ile trzeba siły i złej woli, żeby myślenie człowieka tak przestawić, aby był w stanie czynić zło – mordować drugiego człowieka.

Zło zawsze będzie rodzić zło.
Dobro zawsze spotęguje dobro.

Pocieszające jest to, że ostatecznie dobro ma zwyciężyć.
Szkoda tylko, że zanim to nastąpi, będą ofiary. Ofiary, które nic nie znaczą dla tych, którzy decydują.
Oni potrafią ubrać wszystko w jakieś idee, zarazić nimi tłumy, a potem?
Potem masa bezimiennych grobów, zwłoki spychane do rowów buldożerami, palone w piecach, ewentualnie salwa honorowa, ładnie rozścielona flaga państwowa na trumnie i... tyle. I te drogie szampany w tle. Eh...

Tak, jak naród niemiecki swego czasu stał się ofiarą chorej ideologii potem poszedł i siał śmierć, naród rosyjski podobnie, tak teraz mamy podobny mechanizm. Ludzi napuszczanych na siebie nawzajem i nawzajem chcących się wyniszczyć.

Tyle razy tak już było. Jugosławia, Rwanda itd...
Najwyższy czas z tym skończyć.
Ludzkość musi się wreszcie obudzić i temu przeciwstawić. I temu zresztą służą obecne czasy, ostateczne.

Któreż to niebo oferuje dziewice po zabiciu niewiernych? Co to za niebo? To jest dobre niebo? To jest niebo, które pochodzi od dobra? Od kochającego ludzi Boga?
Po co było niszczyć np. Libię, Irak i wprowadzać tam demo...lkę? Bo demokracją to tego nie nazwę. I gdzie jest ta iracka "weapon of mass destruction"? No gdzie ona jest...?

Kochani, odrzućmy zło, kłamstwo, oszustwo, odrzućmy złe ideologie niosące śmierć i cierpienie, manipulacyjne. Wtedy "oni" zostaną sami. Bez narzędzi, bez nas.
Zwykłych ludzi.

Szanujmy się, ale nawet nie tak, jak nakazuje jakaś religia, tylko tak, jak nakazuje zwykły zdrowy rozsądek. Kochajmy się nawzajem. Energia wzajemnego szacunku i miłości jest w stanie zatrzymać
całe zło, którego jest za dużo na tym świecie. I non stop jest ono podkręcane.

Tego, co jest, nie zmieni już żaden kolejny system.
To mogą zmienić jedynie ludzie, oddolnie, zmieniając swoje serce.