"Condor" w akcji (2)

Żołnierze Legionu „Condor” uczestniczyli w walkach aż do ostatecznego zwycięstwa armii gen. Franco.

       Przerwa w walkach po operacji w kraju Basków stworzyła okazję do zmiany na stanowisku dowódcy Legionu.  Gen. Sperrle był bardzo krytycznie nastawiony do poczynań dowództwa powstańców, przez co jego stosunki z gen. Franco były, delikatnie mówiąc, nienajlepsze. W tej sytuacji marszałek Goering zdecydował o wysłaniu w jego miejsce gen. Hellmutha Volkmanna. Oficjalne przejęcie obowiązków nastąpiło w dniu 30 października 1937 roku.

         Nowy dowódca, noszący w Hiszpanii pseudonim „Veith”, miał opinię zdolnego oficera. Wkrótce doszło jednak między nim a szefem sztabu do nieporozumień, w wyniku czego w styczniu 1938 roku płk. von Richthofen poprosił o zwolnienie z pełnionej funkcji. Jego miejsce zajął mjr. Hermann Plocher.

         Jednocześnie całe zaplecze techniczne Legionu ulokowano w Leon, gdzie pozostało do końca wojny w Hiszpanii. W Leon montowano dostarczane z Niemiec w częściach samoloty. Z kolei głównym portem hiszpańskim, do którego kierowano zaopatrzenie dla Legionu stało się Vigo.

        Po rozpoczęciu w połowie grudnia 1937 roku przez siły republikańskie ofensywy w rejonie Teruelu Legion został przerzucony na ten zagrożony odcinek frontu. Nie bez kozery określano Legion jako „Straż pożarną gen. Franco”.

      Wkrótce jednak z powodu niespotykanej w Hiszpanii fali mrozów dochodzących do – 20 stopni, loty bojowe ustały. Mechanicy nie dysponowali dmuchawami do ogrzewania silników samolotów, próbując ogrzewać je pochodniami, co jednak nie przynosiło większych efektów. Korzystając z poprawy pogody w końcu grudnia dywizjon bombowy zrzucił w ciągu jednego dnia ponad 80 ton bom na pozycje wroga.  Piloci dywizjonu myśliwskiego zestrzelili kilka republikańskich samolotów.

      W lutym gen. Franco przystąpił do kontrofensywy, wspierany przez wszystkie niemieckie samoloty. Ciągle bombardowania wojsk republikańskich ułatwiły przełamanie frontu przez Marokańczyków. W dniu 7 lutego eskadry myśliwskie, uzbrojone w Bf 109 zestrzeliły 12 samolotów wroga, w tym 10 bombowców SB 2.  Por. Balthasar odniósł tego dnia 4 zwycięstwa.

      W kolejnych miesiącach piloci Legionu uczestniczyli w ofensywie gen. Franco w Aragonii, a potem w krwawych walkach nad rzeką Ebro.  Ciągłe atakowanie celów na ziemi prowadziło do licznych strat. Nastroje  pilotów dywizjonu myśliwskiego trafnie charakteryzując słowa ppor. Otto Bertrama: „Między sobą mówimy: latanie Messerchmittem to najlepsza forma ubezpieczenia na życie, nasze zadanie – wsparcie wojsk lądowych to jedno wielkie gówno!”. Pomimo ciągle malejącej liczby sprawnych Bf 109 lista zwycięstw eskadr myśliwskich rosła, pomimo zorganizowania w Związku Sowieckim specjalnych kursów dla pilotów republikańskich.

         W obliczu wykruszanie się sprzętu niezbędne stały się nowe dostawy z Niemiec. Wreszcie w czerwcu do Hiszpanii trafiła większa liczba Bf 109, dzięki czemu nie tylko uzupełniono braki, ale przekazano wszystkie pozostałe He 51 lotnictwu gen. Franco. Dowódcą jednej z eskadr dywizjonu myśliwskiego został por. Werner Molders, który okazał się najlepszym niemieckim pilotem myśliwskim walczącym pod hiszpańskim niebem – w okresie od maja do grudnia 1938 zestrzelił 14 samolotów wroga.

        Wysiłek dywizjonu bombowego skupiał się na codziennych, wielokrotnych bombardowaniach mostów, linii kolejowych i zgrupowań wojsk republikańskich.

        Ostatecznie w połowie listopada 1938 roku wojska gen. Franco osiągnęły na całej linii brzeg Ebro, wypierając żołnierzy wiernych rządowi w Madrycie. Po tym zwycięstwie na froncie nastąpiła przerwa, w czasie której gen. Franco przygotował decydującą ofensywę na Katalonię.

        W listopadzie 1938 roku doszło do kolejnej zmiany na stanowisku dowódcy Legionu. W miejsce gen. Volkmanna do Hiszpanii przybył , awansowany do stopnia generała, Wolfram von Richthofen. Był wyjątkowo uzdolnionym oficerem  o znakomitej prezencji, powszechnie uważanym za „światowca w mundurze”. Nowym szefem sztabu został ppłk. Seideman.

       Zdobycie przez gen. Franco w połowie stycznia 1939 roku miasta Tarragona oznaczał w praktyce koniec zorganizowanego oporu. Republikanie walczyli nadal, aby umożliwić ewakuację jak największej liczby ludzi do Francji. Najzacieklejszy opór powstańcy napotkali jeszcze pod Barceloną, która jednak  ciągle bombardowana, została zdobyta w dniu 26 stycznia 1938 roku. Na początku lutego siły powstańców osiągnęły granicę francuską.

      W dniu 21 lutego 1939 roku gen. Franco zarządził  wielką defiladę w Barcelonie, udział w której wzięli niemieccy piloci.

      W czasie ostatecznej ofensywy na Madryt, w dniu 6 marca 1939 roku niemiecki pilot zestrzelił republikański myśliwiec – jak się potem okazało było to ostatnie zwycięstwo powietrzne Legionu w tej wojnie. Samoloty bombowe nadal jednak prowadziły naloty na pozycje wroga.

     Upadek Madrytu w dniu 28 marca 1939 roku oznaczał dla Legionu „Condor” zakończenie trzyletnich walk. Po zakończeniu wojny żołnierze Legionu wzięli udział w szeregu uroczystościach zorganizowanych z okazji zwycięstwa przez gen. Franco. Szczególny charakter miała odbywająca się w dniu 12 maja 1939 roku parada w Barajas, w trakcie której wręczono Legionu specjalny sztandar honorowy. W wielkiej defiladzie zwycięstwa w Madrycie w dniu 19 maja 1939 roku wzięły udział wszyscy żołnierze Legionu oraz Corpo Truppe Volontarie.

        Następnie niemieccy żołnierze zostali przetransportowani do Leon, gdzie nastąpiło przekazanie całości sprzętu w ręce armii i lotnictwa Hiszpanii. Jednocześnie przeprowadzono ekshumację poległych  żołnierzy Legionu, których szczątki przewieziono do Niemiec.

      Do oficjalnego pożegnania Legionu doszło w dniu 20 maja 1939 roku, w czasie którego uczestniczył gen. Franco oraz niemiecki ambasador Eberhard von Stohrer, który poinformował, iż statki, które przybędą po legionistów, przywiozą ponad 700 ton leków i żywności dla Hiszpanii. Z kolei legioniści ofiarowali 1 mln peset na fundusz pomocy rodzinom poległych lotników hiszpańskich.

      Członkowie Legionu zostali zaokrętowani na niemieckie statki w dniu 26 maja 1939 roku w porcie Vigo. Po kilkudniowym rejsie, 31 maja przybyły uroczyście witane do Hamburga. W momencie powrotu pojawiły się w prasie niemieckiej pierwsze informacje na temat Legionu. Marszałek Goering zapowiedział udekorowanie członków Legionu nowym odznaczeniem – Krzyżem Hiszpańskim. Na koniec odbył się apel poległych. W ciągu 33 miesięcy walk, zginęło, zmarło  z ran lub chorób 298 żołnierzy Legionu.      

      Najważniejsze uroczystości miały miejsce w dniu 6 czerwca 1939 roku w Berlinie, gdzie w uroczystej defilady w alei Under den Linden wzięło udział ponad 14 tysięcy żołnierzy Legionu. Nazwiska poległych umieszczona na tablicach niesionych przez młodzież z Hitlerjugend. Po południu doszło do spotkania legionistów, udekorowanych Krzyżem Hiszpańskim w Złocie,  z Hitlerem w gmachu Kancelarii Rzeszy.

      Trwająca trzy lata wojna w Hiszpanii stworzyła niepowtarzalną okazję do sprawdzenia różnych teorii prowadzenia działał wojennych oraz przetestowania na polu walki najnowszych typów sprzętu bojowego.

     Działania bojowe w Hiszpanii potwierdziły dużą skuteczność działań bombowych, szczególnie w szybkich atakach z małej wysokości. Dzięki wysłaniu samolotów Junkers Ju 87 pojawiła się okazja wypróbowanie nowej techniki zrzutu  bomb. Skuteczność bombowców nurkujących przeszła wszelkie oczekiwania, co doprowadziło do pojawienia się niefortunnych  pomysłów, aby nowo konstruowane samoloty bombowe przystosować do ataków z lotu nurkowego.  Położenie nacisku na wsparcie wojsk lądowych zepchnęło na drugi plan strategiczne planowanie działań lotnictwa bombowego, co zaowocowało porzuceniem planów skonstruowania bombowca strategicznego o dużym udźwigu i zasięgu.

      Równocześnie, pomimo wielkich sukcesów samolotów myśliwskich Bf 109, niektórzy generałowie Luftwaffe widzieli je tylko w charakterze eskorty dla własnych bombowców. Stąd wynikły zaniedbania w rozwoju jednostek myśliwskich, szczególnie dla obrony Rzeszy.

       Doświadczenia uzyskane podczas wojny w Hiszpanii sprawiły, iż Luftwaffe uzyskała znaczną przewagę w stosunków do sił powietrznych innych państw.

      Walki w Hiszpanii wykazały również, iż czołgi PzKpfw I uzbrojone jedynie w karabiny maszynowe nie mają najmniejszych szans w walce z czołgami uzbrojonymi w działa. Doświadczenia te przyspieszyły prace nad uzbrojonymi w działa i silniej opancerzonymi czołgami typu PzKpfw III i IV.
 
Wybrana literatura:
M. Skotnicki, T. Nowakowski, K. Zalewski – Legion Condor
A. Beevor - Walka o Hiszpanię 1936-1939. Pierwsze starcie totalitaryzmów
P. Moa – Mity wojny domowej. Hiszpania 1936-1939
J. Dyskant – Nad całą Hiszpanią niebo jest bezchmurne
A. Wojtyga – Wojna powietrzna w Hiszpanii   

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika 3rdOf9

18-03-2015 [22:44] - 3rdOf9 | Link:

No proszę, jaki fajny tekst zupełnie obok Głównego Nurtu Informacji :)

To był spory błąd Rzeszy, ten całkowity brak bombowców strategicznych. Luftwaffe była skuteczna we wsparciu działań wojsk lądowych, kiedy Me-109 wypracowywały przewagę w powietrzu a Ju-87 mogły być używane jako bombowce pola walki.

Kiedy jednak drogę do celu przegrodził Kanał La Manche i Luftwaffe musiała działać samodzielnie, jej skuteczność się skończyła... choć istnieją i takie oceny, że gdyby uparcie kontynuowano naloty na angielskie lotniska, RAF zostałby obezwładniony.

Obrazek użytkownika Godziemba

19-03-2015 [08:36] - Godziemba | Link:

Największy mankament braku bombowców strategicznych Luftwaffe ujawnił się w czasie wojny z sowietami na wschodzie.  Niemcy nie mieli możliwości bombardowania sowieckich fabryk, przeniesionych za Ural.

Obrazek użytkownika 3rdOf9

19-03-2015 [23:22] - 3rdOf9 | Link:

Ano... też fakt.

Hitler - gdyby jakimś cudem przeżył wojnę - mógłby napisać jeszcze jedną książkę po "Mein Kampf", mianowicie taki aneks: "Jak przez głupotę przegrałem Drugą Wojnę Światową" - przynajmniej takie odnoszę wrażenie, jak podsumuję wszystkie błędy, które popełnił.

Niestety, na nasze nieszczęście, Roosevelt popełnił ich również niemało a za to sprytniejszy okazał się Stalin...