Witaj: Niezalogowany | LOGOWANIE | REJESTRACJA
Orban, Putin, dwa bratanki.
Wysłane przez grzechg w 17-02-2015 [17:08]
Wyobraźmy sobie, że pod pomnikiem „Czterech Śpiących” w Warszawie (Pomnikiem Braterstwa Broni) prezydenci Polski i Rosji składają dziś wieńce i kwiaty. Nie ma tam tego pomnika i nie powróci na warszawską Pragę, ale wyobraźmy to sobie dziś. Wyobraźmy też sobie - czysto hipotetycznie – staranne odnowienie pomnika żołnierzy sowieckich, którzy zginęli bohatersko w tłumieniu polskiej rewolucji w 1956 roku. Niemożliwe? W europejskim bałaganie i chaosie wszystko jest teraz możliwe i choć na razie, z tysiąca powodów, wizyta Władimira Putina w Warszawie jest mało realna - bo nie ma tu nic do załatwienia i wszystko jest pod kontrolą – to jak najbardziej realnie i z pompą prezydent Rosji dobija dziś jakąkolwiek solidarność europejską w Budapeszcie. Są kwiaty pod pomnikiem żołnierzy sowieckich, tej samej armii, która dekadę później krwawo stłumiła Powstanie Węgierskie, i której postawiono (i niedawno odrestaurowano) pamiątkową płytę na cmentarzu za stłumienie kontrrewolucji w 1956 roku. Jest też garść intratnych sześciu umów gospodarczych, dzięki którym Moskwa będzie trzymać Budapeszt w garści przez następne długie lata. Wystarczy tu wspomnieć o nowej umowie gazowej i kredycie rosyjskim w wysokości 10 miliardów euro na rozbudowę elektrowni atomowej w Paksie. Można powiedzieć, że Viktor Orban idzie na całość, że sprzeniewierzył się solidarności UE przeciwko Moskwie, że przecież jego kraj jest w NATO. Ale nie ma już czegoś takiego jak solidarność europejska od dawna.
Moskwa wbija dziś klin pomiędzy Węgry i Unię Europejską, klin którego nikt nie usunie, ponieważ i Niemcy, i Francja, i wreszcie Stany Zjednoczone chcą zachować z Putinem jak najlepsze relacje, nawet kosztem oddania części lub całej Ukrainy. Ta polityka wcale nie przypomina Monachium w 1938 roku, ona jest znacznie bardziej uległa niż wtedy. Przecież zaczęło się wszystko od Gruzji, którą oddano Moskwie. I co z Polską?
Wojska rosyjskie, tylko te, które stacjonują w Obwodzie Kaliningradzkim mogłyby, w przypadku konfliktu zbrojnego, z powodzeniem zająć większość terytorium Polski. My graniczymy z Rosją. Tu nie chodzi o podejście do naszych granic od strony Ukrainy, tylko chodzi o to, że armia państwa, co najmniej nam nieprzyjaznego, stoi u naszych granic.
Mińsk 2 praktycznie przesądził o aneksji wschodniej Ukrainy przez Moskwę, za zgodą Niemiec i Francji, i na pewno USA, choć Waszyngton, tak jak cały Zachód tego oficjalnie nie przyznaje. Nie ma nawet poważnych planów obrony terytorium Polski przez NATO w przypadku agresji obcego państwa. Jest plan szpicy. Na pewno Putin drży na Kremlu ze strachu, gdy słyszy słowo szpica NATO. Sytuacja już wymknęła się spod kontroli. Unia Europejska i NATO są tylko biurokratycznymi strukturami, których nikt doprawdy się nie obawia, poza hołdami płynącymi do Brukseli z Warszawy, bo przecież tak wysoko wzięli Tuska. Wyobraźmy sobie mocne niemieckie veto na agresję Moskwy, ale naprawdę mocne. To byłby jakiś konkretny zwrot. Ale go nie będzie, bo nie takie są interesy niemieckie w Europie. Zamiast twardej polityki wobec Putina, mamy grę słowną a` la Lech Wałęsa: jestem za, a nawet przeciw. Potępiamy agresję rosyjską, a biznes z Moskwą kręci się jak należy. Warszawy w tej geopolitycznej rozgrywce nie ma. Ani o Ukrainę, ani o przyszłość Europy Środkowej. Gdzie jest choćby plan B, skoro plan A uległości Tuska i Komorowskiego wobec Moskwy legł w gruzach? Nic nie ma.
W tej sytuacji należałoby, jak sądzę, oczekiwać zdecydowanie aktywniejszej polityki zagranicznej Prawa i Sprawiedliwości, może nie w Berlinie i w Paryżu, ale na pewno w naszej części Europy. Co oczywiste, byłyby to rozmowy nieformalne, ale jest jakiś inny pomysł? Poza tym, że musimy się zbroić, trzeba szukać sojuszników, teraz i jutro, a nawet za kilka lat, patrzeć w przyszłość, bo plany Moskwy wobec środkowej i wschodniej Europy liczone są na dekady, a nie na jakiś czas. Takie nieformalne spotkania są w gestii i Jarosława Kaczyńskiego (najpewniej przyszłego premiera), jak i w gestii Andrzeja Dudy, kandydata na Prezydenta RP. Niech PO wrzeszczy co chce na temat takich rozmów, przecież Pani Premier i tak siedzi w kuchni, więc o co chodzi? Europa Środkowa śpi, Orban zbratał się z Putinem, a Merkel i Hollande „załatwili” sprawę Ukrainy. Pozamiatane.
Komentarze
17-02-2015 [19:08] - wandaherbert | Link: gdzie Pan widzi solidarnośc
gdzie Pan widzi solidarnośc europejska -może u A.Merkel, czy u Hollanda.Orban jest pragmatykiemi, wie co jest wazne dla Węgrow.Szczęśc mu Boze!
17-02-2015 [21:08] - grzechg | Link: Nie życzę źle ani Orbanowi,
Nie życzę źle ani Orbanowi, ani Węgrom. Martwię się jedynie, co dalej z nami.
Pozdrawiam
17-02-2015 [19:08] - Homofob i Rasista | Link: A mowilem, nie zachwycajcie
A mowilem, nie zachwycajcie sie zbytnio Orbanem, bo to tylko polityk a nie maz stanu.
Nie mozna mu odmowic kilku dobrych posuniec, ale jego ruskie wlazidupstwo skonczy sie tak jak zawsze sie konczylo, katastrofa! Dla Wegier I dla ich sasiadow. Wiec zanim zaczniemy krzyczec o Budapeszt w Warszawie to pamietajmy ze w cieniu moze byc morda Putina...
17-02-2015 [20:17] - polskizdzichu | Link: Orban i jego Budapeszt
Orban i jego Budapeszt oczekiwany w Warszawie to małe miki, są tacy którzy do dziś zazdroszczą Ukrainie Majdanu i z niecierpliwością oczekują go w Polsce.
17-02-2015 [20:20] - Marek1taki | Link: @autor Nie jest winą Orbana,
@autor
Nie jest winą Orbana, że sojusz w ramach NATO nic nam nie daje poza możliwością wysłania kontyngentu do Iraku i Afganistanu. Nie jest też jego winą, że UE jest formą niemieckiego kolonializmu opłaconego przyjęciem ideologi socjalistycznej.
Dzięki Orbanowi suwerenność Węgier wyraźnie przewyższa suwerenność Polski.
17-02-2015 [21:20] - grzechg | Link: Nie wiem, jak będzie z
Nie wiem, jak będzie z suwerennością Węgier w najbliższych latach. Paks daje dziś 40% energii temu krajowi. Po budowie kolejnych dwóch będzie jeszcze bardziej zależny od technologii rosyjskiej, no i nowa umowa gazowa. Myślę, że są plusy i minusy w polityce Orbana z naszego, polskiego punktu widzenia.
Pozdrawiam.
17-02-2015 [23:02] - Marek1taki | Link: @autor W ciągu ostatniego
@autor
W ciągu ostatniego roku Niemcy z Rosją podpisały kontrakty gazowe, a pewnie i inne, o co najmniej porównywalnym znaczeniu. W tym czasie UE, na czele której stawiają się Niemcy wprowadza śmieszne restrykcje wobec Rosji. W Mińsku Niemcy i Rosja realizują wspólne partnerstwo. Dlaczego Orban miałby brać udział w tj polityce po stronie Niemiec skoro może prowadzić podobną sam? Zwłaszcza, że to teraz Rosja potrzebuje współpracy, teraz ceny w energetyce są w dołku. Orban to wykorzystuje w interesie swojego kraju. Dobrze gra. Zyskuje siłę i niezależność dla Węgier a nie uzależnienie wobec UE. I takiego sojusznika nam potrzeba. W interesie Rosji i Niemiec jest nie dopuścić do takiego sojuszu ale dzielić strefy wpływu. Nie musimy grać w ich grę.
Pozdrawiam.
18-02-2015 [11:05] - wandaherbert | Link: nie mogę zrozumiec tych
nie mogę zrozumiec tych atakow i krytyki Orbana , jestem ciekaw jakie sa tego powody?. Jedni obawiają się o suwerenośc Wegier,a nasza ich interesuje?Proponuje się powitac Ornana "zasmuconym milczeniem",a Angelę Merkel ,jak witano?Merkel-Holland bezwstydnie kolaboruja z Putinem i nie reagują na mordy ukrainskiej ludnosci,tak by to bylo skuteczne ,a mogli by .Orban uniezależnia sie od tych zakłamanych europejskich "złodziei" i niesolidarnej EU .Dajcie swiety spokoj Orbanowi i pozwolcie mu robic to co uwaza za sluszne,jak na razie, Narod mu na to pozwala.@MarekTaki- tak rzetelnego i pelnego troski o dobro Wegrow na NB dawno nie spotkalem
17-02-2015 [21:14] - Teresa Bochwic | Link: No cóż, powinniśmy powitać
No cóż, powinniśmy powitać Orbana zasmuconym milczeniem.
18-02-2015 [05:20] - willys | Link: znaczy ,trza sie jednak bylo
znaczy ,trza sie jednak bylo dogadac z Hitlerem.
18-02-2015 [08:43] - NASZ_HENRY | Link: Fantasy czy wroga
Fantasy czy wroga prpaganda:
"Wojska rosyjskie, tylko te, które stacjonują w Obwodzie Kaliningradzkim mogłyby, w przypadku konfliktu zbrojnego, z powodzeniem zająć większość terytorium Polski."
Bilansik poproszę ;-)
18-02-2015 [17:18] - BazyliMD | Link: Niejaki Orban ( do niedawna
Niejaki Orban ( do niedawna idol polskiej prawicy) dba o interes państwa, którego jest premierem bardziej, niż o los Ukrainy. Znawcy polityki z PRL-bis mają Mu to za złe.
Ciekawe, jak obywatel Orban ocenia skuteczność polskiej polityki międzynarodowej? Pewnie - jako mąż stanu - zapytany nabiera wody w usta.