Witaj: Niezalogowany | LOGOWANIE | REJESTRACJA
LASY – DLACZEGO JE KOCHAM
Wysłane przez jazgdyni w 21-01-2015 [10:03]
Może często jestem jak ten pies łańcuchowy, który warczy na wszystkich i rzuca się, jak ktokolwiek przekroczy granicę jego terytorium. Tak właśnie reaguję, gdy ktoś usiłuje dyskutować o moich ukochanych lasach.
Zmysły marynarza w czasie morskiej podróży są w szczególny sposób przytępione i zaburzone. Do uszu wlewa się nieustanny warkot pracujących maszyn, który jest słyszany wszędzie. Nie można od niego uciec. A cały statek pokład i szoty wibrują i zazwyczaj się kiwają. Tak, że nawet zwykłe stanie potrafi być męczące, gdyż ciągle balansuje się całym ciałem.
I statek też pachnie specyficznie. Powiedziałbym, że pachnie wytworami ludzkich rąk – sztucznymi i nienaturalnymi zapachami. Metal, blachy, plastyk i różnego rodzaju chemikalia. Najgorzej jest na tankowcach – zapach ropy, czy wyrobów ropopochodnych, tych wszystkich węglowodorów, jest nie tylko przykry i wszechobecny, ale często chorobotwórczy, a nawet rakotwórczy.
Przez długą pracę na morzu powoli tracimy słuch i węch...
Najgorzej jest jednak ze wzrokiem. Nasze oczy to główna brama na świat. Dziewięćdziesiąt procent naszych wrażeń sensorycznych powoduje właśnie wzrok. Nawet jak zamkniemy oczy, to nasz mózg usiłuje zrekompensować nam chwilowy brak obrazu samemu wytwarzając przeróżne wizje.
A jaki świat widzi marynarz na morzu? Płaski i ponury. Wszystko na zewnątrz, czego jest tragicznie mało, bo tylko morze i niebo, tak, że nie ma na czym oka zaczepić, jest zazwyczaj szaro-bure, lub z rzadka przeraźliwie błękitne. Linia horyzontu widoczna dookoła, jest bardzo nisko, o ile w ogóle jest widoczna. Gdy jest sztorm, to kompletnie nie można odróżnić morza od nieba. Widoczność spada do kilkuset, a nawet kilkudziesięciu metrów, a świat zewnętrzny jest jednolitą oliwkowo-szarą substancją, jakby watą traganą przez wiatr.
I ten dosłownie tragiczny na morzu brak zieleni. Niektórzy mówią, ze morze bywa zielone... Nie wierzcie. Co najwyżej oliwkowe, a najczęściej ciemno granatowe, albo szare.
To wszystko jest bardzo ponure. I jak już to przebadali naukowcy, może prowadzić do poważnych zaburzeń z depresją na czele.
Gdy już w końcu położę się w koi i usiłuję zasnąć, to czekając na sen przywołuję zawsze obrazy lasu i gór. Krajobrazy, nawet statyczne, to mimo tego coś zawsze na nich się dzieje. A konkretnie – dzieje się życie.
Będąc w lesie doznajesz uczucia spokoju, jakiego nie masz na otwartej przestrzeni, gdy dociera do ciebie z nieba bezmiar i niepokój kosmosu. Jednocześnie, w jakiś przedziwny sposób jednoczysz się z tym otaczającym w koło lasem, bo to wszystko, bliżej i dalej, na wyciągnięcie palców żyje!
To nie tafla wody oceanu i bezkresne martwe niebo, oddzielone złudnym horyzontem.
Do tego, jako uzupełnienie pełni wrażeń, wszystkie pozostałe zmysły też ci mówią, że jesteś w lesie, w żywej tkance, w swojej tradycyjnej przez wieki naturalnej krainie.
Czujesz pod stopami miękkość mchu, albo chrupanie opadłych liści i suchej ściółki. Słuch również dostarcza całą gamę wrażeń. Przecież w lesie nigdy nie jest cicho. I nie są to, tak, jak na statku dźwięki mechaniczne i sztuczne. Wprost przeciwnie – to kojące dźwięki natury; szum wiatru w koronach drzew, szelest liści, trzaski suchych gałązek, gdy jakieś stworzenie cichutko przemyka się w okolicy i te leśne niebiańskie chóry, cudowny śpiew ptaków, tak bogaty w swojej obfitości.
A zapach? Jedyny w swoim rodzaju i w swojej różnorodności. Twórcy sztucznych zapachów, różnych perfum, dezodorantów, czy odświeżaczy powietrza na próżno usiłują chemicznie ten zapach odtworzyć. To niemożliwe. Bo nie jest to jeden zapach, tylko różnorodna burza zapachów.
Inaczej pachnie las o świcie, gdy wszystko pokryte jest rosą, a inaczej w upalne popołudnie, gdy pęka kora i z drzew wypływa żywica. Inny jest zapach lasu po deszczu, a inny podczas trzaskającej mrozem zimy.
Honorujemy i kochamy ten zapach, przynosząc na Boże Narodzenie do domu gałązki jedliny i stawiając świeże leśne choinki.
Czy te jakże przyjemne i przyjazne odczucia, jakie mamy w stosunku do lasów to tylko atawizm? Genetycznie zapamiętane czasy przed tysiącami lat, gdy lasy były naturalnym domem i żywicielem człowieka? Tu było wówczas schronienie i tu był pokarm. Zapewne coś w tym jest. Tak, jak nieuzasadniony strach przed lasem w nocy, bo prehistoryczna pamięć przodków przypomina, że nocą wyruszały na łów najniebezpieczniejsze drapieżniki.
Można by tak rozważać i rozmyślać bez końca, lecz nie ulega, przynajmniej dla mnie, wątpliwości, że w lesie czuję się świetnie, znika stres i napięcie, zmieniam się i wyciszam. Odpoczywam i się uspokajam.
Może jako marynarz, który doświadczył mocno monotonii morza, jestem na las specjalnie uczulony? Zamrożone na oceanach zmysły nagle w lesie zaczynają oddychać pełną parą, chłonąć doznania i przypominać sobie odczucia swoich pradziadów.
Szczególnie my Słowianie, a konkretniej Polanie, albo Lechici byliśmy ludźmi typowo leśnymi. To były przede wszystkim plemiona zbierackie, które las żywił i chronił przed wrogami. Nauczyliśmy się wówczas doskonale korzystać z wszelkich dóbr, jakie las daje i żyć z tym lasem w głębokiej przyjaźni.
Dawniej, tysiąc lat temu, las dla Polaków był domem. Jedynym i prawdziwym.
I gdy ja wreszcie po długim rejsie, po wszystkich sztormach i flautach, wracam do domu, to dopiero jak się przespaceruję po pobliskim lesie, to wiem, że naprawdę jestem wreszcie w domu.
Drzewa otaczano czcią w wielu kulturach. Często wyobrażano je sobie jak oś, wokół której uporządkowany był świat czy filar podtrzymujący niebo. Kult drzew odgrywa ważną rolę także w mitologii celtyckiej. W tej kulturze właściwie cała natura – lasy, rzeki i skały – była postrzegana jako sfera sacrum. Celtowie na samym początku oddawali cześć drzewom, a dopiero potem zaczęli rzeźbić boskie wizerunki. Z początku były to tylko ledwo ociosane pnie, z czasem podobizny bogów zaczęto wykuwać w kamieniu i metalu. Jednak nawet wtedy bóstwa noszą albo liściaste korony albo maski w kształcie liści.
Imiona celtyckich bogów drzew zachowały się w różnych regionach Europy, np. w Galii oddawano cześć Alisanusowi, bogowi jarzębiny oraz Abellionowi, związanemu z jabłoniami. W Brytanii istniał kult Olloudiosa, Wielkiego Drzewa, we Francji – Robura, pana dębów, a w Pirenejach Fagusa, boga buków.
Drzewa symbolizowały mądrość i długowieczność. Powołując się na ich przykład, druidzi nauczali, że śmierć nie jest końcem życia. W zimie drzewo liściaste obumiera, ale tylko pozornie, gdyż wraz z nadejściem wiosny znów pojawiają się na nim liście, pąki i powraca do życia. [ http://szuflada.net/mitologia-... ]
.
YouTube:
Komentarze
21-01-2015 [10:33] - jazgdyni | Link: Niech nikt nie próbuje mnie
Niech nikt nie próbuje mnie zaatakować, że jestem jakimś zwariowanym druidem, czyli poganinem.
Nie, jestem jak najbardziej wierzącym i bogobojnym katolikiem.
Lecz las i każde drzewo z osobna to też wspaniałe Dzieło Boże.
I ja wiem, że Bóg obdarzył każdą roślinę również pewnym minimalnym rozumem.
.
21-01-2015 [11:53] - Czesław2 | Link: Wyprzedaż sreber się zaczęla.
Wyprzedaż sreber się zaczęla. Sprzedano terteny pod Kasprowym, tereny parku narodowego. Słupem przez ktorego ręce przeszedł majątek były samorzady!
21-01-2015 [15:49] - jazgdyni | Link: Witam Oni mają opracowane na
Witam
Oni mają opracowane na tysiące sposobów, jak kombinować, podstawiać słupy, rozmawiać na cmentarzach, itd.
To mafia gotowa na wszystko i dobrze przez ruską dzicz wyszkolona w grabieżach.
Pisałem o tym co działo się tuż po wojnie.
Pozdrawiam
21-01-2015 [10:38] - cyborg59 (niezweryfikowany) | Link: Na jachcie łatwiej
Na jachcie łatwiej doświadczyć tego co opisywali dawni żeglarze : "..wiatr przyniósł zapach lądu.."
Zapach lasu może być groźny ! Żeglując w nocy poczuliśmy go na środku Bałtyku. Konsternacja. Skok po reflektor. Z ciemności wyłaniają się dryfujące kopalniaki, "zgubione" przez przepływający drewnowiec.
Pozdrawiam !
( To co się dzieje z nieprzytomnymi atakami pewnej grupy, zmusza mnie do zastanowienia się nad zniknięciem.)
21-01-2015 [11:07] - jazgdyni | Link: Masz rację, na jachcie jesteś
Masz rację, na jachcie jesteś bliżej natury. Nie ma tego piekielnego hałasu i metalowych zapachów.
A wiesz, że ja ten zapach lądu wielokrotne czułem, jeszcze przed zobaczeniem czegokolwiek na horyzoncie. Szczególnie u wschodnich wybrzeży Afryki.
Serdeczności i nie znikaj ponownie
21-01-2015 [13:28] - NASZ_HENRY | Link: Nie będzie lasów to zostanie
Nie będzie lasów to zostanie partyzantka miejska ;-)
21-01-2015 [15:52] - jazgdyni | Link: Widzę, że lubisz kanały,
Widzę, że lubisz kanały, lochy i piwnice ;).
Ja wolę wąwozy, zalesione wzgórza i zwarte zagajniki.
Rzecz gustu...
21-01-2015 [13:42] - andzia | Link: "Las mnie zawołał" Kto mnie
"Las mnie zawołał"
Kto mnie zawołał?Las mnie zawołał!
Rzucił mi w oczy gałęzi wiew.
Las mnie obskoczył,obrósł dokoła:
Gdzieżeś ty bywał o bracie drzew.
W spokojnym chłodzie serce swe umyj,
W świeżości moich ranków i ros -
Słuchaj,jak mówią liściaste szumy:
Szczerej zieleni poznajesz głos?
Chodź,zobacz siebie w czystych strumieniach.
Chodź,usłysz siebie w śpiewaniu wilg.
Strumień ci spojrzy wzrokiem jelenia,
Twym własnym wzrokiem z twych dawnych chwil.
O,daj się z ludzkiej złudy obudzić,
W tobie ta sama,co i w nas krew!
Zostań,nie wracaj więcej do ludzi,
Zostań już tutaj,o bracie drzew!
Stanisław Ciesielczuk (1906-19440)
Wiersz ten pochodzi z cudownego tomiku poezji "Pod niebem rodzinnym" o podtytule "Krajobraz w poezji"(wybranych autorów ponad trzydziestu).
Nie potrafię się pogodzić z tym,że większości obecnych polonistów,sfera poezji wykraczająca poza ramy nauczania,jest obca.Piękne słowo,wielki patriotyzm poprzez ukazanie tego,co mamy najcenniejsze obok siebie,ech,żal ...
21-01-2015 [15:56] - jazgdyni | Link: Witam Takie perełki są
Witam
Takie perełki są ukryte przed nami i przy obecnym poziomie edukacji i kultury mogą zniknąć na zawsze.
Dziękuję za ten wiersz.
21-01-2015 [16:20] - zawadiaka | Link: Zwiedziłem w swoim życiu dość
Zwiedziłem w swoim życiu dość dużo miejsc na świecie. Polskie lasy są szczególne. Większość lasów na świecie nie ma tego charakteru co nasze, nie ma tak bogatej flory. Może jedynie lasy na Ukrainie i w Rosji zachowały podobne walory. W większosci lasów w świecie nie ma tej atmosfery, zapachu. Polski las jest jedyny w swoim rodzaju ze względu na klimat w Polsce. W wielu lasach w których byłem, nie ma tylu ptaków wydających swoje odgłosy. W lasch kanadyjskich na przykład, zwłaszcza na północ od Wielkich Jezior, bardzo rzadko słychać śpiew ptaka, za to są tam miliardy komarów. A ponoć Kanada pachnąca żywicą... W lesie rosyjskim na wschód i południe od Moskwy, widziałem podobne do naszych lasy, pełne jagód, grzybów oraz zwierząt. NA Ukrainie jest sporo miejsc podobnych do naszych lasów, ale są one niemiłosiernie zaśmiecone. Akurat znam tę część na której prowadzona jest obecnie wojna. Podejżewam że tamtejsze lasy ucierpiały na tym niezwykle. Lasy w USA są dosć monotonne, dominuje często jeden gatunek drzew, nie mają tej wilgotnej i jakże przyjemnej naszej ściółki leśnej. W większości takie lasy ciągną się na całym obszarze Apallachów i na zachód od nich, oraz całej Pensylwanii. Są dość ponure, poszycie to zwykle suche liscie, gałęzie... Jedynie lasy w zachodniej części Stanów przypominają nieco nasz polski las. Pomijam Góry Skaliste w stanach Kalifornia, Oregon i Waszyngton i północno wschodnie rejony przy granicy z Kanadą. Tam są jeszcze lasy prawdziwe, choć nieco inne od naszych. Podobnie jest w południowym Chile oraz Argentynie. W górach lasy bywają nieco podone do naszych, z tym że klimat jest ostrzejszy, bo jeśli już są lasy, to na znacznej wysokości, poniżej przecież mamy prawie tropik. Grzyby są, ale nikt prawie ich nie zbiera i nie zna. Miejscowi ludzie używali niektórych z nich do leczenia, ale i zaprawiania potraw wywarem z trujących grzybów. Polacy mają duże przywiązanie do lasów. Mimo iż jesteśmy Polanami, to jednak chyba pochodzimy bardziej z lasów niż pól.
21-01-2015 [17:17] - jazgdyni | Link: Przyznam się, że aż tylu
Przyznam się, że aż tylu lasów nie zwiedziłem. A szkoda...
jednak miło mi się zgodzić z opinią, że nasze lasy są unikalne.
A jeżeli ktoś myśli, że prawdziwy raj, to lasy tropikalne, lub inaczej deszczowe, to grubo się myli. Tam się nie pospaceruje.
Nie znam dobrze lasów rosyjskich. Lecz niewątpliwie, ze względu na położenie będą one znacznie bardziej kontynentalne.
My akurat jesteśmy na skrzyżowaniu granic zasięgu poszczególnych gatunków drzew i krzewów. Kasztan jest raczej nasadzeniem. Nie ma cyprysów.
Ale za to jest jarząb szwedzki.
Nie wiem, czy jakieś gatunki flory wyginęły u nas.
Nie mniej, to, co jest, jest wyjątkowe i bezcenne.
Pozdrawiam
21-01-2015 [20:12] - Krzysztof Pasie... | Link: Piękna notka Panie Januszu!
Piękna notka Panie Januszu! Wielkie brawo! Dziękujemy!
Serdecznie pozdrawiam,
Krzysztof Pasierbiewicz
21-01-2015 [22:46] - terenia | Link: Witam Pana W podziękowaniu
Witam Pana
W podziękowaniu za piękną notkę
https://www.youtube.com/watch?...
pozdrawiam