Tajemnica hodowli lemingów. Jak zrozumieć i wyleczyć leminga

Lemingi to bardzo sympatyczne zwierzątka, lecz niestety w przeciwieństwie do szczurów, nie uciekają z tonącego okrętu, a dodatkowo potrafią jeszcze mocno obciążyć burtę Titanica. Ich działanie często opiera się na tzw. odruchu Michnika-Palikota.

Od długiego już czasu tzw. użyteczni idioci, czyli słynne lemingi jawią się jako plaga, z którą nie radzą sobie zupełnie nie tylko „spin felczerzy” prawicy, ale nawet nieźle wykształceni i trzeźwo myślący ludzie sumienia.

Wiedza o programowaniu ludzkiego umysłu nie jest wiedzą tajemną, jednak wciąż przegrywa z potocznym postrzeganiem zjawiska. Brakuje również praktycznej umiejętności stosowania antidotum, które jest dostępne tylko w nielicznych placówkach (portalach).

Jak głosi potoczna wiedza, słynny leming jest gatunkiem utuczonym za pomocą medialnej papki. Jest to oczywiście prawda, lecz tym, co pomoże nam zrozumieć mechanizm zaprogramowania umysłu leminga oraz sposób jego odprogramowania – oczyszczenia umysłu, jest:

Teoria markera somatycznego

Programowanie neurolingwistyczne

Odruch Michnika-Palikota

Szczepionki, czyli "antynarracja"

Słowa  mają  w  komunizmie  znaczenie  odwrotne  albo  nie  mają  żadnego”.  Józef Mackiewicz.

Język jest kluczem do zrozumienia manipulacji, jakiej jest poddawane codziennie społeczeństwo polskie. Dlaczego język? Jest on bowiem nie tylko narzędziem komunikacji, służy także do WARTOŚCIOWANIA, czyli do wyrażenia opinii o rzeczywistości.

Lewica chcąc wpłynąć na myślenie poprzez zmianę języka oraz zmianę jego „niepoprawnej”, spontanicznej wersji, dokonuje semantycznych manipulacji, redefiniuje pojęcia, wprowadza neologizmy, stosuje cenzurę „politycznej poprawności”. Głównym celem jest zakaz nazywania rzeczy po imieniu, w sposób adekwatny do danego zjawiska bądź osoby.

Przeciętny Polak, bezustannie poniżany i atakowany za polskość oraz za przejawy normalnego zachowania, ma kłopot, aby znaleźć punkt oparcia do obrony. Brak wiedzy, w tym podstawowej wiedzy historycznej i wykształconej umiejętności opisywania i nazywania po imieniu rzeczy i zjawisk oraz ich wartościowania czyni go bezbronnym.

Rozległe pustostany polskiej duszy i mentalności przewiane wiatrem historii zawłaszczyli animatorzy popkultury i zawodowi manipulatorzy, wstrzykujący na co dzień olbrzymią dawkę toksyn w krwioobieg zbiorowego umysłu.

Zgodnie z teorią markera somatycznego, tym co wpływa na myślenie i podejmowanie wyborów u przysłowiowego użytecznego idioty są emocje wygenerowane i podsycane codziennym zmanipulowanym przekazem.

Jak powstaje i jak „myśli” leming ?

Lemingi to bardzo sympatyczne zwierzątka, lecz niestety w przeciwieństwie do szczurów, nie uciekają z tonącego okrętu, a dodatkowo potrafią jeszcze mocno obciążyć burtę Titanica. Ich działanie często opiera się na tzw. odruchu Michnika-Palikota. Sam mechanizm jest łudząco podobny do odruchu Pawłowa. Polega na irracjonalnej reakcji na słowa klucze, pojawiające się medialnej narracji lub w potocznym, codziennym, zainfekowanym, bełkotliwym nurcie.

Marker somatyczny

Eksperymenty psychologiczne wykazały prymat afektu nad poznaniem. Według  hipotezy markera somatycznego pojawiające się silne emocje i reakcje fizjologiczne stanowią pierwotny składnik rozumowania i są niezbędne przy podejmowaniu decyzji. Markery,dostarczając umysłowi podpowiedzi w postaci stanów emocjonalno-somatycznych, działają często poza sferą świadomą. Emocje pozytywne lub negatywne mają wpływ na przetwarzanie informacji i podejmowanie decyzji.

Programowanie neurolingwistyczne (NLP) – polega na planowym stosowaniu technik komunikacji oraz metod pracy z wyobrażeniami, nastawionych na tworzenie i modyfikowanie wzorców postrzegania i myślenia u ludzi.

Podstawową techniką NLP używaną w propagandzie jest tzw. kotwiczenie – stwarzanie odruchowych emocjonalnych powiązań przyczynowo-skutkowych z bodźcem. Bodźcem może być komentarz związany z obrazem i dźwiękiem.

Mechanizm działa na zasadzie stworzeniu asocjacji podprogowych pomiędzy obiektem a sztucznie zbudowanym negatywnym lub pozytywnym kontekstem /obiektem są osoby, zjawiska, problem, idea/. Bardzo prosta, lecz skuteczna manipulacja zgodna z propagandą wzorca. W praktyce 1000 razy powtórzone goebbelsowskie kłamstwo powoduje przerwanie naturalnych i powstanie w ich miejscu sztucznych – nieprawdziwych skojarzeń  pomiędzy pojęciem, słowem a desygnatem. I odwrotnie: dane słowo – może to być nazwisko polskiego polityka – wywołuje „odruch Michnika-Palikota” polegający na rezonansie – przypomnieniu emocjonalnego kontekstu i obfitym wydzielaniu się jadu nienawiści.

Zgodnie z tym „algorytmem” medialna narracja – język propagandy przenika do języka potocznego, stając się językiem wtórnych politycznych analfabetów – mentalnych meneli spod budki z wiadomą gazetą, którzy reagują agresją na bodziec /słowa klucze/.

Na początku wystarczy 1000 razy zainfekować nazwę partii, nazwisko polityka, ideę negatywnym kontekstem, by po jakimś czasie  tylko doklejać dowolne kłamstwo lub bzdurę.

Mechanizm działa także w odwrotnym przypadku – zamiast „medialnego błota” toksyna jest szczelnie oblepiona pozytywnym kontekstem. Utrwalenie następuje w formie stereotypów, zabobonów i mitów, które dodatkowo pełnią funkcję definiującą dozwolony obszar myślenia i działania.

Fałszyści, nazwijmy ich litościwie (od języka, którym się posługują) –”polscy”, korzystają bardzo chętnie z osiągnięć swoich poprzedników, począwszy od Goebbelsa, a skończywszy na… żydowskiej hasbarze.

Zasady tej ostatniej są następujące:

1. name calling – próba trwałego przypisania jakiejś osobie lub idei pozytywnego lub negatywnego symbolu czy atrybutu. Polega na wielokrotnym, codziennym powtarzaniu dokładnie tych samych słów (np. przymiotników) w odniesieniu do konkretnych celów – osób lub partii politycznych.

2. glittering generality („lśniący ogólnik”) – polega na trwałym łączeniu opisu działań rządu, polityków danej opcji z pojęciami cenionymi przez audytorium (np. „wolność”, „sukces”, „demokracja”, „rozwój”, „wzrost” itd.).

Ktoś, kto panuje na emocjami, kontroluje i modeluje codzienny odbiór rzeczywistości poprzez fałszystowską narrację, ten bez trudu może kształtować myśli i poglądy społeczeństwa jak plastelinę. Współcześni komuniści- marksiści kulturowi działają na płaszczyźnie semantyki, aksjologii, ontologii. Czynią to skuteczniej niż hitlerowcy i stalinowcy.

ANTIDOTUM, szczepionki semantyczne, antynarracja, czyli po prostu prawda

Oderwanie sensu i prawdziwego znaczenia od pojęć i przypisanie im znaczeń odwrotnych, jest metodą służącą do niszczenia kultury i człowieka stosowaną przez komunistów kulturowych w Europie i na Świecie.

Nie jesteśmy bezbronni.

Skuteczna obrona polega na nieużywaniu (powtarzaniu, powielaniu) zainfekowanych zwrotów propagandowych oraz stosowaniu własnych szczepionek. Kuracja się powiedzie, jeżeli będziemy robić to systematycznie. Systematycznie oznacza codziennie.

Nie należy w dyskursie publicznym używać wymyślonych lub zredefiniowanych pojęć – słów kluczy wywołujących u leminga opisane odruchy lub słów, których zaprogramowana asocjacja została skierowana na fałszywy desygnat lub fałszywy kontekst.

Doskonałym przykładem spontanicznej "antynarracji" w czasach pierwszej komuny (1944–1989) było dowcipne przekręcenie nazwy ówczesnej Rosji komunistycznej – zamiast zbitki „Związek Radziecki” Polacy mówili „Związek Zdradziecki”. Oddawało to w doskonały sposób sens i prawdę. Podobnie powinno być dzisiaj. Doskonałym przykładem antynarracyjnego sukcesu jest wprowadzony przez śp. Tomasza „Seawolfa” Mierzwińskiego zwrot „seryjny samobójca”.

Przykłady

Dozujmy werbalną dawkę lemingowi w formie szczepionki o obniżonej toksyczności. Jeżeli chcemy użyć danego pojęcia, to jedynie w prawidłowym kontekście lub z domieszką innych słów, które obniżą zjadliwość skażonego nośnika. Na przykład zamiast:

„Orientacja homoseksualna” – „dezorientacja homoseksualna

„Unia europejska” – „Unia posteuropejska

Obydwa dodane słowa odkrywają sens zjawiska. Myślę, że nie muszę tego tłumaczyć.

Przykładem analogicznego rozbicia lewackiego „memu” „Rydzyk” może być np. pytanie: „czy Rydzyk jest gorszy od muchomora”? Rzadko ktoś odpowiada twierdząco.

Powinniśmy robić to przy każdej okazji, gdy w rozmowie, w której uczestniczymy, używane są lewicowe pojęcia lub propagandowe słowa klucze. Pamiętajmy, propaganda lewicowa używa tych zbitek od wielu lat, każdego dnia tysiące razy. Dlatego apeluję także do dziennikarzy, aby nie używali lewicowego, zatrutego języka.

Można zrobić to także w formie żartu, przekierowującego uwagę na wymyślony, nawet surrealistyczny kontekst, rozbijający propagandowy patos.

Nie należy również używać słowa „gej”, który został zaszczepiony do języka w celu dodania pozytywnego atrybutu „wesołkowatości”. Zamiast obraźliwego słowa „pedał”, wystarczy homoseksualista lub pederasta, sodomita. 

Inne propozycje:

„Edukacja seksualna” – nigdy nie powinniśmy używać tej zbitki, zamiast niej możemy zgodnie z prawdą przywrócić do użytku stare słowo „molestacja” seksualna /nieletnich/.

„polityczna poprawność” – wbrew pozorom bardzo toksyczna zbitka z uwagi na znaczenie słowa „poprawność”, które sugeruje odwołanie się do czegoś poprawnego /kanonu norm/. Proponuję „polityczna głupkowatość” z uwagi na absurd i głupkowatość tego „kanonu”. Praktyczne zastosowanie wygląda  tak: „Zgodnie z kanonem politycznej głupkowatości  używanie słowa murzyn jest zabronione”. Zauważmy, jak to ustawia nam ewentualną dyskusję i niesie zgodny z prawdą przekaz.

Polacy są narodem na tyle dowcipnym, że na pewno wymyślą całą masę antynarracyjnych zwrotów, tak jak to robią na zasadzie graficznej i werbalnej kreacji „demotywatorów” oraz tzw. „internetowych memów”. „Antynarrację”, czyli mówiąc wprost, język ludzi normalnych i dowcipnych, należy stosować w sposób naturalny i spontaniczny, bez nadmiernej sztuczności.

Powinniśmy również wymóc na swoich politycznych idolach, aby pod żadnym pozorem, nie używali zwrotów zaczerpniętych z gadziego języka !!! Duża część polityków „prawicowych” jest niestety ignorantami, a dodatkowo przejawiającymi cechy pysznych i zadufanych w sobie bufonów. Nie zwalnia nas to z odpowiedzialności za publiczny dyskurs, który powinniśmy oczyścić z toksyn.

Jeżeli zgadzacie się z opisem zjawiska i proponowanego antidotum, to proszę, rozpowszechnijcie tę notkę. Niech będzie to początek naszej odpowiedzi na kłamstwo. Zakazali nam noszenia broni, używać słów nam nie zakażą. Zamiast biadolić nad licznymi ofiarami wojny informacyjnej, rozpocznijmy „antynarracyję” – zacznijmy mówić prawdę.

.

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika Teresa Bochwic

03-11-2014 [15:39] - Teresa Bochwic | Link:

Oczywiście zakażą nam używania określonych słow, ale bedzie bardzo trudne egzekwowanie tego. Wszystko opisano w projekcie ustawy równościowej z 1995 czy 1996 roku. Autorstwa m.in. prof. Fu. Czy zwrócił Pan uwagę na słowiczy wręcz timbre jej głosu i slodką wymowę? To tez wypracowana metoda.
Bardzo ciekawy, jak zwykle u Pana, tekst.
Zaproponowalam ostatnio nazwę "premierka" na panią premier. Wygląda na nazwę poprawniacką; to ostatnie słowo to też propozycja, jak Pan pisze "w formie żartu, przekierowującego uwagę na wymyślony, nawet surrealistyczny kontekst, rozbijający propagandowy patos." Brzmią "poprawnie', ale jest w tych nazwach knajacki element lekceważenia, co było zamiarem.
Dodam, że kotwiczenie moze odbywać się podstępnie, wobec niewtajemniczonych, ale przedtem za pomoca świadomych ćwiczeń wprowadzane jest do zasobu myślowego i słownikowego osób, które zamierzają zajać się manipulowaniem. Muszą oni przejść taki trening, by nie mylić się, poza tym naprawdę myśleć w ten sposób. Dlatego są tak trudno uleczalni. Choć niektórzy doznają iluminacji. 
Z przykrością podzielam Pana opinię o części polityków, ale i dziennikarzy "prawicowych". Słusznie nawołuje prof. Zybertowicz do szkoleń i ćwiczenia umysłu.

Obrazek użytkownika Janko Walski

03-11-2014 [16:58] - Janko Walski | Link:

Znacznie lepsze byłoby "premiera". Pasowałoby do "ministry", a jaka łatwość rymowania i ile skojarzeń!

Obrazek użytkownika CzarnaLimuzyna

03-11-2014 [19:40] - CzarnaLimuzyna | Link:

Prof. Fu. ma /używając ich języka/ nieco skłirowaną (od queer ) mentalność.
"Dodam, że kotwiczenie może odbywać się podstępnie, wobec niewtajemniczonych, ale przedtem za pomoca świadomych ćwiczeń wprowadzane jest do zasobu myślowego i słownikowego osób, które zamierzają zajać się manipulowaniem." Tak się to odbywa.

Politykom i dziennikarzom należy zwracać uwagę :-) Pozdrawiam

Obrazek użytkownika Leszek Smyrski

12-11-2014 [22:39] - Leszek Smyrski | Link:

W zasadzie bardzo dobra taktyka prowadzenia walki, gdyby została zastosowana konsekwentnie i systematycznie to istnieje spore prawdopodobieństwo że w wyborach 2019 PiS mógłby zdobyć 65 procent głosów i samodzielnie rządzić przez kilka, kilkanaście lat. I ta taktyka nadaje się świetnie do osiągnięcia tego celu. 
Mnie osobiście jednak bardziej interesuje kwestia podniesienia standardów moralnych w polityce, niż zwycięstwo tego czy tamtego ugrupowania. I tutaj mamy dużo prostszy algorytm, sformułowany w najlepszy możliwy sposób.

"I poznacie prawdę, a prawda Was wyzwoli"

Pozdrawiam.