Pogarda i pycha

 

Już prawie rok temu, gdy ukraiński naród zdecydował się skończyć z dotychczasowym cynizmem i korupcją władz, ubezwłasnowolnieniem przez Rosję oraz złodziejskie kliki i może trochę naiwnie i buńczucznie zamanifestował na słynnym Majdanie swoją wolę zmian i niepodległości, w sąsiedniej Polsce, przyglądającej się rozwojowi wypadków dokładnie, zaczęła narastać i następnie coraz wyraźniej się manifestować pogarda do Ukrainy i jeszcze gorsza pogarda do Ukraińców.
Od pierwszego momentu poparłem Ukraińców w ich uporczywym dążeniu do samostanowienia i decydowania o własnym losie. Rozumiałem ich, współczułem i głośno wyrażałem aprobatę.
W rezultacie, czego się oczywiście spodziewałem, sam stałem się obiektem pogardy.
 
Pytanie, na które zapewne historycy i naukowcy odpowiedzą po latach - co było przyczyną takiego rozwoju pogardy, do bądź, co bądź, bratniego narodu i dla wszystkich tych mających odwagę, publicznie i głośno ich popierać.
Czy to był proces samoistny, oparty na brzydkich cechach ludzkiego charakteru, od których nikt z nas nie jest wolny?
A może został przez fachowców od manipulacji ludźmi uruchomiony, jak to się często nazywa – przemysł pogardy, mający w tym wypadku wyeliminować wsparcie, chociażby moralne, dla walczącego o nowe miejsce w świecie narodu?
Sądzę, że tak właśnie było. Lecz, żeby to lepiej zrozumieć, zastanówmy się, czym właściwie jest pogarda i pycha i dlaczego tak łatwo te uczucia wzbudzić.
 
Często dotychczas mówiło się o "przemyśle nienawiści". Pogarda jednak różni się od nienawiści. Jest "brudniejsza" i niższa. W pogardzie obdziera się pogardzaną osobę z szacunku i odczuwa się do niej zdecydowaną niechęć. Występuje więc tutaj silny komponent osobisty – poczucie wyższości wobec osoby pogardzanej.
Jak widać, pogarda jest rodzajem pychy, a to, w chrześcijaństwie, jeden z siedmiu grzechów głównych.
 
Zarówno człowiek, który ma zbyt wysokie mniemanie o sobie , jak i ten, który gardzi sobą, nie docenia siebie, nie może być dobrym przyjacielem siebie.
Pycha wyrażająca się w pogardzie dotyczy obu przypadków. Można pogardzać innymi, mając zbyt wysokie mniemanie o sobie, jak również ukrywając własne kompleksy i frustracje. Karen Horney [1] uważa, że przyczyną tego rodzaju pychy są impulsywne pragnienia pomszczenia własnych upokorzeń doznawanych w dzieciństwie. Jako ewidentny przykład podaje Adolfa Hitlera, który sam doznał upokarzających doświadczeń i poświęcił całe swe życie fanatycznemu pragnieniu triumfowania nad ludzkimi masami. Z kolei była koleżanka blogerka, demonstrująca najwyższe wyrazy pogardy i arogancji, zwierzała się z upokorzeń, jakich doznawała w szkołach, do których uczęszczała.
 
W pogardliwym stosunku do innych chodzi o wywyższanie się nad nimi poprzez poniżanie ich, frustrowanie, degradację. Jestem wielki, kiedy inni obok mnie stają się mali. W tym celu wykorzystuje się relacje międzyludzkie. Codziennymi rozmowami w rodzinie, w grupie koleżeńskiej czy środowisku pracy można umiejętnie manipulować w kierunku złośliwych żartów, cynizmu, obmów i oszczerstw 
Osoby wynoszące się nad innych i upokarzające ich czują się ciągle napięte, niespokojne, zagrożone, nieufne. Brakuje im humoru i radosnego podejścia do życia. Podejrzewają wszystkich o złe zamiary i intencje, a w najprostszych przypadkowych sytuacjach dopatrują się celowego upokorzenia. Łatwo posądzają bliźnich o to, co sami robią. W efekcie nieustannie żyją w napięciu i przyjmują postawę bojownika. Muszą bronić swoich "zagrożonych obszarów", gdyż w każdej chwili ktoś może im zagrozić.
 
Należy jeszcze podkreślić, że pycha nie istnieje w sposób sterylny w jednym rodzaju. Jest raczej mieszaniną różnych odmian, z dominantą jednej z nich. Dlatego można zaryzykować twierdzenie, że istnieje tyle odmian pychy, ilu ludzi na świecie. Każdy jest pyszny na swój własny sposób. Jeżeli twierdzi, że nie posiada pychy, powinien przemyśleć, czy tym stwierdzeniem nie sugeruje pewnego jej rodzaju. Ponadto istnieje szereg pochodnych, które przynależą do "rodziny pychy", jak np. próżność, duma, ambicja, arogancja, zarozumiałość, honor, nadmierna wiara w siebie. Granica między pychą a zaletą jest w tym przypadku stosunkowo delikatna. By ją określić należy uwzględnić motywacje i całą złożoność osobowości. [2]
 
Pogarda z pewnością nie jest uczuciem, które zasługuje na poklask i uznanie, gardząc kimś lub czymś dajemy świadectwo własnej niedojrzałości i nietolerancji.
Źródłem pogardy mogą być wszechobecne uprzedzenia, które żywimy do kogoś lub czegoś. Myślenie stereotypowe nie sprawdza się w praktyce, świat nie składa się jedynie z biało- czarnych kolorów, dominują przecież także odcienie szarości. Nie można osadzać po pozorach, które zazwyczaj są mylące.
Uczucie pogardy powoli, ale niezwykle skutecznie rozwija się w umyśle danego człowieka i stopniowo zaczyna dominować nad jego stylem bycia. Osoba przepełniona tym uczuciem uważa siebie za kogoś lepszego, przypisując obiektowi lekceważenia jak najgorsze cechy. Na uwagę zasługuje fakt, iż osoba pogardzająca nigdy nie potrafi obiektywnie ocenić własnej osoby, nie dostrzega w sobie wad, samoistnie wybacza sobie każde potknięcie i życiowe błędy, brutalnie zaś rozlicza innych ludzi, wyśmiewa ich wady, podważa zalety, kpi z ich ogólnej prezencji czy dokonań.
Osoba pogardzająca kimś lub czymś nie jest w stanie nauczyć się niczego nowego, ponieważ jej życie polega tylko na ciągłym ocenianiu i wyśmiewaniu. Osoba taka nie docieka prawdy, nie próbuje jej poznawać, nie doświadcza innych uczuć, jak tylko niechęci i braku szacunku. Należy zaznaczyć, iż człowiek ma prawo do subiektywnej oceny i własnej opinii na każdy temat, jednak należy w swoim osądzie wyeliminować wszelkie uprzedzenia i stereotypy, a skupić się na właściwym (w miarę realnym) oglądzie.
Pogarda wiąże się z przeświadczeniem o własnej wyższości i dominacji nad innymi. Błędem jest stwierdzenie, iż uczucie pogardy zależne jest wyłącznie od wysokiego statusu społecznego czy majątkowego. Nic bardziej mylnego, pogarda może towarzyszyć osobom, których życiowy dorobek pozostawia wiele do życzenia, zdarza się, że osoby pogardzające innymi są zgorzkniałymi i rozczarowanymi życiem nieudacznikami, obibokami, którzy przegrali swój los na loterii. Nonszalancki styl bycia rekompensuje im własne niepowodzenia i poczucie wewnętrznej pustki, czyni bardziej atrakcyjniejszymi. [3]
Osoba, która dała się uwieść i opanować pogardzie i wstrętowi, przez wielu psychologów i psychiatrów porównywana jest do chorego psychicznie. Najprawdopodobniej dlatego, że oba te uczucia są dominantą, w takich ciężkich schorzeniach, jak schizofrenia paranoidalna, czy paranoja maniakalna. Granica jest bardzo delikatna i właściwie opiera się tylko na natężeniu, intensywności, oraz czasu trwania stanu patologicznego.
Wspólnym komponentem intensywnej pogardy i wstrętu, oraz powyższych chorób psychicznych jest niemożność oceny dotkniętej tą przypadłością swojego defektu. W tym jest największy problem – ta niemożność refleksji, autokrytycyzmu i oceny samego siebie.
Jak to możliwe, że Polak, w większości katolik daje się opanować uczuciom pogardy i wstrętu. Wielcy mędrcy kościoła, św. Augustyn, czy św. Bernard zdawali sobie sprawę z wielkiej mocy grzechu pychy. Dlatego też przestrzegali i uczulali wierzących na te wstrętne Bogu uczucie. Wydawało by się, że każdy katolik powinien mieć swoją pychę na silnej smyczy. Niestety – pycha, narcyzm, mania wielkości, arogancja,pogarda i wstręt mają się wspaniale i zamiast zanikać w naszych zachowaniach, coraz bardziej przepełniają stosunki międzyludzkie.
 
W pogardzie osobę pogardzaną należy sprowadzić do parteru. Najlepiej ją odczłowieczyć. Nie nazywa się więc naszych sąsiadów Ukraińcami, tylko rezunami i chazarami. Chociaż Żydzi Aszkenazyjscy, mówiący jidysz, wywodzą się z Niemiec, to nie wiadomo dlaczego, nienawidzący Ukraińców, ich właśnie nazywają Chazarami, twierdząc, że to słowiańsko – mongolsko – żydowska mieszanka. Bułgarzy powinni się chyba obrazić, bo to tam były te plemiona koczownicze. Ale odpowiedni propagandyści podsuwają łatwe zbitki pojęciowe, tym, co swoją pogardę chcą kultywować.
Pogarda często łączy się z ksenofobią i strachem przed czymś obcym. Jest też przykładowym wyrazem niedojrzałości psychicznej.
 
Moja osoba, wraz z coraz liczniejszą grupą współobywateli, którzy mają odwagę głośno i wyraźnie wspierać Ukrainę, nazywana jest również rezunami, chazarami, czy, co najśmieszniejsze – żydami. Określenie "żyd" stanowi największą obelgę rzuconą przez opanowanych anty – ukraińską pogardą. W ich nomenklaturze i szczerym przekonaniu, żyd jest gorszy od szatana i marniejszy od pełzającego robaka.
 
Wspomniane przeze mnie środowisko tuczy się strachem. Świadomie i perfidnie podsycanym przez różne grupy interesu, w tym najmocniej, przez pro-moskiewską agenturę, mającą za zadanie utrzymywanie polskiego społeczeństwa w stanie niepokoju, zdenerwowania i ogólnego skłócenia.
Czegóż ci ludzie się nie boją? Niech przytoczę tylko najważniejsze strachy – tzw. usrael, czyli amerykański imperializm w połączeniu z żydowskim państwem Izrael, Niemcy, Ukraina, Unia Europejska, atom i energia jądrowa, GMO, ślady na niebie, meteoryty, szczepionki, międzynarodowe instytucje finansowe, koncerny chemiczne, itd., itp.
Dziwię się, jak w ogóle można żyć i normalnie egzystować w takim ciągłym zagrożeniu?
 
Podałem powyżej, za naukowcami, że ludzie darzący innych pogardą nie potrafią być szczęśliwymi i radować się życiem.
Odczuwam smutek i litość, starając się nie popadać w grzech pychy, w stosunku do tych moich znajomych, którzy z powodu rozwoju wypadków na Ukrainie i podstępnych podszeptów Kremla, ulegli pogardzie. Trudno im samym będzie się wyleczyć.
Tym gorzej, że już wokół nich kręcą się agenci i partyzanci ruskiej propagandy, dumni z nowo pozyskanych pionierów w czerwonych chustach.

[1] http://pl.wikipedia.org/wiki/Karen_Horney
[2] http://www.deon.pl/inteligentne-zycie/psychologia-na-co-dzien/art,395,pycha-pogarda-i-perfekcjonizm.html
[3] http://www.miejsce-pamieci.pl/artykul-197/pogarda.html

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika takijeden

15-09-2014 [13:23] - takijeden | Link:

Zapomniane Plakaty !!

Tak Niezwyciezona Armia Czerwona wyzwalala w 1939 roku Ukrainskich chlopow spod panowania
znienawidzonych panow

http://goo.gl/Q0GEHx

Ciekawe co na to dzisiejsi rosyjscy antygeje ; ))

Obrazek użytkownika jazgdyni

15-09-2014 [14:17] - jazgdyni | Link:

Taaa.

Ten pocałunek wyglada na bardzo namiętny.
To doprawdy ciekawe...

Pozdrawiam

Obrazek użytkownika Marek1taki

16-09-2014 [08:28] - Marek1taki | Link:

Cześć!
Myślę, że to w znacznej mierze działania propagandowe odpowiadają za wzniecanie różnych stanów emocjonalnych i eskalowanie słabości nieobcych każdej chyba psychice. Wśród nich pogarda.
Mamy do czynienia przede wszystkim ze straszeniem: wypadkami samochodowymi (ze szczególnym uwzględnieniem pijanych kierowców), kalectwem, chorobami i śmiercią (zwłaszcza dzieci), a ostatnio wojną na Ukrainie i rosyjską bombą atomową. Ostatnio mignęła mi nowa reklama, z której zapamiętałem końcówkę, że "Palestyńczycy i Żydzi pogodzą się ... w Polsce" ale nie zapamiętałem wcześniejszych kilku przekazów, a przynajmniej jeden miał związek z Rosją i wojną. Niestety nie zapamiętałem.
Trwa przy tym atakowanie (tradycyjnie już można powiedzieć) wartości naszej cywilizacji. Nie dziwi mnie zatem, że ludzie zbijają się instynktownie wokół jakichś poglądów, partii politycznych. Nie sądzę aby były to działania przypadkowe bo mają charakter zmasowany. Nowym nurtem, który się pojawił są reklamy deprecjonujące mężczyzn albo pokazujące wprost, że obcokrajowcy będą mieli polskie kobiety - kojarzę reklamę telewizji albo telewizora z arabem i teledysk, na którym Ruski spaślak budzi się w towarzystwie dwóch Polek a po chwili obraz koncentruje się na czerwonej pięcioramiennej gwieździe. Traktuję to jako współczesną formę wojny psychologicznej, której odpowiednikiem jest masowe gwałcenie kobiet wroga by odebrać mu chęć do walki.
Zastanawiam się czy pychę traktować zatem i jako reakcję na sugerowane zagrożenia, i jako wynik stymulowania przez wrogie propagandy w celu ograniczenia możliwości porozumienia.
Pozdrawiam