SFINGOWANE ZLECENIE ZABÓJSTWA SĘDZIEGO

Degrengolada IIIRP, czyli PRL-u bis, posunęła się tak daleko, że bezkarni panowie w togach, w zmowie z policją i władzami więziennictwa, mogą wchodzić z kryminalistami w układy, kiedy zachodzi potrzeba zamknięcia niepokornemu politykowi ust. Na modłę stalinowskiej wytycznej: Moskwa fastryguje procesy, a wyroki szyje się w Polsce, tak teraz, wg tej zasady, sfingowano zarzuty licząc na odpowiedni finał przed spolegliwym, dobranym „własnym” trybunałem. Mafiozi, korzystając ze statusu „świadka koronnego” mieli zeznawać, że znany polityk zlecił im zabójstwo przewodniczącego sądu. Osoba, którą chroni Konstytucja, jako zasłużona dla walki z komunizmem, miała zostać zdezawuowana przez kryminalistów i wyeliminowana z życia politycznego.
– Niepojęte!? Sadząc po tym, czego dowiadujemy się od podsłuchanych notabli, na nadwiślańskich terenach (do czego sprowadzono państwo polskie!) wszystko jest możliwe.

 

Eskapada wsparcia do Myślenic
Wyjazd ze Śląska do Myślenic, gdzie w południe 7 lipca b.r. miał zostać ogłoszony wyrok w sprawie byłego posła na Sejm RP, historycznego przywódcy antykomunistycznej opozycji w PRL, obecnego lidera Konfederacji Polski Niepodległej-Niezłomni, Adama Słomki, który rzekomo zlecił gangsterom „pobicie i wysłanie do piachu” (cytat z aktu oskarzenia) przewodniczącego Sądu Rejonowego w Katowicach, Krzysztofa Hejosza, miał wydźwięk polityczny: pojechaliśmy z banerami i transparentami m.in. pod hasłem „Dość bezprawia, dość bezkarności zbrodniarzy!” w kilka aut jako grupa wsparcia, by zamanifestować, że nie ma zgody na kryminalne działania, jakie grubymi nićmi fastryguje układ, w tym wypadku sędziowsko-prokuratorsko-policyjny, by zamknąć usta odważnemu, niepokornemu politykowi.
Na miejscu okazało się, że przyjechało też sporo osób z pobliskiego Krakowa, zjawiły się liczne społeczne media, także TV Kraków, przybyli zainteresowani finałem niecodziennego tam procesu mieszkańcy... – porządku oraz gmachu sądu pilnowała policja i straż miejska. Wprawdzie Słomka zgłosił to zgromadzenie burmistrzowi Myślenic i dostał zgodę, ale jednak obecnie w Polsce widok zbrojnych formacji siłowych zawsze może rodzić obawy, że posuną się one do prowokacji i demonstracyjnych szykan. Działacze prawicowej opozycji na przykładzie licznych doświadczeń ograniczone zaufanie do mundurowych mają zakarbowane w podświadomości.

Historia procesu
Stojąc na schodach przed budynkiem sądu Adam Słomka omówił kulisy swojego procesu, który ciągnął się sześć lat. Historia brzmiała wprost nieprawdopodobnie jak wyjęta z kryminalno-gangsterskiego filmu, wzbogaconego o współczesne (Onych!) administracyjne procedury rodem z Kafki.
Otoż 17 lipca 2008 roku Sąd Rejonowy w Katowicach uniewinnił Adama Słomkę od sfingowanego zarzutu o sfałszowanie własnego podpisu (prokuratura oparła się na „ekspertyzie” biegłej – pracownicy kryminalistyki z byłych MO i SB – której wiarygodność podważono). W tej sytuacji prokuratura nie wniosła apelacji. Wówczas Prezes Sądu w Katowicach Krzysztof Hejosz, wbrew stanowisku całego trzyosobowego składu sędziowskiego, złamał prawo i utajnił ogłoszenie tego wyroku. Udzielił także wywiadu dla „Gazety Wyborczej”, w którym stwierdził, iż Adam Słomka jest przestępcą. Równocześnie zaraz po ogłoszeniu wyroku tajniacy spektakularnie, przed budynkiem sądu w Katowicach, aresztowali go na podstawie decyzji sędzi Anny Matuszczyk (z Wydziału Cywilnego, podwładnej Prezesa) pod pretekstem nie stawienia się na rozprawie 15 miesięcy wcześniej (w sprawie tej wysyłano wezwania „omyłkowo” na inny adres…). Śpieszono się – nakaz wykonania kary porządkowej aresztu nie był opatrzony klauzulą wykonalności, a w dodatku zawierał dane personalne jakiejś innej osoby ze Szczecina. Pomimo tego, idąc “w prawie” na skróty, funkcjonariusze osadzili Słomkę na 14 dni w areszcie śledczym w Katowicach.

Gangsterzy na spacerniaku
I tutaj rozpoczęto kryminalną intrygę z mafiozami. Podczas tego nielegalnego aresztowania dwa razy wyprowadzono kryminalistów z gangu „Krakowiaka” na spacerniak do przetrzymywanego w odosobnieniu lidera KPN. Gangsterzy ci zagrozili Słomce pobiciem „jeżeli nie zaniecha dalszego pisania skarg”. Ten złożył oficjalne zawiadomienie o przestępstwie (groźbach karalnych), co prokuratura zignorowała, mimo decyzji sądu, który nakazał jej wszcząć w tej sprawie śledztwo.
31 lipca 2008 r. odbył się jeden z licznych wieców Konfederacji PN i „Solidarności Walczącej” w obronie Adama Słomki. Funkcjonariusze służb specjalnych nagrywali przebieg zgromadzenia specjalnym wozem z kamerami w sposób nieformalny (wypożyczonym, w dodatku nielegalnie, identycznie jak ok. 99 proc. podsłuchów obecnie w Polsce). Wkrótce, na podstawie filmowej kompilacji kilku patriotycznych działań KPN-u, postawiono przywódcy Niezłomnych zarzut szkalowania Prezesa sądu (odbierania mu prawniczej wiarygodności – sic!), które miało miejsce podczas wspomnianego wiecu opozycji. Natomiast na podstawie zeznań dwóch „skruszonych” mafiosów z gangu „Krakowiaka” Prokuratura Okręgowa w Katowicach postawiła Adamowi Słomce zarzut namawiania ich „do pobicia, połamania nóg i wysłania do piachu” wspomnianego Prezesa Sądu Krzysztofa Hejosza. Obaj gangsterzy, jawni konfidenci CBŚ, skazani za ciężkie zbrodnie na wieloletnie wyroki więzienia, otrzymali natychmiast przepustki zdrowotne w odbywaniu kary i uciekli do Anglii.

Bezstronne Myślenice
Rzecz jasna sprawa, niby regionalna, od razu przybrała charakter precedensowy (polityk, były Poseł na Sejm RP contra Prezes Sądu Okręgowego), w związku z powyższym Sąd Najwyższy przekazał proces lidera KPN-u do bezstronnego rozpatrzenia w oddali – Temidzie w Myślenicach. Pierwsze rozprawy prowadząca proces Wiceprezes Sądu Rejonowego w Myślenicach, Katarzyna Proksa-Kosek, postanowiła prowadzić jawnie z udziałem publiczności, dziennikarzy TVP, Radia Kraków, PAP, prasy itp. Lecz wkrótce, gdy opisana powyżej prowokacja została zdemaskowana, na wniosek strony, Krzysztofa Hejosza, sprawę utajniono.

Psychuszka
I tu należy przypomnieć perypetie, jakich doświadczył podsądny od przewodniczącej składu orzekającego, wspomnianej sędzi. By zbadać poczytalność lidera Konfederacji postanowiła wysłać go na badania psychiatryczne pod pretekstem-powodem (uwaga!) “pobicia w areszcie w 1986 roku przez funkcjonariuszy służby więziennej” (co nota bene jest przedmiotem śledztwa IPN). Słomka przedstawił dokument: psychiatrzy z Krakowa napisali, iż fakt pobicia ćwierć wieku temu w komunistycznym więzieniu „w ogóle nie może być podstawą kwestionowania poczytalności A. Słomki”. Pomimo powyższego jednoznacznego stanowiska lekarzy z kliniki w Krakowie-Prokocimiu sędzia Katarzyna Proksa-Kosek wysłała list gończy z nakazem aresztowania podsądnego celem „przymusowego zbadania skazanego”, którego w krótkich abcugach zapudłowano w więzieniu w Wadowicach. Po interwencji senatorów Zbigniewa Romaszewskiego, Piotra Andrzejewskiego, Jadwigi Rudnickiej i innych opozycjonistów (m.in. Ryszarda Majdzika) Adam Słomka po kilku tygodniach odosobnienia (i obserwacji?) został zwolniony.

Rokowania wobec Temidy
Jak z powyższego widać „bezstronny” przebieg procesu nie rokował większych nadziei, że właśnie w tym prowincjonalnym podgórskim miasteczku ktoś odważy się rozerwać łańcuch kryminalno-mafijnych powiązań obecnych w polskim wymiarze sprawiedliwości (powinno się właściwie pisać „nieprawiedliwości”). Represje, jakim został poddany pomówiony o niepoczytalność podsądny, były skandaliczne. Dezawuowano byłego posła, człowieka uhonorowanego kilkoma wyrokami przywracającymi mu cześć jako zasłużonemu, niezłomnemu bojownikowi w walce z komunistycznym totalitaryzmem – w tym wypadku patriocie chronionemu już konstytucyjnie!!! Ponieważ od lat głośno i stanowczo domagał się głębokiej dekomunizacji kluczowych instytucji, czyli wyeliminowania tysięcy zbrodniarzy komunistycznych kierujących nadal sądami, prokuraturą i policją (vide skandaliczne procesy Jaruzelskiego, Kiszczaka, Kociołka czy płk SB Zygadły, który bezkarnie w 1986 roku zabił Słomce matkę Krystynę) to oczywiście odwetowe reakcje tych mrocznych sił nie mogą tu dziwić. Pretekst oskarżenia po raz kolejny był wyssany z palca, ale chodziło o upokorzenie „pyskatego” polityka. Zrobiono to na wniosek strony – Krzysztofa Hejosza, który, jako osoba skarżąca (z wpływami), robił co mógł, by w oczach opinii publicznej zrobić z opozycjonisty osobę niewiarygodną i pozbawioną należnej czci.

Wyrok
Na zakończenie procesu w dn. 30 czerwca 2014 r. prokurator Tomasz Pałka z Prokuratury Okręgowej w Katowicach wniósł o skazanie Adama Słomki na dwukrotną karę po półtora roku więzienia. Mecenas z urzędu, Wiesław Podrecki, wniósł o uniewinnienie oskarżonego, a sam Adam Słomka... – o ściganie zbrodniarzy komunistycznych z prokuratury i służb specjalnych, którzy sprokurowali te żałosne oskarżenia!
7 lipca ogłoszenie wyroku miało charakter jawny, zezwolono mediom rejestrować obraz i dźwięk. I co usłyszeliśmy? Szok! Adam Słomka został uniewinniony, a pani sędzia, nim przeszła do uzasadnienia sentencji, usłyszała burzliwe oklaski publiczności. A co powiedziała w omówieniu wyroku? Toczka w toczkę to, co wygłosił kilkanaście minut wcześniej lider Konfederacji przez tubę ze schodów przed budynkiem do zebranych. Że zeznania gangsterów nie mają żadnych znamion wiarygodności, materiał niby dowodowo obciążający został najwyraźniej sprokurowany, a nagrania policyjne ewidentnie, nieudolnie zmontowane, nie zasługujące na poważną analizę biegłych jako nieźródłowe.

Konkluzja...?
Warto przypomnieć, że pomimo wielu sądowych szykan, aresztowań i policyjnych najść domowych (włącznie z wyważaniem drzwi o świcie za (sic!) „znieważanie pomnika ruskich okupantów w Katowicach”), które zdegenerowany wymiar sprawiedliwośći nieustannie kleci i prokuruje wobec Niezłomnego Adama Słomki, ten uparty lider opozycji antykomunistycznej odnosi kolejne ważne, spektakularne sukcesy. Zasądzone zadośćuczynienia za represje w okresie PRL-u, osobiste doprowadzenie (wygranym wyrokiem) do zlikwidowania pomnika „Wdzięczności Sowietom” na placu Wolności w Katowicach (oczywiście w mediach natychmiast pojawili się liczni „politurowani politrucy”, rzekomi akuszerzy tego sukcesu, ale rozpylmy nad nimi aromat wyrozumiałości). I teraz ten wyrok w sądzie w Myślenicach, expressis verbis potwierdzający, że mafia służb i osobników w togach faktycznie istnieje i ma kryminalne koligacje.

Bierność postaw
– Dlaczego to ZŁO trybi? – zapytajmy. – Dlaczego politycy nie chcą się odważnie angażować w potyczki z tym najważniejszym dla bytu narodowego segmentem życia Polaków – złym sądownictwem – powodującym w efekcie degrengoladę państwa w każdym wymiarze?
Adam Słomka sugeruje, że kapitulanctwo posłów w walce z bezprawiem bierze się z lęku i koniunkturalizmu. Mandatariuszom opłaca się pozorowanie działań na rzecz praworządności i zmian sądownictwa, bo jakakolwiek bezpardonowość grozi im pretekstowym, sfingowanym procesem i przegranym wyrokiem (a o to w tym pookrągłostołowym układzie przecież nietrudno), a każde skazanie zamyka im drogę do dalszego korzystania z synekury. Stąd taka marność legalistycznej opozycji i brak bojowości i determinacji w przeciwstawianiu się „gwałtom na obywatelach” przez pseudo-sądy w Polsce; widać to choćby na przykładzie prawie nieistniejącego zaangażowania na tym polu członków wszystkich partyjnych formacji.

Ukartowane zarzuty – Słomka czysty
Czy katowicka prokuratura odwoła się od uniewinniającego wyroku, jaki zapadł w Myślenicach na korzyść Adama Słomki? Trudno orzec. Ale w państwie, w którym wg premiera „polskość to nienormalność”, a jego ministrowie głoszą, iż „Polska istnieje tylko teoretycznie”, bo faktycznie to jest już „ChDiKP” (brzydzę się nawet rozwijać tego skrótowca...) – wszystko jest możliwe. Z tym że dranie w togach muszą się liczyć, iż z liderem KPN-Niezłomni, którego polityczne notowania, dzięki osobistej charyzmie, przy wsparciu licznych kombatantów zaprawionych w czasach PRL-u, wyraźnie rosną, nie pójdzie im dalej tak łatwo, jak sobie dawno temu, ci bezkarni dotąd „prawnicy”-cwaniacy, wyimaginowali!!!

Tekst ukazał się w ogólnopolskim tygodniku „Polska Niepodległa” nr 28 z dn. 14-20.07.2014, str. 32, cena 2,90 zł (wewnątrz numeru stała wkładka pt. „Magazyn Patriotyczny”).

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika smieciu

17-07-2014 [14:27] - smieciu | Link:

Ciekawe aczkolwiek byłbym wdzięczny jakby mi ktoś wytłumaczył o co chodziło w tym konflikcie Słomki z Moczulskim, co zniszczyło KPN.

Obrazek użytkownika Zygmunt Korus

17-07-2014 [15:10] - Zygmunt Korus | Link:

Nie znam kuchni... Jedno jest pewne: Moczulski był zarejestrowanym szpiclem, co potem wyszło w "Nocnej Zmianie". Wtedy Słomka referował w sejmie potrzebę "zmiany" rządu Olszewskiego (i to na nim ciąży). Jednak niedawno pan Słomka wygrał kilka procesów rehabilitacyjnych i dostał parę zadośćuczynień, a ustawa w tym zakresie stanowi, że sądy muszą skrupulatnie zbadać, czy podsądny nie sprzeniewierzył się jej i współpracował z aparatem w PRL. Zatem nawet ci, co podsrywają obecnego lidera KPN-Niezłomni, muszą brać pod uwagę jego bezkompromisowe zachowania w III RP, zwłaszcza na rozprawach "bezpieczniaków" czy w walce z "ruskimi monumentami" etc. Staram się obiektywizować tego polityka.

Obrazek użytkownika smieciu

17-07-2014 [16:03] - smieciu | Link:

Niewiele mi to wyjaśniło. Szybkie googlanie skierowało mnie na blog Słomki, który twierdzi że Moczulski nie był szpiclem. Pisze to już po tych zatargach.
Szczerze mówiąc to nie bardzo wierzę że Moczulski był szpiclem bo tacy ludzie nie siedzieli tyle w więzieniach. Takie rzeczy, czyny są dla mnie wiarygodniejsze niż dokumenty, które można spreparować. Dlatego w tamtych odległych czasach kiedy KPN wydawała mi się sensowną i patriotyczną partią to jednak Słomka jak dla mnie wyszedł na tego, który zniszczył jedną z ciekawszych inicjatyw politycznych.
Ale to było dość dawno, mogę się mylić i dlatego chciałbym wiedzieć jak to było naprawdę...

Obrazek użytkownika Zygmunt Korus

28-08-2018 [00:19] - Zygmunt Korus | Link:

To, że Słomka twierdzi, iż Moczulski grał ze służbami (jako niby koń trojański), to znam. Ale opieranie się na faktach to także ich obu udział w "Nocnej Zmianie" - i co Pan na to?
Wiele osób widzi dziś, że Słomka ciągnie KPN - a Moczulski...?