Czy Ruscy to świnie i czy UE ma ten sam genotyp?



Przykro to pisać, ale tak właśnie brzmi prawda.  Krew się gotuje uczciwemu człowiekowi po tym, co dzieje się od wczoraj wokół Ukrainy. Krym niby wybrał Rosję, bo o to chodziło w referendum. I okazało się, że 93% poparło żarłoczność Ruskich (dziwne nie 110). Dziś min. Sikorski mówi, że UE nałoży sankcje, mówi o jedności UE, mówi, że UE nie uznaje wyniku tego referendum Krymskiego. Mówi...  Tymczasem UE wcale nie mówi a tym bardziej nie działa jednym głosem. Taka poza, retoryka, taki klimat... To nazywa się poprawność polityczna. Znaczy fałsz. Obłuda. Oszustwo. Manipulacja. Zdrada...

Pod poprzednim moim wpisem pojawił się komentarz, który zamieścił Janko Walski. Donosi on z Niemiec, iż tam Merkel dogaduje się z Putinem, jak ustabilizować sytuację na Krymie po wygranym przez Rosję referendum krymskim. Co to oznacza? Tyle, że Merkel jest dwulicową orwellowska świnią, która tu obiecuje pomoc, wspiera, zapowiada sankcje a za plecami wszystkich zdradza! Taki orwellowski klimat a jak komu się nie podoba to dopiero poczuje na sobie. Tak działały świnie  u Orwella? Cóż chyba były jednak bardziej uczciwe, choć bardziej brutalne. Pozostajemy jednak nadal w klimacie Orwella, bo jak nie "Folwark Zwierzęcy" to "Rok 1984". Na jedno wychodzi. Klimat przecież ten sam. Niby nic nowego w przypadku Niemiec i Rosji.

Oni jakiś taki wspólny genotyp mają - orwellowskich świń. Niby niewidoczny (jak to w przypadku psycholi-manipulantów), a jednak uwidacznia się w każdej z kryzysowych sytuacji. Nigdy, ale to nigdy na nich nikt liczyć nie może. No, chyba że na agresję... Na tyranię. Na gwałt i mord. Na zamordyzm. Na poniżenie. Mamy nie pamiętać złego, mamy szukać zgody. Mamy być przyjaźni i budować nową, lepszą przyszłość. No, to proszę, jak ta lepsza przyszłość ma wyglądać: mamy nowy pakt Ribbentrop-Mołotow, którego granice nieco przesunięto na wschód, ale i Niemcy nie te - trochę bogatsze i silniejsze. Zresztą, kto wie jak trwałe będą. Tamte długo nie trwały. Bo apetyt rośnie w miarę jedzenia a świnie mają to do siebie, że jedynie koryta pilnują - dla siebie rzecz jasna.

Dwa: fakt zakulisowych rozmów Merkel-Putin o Ukrainie "po", ale toczonych "przed", oznacza tyle, że wiadomo jakie to referendum będzie miało wynik (niby nic dziwnego w przypadku demokratycznej Rosji bolszewickiej Putina spadkobiercy CCCP) i że nie tylko Putin wyraźnie zakłada jego wynik jako pewnik oraz akceptuje taki stan rzeczy, ale, ze i samej pani Merkel to nie przeszkadza. Świństwo i nic więcej. Osoba, która tak postępuje jest zwykłą fałszywą świnią. I pomyśleć, ze takiej kłaniają się ludzie w pas. Tylko u Orwella takie istoty, z takim charakterem, postawą zajmowały tak wysokie pozycje społeczne i polityczne. Jakiś czas temu dyskutowano raz po raz o standardach w polityce, ze niby po skandalu takim czy owakim polityk powinien zrzec się immunitetu. Ba, powinien w ogóle złożyć mandat. Chodziło o niekompetencje, niemoralność, nałogi, wykroczenia drogowe, kłamstwa wyborcze będące manipulacją prawdą lub jej przemilczeniem... Wydaje się, ze zdrada, oszustwo dyskwalifikuje człowieka jako polityka. Nie. Tu można być przywódcą. Ba, międzynarodowym przywódcą. I co wy na to?  Nasz Bronek, Donek i Atomek nie mogą być inni. Kopacz i spółka mogą łgać, ile wlezie. Mistrza, ups - mistrzyni (feministki larum podniosą) nie prześcigną. I nic dziwnego, że siedzą twardo na stołkach a ci, którzy odważą się wyłamać z ich kłamliwych posunięć, spadają ze stołków, znaczy składają dymisję. Nie to żeby mi było ich żal, ale chodzi o zasadę.

Trzy: polscy politycy pieją o jedności UE w sprawie Ukrainy jedynie po to, by odwrócić uwagę od zakulisowych ustaleń innych członków UE z Rosją. Jednym słowem, ci politycy mają ten sam wspólny genotyp orwellowski, co też nikogo znającego historię najnowszą Polski nie dziwi. Dziwić może jedynie to, że są tacy, którzy się dziwią, ale to margines wytresowanych przez poprzedni system, których p. Kaczyński nazwał wykształciuchami, skądinąd słusznie, gdyż trudno nazwać inteligentem kogoś, kto potrafi powtarzać bezkrytycznie tezy zapodane a nie potrafi ich prawdziwości zweryfikować na drodze poznania i dedukcji. W to wpisuje się fakt, że ci, co tak mówią, występują i głoszą, sami nie zdają sobie sprawy z tego, że ich mowy są płonne i że narażają się na śmieszność w dłuższej perspektywie czasu. Stanowią coś na kształt słupa, za którym dwa kamraty układają się co do skoku na kasę. Może i widzą to, ale słyszeć wszystkiego nie słyszą a jeśli tak, tym gorzej o ich inteligencji lub/i świadczy. Toteż min. Sikorski pozuje na męża stanu, a tak naprawdę jest chłoptasiem, który stara się intuicyjnie wyczuć potrzeby swoich idoli. Dla niego bowiem państwo Niemieckie jest do tego stopnia idealne i wzorcowe, ze zapomina chyba, komu służy. Stąd jego nieco spóźnione zaangażowanie w sprawy Ukrainy, spóźniona obecność w tym kraju i dziwne nieco zachowanie, jakby nie na interesach tego mu zależy, o którym mówi. Odwala kawał dobrej roboty, ale nie w interesie Polski. Trochę za późno i od d...y strony zabrał się za budowanie silnej polskiej pozycji międzynarodowej. Dzięki jego wystąpieniom niektórzy zachodni politycy mniej kłamią i mają wymówkę na przyszłość: to nie oni mówili, to deklaracje Polski, której jak zwykle za dużo się wydawało. Owszem UE powinna wesprzeć Ukrainę, potępić Rosję, odrzucić ważność referendum. Powinna, ale Merkel układająca się z Putinem przed referendum co do ugłaskiwania społeczeństwa ukraińskiego i międzynarodowego w sytuacji poreferendalnej korzystnej dla Rosji, którą niby uznaje za agresora i której niby grozi sankcjami, odbiera nadzieję na faktyczną pomoc Ukrainie. Wyjdzie raczej na to, że Ukraina sporo straci przy i dzięki wsparciu Niemiec i UE a na koniec będzie musiała jeszcze podziękować i udawać szczęśliwość.

To jak w tym kawale o Stalinie: Niech żyje, bo kopnął dzieciaka a mógł zabić... Wypisz wymaluj. te same bolszewickie metody i manipulacja. To samo oszustwo. Pochodzenie Merkel daje o sobie znać a pytania o jej związki i współpracę ze Stasi nabierają szczególnego znaczenia - nie tylko dla Niemców, ale i całej Europy. To pytania zasadnicze! Niestety, w Polsce nikt o to raczej nie zapyta. Jeden próbował, ale głupi naród zamiast krzyknąć: no właśnie, jak to jest, żądamy odpowiedzi, mało nie kopnął pytającego i wskazującego na problem. Problem nie dla jego - jednego z 38 mln Polaków, ale dla wszystkich 38. Większości to nie obchodzi i mają takie odpowiedzi gdzieś. Po co prawda. Może nie jest taka zla, ale czemu nie spytać. Nie. U nas pytań się nie zadaje. Niektórym. I niektórzy nie muszą odpowiadać. Merkel Polką nie jest, ale tym bardziej dziwi jej obrona ze strony naszych polityków. Jakby zakładali z góry, że jest winna. W Niemczech mówi się, że jest, ale trudno to udowodnić. U nas wskazuje się, ze jest, ale mówić o tym nie powinno się, bo to passe. Taka pokrętna logika. Inteligentnego człowieka to wnerwia, ale wykształciuchom nie przeszkadza, żyją sobie obok tego i z tym zupełnie spokojnie.

Ten artykuł powstaje na gorąco w czasie, kiedy powinnam zająć się pracą (szczęściem jeśli okradam to tylko siebie - tak dla porządku, żeby nie było, ze pracodawcy niszczę klawiaturę i kradnę czas). Nie potrafię jednak opanować wściekłości. Oto włączyłam na chwilę TVPInfo i co słyszę? Rosja proponuje utworzenie jakichś struktur pomocy dla Ukrainy! Kto?! Tak, Rosja. Cóż za tupet, cóż za świństwo. To jest dopiero świniarnia i chlew. I właśnie uświadomiłam sobie, że ja w tym chlewie też żyję. Czuję się jak ten zkurzały orzeł opowiastki Anthonego De Mello a "Folwark Zwierzęcy" stoi mi przed oczami wyraźnie jak nigdy. To jedyne, szalenie wyraźne skojarzenie, które przybrało szalenie żywy obraz w mojej wyobraźni. tak żywy i sugestywny, że musiałam usiąść i przelać swoje myśli. Musi to gdzieś ujść, bo głowa rozbolała mnie z nerwów, od natłoku myśli, wściekłości i niedowierzania i oczywiście w takich sytuacjach, z bezradności również. Bo co może kaczka w "Folwarku zwierzęcym"? Może. Może ...dostać w łeb.

 Wszystko to razem wzięte oznacza, że UE a zwłaszcza Niemcy ( i jak się okazało niemieckojęzyczna Austriaze swoją pazernością na mięsny interes przerastający solidarność w słusznej sprawie) są zaprzańcami, zdrajcami i oszustami. Jeśli jakiś naród ma tak ukształtowaną politykę, oznacza to dla mnie tyle, że są to cechy powszechne w postawach obywateli danego kraju. Bo to człowiek czyni politykę i ją kształtuje a dopiero potem ona kształtuje kolejnych ludzi, co zresztą jedynie potwierdza moją tezę. Podobnie rzecz ma się z Rosją.
Jeden z Ukraińców udzielający wywiadu polskiej telewizji powiedział na Krymie: "Ruski nikomu nie pomoże, to inny rodzaj człowieka. Drugi pomoże, wesprze. Ruski - nie. Nigdy". Nie jestem rasistą, nacjonalistą, mam zdrowo ukształtowany stosunek do innych nacji, krajów, czy nawet subkultur. Człowiek jest wolny i ma tę wolność daną od Boga, na wzór Jego Wolności. Ma prawo mylić się i wybierać błędnie. Kiedy jednak narusza granice czyjejś wolności, musi się zatrzymać, musi ponieść konsekwencje, karę. Koniec i kropka. Ktoś powie, że takie myślenie bliskie jest feministkom, genderowcom... Nic z tych rzeczy. Oni właśnie przekraczają tę  granicę w sposób wyraźny. To jednak temat na inny artykuł, jeśli pojawi się sygnał potrzeby rozwinięcia. Ta zasada dotyczy też narodów i państw. Rosja i Niemcy w sposób wyraźny wielokrotnie, jeśli nie systematycznie i konsekwentnie, przekraczają granice wolności i godności państw i narodów wynikającej z wolności właśnie. Dziś również. Po raz kolejny. I przy użyciu tych samych metod i środków, jakby historia zatoczyła koło, lub jakiś maniak postanowił - po chwili oddechu - powrócić do swego szaleńczego planu. jednostkę można leczyć, izolować, ale co zrobić z wielkimi krajami, które wykazują raz po raz mordercze, zaborcze ciągoty? Niemcy miast uderzyć się w piersi i spłacać długi zaciągnięte przez morderczy system, któremu służył ich naród (wybierając go w sposób demokratyczny), bogacą się i ciemiężą narody, którym są winne tak wiele, ze całe pokolenia nie wypłacą się moralnie i materialnie. Świństwem jest w tej sytuacji pouczanie Greków jak mają pracować i oszczędzać; Polaków, kogo powinni wybierać, kto jest kartoflem a kto burakiem. Świństwem jest ich zachowanie wobec wszystkich członków Europy, których podporządkowali sobie w sposób finansowy i gospodarczy, wiążąc ich ściśle ze swoim systemem bankowym i kredytowym, produkcją i zbytem. Chcąc być uczciwym należy wyraźnie powiedzieć, ze jeśli Niemcy trzęsą dziś Europą, to właśnie dlatego, że nigdy nie poniosły konsekwencji prowadzenia II wojny światowej. Ba, skorzystały jedynie na wsparciu części Zachodniej. Część Wschodnia była uboższa, ale (dziś szczególnie) chyba tylko od tej Zachodniej. Gdyby Niemcy musiały zapłacić za straty wszystkich państw europejskich byłyby dawno bankrutem. Kto na to pozwolił? USA, Wielka Brytania i (zwłaszcza) Rosja. Ówcześni wielcy gracze. Cóż dziwić się niemieckiej sympatii wobec tej ostatniej i temu jakby niekończącemu się długowi wdzięczności.

Na dzisiejsze sprawy ukraińskie należy patrzeć jak na te polskie - okołosmoleńskie. Tym bardziej, że jedno wynika z drugiego i jest konsekwentną realizacją politycznych przedsięwzięć bolszewickiej nowej Rosji = Putina.

To nie mieszkańcy Krymu zdecydowali. Referendum nawet nie zostało zorganizowane w sposób demokratyczny i proceduralny z zachowaniem zasad demokracji. Głosowanie też nie posiada znamion uczciwości i demokratyczności. Wynik nie jest ważny, nielegalny i niewiążący, nie jest  wynikiem uczciwego, legalnego i demokratycznego referendum. Bóg wie, kto w nim brał udział. Głosowano gdziekolwiek, urny noszono po ulicach a do urn wrzucano większą ilość kartek, niż dozwolono. To są już trywializmy. Wszyscy wiemy, ile warte jest to referendum i jego wynik. Można mówić, że gdyby Putin chciał rzeczywiście uczciwego referendum w tej sprawie, powinien zachować zasady demokracji i uszanować suwerenność Ukrainy a domagać się plebiscytu po wyborach, kiedy sytuacja w tym kraju się nieco ustabilizuje. Ma prawo domagać się, dbać o Rosjan poza granicami Rosji. czemu nie. Polska przecież też jakoś (z akcentem na "jakoś") dba o interesy Polonii. Nikt jednak dziś realnie nie myśli o zajmowaniu Lwowa, Kamieńca Podolskiego, Wilna czy Grodna... Ale Polska to inny kraj. (Skądinąd dziwne, skoro idoli mają nasi rządzących jakich mają... A może i nie dziwne, skoro tak jest.) Można wskazywać, słusznie zresztą, że to było wykorzystanie słabości Ukrainy dla wyrwania jej kawałka dla siebie. Okazja czyni złodzieja. Złodziej już tak ma, że jak może - ukradnie. Złodziej jednak wie, że u sąsiadów się nie kradnie. Taka już przysłowiowa zasada złodziejskiej profesji. Ten, kto tak czyni świnia jest nie tylko złodziej. (Skąd wiem? Bo jak parę lat temu ówczesny sąsiad nas okradł, wszyscy za głowę się brali i nawet policjanci mówili, iż głupotą nazywają lokalni złodziejaszkowie takie zachowanie.) I znowu "Folwark Zwierzęcy" ze swoimi zasadami wkracza dla wytłumaczenia zachowań Rosji. Łeb zadziera a honoru i wstydu nie ma za grosz. Obraz tej  "osobowości" - osobliwości wypełnia rzeczywistość "Zapisków Oficera Armii Czerwonej", który wypinał pierś niosąc wszystkie zegarki na rękach, jak Janukowycz tyłek korzystając z sedesu na złotej kurzej stopce.  

Tymczasem wychodzi Kliczko, przedstawiciel władz Ukrainy i mówi, że nie akceptują wyniku referendum, Krym nadal należy do Ukrainy... I co? I nic. Wyjdzie jeszcze nie jeden a  i tak Krym Ukraina już straciła. UE zakulisowo porozumiała się co do tego z Rosją i może nawet te władze ukraińskie to wiedzą i pogodziły się z tym licząc na to, że niczego więcej nie stracą. Widzą swoją bezradność i wiedzą, ze jak w przypadku powojennej Polski, nic więcej nie są w stanie zrobić, że żadne narodowe powstanie ani opór zbrojny tu nie pomogą. Jeśli postawią się, nawet UE skrzywi się i odwróci ze wstrętem - wreszcie będzie miał pretekst. Ta ukraińska cierpliwość nie jest jedynie unikaniem prowokacji ruskich. Jest to też niedawanie pretekstu do odrzucenia Zachodowi, który niby tak umiłował pokój. Wszyscy zwlekają więc, by niby to nie drażnić "Majdanu". A tu, proszę, niespodzianka. Niemcy  i Ukraińcy i my wszyscy zostaliśmy wyprowadzeni w pole. ...?

Tak, tak. Pojawiają się bowiem coraz głośniejsze sygnały z innych miast wschodu Ukrainy, które też chcą do Rosji i coraz wyraźniej mówią o kolejnych plebiscytach. I idzie ku nim coraz śmielej. To już nie są jakieś małe uliczne rozróby. Przygotowania idą pełną parą. Rosja też potrafi sporo obiecać, pozować na troskliwego obrońcę i wrażliwego słuchacza, kompromisowego towarzysza... Czemu nie? Potrafi sporo obiecać. To nic nie kosztuje a czas można zyskać, skoro na tak naiwnego trafiło, ze chce się z nią układać... Wołanie o aneksję do Rosji w Doniecku i in. miejscach to nie jest głos tamtejszej ludności. Oni wiedzą, gdzie im będzie lepiej, jak żyje się w gasnącej gospodarczo Rosji i jak żyją ludzie bliżej UE. Oni widza jak wyszli na tym Polacy i inni, którzy tak na UE narzekają. Wiedzą, co daje większe szanse na godność, dobrobyt, wyższy poziom życia lub przynajmniej uczciwość i szacunek. Te wołania to kolejna propaganda rosyjska. Szpicle już tam są, szczekaczki już się tam drą. Już ferment zasiany. A Merkel układa się z Rosją.

Putin weźmie tyle, ile mu Zachód pozwoli a ten reprezentowany, popychany bądź  kneblowany przez Merkel, pozwoli mu na wszystko. Los Ukrainy wydaje się przesądzony. Jedynym ratunkiem jest jakaś kalkulacja finansowo-gospodarcza, jakiś interes, umiejscowiony w obrębie obrony Ukrainy, który przeważy interesy ulokowane przez te kraje w Rosji. Ruscy jednak wiedzieli jak o to zadbać. Czy ten Zachód, krótkowzroczny, jeśli nie ślepy, zobaczy, czym grozi podział Ukrainy i pochód Rosji na Zachód? Pewnie nie. Poza tym ten Zachód się tym nie przejmuje. Nie przeszkadza im sąsiedztwo Rosji, jej udział w życiu społeczno-kulturowym i gospodarczym Zachodniej Europy. Im wszystko jedno czy siedzą przy stole z uczciwym człowiekiem, czy ze złodziejem - mordercą. Dla interesu gotowi są żreć z koryta ze świnią. Nie przeszkadza im, że śmierdzą na odległość chlewem.

Zobaczymy, kto pozostał człowiekiem. Jednak nie mam tu wielkich złudzeń.
Mocne słowa, zbyt mocne dla niektórych. I ci posądzą mnie o różne patologiczne ciągoty i postawy. Nic z tych rzeczy. Spokojnie, czas pokaże, że ten dość wyrazisty emocjonalnie tekst bardzo trafnie opisuje rzeczywistość: Niemcy pomogą Rosji urwać sporą połać Ukrainy, ulokują w pozostałej część swoich interesów gospodarczych i tę część uzależnią od siebie. Tak, od siebie, nie od UE. Bo po to UE trzęsie Merkel i Niemcy, że oznacza ona (UE) dla nich Germanię. To nie UE czerpie bezpośrednie korzyści z interesów Niemiec a same Niemcy. To nie UE się bogaci a Niemcy. UE jest żebrakiem Niemiec. Taka jest prawda. Gdyby ta banda żebraków założyła jakieś związki zawodowe, które potrafią mówić jednym głosem do Niemiec trzymających ich za gardło na smyczy długów i zobowiązań i uzależnień, mogliby okiełznać tego uzurpatora. I można by było mówić o jednym stanowisku, głosie ws. Ukrainy. Tymczasem, póki co - nie można.  Żebracy siedzą na garnuszku Niemiec i cieszą się, że mogą pogrzebać w korycie, do którego żarcia dystrybutorem są Niemcy.Te bardzo sprytnie przewodząc w sposób faktyczny wspólnotą kryją się za ideologią, hasłami i wspaniałymi obietnicami - pozorami.  Jak zawsze dwulicowe, zawistne i łapczywe a przy tym bezwzględne i nienawistne w stosunku do innych nacji. Znacie tę charakterystykę? Kogoś to przypomina? To, co przykrywa poprawność polityczna haseł wyborczych, porozumień sąsiedzkich, przemówień parlamentarnych i wywiadów telewizyjnych, uwidacznia się w postawach prywatnych. Mały jest odsetek Niemców pałających sympatią do krajów słowiańskich i rasy nie-aryjskiej. Mało jest też Rosjan, którzy uważają kraje bloku wschodniego (dawnego), za nie-Rosję, która doznała jakiegoś rozbioru, zupełnie nieuprawnionego. Stąd "Kura nie ptica Ukraina (Polska, Litwa, Węgry i in.) nie zagranica..." I dla Niemiec i dla Rosji. Bulwersujące jest panoszenie się Niemiec w gospodarce i polityce UE. Bulwersujące jest niesienie ładu, pokoju i pomocy przez Rosję dla Ukrainy. Widać, nie da się tak, to inaczej chcą wziąć resztę. I możemy być pewni, że Niemcy im w tym pomogą, jeśli tylko znajdą choćby minimalny w tym interes.  Swój do swego ciągnie. Nie po to Ruscy przez 40 lat hodowali swoich we wschodnich Niemczech, żeby teraz nie móc z tego korzystać. Folwark wcale nie zbankrutował. skąd, po pierestrojce przeszedł dodatkową rewitalizację i renowację szyldu, by móc prężniej działać. I działa jak widać coraz śmielej sobie poczynając.

Ps.: Proszę, by nikt nie odbierał mojego wpisu osobiście, chodzi o politykę i panującą w niej atmosferę, które przekładają się na nasze życie codzienne.
Ps.2: Pisząc Ruscy miałam na myśli uprawiających politykę a nie absolutnie każdego Rosjanina, gdyż mam pełną świadomość, iż są tam ludzie pełni honoru i uczciwości, którzy marzą  i walczą o wolność i godność ludzką dla swoich rodaków. Myślę o neobolszewii, sołdatach, politykach czynnych i wspierających politykę neobolszewickiej Rosji Putina (sam wyraża werbalnie tęsknotę za bolszewizmem, więc nie ma co się od tego odżegnywać; powinno mu się nawet podobać).

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika krzysztofjaw

17-03-2014 [16:35] - krzysztofjaw | Link:

Wpis wprawdzie może nadmiernie emocjonalny, ale w swojej ostatecznej wymowie jakże prawdziwy. Również uważam, że już dawno doszło do porozumienia między Niemcami a Rosją w sprawie Ukrainy (może nawet nie tylko Ukrainy). Interesy Niemiec i Rosji są wzajemnie sprzężone, co widać i czuć od dawna (choćby rurociąg bałtycki). Dziś też jawnie widać czym tak naprawdę jest UE - jest czymś na kształt tworzenia przez Niemcy IV Rzeszy. Niemcy ubezwłasnowolniły UE (może za wyjątkiem UK) i czerpią z ni9ej największe korzyści tworząc z innych krajów li tylko rynek zbytu dla swoich produktów i rynek taniej siły roboczej pracujących dla dobra i rozkwitu Niemiec. Historia lubi się powtarzać... dziś Niemcy dogadują się z Ropsją w sprawie Ukrainy a później... może Polska? Smutne, ale prawdziwe. A nasze władze zostały z "wilczym biletem" tzw. "kozła ofiarnego" i "złego policjanta" wobec Rosji... Groteska i tragifarsa niestety...

Pozdrawiam

Obrazek użytkownika Celarent

17-03-2014 [18:40] - Celarent | Link:

Pozdrawiam.

Obrazek użytkownika marsie

17-03-2014 [17:14] - marsie | Link:

"Musi to gdzieś ujść, bo głowa rozbolała mnie z nerwów".
I co, lepiej choć trochę?
Mam nadzieję, że tak, pozdrawiam!

Obrazek użytkownika Celarent

17-03-2014 [18:38] - Celarent | Link:



jak rzadko i niestety, mam wciąż tę samą złość w sobie, ilekroć wspomnę ww. fakty. Nad tym nie da się przejść do porządku dziennego.

Obrazek użytkownika siermięga

17-03-2014 [19:31] - siermięga | Link:

jedząc szlachetne zwierzę nie spodziewałem się ,że zjadam ruskiego czy równie światłego europejczyka chociaż jakoś jakby inaczej smakowała ale zwalam to chów fermowy i karmienie GMO i faszerowanie niewinnych antybiotykami.Co do genotypu to prawda,gdzieś w przeszłości musiało dojść do skrzyżowania tych plemion i to dość na dużą skalę a gen agresji został jakby zdublowany.Niby z sobą walczą ,konkurują ale zawsze na koniec wychodzi ,że cele i zamiary są te same,podporządkować sobie innych i jedni i drudzy używają siebie nawzajem jak straszaków przeciwko trzecim państwom..Państwa mniejsze nie mając wyboru albo dają się zwasalizować albo jednym albo drugim .USA dwukrotnie wyciągała Europę z okrutnych wojen a po ostatniej nie wykorzystała szansy aby raz na zawsze skończyć z tego typu bandyckimi państwami ,czy zdecyduje się teraz,chciałbym ale czarno to widzę.Przetrącić kręgosłup jednemu automatycznie eliminuje się drugiego.Czy ktoś z tej zgniłej starej europy poza UK zechce w tym pomóc...

Obrazek użytkownika Celarent

18-03-2014 [01:02] - Celarent | Link:



to grozi światowym konfliktem, chyba że gospodarczo ich wziąć. Ruskich można dziś poskromić konsekwentnie i do końca broniąc Ukrainy. Bez wsparcia niemieckiego łatwo im nie będzie a Niemców łatwo postawić do pionu w UE hasłem Ukraina, albo śmierć, znaczy koniec UE. Spasują a jeśli oni spasują, Rosja wymyślając jakiś plan awaryjny wycofa się ze swoich posunięć. Niestety, najciemniej pod latarnią i politycy chyba w to nie wierzą lub tego nie rozumieją. Istnieje wszakże możliwość, że Rosja, jak na wieprza przystało, pójdzie w zaparte, ale ten scenariusz możliwy jest jedynie jeśli Rosja ma już pustą kasę i zero możliwości jej uzupełnienia, jeśli jest bankrutem. My wiemy, że cienko przędzie, ale jak bardzo nikt - podejrzewam - nie wie naprawdę.
Ps.1: jestem kobietą
ps.2: straciłam ochotę na wieprzowinę po pańskich wywodach :-)
ps.3: poprawił mi Pan nimi humor. Dziękuję.