"Rosyjski sztylet", czyli nielegalny wywiad - w Hybrydach

  To relacja z promocji książki "Rosyjski sztylet" płk. Andrzeja Kowalskiego, byłego szefa kontrwywiadu, na temat tzw. "nielegałów" pracujących dla wywiadu sowieckiego, a obecnie dla Rosji.  W imprezie wziął udział Antoni Macierewicz, a prowadził ją Cezary Gmyz..  Spotkanie miało miejsce w klubie Hybrydy przy ul. Złotej w Warszawie, 26.11.2013.

  Zaczęło się ono z lekkim opóźnieniem o 18:10.  Przyszło wielu ludzi i sala była pełna.  Na wstępie Cezary Gmyz przedstawił autora książki.  Przez ponad piętnaście lat służył on w kontrwywiadzie, uczestniczył w likwidacji WSI i tworzeniu Służby Kontrwywiadu Wojskowego.  Gmyz powiedział, że to pierwsze publiczne wystąpienie Andrzeja Kowalskiego, co potem sprostował Antoni Macierewicz, mówiąc, że Kowalski był moderatorem jednej z sesji pierwszej Konferencji Smoleńskiej.  Cezary Gmyz pozdrowił też obecnych na sali przedstawicieli Wydawnictwa LTW, które książkę opublikowało.

  Oświadczył, że nie na wszystkie pytania płk. Kowalski bedzie mógł odpowiedzieć, gdyż obowiazuje go tajemnica państwowa, n.p. instrukcje pracy wywiadu z czasów PRL wciąż są tajne.  Zapytał następnie Antoniego Macierewicza o jego zdanie na temat Andrzeja Kowalskiego i jego książki.  Macierewicz chwalił zarówno książkę jak i jej autora i wspomniał, że zna go od ponad 15 lat, a poznali się przy okazji badania sprawy Pyjasa.

  Gmyz oddał głos Kowalskiemu, który najpierw podziękował klubowi Gazety Polskiej za organizację spotkania, Gmyzowi i Macierewiczowi za uczestnictwo w nim, wydawnictwu za pracę nad książka i publiczności za liczne przybycie.  Potem wyjaśnił co to znaczy "nielegał".  Jest to specjalnie przeszkolony oficer wywiadu, który działa w obcym kraju, posługując się fałszywą tożsamością i nie utrzymując żadnych kontaktów z oficjalnymi placówkami swego kraju.  Podaje się zwykle bądź za obywatela kraju, w którym działa, bądź za kogoś z kraju trzeciego.  Pracuje w danym państwie długo, średnio ok. 15 lat, tworząc własną siatkę agentów.

  Dlaczego używanie "nielegałów" było charakterystyczne dla komunistycznych wywiadów?  W krajach demokratycznych trudno było znaleźć kogokolwiek, kto chcialby tkwić latami n.p. w Rosji i udawać Rosjanina czy Ukraińca.  Poza tym, co ważniejsze, jest kwestia  kontroli nad służbami specjalnymi, cywilnej i sądowej.  W ustroju demokratycznym jest ona dośc ścisła.  "Nielegałów" trudno jest kontrolować w ten sposób.

  Cezary Gmyz zapytał , czy państwa demokratyczne nie skazują się na klęskę, nie stosujac tych samych metod, co wywiad rosyjski?  Kowalski odpowiedział, że kontrwywiad amerykański na swe własne metody, n.p. tajne przeszukania za zgodą sądu.  Własnie taka procedura doprowadziła do wpadki rosyjskiej siatki "nielegałow" w 2010 roku  /Anne Chapman i inni/.  Antoni Macierewicz oświadczył,  iż powinno się postępować zgodnia z wartościami cywilizacji chrześcijańskiej.  Inne postępowanie mści się na kraju, który zezwala swym służbom na wszystko, bo prowadzi do degeneracji państwa , rozrostu struktur mafijnych i wszechobecnej korupcji.  Przykłady mamy obecnie w Polsce.

  Macierewicz powiedział także, iż "nielegałowie" mieli przede wszystkim zadania dotyczące sabotażu i dywersji na wypadek wojny.  Kowalski potwierdził to, mówiąc, że gdy w USA zbudowano n.p. nową zapore wodną, to Rosjanie wysyłali tam swoich agentów, by ci dostarczyli plany obiektu i poinformowali o możliwościach ewentualnego sabotażu.  Poza tym w przypadku wojny, "oficjalny" wywiad związany z ambasadami oraz innymi placówkami przestaje funkcjonować i zadanie kierowania siatkami agentów miało spadać na "nielegałów".

  Gmyz spytał Macierewicza, co w książce Kowalskiego zrobiło na nim największe wrażenie.  Macierewicz odparł, że opis akcji "Progress" czyli werbowania czlonków czeskiej opozycji przez Rosjan udających przedstawicieli wywiadów państw zachodnich.  Potem wszyscy dyskutanci zastanawiali się, czy akcja "Progress" była kontynuowana w czasie "transformacji ustrojowej" w latach 1988-91?  Przy tej okazji omawiano też sprawę Tomasza Turowskiego.

  Dyskusja trwała do 19:20, a potem poproszono o pytania z sali.  Ja zapytałam o "nielegałów" wywiadu PRL i czy funkcjonują oni do tej pory.  Andrzej Kowalski powiedział, że nie jest szczęśliwy z powodu tego pytania.  Stwierdził jednak, iż sposoby działania wywiadów wszystkich demoludów były takie same jak sowieckiego i obowiazywały je te same instrukcje postępowania.  Było tak też w przypadku "nielegałów".  Cezary Gmyz oświadczył, że jego nie obowiazuje tajemnica i oświadczył, iż polscy "nielegałowie" byli i są, ale już w "szczatkowej postaci".

  Inny słuchacz spytał, jak to możliwe, że Władimir Ałganow wciąż działa w Polsce, w dziedzinie energetyki? Potem padło pytanie o to, czy wywiad izraelski używa "nielegałów"?  Kowalski odparł, że tylko w krajach arabskich, a w pozostałych korzysta ze współpracy diaspory zydowskiej.   Potwierdził to Cezary Gmyz mówiąc, iż dziennikarze izraelscy powiedzieli mu o takiej działalności w Autonomii Palestyńskiej.

  Wywiązała się dyskusja na temat tego, czy polski kontrwywiad jest w stanie przeciwdziałać zagrożeniu ze strony wywiadu rosyjskiego.  Andrzej Kowalski powiedział, że w czasie, gdy on pracował w kontrwywiadzie , w Polsce było ok. 100 dyplomatów rosyjskich, z których mniej wiecej 60 parało sięwywiadem.  Brakowało wtedy polskich oficerów kontrwywiadu, by ich wszystkich "obsłużyć".

  Obecnie problem polega na tym, iż od kilku lat Polska jest dla Rosjan "przeźroczysta".  Nie muszą oni wysilać się na skomplikowane operacje wywiadowcze, bo "wrota sa szeroko otwarte".

  Spotkanie trwało do 19:50.  Filmowała je kamera portalu Blogpress.pl.  Na zakończenie płk. Andrzej Kowalski podpisywał swoją książkę.

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika elig

29-11-2013 [01:15] - elig | Link:

  Jest  /TUTAJ/.