Pożera nas Układ i system wynagrodzeń

Słucham lamentów nad stanem polskich finansów i szlag mnie trafia. Wiadomo, że mafia – to wydatki. Wydatki ogromne, bo mafia siedzi na lukratywnych stanowiskach od 23 lat i grabi bez opamiętania. Dwa krótkie antrakty w grabieniu nie uczyniły mafii żadnej krzywdy – co najwyżej zmusiły ją do czasowego przeniesienia aktywów na Kajmany. Ale jest jeszcze coś, co sprawia, że wszelkie pomysły na ograniczenie skutków tej grabieży są zwykłym grzebaniem w g…nie.
System wynagrodzeń, owe „tabele”, pochodzące z lat siedemdziesiątych XX wieku  i honorowane po dziś dzień z kosmetycznymi nowelizacjami, niczego nie zmieniającymi w kondycji polskiej gospodarki i polskich pracowników. Nie było do tej pory ani jednego polskiego rządu, który by się odważył przestać grzebać w g… i wyrzucić na śmietnik te tabelki, sankcjonujące nędzę w kraju, który szczyci się wielką ilością ludzi wykształconych, pracowitych i przedsiębiorczych.

Jak się ma jedno do drugiego? Tabelki do mafii? Ano tak, że gdyby w 1989 roku Polacy byli zamożni, to mafia mogłaby sobie pomarzyć o rozkradaniu za bezcen narodowego majątku. I tak, że gdyby po 1989 roku Polacy zarabiali jak ludzie wolni, nie jak  niewolnicy, to wszelkie przywileje konsolidujące mafię i powiększające szeregi jej sługusów po prostu przestałyby istnieć. Ci, którzy w 1989r.zapewnili mafii uwłaszczenie się na majątku narodowym doskonale zdawali sobie sprawę, że mogą to zrobić tylko kosztem społeczeństwa. Zapewnić to mógł tylko niezmieniony system wynagrodzeń i emerytur, ograniczający dochody milionów pracowników do minimum, przy jednoczesnym nieograniczonym wzroście dochodów beneficjentów Układu. Po trudach „transformacji”, po latach planowego niszczenia miejsc pracy okazuje się, że mamy dzisiaj miliony nędzarzy szczęśliwych, że  zarabiają  1500 złotych, miliony teoretycznie bezrobotnych pracujących w szarej strefie, bo tylko tak można zarobić więcej , i ciągle rosnącą rzeszę faktycznie bezrobotnych, przeżywających dzięki zasiłkom i dorywczym zajęciom.
„Kryzys” staje się mitem i śmieszną wymówką w sytuacji, kiedy pauperyzacja Polaków jest tak wielka, że nie ma popytu, że pada koniunktura, że drożeją kredyty (im bardziej ryzykowne, tym droższe),  że maleją wpływy z podatków, że ZUS się chwieje, bo dotychczasowa jego planowa rozrzutność mająca jednocześnie  doprowadzać emerytów do śmierci głodowej i  upłynniać pieniądze ze składek, których ZUS nijak nie mógłby zagospodarować bez budowania marmurowych pałaców – wreszcie okazała się strzałem we własne kolano.

A co mamy po stronie mafii?

Kranik z pieniędzmi częściowo zakręciła sobie sama, bo przy takiej nędzy podatników nie sposób kraść na dotychczasową skalę z budżetu państwa, ale od czegóż są prywatyzacje, międzynarodowe (z preferowaniem mafii rosyjskiej) transakcje, giełdowe spekulacje, nagrody, premie, kontrakty? Wszystko „zgodne z przepisami unijnymi”, wszystko „legalne”, błogosławione przez urzędy skarbowe, które trzymają się z daleka od „wielkich”. Rozwarstwienie dochodów jest tak gigantyczne, że chyba mało kto z nas zdaje sobie sprawę z jego rozmiarów. Żyjemy w dwu różnych światach. My – w świecie nędzy zmuszającej do rezygnacji z własnych ambicji, własnego zdrowia, z podstawowych potrzeb. Oni – w świecie sytych, bezczelnych, gardzących naszą nędzą pasożytów.

(Niech mi tu nikt nie wyskakuje z „socjalizmem”; ja nie chcę, żeby „wszyscy mieli po równo”. Ja chcę, żeby istniały dopuszczalne przez rozwiniętą cywilizację proporcje pomiędzy najwyższymi  a najniższymi dochodami  grup zawodowych. A te są barbarzyńsko niemierzalne.)

Jak można to zmienić?
Bardzo prosto i – wbrew pozorom – bez strat. Nie mamy nic do stracenia, finanse państwa są już zrujnowane, można je tylko odbudować. Jasne, że nie zrobi tego Platforma, ani żadna inna partia Układu, z usłużną SP włącznie. Zrobić to może tylko PiS po wygraniu wyborów WIĘKSZOŚCIĄ KONSTYTUCYJNĄ.

Podwyższyć płacę minimalną do wysokości średniej krajowej, czyli np. 3800 zł brutto (netto 2720; rok 2013), z zachowaniem wszystkich ustawowych następstw tej podwyżki.

To wcale nie jest kosmiczny pomysł. Na co cierpi polska gospodarka w dobie nędzarzy pracujących za 1500 zł miesięcznie?  Na brak popytu . Na brak konsumpcji. Głupie apele  Tuska na nic się nie zdadzą, bo ludzie po prostu NIE MAJĄ PIENIĘDZY. Tuska stać tylko na takie apele, Kaczyńskiego stać na konkretne działania – i to jest różnica między nimi. Ja wierzę, że PiS nie zgodzi się na pozorne dzialania, z których nic nie wynika oprócz poczucia beznadziei.
Polaków trzeba dofinansować jak najszybciej, zanim połowa z nich wymrze z głodu i z nieleczonych chorób. Trzeba pobudzić konsumpcję, która napędzi wpływy do budżetu, powiększyć ilość pieniędzy wpływających na konta emerytalne i ubezpieczenia zdrowotne. Z zastrzeżeniem, że zarówno w ZUS, jak i w NFZ po zaraz wyborach zarządzony zostanie audyt i rozliczone zostaną wszystkie nadużycia, z budową marmurowych pałaców i wypłacaniem milionowych premii włącznie.
Musimy odpowiedzieć sobie bez ściemy na pytanie, kto właściwie utrzymuje to państwo. Czyje podatki stanowią gros wpływów budżetu. To nie są mityczne wielkie pieniądze przedsiębiorców, lecz kilkutysięczne wpłaty milionów ludzi pracujących obecnie za niewolnicze stawki. Przedsiębiorcy wrzucają swoje podatki w koszty – w amortyzację, w inwestycje, w straty. Rzadko kto nie ucieka w ten sposób przed fiskusem. Rzadko kto tak naprawdę płaci.
 Płacą Polacy ograbiani systematycznie i przez przedsiębiorców, i przez instytucje budżetowe. To na nich się „oszczędza”, choć miesięcznie 10 managerskich kontraktów kosztuje instytucję 2 razy więcej, niż pensje dla 100-osobowego zespołu.
To jest patologia i z tym także należy skończyć. W instytucjach budżetowych, spółkach skarbu państwa i instytucjach samorządowych powinien zostać wprowadzony zakaz zawierania umów śmieciowych i kontraktów menedżerskich!
 Od wszystkich umów zawieranych w instytucjach budżetowych powinny być odprowadzane składki, bo to jest po prostu niemoralne, żeby korzystając z dotacji budżetowych nie płacić do budżetu podatków!
Żaden zatrudniony przez NAS, czyli przez PAŃSTWO urzędnik nie powinien mieć prawa szastać dotacjami budżetowymi, umieszczając je w prywatnych kieszeniach wybrańców, których jedyną „zasługą” jest to, że generując ogromne koszty rozwalające finanse instytucji, non-stop pracują nad  ulepszaniem procederu ograbiania z pieniędzy pracowników, bo im się „budżet nie dopina”.
Nic dziwnego –  miesiąc w miesiąc wypłaty po kilkadziesiąt tysięcy, plus koszty reprezentacyjne, plus gadżety, plus premie…
Wielusettysięczne nagrody i premie  za nie wiadomo co także przestałyby wołać o pomstę do nieba, gdyby WSZĘDZIE wprowadzić zasadę obliczania ich od średnich zarobków  w przedsiębiorstwie, zamiast od  wygórowanych honorariów. Tylko taki system motywowałby „kadrę kierowniczą” i właścicieli do podwyższania wynagrodzeń pracownikom. Innego w czasach zaniku wszelkiej przyzwoitości  - nie ma.

Audyt w NFZ powinien być wstępem do rozwiązania tej instytucji i przekształcenia jej w Kasy Chorych, a wszelkie kontrakty menedżerskie (a tych jest tam pewnie więcej niż etatów lekarskich w całej Polsce) powinny być natychmiast unieważnione, bez prawa do milionowych odpraw.

Pasożytów i uprzywilejowanych weteranów walki o zwycięstwo władzy ludowej i światowego komunizmu mamy tak wielu, że za doprowadzenie ich apanaży do rozsądnego poziomu moglibyśmy zbudować na nowo armię…

Jeśli myślimy na serio o napędzeniu koniunktury, to nie wolno zapominać o rolnikach. To są przedsiębiorcy, którzy rok w rok toczą walkę, by przetrwać. Proszę mi nie mówić, że nie płacą podatków. Podatek od 1 ha ziemi wynosi ok. 150 zł rocznie, jest obowiązkowy, nie zależy od dochodów. Gdyby na wsi wprowadzono podatek dochodowy, to budżet państwa zbankrutowałby w tempie ekspresowym, bo wykazanie zysków przy takich cenach skupu, takich kosztach produkcji  i takim łupieniu przez pośredników graniczyłoby z cudem. Jeśli chcemy mieć parę milionów podatników, którym co roku trzeba będzie zwracać wszystko co wpłacili, to zlikwidujmy KRUS.
Po wygranych wyborach potrzebne będzie wprowadzenie cen minimalnych na produkty rolne, co ograniczyłoby trochę dyktaturę spekulantów i pośredników, bo za 20 groszy za kilogram jabłek przemysłowych, 1,30 za kilogram truskawek, 50 gr. za kilogram gruszek, 1,5 zł. za kilogram wiśni (produkcja kosztuje i zbiór też!) trudno stać się konsumentem.
Jeśli chodzi o przedsiębiorców, to ci „mali” i początkujący mają strasznie pod górkę. Nękani przez kontrole urzędów skarbowych, paraliżujące działalność na miesiące, a nierzadko lata, przechodzący drogę przez mękę w urzędach – tak nie może być!
Aktywność  urzędów skarbowych powinna być monitorowana – to są instytucje zaufania publicznego, finansowane z budżetu państwa, a zachowują się jak państwo w państwie.
Mam pewien (ryzykowny!) pomysł, który odebrałby mafii wszelkie poparcie w tej grupie. Czasowa abolicja podatkowa  dla małych firm. Powiedzmy – do 1 stycznia 2015 roku…

Skąd na początek wziąć pieniądze? A co się robi w sytuacji dramatycznej, kiedy inflacja niebezpiecznie zbliża się do zera?  
Zakładam, że angielski desant w „rządzie”  nie zamierza niczego ratować, bo nie do ratowania czegokolwiek został zrzucony na terytorium Polski. 

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika NASZ_HENRY

06-09-2013 [09:02] - NASZ_HENRY | Link:

Jak płaca minimalna będzie płacą średnią to wszyscy będą mieli taką samą ;-)

Obrazek użytkownika danuta

06-09-2013 [16:31] - danuta | Link:

Średnia (z roku wprowadzenia zmian) jako punkt wyjścia. Jako minimum. 

Obrazek użytkownika NASZ_HENRY

06-09-2013 [17:17] - NASZ_HENRY | Link:

udziela @Elig a z historii @Coryllus ;-)

Obrazek użytkownika danuta

06-09-2013 [23:29] - danuta | Link:

Pojęcia "średnia krajowa"?

Tu ("Newsweek") przystępnie to tłumaczą:

...Główny Urząd Statystyczny poinformował o wysokości średniej krajowej w lutym 2013 roku. Przeciętne wynagrodzenie brutto wyniosło wówczas 3 tys. 709,99 zł, co oznacza, że w ujęciu rocznym wzrosło o 4,0 proc., a licząc miesiąc do miesiąca wzrosło o 0,8 proc..... 
 

Obrazek użytkownika Teresa Bochwic

06-09-2013 [10:51] - Teresa Bochwic | Link:

Umowy śmieciowe to genialny pomysl na obniżenie wypłat z ZUS za 20-30 lat. Nie ma składek, nie będzie żadnej emerytury. Większośc nie bedzie miała żadnych emerytur, etatowi dostaną swoje grosze.

Obrazek użytkownika danuta

06-09-2013 [16:34] - danuta | Link:

... i już nie będą musieli się tłumaczyć, za czyje pieniadze postawili setki marmurowych pałaców (budowa trwa).
Serdecznie pozdrawiam