O czym mówią niemieccy generałowie w niewoli

Podczas IIWŚ brytyjczycy schwytanych pilotów luftwaffe trzymali w pięknej posiadłości Trenton Park...

zanim trafili do obozów jenieckich, mieli coś w rodzaju wakacji. potem w tym miejscu umieszczano generałów i wyższych oficerów. Miejsce było najeżone podsłuchami. Oficerowie brytyjskich służb słuchali i nagrywali niemieckich "nadludzi" którzy rozmawiali swobodnie o wszystkim...niektórzy przechwalali się sprawami które stawiają włosy na głowie...dzięki tym podsłuchom brytyjczycy wiedzieli jak celnie uderzać...
Z drugiej strony, dlaczego dopiero teraz brytyjscy historycy nagle sobie o tym przypomnieli ? 
dlatego tutejszym szkopom przypominam... trzeba było wojny nie zaczynać... ciekawe dlaczego nie pochwalicie się tym co usłyszano w Trento Park
zwłaszcza trzylatek trzymany za włosy do którego nadludź w niemieckim mundurze strzelał... i jeszcze się tym chwalił... do jakiego zezwierzęcenia doszli nimecy ?? 

http://kamiuszek.salon24.pl/531220,pluskwy-vs-prusacy

http://dakowski.pl//index.php?option=com_content&task=view&id=10306&Itemid=80 

Zajrzałem w żółte okienko kanału National Geographic, a tam film dokumentalny według scenariusza napisanego przez brytyjskie służby. Akcja toczy się w Trent Park. Strasznie modne ostatnio miejsce, bo gdy następnego dnia zajrzałem dla odmiany do BBC Knowledge, to tam też Trent Park. Zanim opowiem o co chodzi, a o czym pewnie wszyscy słyszeli, to rzeknę, że odrobinę zrobiło mi się żal naszy salonowych Niemców i aspirujących do Niemców. Tych bezinteresownych i tych interesownych. Interesownych jakby bardziej, bo kłopot mają prawdziwy. Niepokój powinien ich ogarnąć, bynajmniej nie z powodu wyrzutów sumienia za zbrodnie, jakich ich przodkowie się dopuścili, ale z niepewności dramatycznej. Lada moment może się okazać, że na nic wyuczone formułki i przetrenowane odruchy. Ciągną do emerytury, jak umieją, walcząc z małymi powstańcami, próbując podzielić się z nami swoją winą, a tu bieda się szykuje, bo scenarzyści z brytyjskich służb mają ich cały czas na haku. I zaciąć mogą w dowolną stronę. A wtedy trzeba będzie zmienić front, albo nawet i nicki. Dostosować się do nowej linii obrony, co w pewnym wieku może nie być takie proste. A najgorsze, że trudno zgadnąć, jakiej sprawności i jakiej to elastyczności będzie wymagało. Cóż jest tym hakiem bolesnym i nie do wyplucia? Dodajmy jednym z wielu.Otóż angielski historyk zupełnie niedawno i, jak to bywa w dobrym filmie szpiegowskim klasy C, zupełnym przypadkiem odkrył  – jak sam określił – górę lodową. Czyli sto tysięcy stron stenogramów zapomnianych przez demony i ludzi, a leżących sobie cichutko od wojny w mrocznych i wilgotnych, jak angielski koszmar, piwnicach. No może prawie, bo pokazane w filmie piwnice wyglądały bardzo podobnie do wypasionego archiwum co najmniej prasowego – jasno, higienicznie, szafy na korbkę bezszelestnie sunące nad antystatyczną wygładziną. Oto godne miejsce pracy dobrze opłacanych scenarzystów.
 
W National Geographic ładnie opowiedzieli, jak to było. Co złapali jakiegoś niemieckiego generała, to dawaj go w samolot i do eleganckiej posiadłości w Trent Park na taki jakby urlop dłuższy. Tam sobie taki generał siedział, popijał coś smacznego, czytał prasę, której mu mili gospodarze nie żałowali, słuchał radia kiedy chciał, nawet niemieckiego. No i najważniejsze:  gadał z kolegami pensjonariuszami - generałami niezwyciężonej armii III Rzeszy. W dziwnych okolicznościach większość z nich popadła w niewolę. Co do niektórych są podejrzenia, że specjalnie dali się złapać, ale to nieistotne - w końcu na froncie dzieją się różne rzeczy i trzeba specjalnych okoliczności, aby złapać żywcem generała. Więc na pewno większość z wczasowiczów, to byli lojalni żołnierze Niemiec -  tacy co Hitlera kochali i tacy co tego plebejusza nienawidzili. Jak to między ludźmi, szczególnie gdy o politykę idzie, nie mogło się obyć bez dyskusji podniesionym głosem. Nie wiedział jeden z drugim generał, że arystokratyczna rezydencja strasznie jest zapluskwiona. Były to czasy przed Bondem, dopiero eksperymentowano z podsłuchami. Germanofile nie miejcie więc pretensji do mundurowych przedstawicieli niemieckiego honoru,  że plotkowali jak przekupy o tajemnicach Rzeszy.
 
Dzień i noc słuchało ich kilkuset pracowników MI19. Znali doskonale język niemiecki, bo to w większości Żydzi, którzy wyjechali z Berlina, gdy jeszcze mogli. Z zainteresowaniem ogromnym słuchali, jak się żyje ich rodzinom. Starannie rozmowy nagrywali, przepisywali i przesyłali przetłumaczone ciekawostki komu trzeba. Z czego potem wynikały na przykład bombardowania ośrodków badawczych w Niemczech.
 
Scenarzyści z National Geographic zrobili film o tym, że to nieprawda jakoby zwykły niemiecki żołnierz nie zhańbił się mordowaniem cywilów.  Zapisy mówią, co innego. Niektórzy z niższych stopniem przechwalali się kolegom jak to sobie używali z Żydówkami, albo jak się rozstrzeliwuje podnoszone za włosy trzylatki, albo jaka to zabawa fajna bombardować kolumny ludności cywilnej w Polsce. Trzeba było się w pierwszych dniach oswoić, ale potem to już sama czysta satysfakcja. Zresztą jeśli o te sprawy chodzi, to przynależność do rodzaju sił nie miała znaczenia. Jeden z pilotów miał wolną godzinkę, to koledzy z Wermachtu zabrali go, by sobie postrzelał jak przystało na niemieckiego żołnierza. W dwadzieścia minut rozstrzelali 1500 osób. 
 
Inscenizacja wyznań sprzed 70 lat była oszczędna. Taka, żeby nie przeszkadzać w odsłuchiwaniu dialogów - nocne  Niemców rozmowy o Żydach, Polakach, Rosjanach... Słusznie scenarzyści z brytyjskich służb uznali, że cały efekt zrobią fragmenty oryginalnych nagrań. Płyta się obraca, igła podskakuje, chłopcy z Wermachtu wylegują się, miło gawędząc o dziewczynach i dzieciach, a włos na głowie się jeży.
 
Większość płyt się nie zachowała, za to sto tysięcy stron zapomnianych dialogów ma się świetnie. Anglicy mogli tego użyć w powojennych procesach zbrodniarzy. Ale nie użyli. Kilkuletnia akcja była tak wielkim sukcesem, że woleli sobie tę nowatorską technologię zostawić na potrzeby zimnej wojny. Jeden z pracowników stwierdził, że przez kilkadziesiąt lat nawet rodzinie o swojej robocie nie wspomniał. Dopiero na potrzeby tego filmu przypomniał sobie co nieco zapewne zupełnym przypadkiem.
 
Drugi film, czyli ten z BBC Knowledge był słabszy, tam mówiono, że z tych nagrań wynika, że Niemcy nie zdawali sobie sprawy, z kim zadzierają wydając Bitwę o Anglię. A zadzierali z Imperium Brytyjskim. Imperium Brytyjskie to, Imperium śmo. Cały czas potęgę i chwałę Imperium opiewały wąskie wargi współczesnych, nowoczesnych, otwartych i wykształconych Anglików. Ekspertów od wojskowości, psychologii, socjologii i propagandy. Zdawać by się mogło, że to teksty nawet nie sprzed 70, ale co najmniej 100 lat, a gdzie tam – jak najbardziej współczesne. Więc ten film też robił wrażenie, nie tak silne jak o zbrodniach popełnionych przez przeciętnych Niemców, ale zawsze ciekawie posłuchać, co tam pod kopułą scenarzystom z imperialnych służb propagandowych siedzi.
 
Wróćmy do scenariusza puszczonego przez Nationa Geographic. Fachowa robota, gdzie role  protagonistów otrzymali gen. Wilhelm von Thoma i  gen. Ludwig Cruwell (z umlautem, ale nie umiem zrobić). Wilhelm grał przeciwnika Hitlera, a Ludwig miłośnika. Thoma jest podejrzewany o współpracę z Anglią, albo, jak wolą mówić współcześni Anglicy, z Imperium. Nagrało się sporo jego wypowiedzi krytykujących Adolfa Psychola. Sporo o wariactwie, ale o tym jak doszedł wariat i cham do władzy i dlaczego tacy jak von Thoma go słuchali, to ni du du. Dziwnym trafem, mimo przebywania w komfortowych warunkach angielskiej rezydencji, Wilhelm mocna podupadł na zdrowiu. Coś mu amputowali i zmarł w Niemczech chyba w 1947. Co innego generał Cruwell, ten zakochany naiwnie w Hitlerze, on akurat trafił do RFN, aby w latach pięćdziesiątych uczestniczyć w tworzeniu Bundeswehry. Takie paradoksy dobrze robią scenariuszom.
 
Jak mówię, fachowa robota, w której nie przeoczono utrwalić w widzach przekonania, że do grudnia 1944 roku Zachód nie wiedział, co dzieje się w niemieckich obozach koncentracyjnych i poza tymi obozami. Wiadomo, bo do tego jesteśmy przyzwyczajeni.
 
Mamy więc ten sam obszerny materiał przygotowany przez służby imperialnego wywiadu w jednej z najważniejszych (ujawnionych zaznaczmy) operacji, z której wykrawa się dwie historyjki. A ileż jeszcze można wykroić, przetłumaczyć od nowa, objaśnić na nowo? Sto tysięcy stron do układania wspaniałych i przerażających historii. Ileż nazwisk, ileż przykuwających uwagę szczegółów! Może odnajdą się jeszcze oryginały płyt, z których głosu eksperci odczytają, co tylko zechcą. Ma się rozumieć, najdoskonalszą prawdę, gwarantowaną przez specjalistów z jasnych, klimatyzowanych laboratoriów. Na waszym miejscu, koledzy zza Odry, bym się niepokoił. O nas mniejsza, wiadomo, nic dobrego się nie spodziewamy i co tu dużo mówić, nie bez przyjemności patrzymy, jak wam niewygodnie z haczykiem w gębie. Lepiej żebyście mieli jakieś kwity, niekoniecznie nagrania, ale choć ksero kopii raportów pokojówki z Bayreuth, bo pluskiew w takim miejscu być jeszcze nie mogło. Dopiero kończyła się belle epoque.
 
Chyba mieliście jakiś wywiad wojskowy, zanim Hitler urządził was po wszeczasy? A jeśli mieliście ten wywiad, to dziwne by było, gdyby nie interesował się tym, co porabia Houston Stewart Chamberlain – wiecie, o kogo chodzi? Houston Stewart - syn brytyjskiego admirała, skończył szkołę oficerską, ale że był chorowity, to przyjechał do was w gości, pokochał muzykę Wagnera i jego córkę z wzajemnością i, cóż za romantyczna historia, został się teoretykiem nazizmu, zanim ktokolwiek usłyszał o Hitlerze. Zmarło się Houstonowi wcześnie, bo już w 1927, a jak wiele dobrego zrobił. Stary, dobry Chamberlain – już kojarzycie? – tak, to ten co w Bayreuth wielokrotnie podejmował gościną pana Goebbelsa zanim pan Goebbels stał się tym Goebbelsem. Houston Stewart Chamberlain uścisnął prawicę Hitlerowi i wystawił kwit, aby niemieckie wyższe sfery miały na piśmie, że z Adolfa będzie wódz, o jakim świat nie słyszał. No, musicie mieć coś w garści, może jakieś strzępki sekretnego dzienniczka sprzątaczki z Bayreuth? Nie może być, ona też zdradziła wielkie kulturalne Niemcy?! A to pech prawdziwy. I tak się nie opamiętacie, ale Wam powiem. Nawet jeśli obalicie pomnik małego powstańca i legendę wieży spadochronowej, to i tak te wyczyny na nikim nie zrobią wrażenia, żadnego wrażenia po tym, coście robili nie z pomnikami i nie z legendami, ale z żywymi dziećmi.
Hak, po prostu hak.

 

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika z Niemiec

04-09-2013 [21:34] - z Niemiec (niezweryfikowany) | Link:

Cytat:

" Większość płyt się nie zachowała, za to sto tysięcy stron zapomnianych dialogów ma się świetnie. Anglicy mogli tego użyć w powojennych procesach zbrodniarzy. Ale nie użyli. Kilkuletnia akcja była tak wielkim sukcesem, że woleli sobie tę nowatorską technologię zostawić na potrzeby zimnej wojny. Jeden z pracowników stwierdził, że przez kilkadziesiąt lat nawet rodzinie o swojej robocie nie wspomniał. Dopiero na potrzeby tego filmu przypomniał sobie co nieco zapewne zupełnym przypadkiem."

Nawet nie probuje tych rewelacji komentowac.

Obrazek użytkownika łucyna

04-09-2013 [21:50] - łucyna | Link:

Nie komentuj , kogo to obchodzi hitlerowcu co ty chcesz.

Obrazek użytkownika z Niemiec

04-09-2013 [22:33] - z Niemiec (niezweryfikowany) | Link:

Dla Pani Lucyny...

" NIESTATEK "

Prędzej kto wiatr w wór zamknie, prędzej i promieni

Słonecznych drobne kąski wżenię do kieszeni,

Prędzej morze burzliwe groźbą uspokoi,

Prędzej zamknie w garść świat ten, tak wielki, jak stoi,

Prędzej pięścią bez swojej obrazy ogniowi

Dobije, prędzej w sieci obłoki połowi,

Prędzej płacząc nad Etną łzami ją zaleje,

Prędzej niemy zaśpiewa, i ten, co szaleje,

Co mądrego przemówi: prędzej stała będzie

Fortuna, i śmierć z śmiechem w jednym domu siędzie,

Prędzej prawdę poeta powie i sen płonny,

Prędzej i aniołowi płacz nie będzie płonny,

Prędzej słońce na nocleg skryje się w jaskini,

W więzieniu będzie pokój, ludzie na pustyni,

Prędzej nam zginie rozum i ustaną słowa,

Niźli będzie stateczną która białogłowa.

Jan Andrzej Morsztyn.

Obrazek użytkownika gorylisko

04-09-2013 [23:45] - gorylisko | Link:

poza tym, czy wy niemcy w stosunkach z kobietami zawsze musicie używać pikelhauba czy jak tam to sie zwie
tj. taki oklapły żelazny beret ze szpicyfindrem mierzacym w niebo...

Obrazek użytkownika łucyna

05-09-2013 [01:02] - łucyna | Link:

a "CYKLONEM B" juz posypałes ... ?!

Obrazek użytkownika Daf

05-09-2013 [11:34] - Daf (niezweryfikowany) | Link:

Sa trzy stany skupienia: ciekly, staly i gazowy. Cyklon B jest gazem, wiec z tym posypywaniem to nie byl strzal w dziesiatke ! Drogie dziecko, poypywac to mozesz sobie glowke - proszkiem DDT, pomoze i klawiatura kompa pod paluszkami bedzie sprawniej dzialala.

Obrazek użytkownika NASZ_HENRY

05-09-2013 [11:47] - NASZ_HENRY | Link:

jesteś!
"Cyklon B (oryginalna nazwa: Zyklon B) – nazwa handlowa insektycydu niemieckiego konsorcjum Degesch, w którym udziały miały koncerny Degussa, IG Farben i Th. Goldschmidt AG. Była to granulowana ziemia okrzemkowa nasycona cyjanowodorem, która uwalniała cyjanowodór (HCN) po wyjęciu ze szczelnych pojemników."
Nawet do ciotki Wiki nie chce się zajrzeć ;-)

Obrazek użytkownika gorylisko

05-09-2013 [12:55] - gorylisko | Link:

zresztą jako rasowa niemka przeca nie ma powodu zwiedziać takich okropności...jak byłem mały to nie mogłem zrozumieć jak gaz wsypywano...
potem na chemii przyszło zrozumienie widocznie wiedza madame daf na temat adsorpcji etc. jest trochę w powijakach
wracjaąc do cyklonu b...czy przypadkiem nie chodzi tutaj o kryształki węgla nasycone cyjanowodorem
poza tym, madame daf powinna dodać dla siebie dodatkowy stan skupienia... skupienia się nad wypróżnianiem czyli defekacją...
no i dobrze, ze nie zrobiła wykładu o regule faz Gibbsa...przy czym chodzi tu o zupełnie innego Gibbsa nie tego z  serialu NCIS ;-)

Obrazek użytkownika Daf

05-09-2013 [15:48] - Daf (niezweryfikowany) | Link:

Nie, nie wegiel - ziemia okrzemkowa.

Obrazek użytkownika gorylisko

05-09-2013 [23:51] - gorylisko | Link:

no i madame daf stwierdziła z pewnością tak wielką, że w zasadzie Sąd Ostateczny można odwołać bo madame na ziemię zstapiła...i bedzie sadzić zywych i swistaki które zawijaja sreberka...
a skad ta pewność co do ziemi okrzemkowej ? 
 

Obrazek użytkownika Daf

06-09-2013 [07:48] - Daf (niezweryfikowany) | Link:

Widzi Pan, Panie goryl, jak sie wiele lat spedza na Uniwersytecie, to to i owo do glowy wpadnie, a wiedze nalezy czerpac z literatury fachowej a nie z Wikipedii - to zrodlo to dla tych ktorzy jeszcze ciagle uwazaja , ze "Polak potrafi".
A co Polak potrafi to moglabym szczegolowo opisac - media tutejsze dosyc czesto o tym opowiadaja, nie oszczedzajac nam szczegolow i obrazow (tez z sali sadowej).... Bo "Zycie jest piekne" (byl taki film z Roberto Begnini'm) nieprawdaz ?
Pisz Pan swoje dziela dalej...

Obrazek użytkownika gorylisko

06-09-2013 [10:17] - gorylisko | Link:

sypania cyklonem b pokazując jaka to uczona jesteś... a teraz zgrywasz dafuńciu eksperta od chemii przemysłowej...
ja nie musiałem być na uniwerku, żeby wiedzieć to i owo...wystarczy sięgnąć do odpowiednich źródeł i poczytać ze zrozumieniem
oczywiście jak zwykle nie mozesz się powstrzymać przed wbijaniem szpilek Polakom i Polsce przy okazji...
zostałaś zdemaskowana przez Henry'ego na zwykłej ignorancji i nieuctwie... a teraz próbujesz zgrywać drrrrra uczonego jak cholera...
ciekawe dlaczego z tą ziemią okrzemkową nie dała pani popisu wyżej... dopiero Henry musiał pokazać to i owo...
poza tym, uprzejmie przypominam, że cyjanowodór zwany jest także kwasem pruskim... jakoś mi to współgra z kwasem faryzeuszy...
przynajmniej w pani przypadku ;-)
a propos...do wyrobu cyklonu b używano także innej substancji...ciekawe czy wie pani jakiej ?
czy u pani na uniwersytecie wiedzą coś o tym ?

 

Obrazek użytkownika Daf

06-09-2013 [10:58] - Daf (niezweryfikowany) | Link:

Podrecznikiem z chemii organicznej, polecanym na Uni byl Holleman i Richter w dwoch tomach i z tego materialu zdawalo sie trudne egzaminy, wiec mnie Pan nie pouczaj. Ponadto przez Chemical Abstracts docieralo sie do literatury zrodlowej, a to bylo tez potrzebne przy prowadzeniu roznych badan - jestem autorka kilku patentow, a warszawska prasa swego czasu poswiecila mi wiele miejsca. Moja raczke sciskal - tez swego czasu- najwazniejszy (partyjnie) czlowiek w Polsce.
Opinie na moj temat cwaniaczka pt. Henry, uganiajacego sie po portalu i dopadajacego kogo sie da - olewam !!!
Cyklon tez mnie zerowo interesuje - masochizmem jest grzebanie sie w przeszlosci i niezauwazanie, ze to co najwazniejsze rozpada sie w trakcie tego grzebania.
Madry narod patrzy w przyszlosc.

Obrazek użytkownika gorylisko

06-09-2013 [13:05] - gorylisko | Link:

 użytkownik latopa potrafi wyguglać z netu... to że pani nie interesuje się cyklonem b siadczy jedynie o tym, że zabiera głos w sprawach o których niema pani najmniejszego pojęcia,   w takim razie lepiej głosu nie zabierać... lepiej niech pania się zainteresuje stanami skupienia, mam na myśli te stany skupienia  w małym pomieszczeniu z papierem toaletowym, najlepiej nieużywanym... no i czasem jest okazja nad skupieniem się nad oporem materii...ale wykładu o prawie Ohma prosze nie robić...bo tu o zwykłe zatwardzenie chodzi...
co do Henry'ego...miał chłop "lefreks" ;-)... trafił celnie z uwagą... jak się niema pojęcia to sie głosu nie zabiera... no i kiedy będzie pani sypać kawę do filiżanki to proszę nie traktować jej jako cyklonu b...
rozumiem, ze moje pytanie z cyklonu b i innych rodzajach substancji, jest za trudne... i co tu dużo mówić, podstępne
 

Obrazek użytkownika gorylisko

05-09-2013 [13:03] - gorylisko | Link:

czego wymagać od człowieka który ma tytuł naukowy wpisany do austriackiego prawa jazdy ;-)
widać ten tytulik tak do łba uderzył, że nie chce sie nawet zajrzeć do wikipedii... coś ta jej uczoność  staje sie bardzo podejrzana skoro nie wiedziała nic o wsypywaniu cyklonu b...

Obrazek użytkownika łucyna

04-09-2013 [22:00] - łucyna | Link:

A kogo twoje komentarze obchodza !!!

Obrazek użytkownika gorylisko

05-09-2013 [00:01] - gorylisko | Link:

chlapała ozorem jak stare przekupy ? ... że wśród wyższych oficerów niemieckich sił zbrojnych znaleźli się zwykli psychopaci...
na pana miejscu zdjąłbym pickelhaube i regulaminowe kalesonki armi niemieckie i napił się piffka pod muzyczkę Wagnera...
choć co jak co, Cwał Walkirii pasuje do niemiecki regulaminowych kaleson i pickelauba...tylko obcasami trzasnąć problem w samych kalesonach
może jekieś pancerne sandały ze stali kruppa i thysena...

Obrazek użytkownika Daf

05-09-2013 [01:02] - Daf (niezweryfikowany) | Link:

Panska tworczosc rozwija sie wielokierunkowo, fantazja tez.
Die Welt opublikowal 4. Sept. 2013, 21.04 bardzo interesujacy
artykul:
http://www.welt.de/kultur/hist...

Dot. : Houston Stewart Chamberlain, pisarz, skonczyl Uniwersytet w Genewie, nominowany do Nagrody Nobla (literatura)
Poniewaz czesto wymienia Pan w swojej tworczosci Wagnera - zalaczam troche poezji:

Die Luft ist kühl und es dunkelt,
Und ruhig fließt der Rhein;
Der Gipfel des Berges funkelt
Im Abendsonnenschein.

Heinrich Heine, Lorelei (fragment)

PS: Czekam z utesknieniem na Pana nastepne dziela.

Obrazek użytkownika łucyna

05-09-2013 [09:54] - łucyna | Link:

A czy Hitler nie był aby przewidywany do pokojowej nagrody Nobla ?!.
DAF czy od "funkcjonariuszy" pionu dezinformacji , propagandy nie wymaga sie minimum inteligencji ...?!.

Obrazek użytkownika Daf

05-09-2013 [10:19] - Daf (niezweryfikowany) | Link:

Na bluzgi, chamstwa i glupote portalowych "patriotow" i innych "specjalistow" jestem odporna. Lucynie i lucyno-podobnym polecam skuteczna metode pozbycia sie jadu: puknac sie dwa razy w pusty baniaczek, zjesc ciasteczko z dziurka, wyjrzec z okienka w blokowisku na otaczajacy swiat, pelen niespodzianek (i smieci). Powinno poskutkowac - nastepnie stukac dalej w klawiature kompa.

Obrazek użytkownika fritz

05-09-2013 [11:45] - fritz | Link:

Dwie uwagi.
1. Umlauta piesz sie na dwa sposoby: ü i "ue", dwie literki, analogicznie ä = ae i ö = oe.

2. Imperium padloby w czasie powietrznej Bitwy o Londyn jak domek z kart gdyby Anglicy nie dostali od Polakow kodu Enigmy.

Tylko dzieki temu duzo mniej liczniejsze i slabsze lotnictow brytyjskie i polskie bylo w stanie zawsze sie znajlezc we wlasciwym miejscu o wlasciwym czasie. Po prostu wiedzieli dzieki enigmie gdzie i o ktorej godzinie nastapi atak.

To samo z Rosja: Rosjanie wiedzieli prawie rownoczesnie z dowodztwem niemieckim na froncie gdzie i kiedy zaatakuje. I jakimi silami. I pomimo tego prawie przerzneli.

Obrazek użytkownika Teresa Bochwic

05-09-2013 [12:42] - Teresa Bochwic | Link:

Bardzo, bardzo ciekawy tekst. Mimo wszystko rodzi się pytanie, czy na nastepny odcinek tez będziemy czekac 70 lat?