Ludzie którzy współczują zgwałconym przez Rosjan dziewczętom

Pewne rodzaje współczucia mają tę sama funkcję, co ostentacyjna spowiedź w świetle kamer. I ja, jakoś tak sam z siebie, nie mam za grosz zaufania, do ludzi ostentacyjnie wyrażających współczucie dla zgwałconych dziewcząt. Podejrzewam ich bowiem, a jeśli mam okazję obserwować ich twarze, towarzyszy mi całkowita pewność, że kieruje nimi coś od współczucia bardzo odległego. Mianowicie żal, że oni się nie załapali w tej kolejce. Jeśli ktoś chce mi teraz zarzucać brutalność, niech się lepiej powstrzyma i dokona najpierw pobieżnego przeglądu swoich własnych emocji, niech zajmie się analizą swoich własnych reakcji na różne wydarzenia i zastanowi się, które z nich czym zaowocowały i jaki osad pozostawiły w duszy. To są wbrew pozorom poważne sprawy bo od nich zależy jak bardzo jesteśmy podatni na manipulacje, a na ile jesteśmy wolni i silni. Wszystko to przyszło mi do głowy wczoraj kiedy zacząłem przeglądać książkę Piotra Zychowicza „Obłęd 44”. Zasada na jakiej dzieło to zostało skonstruowane daje się opisać już po przejrzeniu dwóch wklejek ze zdjęciami archiwalnymi. Oto w pierwszej wklejce mamy zdjęcia przedstawiające polskich żołnierzy podziemia z Kresów, bratających się z Rosjanami, a pod nimi są podpisy, które według Zychowicza i wydawcy powinny obudzić w nas niepokój i grozę. W drugiej wklejce mamy zaś fotografie przedstawiające grozę Powstania, niemieckich żołnierzy, zabitych, lecące w kierunku kamienic pociski. Treść jednej i drugiej wklejki koresponduje ze sobą i ma w zamyśle autora pobudzić nas do myślenia. I mnie pobudza. Zaczynam się zastanawiać, w której kolejce ustawiłby się Zychowicz.

W książce znajduje się kilka dźwigni do czarcich zapadek, w które wpada każdy młody człowiek nie rozeznający właściwie emocji, którymi bombarduje się go codziennie w nadziei, że może pod ich wpływem coś kupi. Pierwszą i najważniejszą jest cytat ze Stanisława Mackiewicza, sławny cytat dotyczący stosunku Polaków do Powstania. Wiecie o co mi chodzi, na pewno wiecie. O ten fragment, w którym Mackiewicz mówi, że Powstanie było zbrodniczym błędem, ale każdy z nas musi zachować dla niego synowską tkliwość. I Zychowicz wyskakuje od razu i woła: ja, ja, ja zachowuję wobec Powstania synowską tkliwość, patrzcie na mnie i róbcie mi zdjęcia.

Najciekawsza jest w książce Zychowicza ocena Niemców, raz są to dzikie bestie, które mordują bez litości młodzież biorącą udział w Powstaniu, a raz ludzie proponujący sensowne warunki pokoju, które zostają odrzucone wskutek radzieckich prowokacji i naiwności dowództwa. Masakra ludności cywilnej na Woli zostaje przerwana, w chwili, kiedy przybywa tam Erich von dem Bach. Zabrania on zabijania kobiet i dzieci, ale zezwala na rozstrzeliwanie mężczyzn. To jest oczywiście okropne, ale jednak przynosi jakąś ulgę, część mieszkańców przecież ocalała dzięki niemu. Von dem Bach to taki dobry faszysta, człowiek uwikłany i bez wątpienia winny, ale mający jakieś ludzkie odruchy.

Kiedy tak sobie czytałem książkę Zychowicza, przypomniał mi się festiwal piosenki żołnierskiej w Kołobrzegu i pewien wykonywany tam co roku utwór. Oto jakiś grubas odziany w mundur I dywizji kościuszkowskiej, latał po scenie z mikrofonem i śpiewał: w naszym fachu nie ma strachu, nie ma strachu w fachu tym, nie ma strachu bo w tym fachu dobrym dobrze, źle jest złym.

Takie jest mniej więcej drodzy Państwo przesłanie książki Piotra Zychowicza zatytułowanej „Obłęd 44”. Jeśli będziemy grzeczni to pozabijają tylko mężczyzn, a kobiety i dzieci ocaleją, ale jak będziemy próbować jakichś numerów to może być gorzej. Dobrym dobrze, źle jest złym, jak mówią słowa piosenki. I Zychowicz jasno wskazuje tych złych. To są przede wszystkim dowódcy Powstania: Bór, Monter, Kobra i inni. Kobra jest według Zychowicza zdrajcą, który celowo znalazł się w powstańczym dowództwie, żeby sprowokować wybuch. Sztaby i struktury podziemnego państwa poprzerastane są agenturą, wśród której na pierwszy plan wysuwa się generał Tatar. Ten nie dość, że jest agentem Moskwy to jeszcze do tego skończonym chamem. Do żołnierzy zwraca się per „ojciec”, a o swojej żonie mówi, że jest „kotna”. Taki oto wizerunek ruskiego agenta buduje nam Zychowicz, przemilczając prawie zupełnie Retingera, który na pewno na takie ordynarne odzywki by sobie nie pozwolił.

Ja tu nie chcę prostować oczywistości, nie chcę zawracać Wisły kijem, wszyscy dobrze wiemy kim był Tatar i nie ma się czym ekscytować. O wiele ważniejsze jest to w jaki sposób Zychowicz traktuje Bora-Komorowskiego, to jest według Piotra Zychowicza, człowiek reprezentujący najgorsze polskie cechy, mimo wyraźnego zakazu naczelnego wodza wydał rozkaz rozpoczęcia Powstania. Uczynił to ponieważ nie chciał dzielić się chwałą z AL. Gorszy od Bora był tylko Okulicki.

Ich największym grzechem było, prócz oczywiście niezrozumienia intencji naczelnego wodza, także nierozpoznanie intencji Niemców. Nie domyślili się, że Niemcy mogą zachowywać się w tak okropny sposób. Dowódcy AK byli według Zychowicza ludźmi, którzy wszystko robili odwrotnie niż należy. Tak jest tam napisane – odwrotnie niż należy. Dobrze, że mamy w Polsce Zychowicza i on nam w razie czego powie, jak trzeba się zachowywać w czasie kolejnych dziejowych kataklizmów.

W pewnej chwili znalazłem w tej książce taki oto fragment:

Warto więc w tym momencie zadać niepoprawne politycznie pytanie. Otóż przez pięć lat okupacji Brytyjczycy pompowali w w Polskie Państwo Podziemne olbrzymie sumy. Każdy z cichociemnych miał zaszyte w specjalnych pasach setki tysięcy dolarów w złocie, gotówkę przerzucano również innymi kanałami. Na co poszły te pieniądze? Co się stało z tymi olbrzymimi sumami? Dlaczego nie zakupiono za nie niezbędnych zapasów na wypadek powstania.

Jeśli ktoś myśli, że Zychowicz żartuje, to niestety jest w błędzie. Setki tysięcy dolarów w złocie zaszyte w specjalnych pasach. Co się z nimi stało? Dlaczego nie kupiono broni? Ja wiem dlaczego, ale Zychowiczowi nie powiem. Wyobraźcie sobie jednak taką scenkę. Oto cichociemny spada z nieba gdzieś pod Opocznem. Chowa w krzakach spadochron idzie wraz z ludźmi z oddziału, który go przyjął na ziemi do wsi, a potem, po kolacji i wódeczce mówi: dobra chłopaki, gdzie tu jest ten sklep z bronią, bo trzeba trochę gnatów kupić, powstanie się przecież szykuje...

Tak to sobie wyobraża Zychowicz? Czy jakoś inaczej?

I jeszcze jeden fragment dotyczący tego w jaki sposób Brytyjczycy potraktowali generała Sosnkowskiego i generała Bora. Jeden został internowany w Kanadzie, a drugiego tuż przed kapitulacją Powstania mianowano naczelnym wodzem. Zychowicz z właściwą sobie spostrzegawczością konstatuje, że chcieli w ten sposób oddać Niemcom w prezencie całe polskie państwo podziemne i pozbyć się raz na zawsze tego problemu. Nie przeszkadza to rzecz jasna krytykować mu tych, którzy winą za wybuch i klęskę Powstania obarczają aliantów zachodnich. No, a teraz już fragment:

Trudno Polakowi nie myśleć o tej różnicy w potraktowaniu Sosnkowskiego i Komorowskiego z zażenowaniem. Ale z drugiej strony, jakież to polskie...Wolimy przecież niekompetentnych partaczy – byle mieli usta pełne frazesów i patriotycznych sloganów – do fachowców i zimnych realistów. Wolimy tych, którzy mówią to, co chcielibyśmy usłyszeć, choćby było to kłamstwem, od tych którzy walą nam prosto w oczy przykrą prawdę. Doprawdy rację miał ten, kto porównał naród polski do kobiety.

Szkoda, że Zychowicz, nie podał nazwiska tego człowieka, naprawdę szkoda. Partacze kontra zimni realiści. Apologeci Powstania przeciwko rzeczowym analitykom, takie opozycje buduje przed nami Zychowicz i cały czas powołuje się na autorów krytykujących Powstanie, na Mackiewicza, Pobóg-Malinowskiego i innych. Ani razu nie przywołał Piotr Zychowicz tego z czym prowadzi tę swoją zawziętą wojnę, ani razu w tej książce nie pojawia się tekst z dzieła, które byłoby bezkrytyczną pochwałą Powstania, które unaoczniałoby to z czym walczą owi zimni realiści i bezpartyjni fachowcy – hurrapatriotyzmu i zgody na śmierć całego pokolenia połączonej z chorobliwym entuzjazmem. Mam więc poważne podejrzenia, że Zychowicz walczy z fantomami, które sam wymyślił, lub ktoś to zrobił za niego i dla niego. Nie wiem kto, może specjalista od tłumaczenia Junga Tadeusz Zysk, a może ktoś inny, z dawnego zespołu redakcyjnego „Pisma literacko-artystycznego”?

Ponieważ wszyscy wiemy, że walka z fantomami nie ma sensu w tym wymiarze, w jakim ją oglądamy, a jednak trwa, może więc ma ona sens w jakichś innych wymiarach? W wymiarze czwartym na przykład. Jest nawet takie pismo, nie wiem czy wiecie, „4 wymiar” się nazywa. Naprawdę. No więc z czym walczy Zychowicz w tym swoim czwartym wymiarze? Myślę, że on walczy z naszym elementarnym poczuciem godności. To mu najbardziej przeszkadza. Zychowiczowi zdaje się, że człowiek wrażliwy, poprawnie rozumujący nie zorientuje się o co chodzi w historii Powstania, bez jego tłumaczeń.

Nie wiem także skąd Zychowicz wziął dogmat nacjonalistyczny, o którym czasem wspomina. To nacjonalistyczni doktrynerzy są bezkrytycznymi piewcami Powstania według niego. Według mnie jest na odwrót, nacjonalistyczni doktrynerzy trzymają się od Powstań jak najdalej, te bowiem są wywoływane według nich przez ogłupiałych socjalistów różnych maści lub prowokowane przez socjalistów spryciarzy. Nacjonalistyczni doktrynerzy chronią substancję narodową czyli czynią to do czego wzywa w swojej książce Zychowicz. Najlepszy fragment książki Zychowicz dotyczy, wyobraźcie sobie, tych piewców Powstania, którzy biorą za swoje opiewania pieniądze lub inne nagrody.

„Mimo to zastępy historyków , polityków i publicystów od lat dokonują niebywałych wręcz wygibasów intelektualnych, aby zdjąć z dowódców Armii Krajowej odpowiedzialność za hekatombę 200 tysięcy rodaków i zburzenie stolicy. Bronią w ten sposób spawy, której bronić się nie da.

Część badaczy robi to dla apanaży. Uprawianie propagandy schlebiającej gustom większości zapewnia bowiem stypendia, tytuły naukowe, granty na badania, a wreszcie intratne stanowiska w rozmaitych zajmujących się „upamiętnianiem” państwowych instytucjach. Część robi to z pobudek ideologicznych. Zgodnie z nacjonalistycznym dogmatem Polacy mają być bowiem lepszym typem człowieka, który nigdy się nie myli. Historia nie ma zaś służyć dochodzeniu do prawdy i wyciąganiu z niej wniosków, ale budowaniu dumy narodowej.

Myślę, ze w tym fragmencie coś się Zychowiczowi poważnie pochrzaniło. Chciał napisać „Żydzi” a napisał „Polacy”. Nie zacytował bowiem ani jednego tekstu z którym prowadzi swoją zaciętą polemikę. Ani jednego, bo przecież nie możemy za tekst nacjonalistyczny, budujący dumę narodową uznać fragmentów „Kinderszenen” Rymkiewicza.

Zychowicz wprost składa deklarację w pewnej chwili, że Żydzi mieli rację wywołując powstanie, bo i tak nie mieli szans, a chcieli zginąć z honorem. My zaś mieliśmy, ale z wrodzonej głupoty poszliśmy na zatracenie. I nie możemy tego powtarzać. Taka jest według niego różnica pomiędzy dwoma warszawskimi powstaniami.

Poza Rymkiewiczem, który według Zychowicza jest apologetą Powstania oraz nazwiskami krytyków bitwy o Warszawę nie pojawia się w tej książce żadne nazwisko publicysty budującego dumę narodową na micie powstańczym, w całości według Zychowicza oszukanym. O co więc chodzi? O odebranie ludziom godności moim zdaniem. I dlatego właśnie Zychowicz przestraszył się rozmowy w klubie Ronina. Cała ta książka jest pracą zleconą. Warto spytać za ile, skoro Zychowicz tak ochoczo wymienia korzyści jakie w Polsce czerpie się z wychwalania Powstania i dowództwa Armii Krajowej. Ile panu płacą Panie Zychowicz? 5 zeta od egzemplarza czy może 3,5? Może warto o tym opowiedzieć, będzie panu lżej.

Nie mogę się też zorientować jakie to instytucje ma na myśli Zychowicz pisząc: intratne stanowiska w rozmaitych zajmujących się „upamiętnianiem” państwowych instytucjach

Jedyne co mi przychodzi do głowy to Muzeum Powstania Warszawskiego, utworzone po 70 latach nie z inicjatywy profesora Bartoszewskiego bynajmniej, ale prezydenta Kaczyńskiego. Może jemu chodzi o wszystkie polskie instytucje kulturalne? O Muzeum Narodowe, gdzie wisi ta cholerna „Bitwa pod Grunwaldem”, albo te Kossaki, to przecież także jest pożywka dla szkodliwych mitów, a człowiek uczciwy i do tego myślący realnie nie może się w swojej pasji niszczenia tych mitów zatrzymywać. Czas leci, płacą 3,5 zeta od sztuki, trzeba działać ojciec, jak to mawiał generał Tatar.

Wspominamy znów Powstanie Warszawskie, zaplanowałem na sierpień wielką wakacyjną promocję. Jak pamiętacie I tom „Baśni jak niedźwiedź” zawiera 63 rozdziały, tyle ile dni, w wersji znanej i akceptowanej przez większość, trwało Powstanie. W sierpniu więc tom I Baśni oraz Audiobook kosztować będą po 25 złotych za egzemplarz plus koszta wysyłki. Promocja dotyczy tylko strony www.coryllus.pl Na mieście książki i płyta kosztują tyle co wcześniej, ale tak jak nadmieniłem, promocja trwa tylko miesiąc.

Jeśli ktoś poczuł po przeczytaniu powyższego przemożną ochotę zakupienia naszych książek, zapraszam na stronę www.coryllus.pl, do księgarni www.multibook.pl. Do księgarnihttp://www.ksiazkiprzyherbacie... do księgarni Tarabuk przy Browarnej 6 w Warszawie i do sklepu FOTO MAG przy stacji metra Stokłosy. 

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika NASZ_HENRY

11-08-2013 [10:44] - NASZ_HENRY | Link:

O Retingerze można poczytać w sieci:
http://kangur.uek.krakow.pl/bi...
Ret - rat ;-)

Obrazek użytkownika Coryllus

11-08-2013 [12:28] - Coryllus | Link:

Wiesz gdzie możesz sobie wsadzić te rewelacje?

Obrazek użytkownika NASZ_HENRY

11-08-2013 [12:31] - NASZ_HENRY | Link:

że wszyscy sa tak oczytani jak Ty. Podaj lepsze linki;-)

Obrazek użytkownika Coryllus

11-08-2013 [13:35] - Coryllus | Link:

Nie ma lepszych linków, bo w ogóle nic nie ma. Nie chodzi o to, żeby memłać bez przerwy to samo. 

Obrazek użytkownika Rowienski

11-08-2013 [11:59] - Rowienski | Link:

Jest teraz taki film niemeicki LORE (rocznik 2012), gdzie pokazuje sie zgwałcone Niemki, w czasie okupacji amerykańskiej. Epatuje sie krwią. Osamotnione biedne dzieci, idą przez zachodnie Niemcy od Czarnego Lasu po Hamburg, a po drodze prawie nie ma dróg, sa za to lasy, i od czasu do czasu jankes odbezpiecza bron na widok ilkuletnichsmarkaczy. Sa owszem trochę źli rodzice dzieci n początku filmu, ale tez tak nie do końca xli, no bo matka pada ofiara strasznego gwałtu. Po filmie pozostaje współczucie dla biednych dzieci - co one winne? I dla mamusi, zapewne "nazistki', która pada ofiara złych okupantów. Tatus-zołnierz znika w filmie, no ale znając realia powojenne, zapewne szybko sie odrodził w nowym wcieleniu, zrzuciwszy skóre "nazisty" (jak w PRLu ubecy zrzucali skóry po 1953 r.). Dla przykładu - Lieutenant Eilert Dieken, dowódca bandy żandarmów niemeickich, w latach 50. był inspektorem policji w Esens (Fryzja) w odrodzonej i zdenazyfikowanej RFN.

Obrazek użytkownika tagore

11-08-2013 [11:50] - tagore | Link:

Poziom zadłużenia Pana Zybertowicza może warunkować
kwotę ,życzliwego wsparcia.

tagore

Obrazek użytkownika Coryllus

11-08-2013 [12:29] - Coryllus | Link:

Tu nie chodzi o Zybertowicza, ale o Zychowicza.

Obrazek użytkownika tagore

11-08-2013 [17:48] - tagore | Link:

tak to już jest jak "patrzałek" człowiek
na nos nie założy.

tagore

Obrazek użytkownika paulina.latka

23-01-2014 [22:43] - paulina.latka | Link:

Nie zgodzę się z Pana oceną tej książki. Ale mam do tego prawo. Pan również ma prawo do własnej opinii na jej temat. Uderza mnie jednak to że nie prowadzi Pan rzetelnej krytyki ani polemiki z faktami które są w niej przedstawione, np poziom uzbrojenia powstańców w porównaniu z Niemcami, straty poniesione w ludziach i ogólne przygotowanie powstania.Jedyną rzeczą którą robi Pan w swoimi felietonie jest święte oburzanie się, że Pan Zychowicz śmiał kogoś z dowódców AK skrytykować za swoje nieudolne decyzje. I to jest jedyne o czym Pan pisze.