Sikorski, Buster Keaton i Iwan Iwanowicz

Zaś w Kwaterze Głównej NATO pod Brukselą zaproszenie dla Moskwy od naszego ministra potraktowano z równą powagą co kolejne przygody Bustera Keatona czy Charlie Chaplina.

Tyle że tych dwóch wybitnych komików żyło z rozśmieszania ludzi, a Radek Sikorski robi to na ochotnika, amatorsko, za friko, a nawet o tym nie wiedząc, jak ów bohater Moliera, nieświadomy, że mówi prozą.W Moskwie strzeliły szampany. Ale nie z powodu rzekomego zaproszenia do wirtualnego Paktu. Po prostu Iwan Iwanowicz obchodził urodziny. Była okazja, aby wypić na pohybel "Zapada" - Zachodu, Jankesów oraz Polaczków i innych zdrajców Słowiańszczyzny. Oraz "pożytecznych idiotów", jak to elegancko sformułował towarzysz Lenin... 

 

 

 

 

Minister Sikorski szerokim gestem Onufrego Zagłoby zaprosił do NATO Niderlandy, nie, przepraszam, Rosję. Ale ten pomysł ma coś wspólnego z "wariantem niderlandzkim" Henryka Sienkiewicza. Jeśli w ten, jakże oryginalny sposób, pan Radek chciał zwiększyć swoje szanse na stanowisko w Pakcie to chyba tylko Rosjan rozśmieszył, a nie pozyskał. Cóż, może i powiedzieli na Kremlu coś w rodzaju: "Wot, Sikorski, zuch, maładiec", ale i tak swoje wiedzą - i robią.