MIŁOSZ I KOMUNIZM

„W ciągu pięciu lat służyłem lojalnie mojej ludowej ojczyźnie (…) Przychodziło mi to tym łatwiej, że cieszyłem się, iż półfeudalna struktura Polski została złamana …” – Czesław Miłosz
 

A może na Czerskiej w końcu wpadną na pomysł, że zawsze należy mówić i pisać prawdę? Na konferencjach naukowych w szczególności prawdzie nie należy zadawać gwałtu.
Leży przede mną numer Wyborczej „na Święta” i czytam artykulik bzdurnie zatytułowany „Jak PiS czyta Miłosza”. I pierwsze pytanie, a co ma piernik do wiatraka? Czy u Michnika nie potrafią sformułować myśli, bez odwoływania się do PiSu i Kaczyńskiego?

I dowiaduję się, że poseł PO Jerzy Fedorowicz – bohater Czerskiej pozytywny - nie wyobraża sobie, aby w Krakowie na konferencji naukowej „Miłosz i Miłosz” były głoszone poglądy znieważające poetę.
Życiorys potrafi znieważyć? A więc kneblować badaczy? Debatującym Michnikowi i Szymborskiej pozamykać usta?
I Fedorowicz wybiela Miłosza – czyni to dość głupio: „podobne zarzuty mogłyby zostać sformułowane w stosunku do Norwida, Słowackiego, Mickiewicza” – ale szczegółów plam na życiorysach brak. Podobno PiS stwierdziło, że na konferencji powinno być wyraźnie powiedziane, że Miłosz był ściśle związany z władzą komunistyczną. Pomijając, że nie PiS tylko poseł PiS, ale czy Miłosz nie był związany z reżimem?

Nie był „używany przez nowe rządy” – to o używaniu to Miłosz o sobie, niech z nim polemizuje autor tekstu, cyngiel giewu. Na konferencji naukowej produkować białe plamy?
Powtórzę, może dziennikarzowi GieWu wpadnie do głowy, że należy pisać prawdę o życiorysach najwybitniejszych postaci? A jeżeli jest kontrowersyjna ta prawda, to na konferencji – jeżeli ma być hagiograf Aleksander Fiut, to niech będzie i Jacek Trznadel, autor „Lewego profilu” Miłosza. Wisława Szymborska się zamelduje, to i poeta Bohdan Urbankowski powinien być doproszony, Adam Zagajewski to i poeta Jan Prokop autor pracy „Sowietyzacja i jej maski”, a także szkicu „Nim będzie zapomniany”. Redaktora Michnika bierze Kraków, to i pisarza Rafała Ziemkiewicza niech weźmie dla równowagi, by naczelny GW z umiarem bajdurzył. A Krzysztofa Vargi, który ujawnił kompromitującą ignorancją nie brać do niczego, pod żadnym pozorem.

Czytam oto w jego komentarzu dla Wyborczej, że „posłowie PiS zarzucają Miłoszowi dawne uwikłanie w system komunistyczny i brawurowo wręcz przyznają się, że nie znają ani jednej kartki z jego fundamentalnej książki "Zniewolony umysł", gdzie opisuje uwikłania polskich pisarzy w system komunistyczny i ich odejścia od niego”

Cóż za szarża głupoty. W „Zniewolonym umyśle” wydanym w 1953 roku Varga dostrzegł opisanie odejścia od komunizmu kogo? Którego z inżynierów dusz - Gałczyńskiego, Putramenta czy Andrzejewskiego, którzy dopiero się rozkręcali, dopiero wypróbowywali na społeczeństwie nowe żdanowskie metody jego sowietyzowania.
A Tadeusz Borowski czyli miłoszowy Beta odszedł od komunizmu, gdyż po prostu już nie żył panie Varga, atakujący w swoim tekściku adwersarzy: „Na początek proponuję, aby przeczytali chociaż wstęp Miłosza do tej książki (…) Niech to przeczytają koniecznie, może wtedy raczej pięknie by milczeli, zamiast robić sobie wstyd na cały kraj”.
A o buncie, którego nie było wstydliwek z Czerskiej może doczytać u Giedroycia i Mieroszewskiego.

Miłosz i komunizm, temat rzeka – kilkadziesiąt lat rozwikłań i powikłań.
Poeta cały rozdział „Rodzinnej Europy” poświęcił Tadeuszowi Krońskiemu. Tygrys, tak był nazywany Kroński przez przyjaciół i uczniów, był jego mentorem, przewodnikiem filozoficznym oraz najbliższym przyjacielem. „Fascynacja czyjąś osobowością, przyjaźń intelektualna wymyka się niemal słowom” – wyznawał Miłosz i ujawniał, że pozostawał w magicznym kręgu Krońskiego.
Czy te słowa poety pozostawiają miejsce na domysły? Czyż można po takich deklaracjach poddawać analizie ich związek, próbować lepiej opisać charakter łączącej ich więzi? Kroński był po prostu niedoścignionym mistrzem poety.
Gustaw Herling-Grudziński po przeczytaniu tych wspomnień napisał, że rozdział „Tygrys” o Krońskim jest świetny, ale jednocześnie przytoczył słowa słuchacza wykładów: No pięknie, pięknie, Tygrys uprawiał subtelną grę, Miłosz równie subtelnie ją opisał. Za dnia Tygrys karmił nas przepisaną papką filozoficzną, wieczorem wracał do domu, brał pewnie prysznic, żeby obmyć się z brudów swego nauczycielstwa, i zasiadał do ulubionych lektur: Prousta i „Estetyki” Hegla. Sęk w tym, że nikt nam nie zwróci straconych lat słuchania Tygrysa.

Czas najwyższy napisać, że mentor Miłosza Kroński był stalinowcem. Instalatorem komunizmu. Sowietyzował Polskę. Właśnie w tym czasie.
Ale Herling się trochę myli. Stalinowski filozof, mistrz duchowy Miłosza, który tworzył ideologiczne zręby komunizmu również prywatnie był marksistowskim pałkarzem. W liście z 1948 roku pisał do attaché kulturalnego ambasady w Waszyngtonie Czesława Miłosza:
„Kto daje nam gwarancję, że ten ustrój, który umożliwia wolność i postęp, przejdzie przez wszystkie niebezpieczeństwa? Na kim się opieramy? Górnicy, część robotników i nawet Żydów (myślę, że nie więcej jak 20%). Że większość jest jeszcze przeciw nam, to dlatego mamy zrezygnować z takiej szansy historycznej. No więc i ja czasem celowo daję się ponieść temperamentowi: My sowieckimi kolbami nauczymy ludzi w tym kraju myśleć racjonalnie bez alienacji”.
Sowieckimi kolbami będą zmieniali tożsamość Polaków.
Te zdania mówią równie dużo o autorze, jak i o adresacie listu. Miłosz obracał się właśnie w takim towarzystwie – przed wojną, podczas wojny i po wojnie.

A w roku 2011 cicho sza.
Nie miejsce by rozwijać słowa Miłosza o staliniście Jerzym Borejszy („Byłem w jego stajni, wszyscyśmy byli” – jak pisze w swoim Abecadle) czy o związkach z Jerzym Putramentem - to dzięki niemu dostał placówkę dyplomatyczną od reżimu komunistycznego. W oficjalnym życiorysie podaje się: „Po wojnie pracował w służbie dyplomatycznej PRL - w USA, i we Francji do roku 1951, kiedy to zwrócił się w Paryżu o azyl polityczny”. A może zamiast tych eufemizmów i półprawd napisać, że przez sześć lat cieszył się całkowitym zaufaniem reżimu komunistycznego?
Biorę do ręki „Materiały do studiów i dyskusji” (doskonały rocznik 1951) i czytam teksty z dwudniowej narady. Wystąpienie Jakuba Bermana - miał pod sobą bezpiekę i kulturę – pisarze usłyszeli: „dosięgnijcie waszą ostrą bronią kułaka i spekulanta, szpiega i dywersanta, amerykańskiego podżegacza i neohitlerowca”. A potem wtórowanie Stefana Żółkiewskiego, Jerzego Andrzejewskiego oraz Antoniego Słonimskiego (właśnie tego) i wielu innych oraz stalinisty Jana Kotta też. Piszę i podkreślam - stalinisty, gdyż dzisiaj jest znany, jako wybitny szekspirolog.

I tenże Jan Kott na naradzie rozwinął teorię Hilarego Minca o dwóch duszach średniaka. O duszy posiadacza, który nie rozumie przebiegu historii oraz duszy człowieka pracy. I powoływał się na Stalina: by zawsze być gotowym przyjąć wroga w pełnym uzbrojeniu ideologicznym.
Uczestnicy narady dowiedzieli się, że od drobnomieszczańskiej duszyczki do zdrady droga jest długa, ale … niezbyt długa. I usłyszeli o dwóch duszach artysty – ta druga, to duszyczka drobnomieszczanina. I padł przykład Miłosza i jego zdrady.

Swoją drogą jak takie idiotyzmy mogli mówić i ich słuchać, powielać je i wtłaczać do głów Polaków. Jak mogły posługiwać się takim językiem stare konie takie jak Antoni Słonimski i Czesław Miłosz, Jan Kott i Jerzy Andrzejewski, Iwaszkiewicz i jak …. bardzo długa lista „hańby domowej”. Dzięki temu żyli jak pączki w maśle, ale to inna historia – i odpowiedź na pytanie, dlaczego uczestniczyli w sowietyzowaniu Polaków, w stalinizacji Polski, dlaczego tak gorliwie oddawali się Stalinowi – to inna historia. Szkielety w ich szafach wciąż straszą.

Wracając do przemówienia szekspirologa-stalinisty Jana Kotta. Najlepiej będzie, gdy po prostu zacytuję dłuższy fragment – mowa o kimś bliskim, o towarzyszu wspólnej drogi, byłym poputcziku:
„Czesław Miłosz odważył się do wielu z nas przesłać drukowaną epistołę, utrzymaną w stylu listu apostolskiego, zatytułowaną „Drodzy rodacy". W tej epistole miał czelność napisać, iż człowiek nie powinien kłamać, bo kłamstwo jest rzeczą przerażającą i źródłem wszelkich zbrodni. Człowiek ten powołuje się na swoje doświadczenia okupacyjne, ale nie wspomina o tym, że w czasie okupacji wziął paszport litewski, aby uchronić się od dzielenia losu i doli narodu polskiego. Człowiek, który napisał, że nie powinno się kłamać i że kłamstwo jest rzeczą przerażającą, kłamał wiele lat, pracując w naszej służbie zagranicznej, kłamał przyjeżdżając tutaj, kłamał na naszym plenum literackim, kłamał w stosunku do swoich zwierzchników i okłamał nas do końca”
– i następuje seria zarzutów i końcowe:
„My zdrajców nie żałujemy i żałować nie będziemy nigdy”

Dezercję Miłosza opisali i potępili między innymi: Antoni Słonimski w „Trybunie Ludu” i Jarosław Iwaszkiewicz w Nowej Kulturze, niesłychanie zdolny Gałczyński spłodził „Poemat dla zdrajcy”, a cztery lata później gwałtowna zmiana ścieżki kariery Miłosza odbiła się czkawką Kazimierzowi Brandysowi i napisał „Nim będzie zapomniany”.

Sprawa zdrady Miłosza, wybitnego pisarza była jedną z najważniejszych polemik w prasie emigracyjnej i krajowej.
I mija sześćdziesiąt lat i na oczach społeczeństwa dokonuje się kastracji życiorysu poety. Dlaczego?

Cóż za dwójmyślenie, cóż za orwellizm w swej najszkaradniejszej postaci? Spece od zbiorowego zrywania błon zarosłych podłością, od bicia się w piersi Polaków, gdy mają okazję pokazać, jak wybitne postacie potrafią zbłądzić, jak przeistaczają się w zwolenników totalitaryzmu, kastrują prawdę? Mają olbrzymie kłopoty, gdy mogą po nazwisku wskazać tych, którzy oddali się komunizmowi?

Przecież w historii mieliśmy Kmicica, historia znana, ale z drugiej strony kudy mu do kolaborantów lwowskich i ich kontynuatorów. Przecież sam Miłosz używał zwrotu „kolaboracja”. A historyk literatury Jerzy Ziomek w eseju „Beta w oczach Mi” (1990) uzupełnił listę „Zniewolonych umysłów” pisząc o poecie – „Mi czyli klinicysta”.
A Miłosz zapomniał o sobie, o swoim przypadku. A Varga pisze … aberracyjne argumenty (SIC), zresztą pomińmy milczeniem ejakulacje ignorancji tego osobnika.

Miłosz wiele lat zmagał się z komunizmem, ale czy był antykomunistą? W „Roku myśliwego” (1990) pisał: „Ci, którzy stali się komunistami w 1945 roku, mieli wszelkie logiczne argumenty za sobą”, a w rozmowie opublikowanej w NaGłosie mówi „nie zdajecie sobie sprawy, jaką siłę miał stalinizm. Intelektualną. Fantastyczną”.

Podzielamy to zdanie o fantastycznej intelektualnej sile stalinizmu?

Dodajmy – że Miłosz już wówczas wiedział prawie wszystko o zbrodniach komunistycznych. I w 1951 roku, po decyzji pozostania na Zachodzie pisał: „W ciągu pięciu lat służyłem lojalnie mojej ludowej ojczyźnie, starając się według najlepszego mego rozumienia wypełniać moje obowiązki i jako pisarz, i jako attache kulturalny w Stanach Zjednoczonych i we Francji. Przychodziło mi to tym łatwiej, że cieszyłem się, iż półfeudalna struktura Polski została złamana …”

W najważniejszym w swoim życiu tekście Miłosz uznał za konieczne podzielenie się z czytelnikami listu radością, że Polska została złamana.

Z tego chcecie wykastrować Miłosza? Z jego życiowych wyborów? Z przyjaźni z Dembińskim? Z Putramentem? Z jego najważniejszego życiowego doświadczenia - komunizmu?
A może niech historia będzie nauczycielką życia? Powtórzmy pytając retorycznie - może czas najwyższy pozrywać indywidualne rany zarosłe błoną podłości Adamie Michniku?

W Wyborczej grożą i ostrzegają. Nie głosić poglądów znieważających poetę !
Od czasów wydania „Hańby domowej” ta sama śpiewka. Zawsze to nie jest właściwy czas. Wciąż wybielać?
A w kolejce Konwicki, Bocheński i sama Wisława Szymborska. Znacznie bardziej umoczeni w stalinizm, tylko znacznie mniej wybitni.
A może na Czerskiej zaczną spisywać prawdę o swoich późniejszych autorytetach moralnych? Zaczną od swoich ran na czole.

Tekst opublikowany w Nr. 17/2011 Warszawskiej Gazety

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika Jojo

30-04-2011 [12:05] - Jojo (niezweryfikowany) | Link:

Po przeczytaniu Zniewolonego Umysłu nasunęła mi się na temat Miłosza następująca myśl: był to człowiek niesłychanie sprytny i przebiegły. Wielu ludziom wydaje się, że jak człowiek jest wybitny w jakieś dziedzinie /Miłosz takim był/ to jest bez skazy. Dla mnie Pani Szymborska po napisaniu wierszy na cześc stalina jest podłym człowiekiem. Przecież po takich ludziach jak Miłosz czy szymborska zwykli ludzie oczekują szczególnych postaw.

Obrazek użytkownika Rekontra

30-04-2011 [19:52] - Rekontra | Link:

również uważam, że był sprytny. A odwilż zaczęła się dużo wcześniej, dużo przed 56 rokiem. Tylko Brandys wyskoczył nie w tempo, jak Filip z konopi

pozdrawiam

Obrazek użytkownika prus3

01-05-2011 [20:46] - prus3 (niezweryfikowany) | Link:

Milosz, Szymborska, Broniewski oraz wielu im podobnych, dobrze sie zasluzyli PRL-owi. Kiedy wiatr historii zawial z innej strony, bardzo szybko sie przystosowali do nowej rzeczywistosci. Zas jesli chodzi o samego milosza, wystarczy przeczytac jego "Przydrozne pieski", gdzie daje wyrazny dowod swojej nienawisci do Polski i Polakow.

Obrazek użytkownika Siwy

30-04-2011 [14:27] - Siwy (niezweryfikowany) | Link:

praktycznie wspomagali komunizm swoją działalnością w kulturze wspierając stalinowskich oprawców.

Obrazek użytkownika Rekontra

30-04-2011 [19:51] - Rekontra | Link:

Jan Prokop - znawca tematu napisał, że wyli razem z wilkami - paznokci nie wyrywali, ale gdy były wyrywane pisali panegiryki o Stalinie i UB

pozdrawiam

Obrazek użytkownika Surojadka

30-04-2011 [17:26] - Surojadka (niezweryfikowany) | Link:

Mysle , ze od GW niczego prawidlowego , uczciwego oczekiwac nie mozna. Jest to tuba propagandowa i nic wiecej.
Szkoda wlasciwie czasu i wlasnej pozytywnej energii na staranie sie przekonywania takich ludzi i otwieraniu im oczu na prawde. oni ja doskonale znaja ale nigdy nie wypowiedza , bo zaprzedali sie tylko i wylacznie klamstwu , a co za tym idzie ciemnocie i manipulacji.
Szkoda bardzo ,ze takie artykuly jak panski nie maja jak trafic do szerszej publicznosci, nie ma mozliwosci na wyzwolone od zaprzanstwa i propagandy intelektualne dyskusje na szerokim forum. dzieki takim mozliwosciom narod a w szczegolnosci mlodziez moglaby cwiczyc niezalezne myslenie , umiejetnosc rozwazan bez pietna propagandy w jakimkolwiek kierunku.
Milosz stal sie slawny dzieki swej tworczosci artystycznej. Przede wszystkim to cenimy w nim i z tym sie zmagamy i to tez przekazal z siebie innym ludziom.jego ideowe postawy , dojzewanie do takich czy innych =to jego prywatn a droga zyciowa ,jak kazdego innego. tak jak kazdy czlowiek ani nie byl doskonaly ani nieomylny ani zawsze czy tez wogole kiedykolwiek na slusznej i prawidlowej (w zaleznosci ,co kto pod tym rozumie)sciezse politycznej ideologicznej. To powinno sie rozumiec ,akceptowac . mozna badac ,analizowac , wyciagac z tego wnioski , z ktorych mozna sie czegos nauczyc ale nie robic bzdur w postaci "odczernian" czy "odbielan"
Bardzo dziekuje za artykul!!!

Obrazek użytkownika Rekontra

30-04-2011 [19:50] - Rekontra | Link:

dziękuję za komentarz :)

To środowisko uważa, że na życiorysach ich autorytetów nie może pojawić się żadna rysa, dlaczego? To temat na osobne rozważania :)

Obrazek użytkownika Nora

30-04-2011 [23:08] - Nora (niezweryfikowany) | Link:

Ustawiali się zawsze z wiatrem historii i zawsze dobrze im się żyło, za to wiernopoddaństwo PRL ich wynagradzał ale kiedy wyczuli, że wiatr historii zmienia kierunek i lepiej im się będzie żyło w innym systemie to nagle zrobili się opozycją demokratyczną dzięki czemu utrzymali wpływ na władzę i ciągle zbierają profity.