Oto głos Rosji

Rosjan było trzech, zgodnie z ichnią zasadą: "Boh Trojcu lubit". Najważniejszy był Konstantin Kozaczow - wpływowy szef Komisji Spraw Zagranicznych Dumy, czyli rosyjskiego "Sejmu". Pozostali to: Fiodor Łukianow, politolog, redaktor naczelny pisma "Rosja w globalnej polityce" oraz Arkadij Moszes, dyrektor programowy badań naukowych "Rosja w kontekście regionalnym i globalnym" z Fińskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych w Helsinkach. Rosjanie podzielili się rolami: jeden odgrywał rolę biedactwa, wiecznie krzywdzonego przez zły Zachód, drugi był agresywny i oskarżycielski, trzeci koncyliacyjny, łagodny niczym psychoterapeuta (pacjentem miała być UE?).

 

A oto garść rosyjskich złotych myśli.

 

System polityczny Ukrainy nie ma szans na przetrwanie w dobie kryzysu. To bardzo martwi Rosję (!). Kryzys przetrwamy tylko wspólnie: Rosja i Unia.

 

Dlaczego Rosja nie pozwala swobodnie inwestować firmom z Zachodu w swoje strategiczne sektory gospodarki? Z dwóch powodów:

1) powinna tu być "ulica dwukierunkowa", a Wy nas też nie dopuszczacie,

2) wiele firm zachodnich tylko wykorzystuje aktywa rosyjskie ,np. brytyjska BP chciała zablokować tworzenie joint-venture do eksploatacji naszych złóż - a to było dla nas nie do zaakceptowania.

 

Obecnie w Rosji spada popularność i atrakcyjność Unii Europejskiej, zarówno wśród młodzieży, jak i w ogóle w opinii publicznej. Wynika to z tego, że UE nie jest Europą wartości. Także dlatego, że Unia stosuje "podwójne standardy" - mówi o Gruzji, a milczy ws. Kosowa.

 

A czy Rosja zbombardowała kiedykolwiek stolicę Gruzji? Nie. Mogła, ale nie zrobiła tego. A NATO zbombardowało stolicę Serbii...

 

Aż 700 tysięcy Rosjan nie ma obywatelstwa krajów członkowskich Unii, mimo że tam mieszka na stałe - np. na Łotwie.

 

Gdy w czasie demonstracji w Estonii (chodziło o pomnik żołnierzy sowieckich - przyp. moje) zaaresztowano posła do rosyjskiej Dumy, który specjalnie przyjechał do Tallina jako szef Komisji ds. Młodzieży parlamentu Rosji, to otrzymał on bezwzględny zakaz wjazdu do wszystkich krajów strefy Schengen.

 

Chcemy, aby nie było wiz - a to podobno niemożliwe. Ale stosunki z niektórymi państwami Unii mamy lepsze niż z UE jako taką.

 

A co do Gruzji - musieliśmy to zrobić, bo oni zabijali naszych obywateli (Osetyńcy i Abchazi mają w swej większości także paszporty rosyjskie - przyp. moje).A w ogóle to Rosja już dokonała strategicznego wyboru - to Unia Europejska jest naszym strategicznym partnerem...

Najlepszą puentą było zakończenie wystąpienia Kozaczowa zwrotem: "Drodzy Przyjaciele"...

 

Mój komentarz: to była typowa rosyjska "gadka". Mieszanina pretensji, żalów, momentami (ale rzadko) kompleksów, udawanie niewiniątka, obrażona niewinność, pretensje, postawa roszczeniowo-rewindykacyjna. To wszystko w sosie frazesów i opakowaniu gładkich formułek o współpracy, strategicznym wyborze, partnerstwie, wartościach, nadziejach, ecie-pecie, baju-baju - będziesz w raju.

 

Rosjanie, dzięki za lekcję. Bo to była Rosja w pigułce. To była kwintesencja rosyjskości. Stara, tylko trochę, ciut-ciut przemalowana Rosja. Kiedyś biała, potem czerwona, teraz znowu biała. Ale zawsze imperialistyczna.

W Parlamencie Europejskim, na posiedzeniu Komisji Spraw Zagranicznych odbyło się wczoraj wielce interesujące spotkanie - tzw. public debate - na temat relacji Unia - Rosja. Uczestniczyłem w tym, pełnym podtekstów, posiedzeniu i mam poczucie, że czasu nie straciłem.