Buty Tuska, list Kaczyńskiego, maligna Dorna

                                                                                         ***

 

Czytam zarzut Dorna, że "Kaczyński wchodzi w buty Tuska"… To ciekawe, bo dotąd były zarzuty, że to Tusk wchodzi w buty Kaczyńskiego... Zarzut propagatora hasła "pokaż lekarzu, co masz w garażu" jest nieprawdziwy: prezes Prawa i Sprawiedliwości nie wchodzi w buty prezesa PO, skoro PiS tyle mówi - w programie i na kongresie - o Polsce solidarnej. Nie wchodzi, skoro to prezes PiS i jego partia ma (co Dorn przyznaje) program antykryzysowy - a Tusk (rząd) go w praktyce nie ma...

 

                                                                                         ***

 

Pogłoski o zmianie szefa Klubu Parlamentarnego PiS - duży tekst w "Polska - The Times". Cóż, widocznie ktoś chciał przykryć Kongres Prawa i Sprawiedliwości, jego polityczny i merytoryczny sukces spekulacjami o personaliach. Wszystko po to, by uciec od faktu, że PiS chce rozmawiać o gospodarce - bo ktoś musi rozmawiać o gospodarce, skoro rząd taką rozmowę pozoruje.

 

Dzisiejszy list byłego premiera do premiera obecnego (wciąż) świadczy o jednym: Prawo i Sprawiedliwość - i prezes Kaczyński osobiście - są absolutnie otwarci na spotkanie z Tuskiem i poważną rozmowę o kryzysie. Jednak "w tym największy jest ambaras, aby dwoje chciało naraz" - jak pisał, zamordowany przez Niemców, Boy-Żeleński. Tylko czy Tusk chce?

 

Dzień jak co dzień. Szukanie oszczędności w rządzie - odc.158 z granej telenoweli. Niestety, z kiepską obsadą, ba, część aktorów jest na wylocie, a popularność serialu spada.