Negocjacje na kolanach

Jak nie patrzeć, to nie polscy politycy, lecz pismo organizacji polonijnych w Niemczech wystosowane w sierpniu 2009 r. do pani Kanclerz Angeli Merkel pozwoliło rozpocząć konkretne rozmowy na temat stosunków polsko-niemieckich, a ściślej, zwrócić uwagę na niewypełnienie przez RFN zobowiązań wynikających z zawartego dwadzieścia lat temu traktatu dobrosąsiedzkiego. Ta rocznica jest doskonałą okazją aby dokonać podsumowania i być może jedyną szansą na poprawę sytuacji zaodrzańskich Polaków.

Jak już wiadomo, niemieccy politycy wyrazili gotowość do zrehabilitowania Polaków prześladowanych w czasach III Rzeszy. Na mocy rozporządzenia Hermanna Göringa z 1940 r. zlikwidowano Polską Mniejszość, zarekwirowano jej nieruchomości i majątek, a działaczy polskich organizacji wywieziono do obozów koncentracyjnych. Dobrze, że we współczesnych Niemczech istnieje wola ich rehabilitacji po 66 latach od zakończenia wojny, źle, że polscy negocjatorzy rezygnują ze swej dobrej pozycji wyjściowej, żeby nie powiedzieć, prowadzą rozmowy na ten temat na kolanach. Niby są za, ale…

Cytuję z pisma z dnia 10 stycznia 2011 r. Ów dokument nosi nazwę: „Protokół ze spotkania przygotowawczego do posiedzenia grupy roboczej „Zagadnienia prawno-historyczne/Kultura pamięci”. Warszawa, KPRM, Sala Okrągłego Stołu, 5 stycznia 2011 r.” Jak dalej czytamy, „Głównym celem spotkania zorganizowanego przez Krzysztofa Miszczaka, Dyrektora Biura PRM ds. Dialogu Międzynarodowego, współprzewodniczącego grupy roboczej „Zagadnienia prawno-historyczne/Kultura pamięci”, było przygotowanie do polsko-niemieckich rozmów nt. sytuacji polskiej grupy narodowej w RFN, które odbędą się dn. 18 stycznia br. w Berlinie. Uczestnicy spotkania omówili zagadnienia, które bedą w ramach bloku „Kultura pamięci” tematem rozmów z partnerami niemieckimi.” Jedno z końcowych zdań tego protokołu brzmi następująco: „Uczestnicy zgodzili się zrezygnować ze stosowania określenia „mniejszość polska” i używać terminologii występującej w traktacie.”

To zadziwiające, że polska strona z góry godzi się na istotne ustępstwo. Czym kierował się pan dyrektor Miszczak w tej sprawie? Przypomnę, że piastuje to stanowisko u Pełnomocnika Prezesa Rady Ministrów ds. Dialogu Międzynarodowego, ministra Władysława Bartoszewskiego. Czy była to samodzielna decyzja pana Miszczaka, czy też sugestia, a może wymóg jego przełożonego? I kolejne pytanie: czy minister Radosław Sikorski wiedział coś na ten temat. Kilka tygodni poźniej, tj. 16 marca 2011 r. szef polskiej dyplomacji powiedział przy mównicy sejmowej: „W przeddzień 20. rocznicy Traktatu o dobrym sąsiedztwie i przyjaznej współpracy zintensyfikowaliśmy rozmowy o prawach mniejszości polskiej.” (strona 10 i 11 stenogramu z posiedzenia Sejmu (http://orka2.sejm.gov.pl/Steno...$file/87_a_ksiazka.pdf). Kto zatem decyduje, że już na starcie strona polska odstępuje od tej fundamentalnej kwestii. Mniejszość polska w Niemczech się nie rozpłynęła, żyją jej potomkowie, istnieje też nadal przedwojenny, w czasach III Rzeszy zdelegalizowany Związek Polaków w Niemczech „Rodło”. Czyżby polscy politycy „kupili” niemiecki argument, że przywrócenie statusu mniejszości (co de facto jest w świetle prawa całkowicie zrozumiałe, jeśli uznamy – tak jak czyni to obecny rząd Niemiec – rozporządzenie Göringa za niebyłe) nie jest możliwe, gdyż w RFN natychmiast zażądali by tego Turcy, Serbowie, Bośniacy itd. itp.? Tego typu uzasadnienie można śmiało zakwalifikować ad absurdum, bowiem, co podkreślam z całym naciskiem, żadna z tych grup narodowościowych nigdy nie miała praw mniejszości i nigdy nie będzie miała podstaw, żeby się o nie ubiegać. Warto przypomnieć, że Polacy nie znaleźli się w Niemczech na wycieczce z „Orbisem”, lecz wywodzą się z terenów należących na przełomie wieków do obu krajów, oraz z obszarów zagarniętych po rozbiorach Polski. Wtedy też stali się wewnętrznymi migrantami, którzy zmieniali miejsce zamieszkania w poszukiwaniu lepszego bytu, jak np. do zagłębia Ruhry.

Strona niemiecka liczy na to, że uda się zwekslować ten temat obietnicami dorzucenia paru groszy na działalność polskich organizacji i w ten sposób uniknie dziejowej odpowiedzialności. Co zadziwiające, w miniony czwartek 14.04.2011 r., podczas XV. Polsko-Niemieckiego Forum w Berlinie dyr. Miszczak zapewnił gospodarzy, że nikt w Polsce nie chce uznania polskiej mniejszości w RFN. W tej sytuacji nie jest bezzasadne pytanie: czy stara ojczyzna ma po prostu w nosie status Polaków w RFN, a rząd RP w imię propagandowego blichtru o rzekomo znakomitych stosunkach z zachodnim sąsiadem wyprzedaje to, co dla Niemiec odnośnie do polskich Niemców byłoby nie do pomyślenia? A propos, przy okazji prowadzonych obecnie uzgodnień niemieccy negocjatorzy chcą uzyskać dodatkowe możliwości dostępu mniejszości niemieckiej w Polsce do mediów i dofinansowania działalności jej obiektów. Osobiście nie mam nic przeciw, uważam, że nic nie stoi na przeszkodzie (jeśli istnieją takie możliwości), żeby spełnić te życzenia, właśnie w imię dobrosąsiedzkich stosunków. Polscy Niemcy, to przecież w gruncie rzeczy Polacy niemieckiego pochodzenia.

Jak z tego widać, strona niemiecka umie dbać o swych rodaków poza granicą i o własne interesy, że wspomnę tylko budowany wbrew protestom Warszawy niemiecko-rosyjski gazociąg po dnie Bałtyku z pominięciem Polski, czy choćby muzeum wysiedleńców, przeforsowane przez rzekomo „panią Nikt”… Tak, to prawda, Niemcy prowadzą konsekwentną, dalekowzroczną politykę i osiągają swoje cele. Polska – wygląda na to – ma jedynie cele doraźne: wspólne fotografie z uściskami dłoni na wyborczy użytek. Czy na tym polegają prawdziwie przyjazne i partnerskie, słowem – dobrosąsiedzkie stosunki?

Autor jest adwokatem w Berlinie reprezentującym m.in. organizacje polonijne i mniejszości polskiej w Niemczech

Forum jest miejscem wymiany opinii użytkowników, myśli, informacji, komentarzy, nawiązywania kontaktów i rodzenia się inicjatyw. Dlatego eliminowane będą wszelkie wpisy wielokrotne, zawierające wulgarne słowa i wyrażenia, groźby karalne, obrzucanie się obelgami, obrażanie forumowiczów, członków redakcji i innych osób. Bezwzględnie będziemy zwalczali trollowanie, wszczynanie awantur i prowokowanie. Jeśli czyjaś opinia nie została dopuszczona, to znaczy, że zaliczona została do jednej z wymienionych kategorii. Jednocześnie podkreślamy, iż rozumiemy, że nasze środowisko chce mieć miejsce odreagowywania wielu lat poniżania i ciągłej nagonki na nas przez obóz "miłości", ale nie upoważnia to do stosowania wulgarnego języka. Dopuszczalna jest natomiast nawet najostrzejsza krytyka, ale bez wycieczek osobistych.

Komentarze

Obrazek użytkownika z Niemiec

16-04-2011 [14:18] - z Niemiec (niezweryfikowany) | Link:

Cytat:

" Autor jest adwokatem w Berlinie reprezentującym m.in. organizacje polonijne i mniejszości polskiej
w Niemczech. "

Pan Hambura to niemiecki specjalista od " polskich " spraw w Niemczech i w Polsce.

Obrazek użytkownika Marky

17-04-2011 [18:30] - Marky (niezweryfikowany) | Link:

@ z Niemiec

re: Pan Hambura to niemiecki specjalista od " polskich " spraw w Niemczech i w Polsce.

--- A w czym specjalizuje sie osobnik podpisujacy sie: "z Niemiec"? Czy to nie on usiluje wmowic w nas, Polakow, ze Niemcy traktuja Polakow przyjaznie i uczciwie, natomiast Polacy traktuja Niemcow nieprzyjaznie i nieuczciwie? Bujac to Czarny Las, a nie nas, polonofobiczny "zNiemcu".
:)

Obrazek użytkownika szperacz

16-04-2011 [15:06] - szperacz (niezweryfikowany) | Link:

Pozdrowienia dla pana mecenasa Hambury

Obrazek użytkownika Michael5

16-04-2011 [16:48] - Michael5 (niezweryfikowany) | Link:

Dla mnie, jako Polaka, jest to bardzo bolesne, ale Pańskie słowa, Panie Mecenasie, są dogłębnie prawdziwe…
Niemniej jednak, w szerszym kontekście społeczno – historycznym sytuacja Polski i Niemiec wygląda zgoła odmiennie. Wasze elity przetrwały trudne okresy historyczne. W czasie II wojny światowej część elit występowała przeciw Hitlerowi, część (niestety!) wspierała tych nazistowskich zbrodniarzy a część wykazywała neutralność dystansując się od poczynań hitlerowców. Ale zasadniczo Wasze elity mogły odbudować (z ogromnym sukcesem, trzeba to przyznać) potężne państwo Niemieckie po wojnie. (Czego dowodem jest chociażby udział w grupie G7 i kandydatura na stałego członka RB ONZ)

Po naszej stronie było zupełnie inaczej – nasze elity, z trudem odbudowane po trudach zaborów, zostały podczas II wojny światowej w ogromnym procencie wymordowane – po części przez nazistowskich zbrodniarzy, po części przez Sowietów. Po wojnie cały nasz kraj, z ogromnymi stratami w ludziach (śmierć 20% populacji) znalazł się za żelazną kurtyną. Szansa odbudowy pojawiła się dopiero 20 lat temu. I korzystamy z tej szansy na ile możemy, pomimo trudnej sytuacji politycznej. Największą trudnością wydaje się być rosyjski neo-sowiecki imperializm, który dosyć bezwzględnie próbuje wpływać na naszą politykę wewnętrzną i zagraniczną.
Jedną rzecz niestety muszę w tej sprawie powiedzieć – ja do dziś mam żal do niektórych niemieckich dziennikarzy za tytuły w gazetach na temat naszego śp. Pana Prezydenta pod tytułem np. „Bachor robi wrzawę”.

Nie oczekiwaliśmy od niemieckich elit wsparcia – oczekiwaliśmy i oczekujemy jedynie życzliwej neutralności. Z naszymi problemami i tak musimy poradzić sobie sami, nikt za nas tego nie uczyni. Niemniej jednak jesteśmy szczególnie wdzięczni, jeśli spotykamy się z Waszej strony z postawą zrozumienia i życzliwości – taką jak Pańską. To szczególnie szanujemy!

Obrazek użytkownika Robert 2

16-04-2011 [19:04] - Robert 2 (niezweryfikowany) | Link:

Ogolnie pelna zgoda Szanowny Panie Michael5 ale musze zwrocic Panu uwage, ze nasze elity zostaly wymordowane w ogromnym procencie przez - NIEMCOW i ROSJAN. Prosze nie macic mlodym w glowach jakimis sowietami czy nazistami - z Jowisza oni nie spadli ! Nazywajmy rzeczy po imieniu. W tym wypadku poprawnosc polityczna nie na miejscu . Z szacunkiem , pozdrawiam Robert2.

Obrazek użytkownika Michael5

16-04-2011 [16:51] - Michael5 (niezweryfikowany) | Link:

A propos, wspomniał Pan Mecenas w swoim artykule o gazociągu północnym. W tym kontekście akurat zupełnie nie rozumiem „dalekowzroczności” tej decyzji Gerharda Schrödera. Moim zdaniem umacnianie pozycji putinowskiej neo-sowieckiej Rosji w ten sposób, przeciw krajom Europy Środkowo – Wschodniej jest poważnym błędem. Sytuacja, w której Rosja bardzo umocni się w siłę, a nasz kraj (nie daj Boże) znalazłby się w jej strefie wpływów stwarza dla Was jako Niemiec poważne zagrożenie. Żeby nie być gołosłownym przytoczę plany III Wojny Światowej, opracowane w Moskwie przez m.in. radzieckiego marszałka Wiktorija Kulikowa. Według tych planów z lat 80-tych, wojnę miałoby rozpocząć potężne uderzenie polskich myśliwców MiG-21 na główne niemieckie miasta, z wykorzystaniem broni atomowej! (tej, którą Sowieci składowali w swoich garnizonach na terenie Polski). Oczywiście nastąpiłyby ataki odwetowe wojsk NATO z terytorium RFN – tylko w ciągu pierwszych 3 dni wojny miało zginąć ok. 25 milionów ludzi!!! Wizja potworna, na szczęście upadł komunizm i nastąpiła odbudowa Europy Wschodniej. Niestety ten proces zatrzymał się w Rosji już w latach 90-tych, a teraz kraj ten zdaje się powracać do swej niechlubnej imperialnej tożsamości… Rosja imperialna jest zagrożeniem i dla nas, i dla Was, i dla całej naszej cywilizacji. Moim zdaniem jedyną nadzieją na trwały i sprawiedliwy pokój w Europie jest Rosja republikańska…

Obrazek użytkownika synergia 2010

17-04-2011 [15:47] - synergia 2010 (niezweryfikowany) | Link:

Szanowny Panie!
Niemcy z Rosją zawsze potrafiły się dogadać w kwestii podziału łupów. Komu dzisiaj chce się wszczynać wojnę gdy można przeciwnika wykończyć gospodarczo? Obydwa kraje pretendują do roli rozgrywających w Europie i postanowiły połączyć swoje siły. Być może słyszał Pan o takim projekcie, jak Związek Europejski. Idea ta (wymyślona przez Rosjan), mówi o połączeniu najsilniejszych krajów UE z Rosją i stworzenie Związku Europejskiego od Gibraltaru po Kamczatkę. Niemcy nie mają surowców naturalnych a Rosja ze swoją upadającą gospodarką potrzebuje wsparcia finansowego, inwestycji i technologii. Pomiędzy tymi gigantami znajduje się szereg pomniejszych państw, członków UE, dla których przewidziano miejsce w nowej unii. Rządzić będą Niemcy i Rosja plus kilka najbogatszych krajów tzw. starej Unii. Polakom należy wcześniej zniszczyć gospodarkę, odebrać majątek, pozbawić sił obronnych, zlikwidować przemysł, maksymalnie ich zubożyć i uzależnić, potem zostawić jakąś autonomię i stworzyć z tego samodzielnego niegdyś kraju, zaplecze taniej siły roboczej. Zaznaczam,że cały ten proces, przy zupełnej bierności naszego społeczeństwa od dawna trwa!!! Jego apogeum to rządy PO!!! Osobny problem, to obecność USA w Europie. Na dzisiaj sprawa trochę się skomplikowała z powodu obecności gazu łupkowego w wielu krajach a szczególnie w Polsce.

Obrazek użytkownika LEGES

16-04-2011 [21:37] - LEGES (niezweryfikowany) | Link:

Rząd tuska,dokończyć chce to co zaczął wałęsa.Panie mecenasie pouczające słowa.Żal tylko,że stało się tyle złego,aby ludzie zrozumieli co tak naprawdę robią z tym biednym krajem.Pozdrawiam!

Obrazek użytkownika Mycha

16-04-2011 [21:45] - Mycha (niezweryfikowany) | Link:

Tylko Pan może a przede wszystkim chce wiele nam wytłumaczyć. Ale nie wiem czy na przykład wyjaśnienie nam stanu faktycznego w jakim znajduje się obecnie Państwo Polskie, może przy tym starym określeniu zostanę, jest nam potrzebne do wiadomości. Takie prawdy mogą człowieka zszokować, dosłownie, duchowo go prawie zabić a na pewno wolę osłabić. Proszę wybaczyć, to nie na temat, wiem. Ale to co Pan nam mówił na spotkaniu kilka dni przed podpisaniem Traktatu Lizbońskiego zrobiło na mnie takie wrażenie, że do tej pory, prawdę mówiąc, nie mogę się z niego otrząsnąć. Do tej pory. A to było przecież tak dawno. W tamtym czasie kilka razy pisałam o tym, co Pan mówił. Defetystą mnie zaczęto nazywać. No to potem już przestałam. Ludzie nie chcą znać pewnych prawd, choć zawsze mówią, że tej prawdy tak żądają, tak jej pragną, tak do niej dążą, tak jej oczekują. Czasem nie wiedzą czego chcą. Czasem nie wiedzą, że może nie powinni jej chcieć. Zwłaszcza po tym co zrobili. Sami. Z własnej woli. Swoim takim a nie innym głosowaniem. I z tym nie mogą się ani pogodzić ani do błędu nie potrafią przyznać. I w tym przypadku wcale im się tak bardzo nie dziwię.
Ukłony dla Pana.

Obrazek użytkownika z Niemiec

16-04-2011 [22:49] - z Niemiec (niezweryfikowany) | Link:

Dobry wieczor pani Mycho.
Chcialbym nadmienic, ze Niemcy tez maja swoja racje stanu, ktora nie pozwala na traktowanie obywateli polskich,
przybylych do Niemiec w celach zarobkowych, inaczej niz sa traktowani Hiszpanie, Portugalczycy, Turcy itd.

Obrazek użytkownika dr.murek

16-04-2011 [23:18] - dr.murek (niezweryfikowany) | Link:

nie chodzi tu obywateli polskich przybyłych do Niemiec w celach zarobkowych, a o mieszkajacych w Niemczech na stałe lub Polaków bez obywatelstwa polskiego

Obrazek użytkownika z Niemiec

17-04-2011 [12:12] - z Niemiec (niezweryfikowany) | Link:

Prawda jest taka, ze potomkowie starej przedwojennej polskiej emigracji zostali tak dalece zintegrowani
( zaasymilowani ), ze praktycznie nie obchodza ich te sprawy, malo tego, w wiekszosci nawet nie przyznaja
sie do polskich korzeni.
Natomiast nowa, powojenna emigracja zarobkowa, nie ma zadnych ograniczen w kultywowaniu narodowych tradycji,
prawa do zrzeszania sie i prawa do nauczania jezyka polskiego w ramach obowiazujacego prawa w Niemczech.
Polacy w Niemczech sa poprostu traktowana tak jak inni obcokrajowcy z prawem stalego pobytu.

Dla mnie caly ten aktualnie podnoszony szum w tej sprawie, to nic innego jak proba wyciagniecia kasy
od niemieckiego rzadu przez grupke cwaniakow.

http://www.kongres.de/index.ph...
http://pl.wikipedia.org/wiki/W...
http://odadoradosci.salon24.pl...

Dalej nie chce mi sie szukac.

Obrazek użytkownika Mycha

17-04-2011 [01:30] - Mycha (niezweryfikowany) | Link:

Jak już tu Panu powiedział 'doktor Murek', chodzi o mniejszość polską w Niemczech od dawna tam zamieszkałą, która oficjalnie takiego statusu nie ma, o ile dobrze się wysławiam. I porównać do innych nacji tego nie można i nie powinno się, zwłaszcza dlatego, że w Polsce istnieje mniejszość niemiecka. Chodzi tu o takie same traktowanie i równość stron, tu znów się zastrzegę, o ile dobrze tematykę rozumiem.
Miłej niedzieli, Herr Niemiec.

Obrazek użytkownika Jawa

16-04-2011 [22:40] - Jawa (niezweryfikowany) | Link:

Myslę, że chodzi o pieniądze a Niemcy potrafią o własny interes zadbać w przeciwieństwie do rządzicieli dupków w Polsce

Obrazek użytkownika synergia 2010

17-04-2011 [08:23] - synergia 2010 (niezweryfikowany) | Link:

Polityka rządzi się własnymi prawami, tam nie ma miejsca na sentymenty, uczciwość i prawdziwe zrozumienie. Razi mnie jednak i to ogromnie, brak symetrii w ustępstwach i żądaniach, w relacjach polsko- niemieckich. Razi dlatego, że moim zdaniem, wypływa z braku szacunku do nas i to od zawsze. Niemcy nigdy nie zrezygnowały z ciągotek mocarstwowych, tylko dzisiaj realizują swoje marzenia o dominacji w ładniejszym stylu.
A polski(?) rząd , jak głupiutki kundelek, dla którego zadowolenie pańskie to sprawa najważniejsza, robi wszystko pod niemiecki dyktat. Dlaczego tego nie wykorzystać?

Obrazek użytkownika Muminek

17-04-2011 [09:32] - Muminek (niezweryfikowany) | Link:

Dopóki nie odsunie się pazernej agentury od Polaków zamieszkałych w Niemczech, dopóty nic dobrego się nie osiągnie. Z rozkazu Kiszczaka, o organizowaniu wśród Polaków różnych struktur, w tym stowarzyszeń, fundacji i rad, do chwili obecnej obserwujemy aktywność ww. panów. Samozwańcze rady, konwenty i fora, finansowane z funduszy służb tzw. dyplomatycznych, zaktywizowały swoją działalność. Zadekretowały to już usłużne media. Gazeta Wyborcza w wydaniu 8-9.10.2011 poświęciła temu zjawisku całą pierwszą stronę. Jedyna legalnie umocowana organizacja: Związek Polaków w Niemczech spod znaku Rodła został ustawiony na pozycji muzealnej. Szacowany utracony majątek Rodła to 350-400 mln €. Nie mające faktycznych siedzib, zakładane na prędce tzw organizacje dachowe mają na celu wyłącznie jeden cel do zrealizowania. Udział w restytucji majątku Rodła. Lustracja osób biorących w tym udział wyjasnilaby wiele. Chociażby sprawa zawieszenia nazwisk na liście Wildsztajna.

Obrazek użytkownika Wili

17-04-2011 [12:33] - Wili (niezweryfikowany) | Link:

Skorzystałem z tekstu Muminka i się podwiesiłem na wpolityce. Uzupełnie tylko że o tych 400 milionach euro jest głośno. Była audycja w RBB. O tych organizacjach dachowych czytałem w Twojej Gazecie Berlin. Lipne adresy i kontakty. Lepiej rozliczyliby się z WOŚP'a i skradzionych obrazów. Kripo prowadzi śledztwa. Też w TGB jest o tym dużo. Pan Hambura też w RBB mówił że zakłada partię, i co? Wracając do okrągłego stołu, to moje pytanie - kogo, poza sobą, reprezentują Lewicki i Zając? Mimo powoływania się na organizacje które reprezentują (lista jest w internecie), nikt albo nic nie wie albo nie chce rozmawiać. Ja chce wiedzieć dlaczego bez mojej zgody ja się tez tam znalazłem! Odpowiedź że mam pytać kogoś kogo nie znam i rzucenie słuchawki nic nie załatwia p. Z.