Grad zdążył przed Ramadanem

Jak już wiadomo PiS złoży wniosek o odwołanie ministra skarbu, Aleksandra Grada.

Warto przyjrzeć się tej postaci, która objęła swoje stanowisko zamiast przewidzianego na to miejsce w słynnym gabinecie cieni, Adama Szejnfelda.

Największym osiągnięciem pana ministra w tej kadencji była przeprowadzona w 2009 roku wespół ze służbami specjalnymi akcja z tak zwanym „katarskim inwestorem”, który jak wiemy w rzeczywistości nie istniał.

Aleksander Grad jednak spisał się doskonale gdyż z owym kłamstwem udało mu się zdążyć tuż przed wyborami do Parlamentu Europejskiego, a co jeszcze ważniejsze, przed Ramadanem. Jak wiadomo w trakcie muzułmańskiego święta objawienia Koranu, nawet arabski handlarz bronią, Abdul Rahman El-Assir powiązany naszymi służbami jeszcze od czasów PRL-u, wypadłby mało wiarygodnie gdyż podczas tego święta i postu nikt w świecie arabskim nie zawiera nawet fikcyjnych kontraktów.

Minister Aleksander Grad to wzorcowy przykład działacza Platformy Obywatelskiej, a obsadzenie nim tak ważnego ministerialnego stołka było niczym innym jak wpuszczeniem lisa do polskiego kurnika, o czym zapewniam, Polacy wcześniej czy później gorzko się przekonają.

Warto sięgnąć tylko do działalności posła Grada na krajowym podwórku, w kadencji 2001-2005.

Po pierwsze w swoim oświadczeniu majątkowym nie ujawnił, że jest posiadaczem akcji spółki geodezyjnej Compass wartych 105 tys. złotych.

W sejmie był wtedy szefem sejmowej podkomisji do spraw monitorowania wdrażania Zintegrowanego Systemu Zarządzania i Kontroli (IACS).

Przetargi na stworzenie lotniczej mapy kraju i bazy danych niezbędnych do wypłacania rolnikom unijnych dopłat jakimś zrządzeniem losu wygrywały firmy, których współwłaścicielką była żona posła PO, Małgorzata.

I tak zdjęcia wykonywała firma Geokart, w której to radzie nadzorczej zasiadała małżonka posła.

Była też w radzie nadzorczej firmy Compass z Krakowa, która to firma otrzymała zlecenie od kontrolowanej przez męża, jako szefa sejmowej podkomisji agencji na kwotę 1, 2 mln złotych.

Przetarg na stworzenie bazy danych o działkach warty 6, 5 mln złotych wygrała Małopolska Grupa Geodezyjno-Projektowa SA, której współwłaścicielką o dziwo była również Małgorzata Grad.

Właśnie ta firma jest znana dzisiaj z dużej aktywności w Libii i na Bliskim Wschodzie.

Oczywiście odwołać ministra Aleksandra Grada się nie uda, a wszystko zakończy się jak zwykle wręczeniem mu bukietu kwiatów.

Może jednak uda się panu ministrowi postawić kilka trudnych pytań, których przecież nigdy nie zadadzą mu dziwki na telefon zwane nad Wisłą dziennikarzami.