Płemieł-- złomiarz!

Jak doniósł Fakt, Premier Donald Tusk został zauważony na podwarszawskiej ulicy , jak ubrany w dół od dresu i górę od kufajki pcha przed sobą dwukółkę ( zdaniem Pana Prezydęta, oby żył wiecznie, dwókułkę) ze złomem, wspomagany przez wiernego Grasia ( właściwie wózek był Grasia, używał go do uprzątania z liści streżonej przez siebie posesji).

Jak sie okazało, Prezes Kaczyński wypowiedział się w jakiejs gazecie, że liczba złomiarzy sie zwiększyła o połowę w czasie rządów cudu gospodarczego i miłości (zdaniem Pana Prezydęta Cherbu Red Bul, oby żył wiecznie: códó i dobrości) , co jest wstydem i hańbą dla rzadu polskiego. Oczywiście, Premier natychmiast, nie przemyślawszy sprawy, ogłosił, że nie żaden wstyd, przeciwnie, sam po godzinach pracy, czyli własciwie w godzinach południowych, popołudniowych i wieczornych, z wyjątkiem dni, w ktorych gra sobie meczyka, albo szusuje w Dolomitach, zbiera sobie złom, co jest i ekologiczne, i parę groszy na kieszonkowe można uzbierać i wszystkim poleca.

Premier ( ten własciwy) Ostachowicz złapał sie za głowę, bo pamiętamy wszyscy, jakim problemem okazała się wypowiedź Prezesa Kaczyńskiego, że Biedronka to sklep dla ludzi ubogich, premier i 90% celebrytów bez zastanowienia, w ciągu 2 godzin od wywiadu prezesa, ogłosiło, że i oni, i wszyscy ich znajomi nie moga znieśc takiego zniesławiania ekskluzywnej, ukochanej sieci, bo oni całe życie robią zakupy w Biedronce i nie wyobrażają sobie, by mogli to robić gdzie indziej, bo tam i śmietanka do kawy 10 groszy tańsza i kartofle smaczniejsze, jedyny problem to ten, że tam nie honorują kart kredytowych, więc najpierw trzeba podjechać do bankomatu, a dopiero potem do Biedronki, ale co tam, nie szkodzi.

No i powstał problem, bo bezczelni pismacy, załgani hipokryci na żołdzie pisowskim zaczęli nikczemnie i jątrząco szukać po całej Polsce Biedronki, w której ktokolwiek by pamietał wizytę Pana Premiera, lub jego rodziny, lub Moniki Olejnik, co okazało się równie trudne, jak sfotografowanie latającej świni, albo potwierdzenie rewelacji Dziurawego Stefka, że Ryszard C. zrobił zasadzkę w jego biurze poselskim w Łodzi.

Puszczono, najpierw anonimowo na forach, a potem ustami Kutza i Grasia plotkę, że Pan Premier kupuje, jak najbardziej, ale zamaskowany, wzorem Haruna Al Rashida, tudzież szpiega z krainy deszczowców, z powodu znanej w całym świecie skromności, ale spotkało sie to, jakby to powiedzieć, z umiarkowanym zaufaniem, najwyraźniej ktoś rzeczywiście przełożył wajchę. No, nie do tego stopnia, ma sie rozumieć, by ktoś sie uczepił kłamstwa, ot tyle, że nie podchwycono wersji oficjalnej na wszystkich kanałach i we wszystkich gazetach. Jedynie Dziurawy Stefek ogłosił, świszcząc nieco swoimi stygmatami ( 8 dziur w piersiach) , że Premier nie kłamie, jak powiedział, że kupuje , to kupuje, on mu wierzy, tylko załgani hipokryci nie wierzą i szlus. No, ale to Stefek, troche za mało.

W trybie pilnym trzeba było otworzyć sieć Biedronki VIP, gdzie dodano kartony z kawiorem, truflami, foie gras, szampanem i whiskaczami, osobny kącik zajmują kartony z Rolexami i okularami Ray ban, a w kasach przyjmuje się karty Visa i Master Card. Zatem i Kora, i Monika Olejnik, oraz, oczywiście pan Premier wraz z Radą Ministrów w pełnym składzie mogą już spokojnie udać się tam w celu pokazania wyobcowanemu ze społeczeństwa Jarosławowi Kaczyńskiemu, jak się kupuje cukier i kaszę gryczaną.

W dzienicy zamieszkiwanej przez pewnego Senatora z PO isnieje dodatkowo kącik z damskimi ciuszkami i aspiryną w proszku, nawet kartonik z tutkami jest pod ręką, można sobie niuchnąć na zapleczu, w kanciapce kierownika, kamerki CCTV tam nie sięgają.

No, ale ze złomem powstał problem, bo niby jak urzadzić skup VIP? Samą platynę skupować? Zegarki? Złote zęby? Złote zęby bardzo źle się kojarzą, Gross tylko czeka, by to opisać! Książka już właściwie gotowa, tylko jakiś fakt jest potrzebny, by go sfotografować i opisać. Zatem zęby odpadaja. Nie było zatem rady, pan premier i jego wierny Quasimodo Graś musieli pożyczyć dresy i kufajki ( to znaczy pan Premier musiał pożyczyć, bo Graś już miał służbowe, w Reichu przepisy BHP, to nie żarty), wziąć dwukółkę ( dwókułkę???) i obskoczyć przynajmniej okolice Rady Ministrów.

W międzyczasie założono na Facebooku grupę „ Jestem złomiarzem, tralalala”, Wyborcza i TVN podały adresy i obiektywnie relacjonowały na bieżąco ilosc kliknięć, dochodzą juz do 50 tysiecy, bo wszyscy z grupy „ Kupuje w Bierdonce, jestem biedny” sie przepisali.

A w tym czasie dwa biedaki pchaja wózek, wokół nich krąg czujnych BORowikow, za nimi sznur kamerzystów z zaprzyjaźnionych i tych drugich telewizji, nad nimi szemrze dyskretnie śmigłowiec Błekitny 24, Graś dorzuca do wózka a to puszkę Coli, a to troche kabla miedzianego z Ministerstwa Transportu. Minister Nowak wyniósł swemu Mojżeszowi puszkę po Red Bulu ( Red Bóló???)... Porucznik z BORu nieco, być może nadgorliwie próbował wyrwać z korzeniami parkometr, ale go Graś powstrzymał, zanim sie nagrało.

„Ale obciach! I jak zwykle wszystko przez Kaczyńskiego! Tełaz to już przegiął! W następnych sondażach zaufania ogłosimy, że przegływa z Ciocia Klocią i nie ma zdolności koalicyjnej! I immunitet mu zabierzemy!- sapał pan Płemieł.

„Sam zrezygnował, perfidia nie zna granic”- zauważył Graś- „ale nie szkodzi, Wodzu, oddamy mu i znowu zabierzemy! I te znicze, to im zgasimy jeszcze w pudełkach, zanim je zapalą, hyhyhyhy” -sapał mściwie Graś, ocierając spływajaca mu z twarzy mieszanine pudru i potu...

Wokół szumiały kamery, reporterzy przejetym szeptem nadawali swoje relacje...

Nagle nastąpiło poruszenie, któryś z zaprzyjaźnionych niezaleznych reporterów podbiegł z wiadomością, że Jarosław Kaczyński skrytykował linie Wizzair!

„O, q....!”- krzyknął Graś – „szybko, do najbliższego Orbisu!”

Wózek z grzechotem zagłuszał zdyszanego Grasia: „ Zrobimy rezerwację , yhy, yhy, dla całej Rady Ministrów i kancelarii Prezydenta, yhy, yhy, no i dla Jaruzelskiego! Zrobimy z tego Air yhy, yhy Force One!”

Sznur dziennikarzy, mieszając sie z rozciągniętymi w owal BORowikami biegł w ta sama stronę, dysząc chórem „yhy, yhy” i smsując w biegu do swoich redakcji, a częśc dodatkowo do swoich oficerow prowadzacych.

Na Facebooku powstała w tym czasie grupa „Wizzair, szmizzair!”. Wyborcza na bieżąco relacjonuje liczbe kliknieć, która zbliża sie do 50 tysiecy. Po prostu wszyscy z grupy „jestem złomiarzem, tralala” sie przepisali.

http://seawolf.nowyekran.pl/

http://niepoprawni.pl/blogs/se...

http://niezalezna.pl/users/sea...

http://seawolf.salon24.pl/