Mniej kapłanów, gdy wiara zamiera

„Celibat to kwestia ewangelicznego radykalizmu, a rady ubóstwa, czystości i posłuszeństwa nie są tylko dla zakonników – twierdzi kard. Mauro Piacenza. – Musimy być radykalni w pójściu za Chrystusem, nie bojąc się spadku liczby księży. Ich liczba się zmniejsza, gdy oziębia się wiara, gdyż powołania są sprawą Bożą, a nie ludzką”.

Wystąpienie hierarchy ma związek z uparcie odgrzewaną co jakiś czas, co ciekawe szczególnie przez środowiska laickie, sprawie celibatu księży. Także niektórzy współcześni teologowie, w tym katoliccy, usiłują naciskać na Benedykta XVI w tej sprawie. Argumentacja jest różna, od posiłkowania się niektórymi fragmentami Pisma Świętego po osiągnięcia współczesnej psychologii.

Tymczasem kard. Piacenza, który jest prefektem Kongregacji ds. Duchowieństwa, na łamach dziennika L’Osservatore Romano w artykule „Celibat kapłański – kwestia ewangelicznego radykalizmu” przypomina, że kwestionowanie wartości celibatu jako “przedsoborowej pozostałości” czy jedynie przepisu prawa kościelnego jest błędne historycznie i doktrynalnie, a zarazem szkodliwe duchowo i duszpastersko.

Piacenza zauważa ciągłość nauczania papieży przedsoborowych i posoborowych o teologicznym znaczeniu celibatu dla kapłaństwa jako naśladowaniu Chrystusa. Radio Watykańskie przypomina, że również Jan Paweł II w posynodalnej adhortacji apostolskiej Pastores dabo vobis podkreślił niedopuszczalność „jakichkolwiek wątpliwości co do niezmiennej woli Kościoła, by utrzymać prawo wymagające dozgonnego i dobrowolnego celibatu” od kandydatów do święceń kapłańskich w obrządku łacińskim.

Bardzo znamienne jest zatroskanie losami Kościoła ludzi, którzy otwarcie krytykują jego postępowanie i doktrynę. Najczęściej argumentują to dobrem wiernych i samych księży. Jak widać, najbardziej Kościołowi potrzebna jest żywa wiara jego członków, a nie kwestia zakładania rodziny przez kapłanów. Najwidoczniej radykalizm ewangeliczny jest dla dzisiejszych wpływowych kręgów czymś niezrozumiałym. Żyjemy przecież w czasach gdy do rangi absolutu urasta hedonizm i permisywizm.