Wiedzą premiera Tuska nie obrażać

Geniuszu taktycznego zarówno po Grasiu jak i po Nałęczu trudno spodziewać się wielkiego. We wczorajszym śniadaniu u Olejnik na pytanie o znakomity http://www.rp.pl/artykul/2,628... przynajmniej w moim odczuciu tekst Pana Premiera Kaczyńskiego – Graś odpowiedział, że tekst ten jest przez swoją ironię wzorowany na Palikocie i tym samym obraża on obecnie urzędującego Premiera Rządu Rzeczypospolitej Donalda Tuska, bo powszechnie wiadomo, że Palikot znaczy obrazić. Nałęcz zaś stwierdził, że nadmiar odwołań literackich i zakres wiedzy o świecie zaprezentowany w tekście Kaczyńskiego sprawia, że nie może być on własnoręcznie przez niego napisany, tylko jest to kompilacja zleconych przez Prezesa członkom PiSu tekstów mających dowalić Platformie. Minister Nałęcz ponadto nie omieszkał wylać złośliwości w stylu, że Prezes ma coś z głową, bo przecież nie jest możliwe żeby pisać z takim sensem i sercem.

Gdyby słowa ministra Rzeczypospolitej Pawła Grasia wziąć na poważnie, chociaż to jest rzecznik rządu i niejako z urzędu winno się jego słowa brać poważnie, to wniosek jaki można wyciągnąć brzmi: w Polsce dzisiejszej nie można wiedzieć i być zbyt mądrym i przemądrzałym wobec Pana Premiera czy innych członków PO tudzież czcigodnego stadka baranów.. znaczy ich wyborców. Przy obecnej władzy po prostu trzeba mówić okrągłymi słówkami. Farmazonić, albo mówiąc dosadnie pieprzyć trzy po trzy, opowiadać o statystycznych znaczeniach zmian w kontekście wczesnej dynamiki reform, o tym że już nikt się nie boi, gdy wtedy się bał …( i wtedy geifreiter Kania rzekł: Panie Ulmbach pan bredzisz od rzeczy).

To znaczy gdy Kaczyński pisze, że zarówno OFE jak i ZUS są finansowane z długu, to nie można tak pisać, bo premier nie zrozumie. I jeszcze poczuje się obrażony. Trzeba napisać stopa długoterminowych lokat jakie są trzymane w OFE nie gwarantuje odpowiedniego zwrotu dla wpłacających w dłuższej perspektywie czasu, bowiem podlega nie ona bieżącemu finansowaniu ale jest niejako zobligowaniem się OFE do wypłaty zebranej składki w przyszłości. Być może takim sformułowaniem obrazi się inteligencje, zasady logiki, semantyki i syntaktyki, a także obrazi się prawa ekonomii. Ale przynajmniej nie obrazi się Pana Premiera. A tylko on może obrażać w/w zasady, plus także jakiekolwiek reguły „dobrych rządów”.

Dzisiaj do ataku przeciw tekstowi Kaczyńskiemu ruszyła salonowa debiutantka Aga Pomaska http://pomaska.salon24.pl/2893... według wszelkich deklaracji na jej blogu, sprawująca mandat posła na Sejm Rzeczypospolitej. Atak pani Agi za pomocą jej własnoręcznego postu, przypominającego wypracowanie domowe z lekcji WOSu wobec potęgi wiedzy i estetyki tekstu Pana Premiera Kaczyńskiego przypomina starcie pospolitego ruszenia z dobrze przygotowanym królewskim regimentem. Główny zarzut pani Agi, według niej demaskujący tekst Kaczyńskiego jako ściemę, to fakt, że Kaczyński użył w nim słowa clubbing. A przecież prezes nie może wiedzieć co to clubbing! Nie może, bo pani Pomaska go w klubie (czy może clubie) nie widziała. A jak wiemy życie Polaków i polityka obraca się wyłącznie wobec clubbingu. On to bowiem stanowi sens życia i istnienia jednostki ludzkiej. Sens gospodarki, sztuki, historii, polityki, muzyki.. i co tam jeszcze. I Kaczyński nic o tym nie wie. Takie ujęcie sprawy przez Panią Agę rodzi moje podejrzenie, że ona z tekstu Kaczyńskiego zrozumiała jedynie ten clubbing. A pozostałe rzeczy jak finansowanie OFE z długu, syzyfowe prace, napędzanie przez los, znaczenie procentu handlu zagranicznego do PKB, konsekwencje osłabienia złotówki.. są dla Agunii rzeczami niepojętymi i niezrozumiałymi. Co wystawia jak najgorsze świadectwo pani Poseł, a także jej wyborcom. Nam niestety przy okazji też, bo to jednak jest nasz parlament – Sejm Rzeczypospolitej.

Oczywiście matołectwo platformiane może wziąć panią Agę w obronę i powiedzieć, no ale przecież Pomaska prawidłowo polemizuje i pisze o tym, że PO dba o młodych, bo przywróciła ulgę na przejazdy kolejowe i poza tym dużo modernizuje. Zwiększyło dostępność kredytów studenckich. Przestało straszyć młodych ludzi widmem służby wojskowej. Same dobre rzeczy te PO robi i w ogóle wszystkim, by żyło się lepiej. Tylko jak te argumenty mają się do tego co pisze Kaczyński, a przede wszystkim do tego co nas otacza.

I właśnie łapię się, że ten cały tekst jest bez sensu. Po prostu PO żyje w rzeczywistości swojej, kreowanej przez Nowaka i jemu podobnych, gdzie Tusk jest dotknięty geniuszem Bożym, a Kaczyński to psychol, no najprawdziwszy, na głowę chory psychol. Wszak normalny człowiek nie może znać literatury i to od XVII wieku, nie może korzystać z niej w polemikach… nie to niemożliwe. Ba, nawet takie „przemądrzałe” argumenty rodzą podejrzenie, że nas się obraża. A no tak, bo jak jesteście ćwoki i idioci, no to trudno waszej głupoty nie obrazić. Coraz trudniej.

Jest naprawdę wielką tragedią Kaczyńskiego, że nie ma on równych czy chociaż równego sobie na dzisiejszej scenie politycznej. Wzorcowy polski przykład, to Piłsudski mający swoją wizję i Dmowski. I tam było się o co spierać. Było jak i gdzie argumentować. Można było atakować Mickiewiczem, odpierać atak Słowackim, ruszać z boku Krasińskim, podpierać się Prusem. A teraz Kaczyński musi się mierzyć z trzecią falą modernizacji.. co już jest sformułowaniem poetyckim, a nie politycznym, i jak się mierzy z tym odpowiednią bronią literacką, to okazuj się, że obraża. To właśnie wina tego, że polityków nam hoduje clubbing, a nie „bibliotening”.

PO tych clubbingach PO trzeba będzie ich odesłać w to samo miejsce gdzie odesłano Kaprala Ulmbacha.