Dwa światy i ludzie rozumni

PiS powinien znów na kolejnej konferencji prasowej sięgnąć po konwencję Matrixa i zaproponować na samym początku dziennikarzom dwie tabletki. Albo niebieską albo czerwoną. Tych którzy wybrali tabletkę czerwoną zostawić w sali konferencyjnej i mówić o tym o czym zwykle się na konferencjach Prawa i Sprawiedliwości mówi. Tych którzy wybrali niebieską przeprowadzić do innej Sali. I tam pokazać im film o drugiej Irlandii. O kraju bogatszym od Szwecji i Danii, w którym wszystko sprawnie, choć czasem z niewielkimi problemami idzie naprzód i permanentnie modernizuje się. Pokazać jak ministrowi Infrastruktury wręczane są kwiaty od przedstawicieli obywateli kraju zadowolonych z coraz lepszego poziomu transportu i kolejowego i drogowego. Wszystkie mapki z planami budowy autostrad pokazać w tej Sali jako autostrady już zbudowane. Mirosława Sekułę gdy przewodniczy obradom komisji śledczej pokazać na konferencji jako wzór sprawnego, uczciwego i rzetelnego urzędnika państwowego wychowanego w duchu rządów Platformy. Pokazać wielkie sukcesy i Himalaje dyplomacji: wizyta Tuska w Peru, uściski z Putinem, koszulkę młodej Rostowiczówny. A żeby trochę urealnić tą konferencje to pokazać, i owszem, także problemy: przeładowane pociągi, zmianę stawek podatkowych, wzrastające bezrobocie… Ale to tradycyjnie wszystko zwalić na Prawo i Sprawiedliwość. Dziennikarze od niebieskich tabletek napiszą, nawet bez takiej konferencji, to co trzeba.

Platforma Obywatelska w swoich działaniach, w swoim szaleństwie przypomina coraz bardziej znanych z C.K. Dezerterów postaci oberleutnanta von Nogaya i kaprala Ulmbacha. Też pewnych o swojej sile i potędze pozwalającej im na dowolne wyżywanie się na k.u.k. żołnierzach. Na wyzywanie ich od trzody słowiańskich bydląt, bandy międzynarodowych przestępców politycznych etc. To przekonanie o nieusuwalności bierze się u nich z przekonania o niczym nie zagrożonej potędze Austrii. Bo przecież Austria była, jest i będzie. I powtarzać: jeder schluss, ein rus. A to przecież był rok 1918 i Austria za chwile bezszelestnie zniknie. Wraz z nią Ulmbach i von Nogay.

Platforma też nas ciągle od 2005 roku ćwiczy, wyzywając nas od moherów, wsteczników, przeszkadzających w prowadzeniu modernizacji kraju, nie chcących pojednania i braterskich stosunków z wielkimi sąsiadami. To ich przekonanie o potędze bierze się przede wszystkim z własnej głupoty, bo czy Sikorskiego zaczynającego exposee od pytania o lidera opozycji a potem mówiącego o samych wielkich sukcesach Polski, można traktować za poważnego i rozsądnego polityka? Czy podobnie można poważnie traktować Komorowskiego z jego Nałęczem? Tu wobec nich najrozsądniejsza jest postawa totalnej ignorancji.

Dlatego też nie mogę się zgodzić z Krzysztofem Kłopotowskim piszącym http://klopotowski.salon24.pl/... że Polska obecnie potrzebuje zgody i rozmowy. Z kim my pisowcy niby mamy rozmawiać? Z Niesiołowskim, z Tuskiem, z Rostowskim, z Nałęczem? O czym? Przecież ich rozmowa z nami będzie wyglądać, że oni będą nas ćwiczyć i ćwiczyć. Jak jest tylko jeden partner do rozmowy, to nie ma rozmowy. Nie ma sensu się silić na porównania, że III Rzeczypospolita wyradza się w najgorszą wersję III Rzeczypospolitej, a IV zakończy tak samo tragicznie jak II, bo my z PiSu doskonale zdajemy sobie sprawę z możliwości takiego obrotu rzeczy, ale co nam innego pozostaje robić? Z platformą nie da się rozmawiać. Nawet jeżeli są tam tak mile naiwni i mający pełnię dobrych zamiarów osoby jak nasz salonowy Mikołajek Sobczak, to jest to chyba najlepszy przykład na to, że nie mamy z kim rozmawiać, a oni nie rozumieją w jakiej są sytuacji. Może III RP skończy jak I, ale może Kaczyński okaże się Kościuszką, który władze dostaje jeszcze przed końcem 1789 roku i wykorzystuje rewolucję we Francji i wojnę Rosyjsko – Turecką dla obrony Polski. Albo może Kaczyński okaże się Beckiem, który w maju 1939 roku nie przyjmuje gwarancji brytyjskich, i wygłasza przemówienie o szkodliwości komunizmu dla honoru Polski i Europy. Polskę wtedy mógł uratować silny człowiek, a nie kompromis. Kompromisem była konstytucja 3 maja, która niczego nie załatwiała. I kompromisem było wrześniowe huzia na Niemcy i huzia na Sowiety, bo mamy anglofrancuskie gwarancje.

Należy wziąć także pod uwagę, że to obecnie PiS posiada inicjatywę a nie PO. Nawoływanie teraz do rozmowy, przypomina troszeczkę nawoływanie do rozmów pokojowych między Niemcami Hitlera a aliantami na początku 1945 roku, kiedy Sowieci szykowali się do skoku do Odry, a Anglosasi (plus Francuzi) przekraczali Ren. Czy partia pewna swoich racji i pełna wiary w zwycięstwo sięga po takie metody jak gaszenie i sprzątanie zniczy przed Pałacem Prezydenckim? Przecież oni się wyraźnie boją obywateli, boją pamięci o Lechu Kaczyńskim, bo nie są w stanie zaoferować niczego innego. Nie mają niczego innego jak tylko wyzwiska. Nawet jeżeli Platformie uda się w jesiennych wyborach obronić władzę wespół z koalicją z SLD, PSL i PJN, to będzie to ze szkodą dla nich i dla całej Polski. Hitler też mógł skapitulować w styczniu 1945 roku, ale stwierdził, że będzie się bronił dalej. Mogło zginąć i mniej Niemców i mniej aliantów.. ale jak ktoś szaleje, to czy pyta się o takie rzeczy? W końcu nie szkoda róż gdy płonie las. PO też może się jeszcze długo bronić, ale to że w końcu ulegnie jest pewnikiem. No chyba, że to prawda, jakobyśmy Belgię, Holandię i Szwecję za jednym zamachem w bogactwie przeskoczyli.

W scenie kiedy Ulmbach ćwiczy z żołnierzami hymn, w pewnym momencie po kolejnym wybuchu złości kaprala, pewien starszy żołnierz ze spokojem mówi: Ma pan szczęście, że jesteśmy rozumni ludzie, inaczej to już dawno miałbyś w żebrach kilka bagnetów, ty niemiecka gnido. A potem Kania wespół ze swoimi druhami robią Kapralowi „małą kocówę”. I właśnie na taką kocówę zasługuje PO. Platformersów i ich wyborców trzeba prać po pyskach, wrzucać do zimnej wody, wyciągać i pytać czy zrozumieli za co, jak nie zrozumieli to powtórzyć i aż do skutku. Dowartościowanie ich w tym momencie nominacją na partnera w debacie o Polsce jest bezcelowe. PO zasługuje tylko na dobitne powiedzenie prawdy. I ma naprawdę szczęście że jesteśmy rozumni ludzie.