Stan Jaruzelskiego stabilny

Żyjemy w zwariowanym świecie, bombardowani przez media setkami obrazów i informacji. Nie jesteśmy w stanie zorientować się i zarejestrować w swoich szarych komórkach, że od jakiegoś czasu w tym całym zgiełku i zamieszaniu ktoś znika nagle z ekranu i przestaje się na nim pojawiać.

Po jakimś czasie nagle, na czerwonym pasku którejś ze stacji telewizyjnych czytamy zaskoczeni o śmierci jakiejś znanej postaci i myślimy sobie…faktycznie, dawno jej/jego nie widziałem na ekranie, pewnie chorował/ła.

Jest jednak taka jedna jedyna postać, której odejście nas nie zaskoczy. To Wojciech Jaruzelski. Wszystkie „wiodące” media dbają o to, aby każdy obywatel III RP był poinformowany o tym, kiedy ten renegat i sowiecki generał przebrany w polski mundur ma kaszelek lub złapał katarek, a kiedy ma infekcje górnych dróg oddechowych i gorączkę.

Wczoraj ze szpitala przy ulicy Szaserów w Warszawie popłynęły znowu słowa otuchy:

"Generał Jaruzelski trafił do szpitala w piątek z powodu infekcji układu oddechowego, miał wysoką gorączkę, był w stanie ogólnym średnim. Obecnie jego stan jest stabilny - dobry, przebywa w Klinice Chorób Infekcyjnych i Alergologii. Jeżeli nie będzie komplikacji, pod koniec tygodnia generał zostanie wypisany ze szpitala, z zaleceniem przebywania w domu"