Polak w niewoli banku lub urzędu

Na łasce i niełasce banków jesteśmy od 23 października 1948 r., kiedy to niejaki Bierut Bolesław podpisał dekret Prawo bankowe. Co prawda w dniu 29 października 1997 r. uchwalona została ustawa sejmowa o takiej samej nazwie, ale jej kuriozalne zapisy – nieznane w żadnym cywilizowanym państwie – oddające Polaków bankom w niewolę, przepisane zostały ze wzmiankowanego dekretu tzw. prezydenta...

Art. 97 tej ustawy stanowi w ust. 1. – Bankowy tytuł egzekucyjny może być podstawą egzekucji prowadzonej według przepisów kodeksu postępowania cywilnego po nadaniu mu przez sąd klauzuli wykonalności. No i na razie jest praworządnie, egzekucja może nastąpić dopiero po orzeczeniu sądu. Ale już w ust. 3. tego 97 artykułu czyni się fikcją postępowanie sądowe – Wniosek banku o nadanie klauzuli wykonalności, o której mowa w ust. 1, sąd rozpoznaje niezwłocznie, nie później jednak niż w terminie 3 dni od dnia jego złożenia.

Jeżeli bank wczoraj złożył wniosek w biurze podawczym, to najwcześniej dzisiaj trafił on do sędziego, który do jutra musi wydać orzeczenie. W takim czasie może on tylko sprawdzić, czy wniosek jest sporządzony prawidłowo pod względem formalnym, a jeśli tak, musi z mocy ustawy nadać klauzulę wykonalności...

Sąd jest ustawowo sprowadzony do fikcji, bo musi orzekać wyłącznie na podstawie opinii jednej strony, bez możliwości zapoznania się ze stanowiskiem drugiej strony. A przecież bankowy tytuł egzekucyjny może też być sporządzony: a) w wyniku błędu; b) w złej wierze dla wykorzystania swego uprzywilejowania w celach nieuczciwych; c) w wyniku przestępstwa posłużenia się nie swoim dowodem tożsamości przy podpisywaniu umowy.

Kogo ciekawi jak banki uczestniczyły we wrogich przejęciach i ograbianiu ludzi, którzy swoje inwestycje chcieli zasilić kredytami, może poznać bliżej ten proceder na stronie: http://www.sklepowicz.pl/...

W mediach pojawiają się zaś cyklicznie historie nieszczęśników, okradzionych z dowodów osobistych, którzy od komornika dowiadują się iż ciążą na nich niespłacone kredyty, których nigdy nie zaciągali. Banki zdzierają z nich ostatnie skórę, bo mają klauzulę wykonalności...

Komunista towarzysz Bierut podpisał dekret nadający po bolszewicku uprzywilejowaną pozycję państwowemu bankowi. Czym natomiast motywowani byli autorzy Ustawy Prawo bankowe z dn. 29.08.1997 r.?...

Wychodzi na to, że z bolszewickich motywów wzięły się też chyba pomysły liberałów z PO sprzymierzonych z chłopami z PSL, którzy wespół znowelizowali 26 lipca 2008 r. ustawę tzw. drogową w ten sposób, że decyzja o zezwoleniu na realizację inwestycji drogowej jest automatycznie wywłaszczeniem i nadaje własność nieruchomości, przez które ma biec droga, Skarbowi Państwa lub jednostce samorządu terytorialnego.

Zlikwidowano więc wykup na rzecz wywłaszczenia, za odszkodowaniem co prawda ale wymierzanym biurokratycznie, bez ustalonego terminu wypłaty. Natomiast wywłaszczony musi wydać nieruchomość w terminie 120 dni, od uprawomocnienia się powyższej decyzji. W praktyce, zanim zainteresowany otrzyma odszkodowanie, musi nieruchomość opuścić. Szczególnie jest to wesołe, gdy zainteresowani w tej nieruchomości mieszkają i nie maja za co załatwić sobie następnego lokum...