Deficyt obniżony na papierze

1. Po kilku tygodniach zwłoki Minister Rostowski przesłał do Brukseli odpowiedź na list Komisarza ds. gospodarczo-walutowych Oli Rehna. Prezentuje w nim wykaz przedsięwzięć, które jego zdaniem mają do końca roku 2012 przynieść wzrost dochodów i oszczędności przynajmniej w wysokości 4,7% PKB. Brakującą resztę do tego aby deficyt sektora finansów publicznych był na koniec 2012 roku niższy niż 3% PKB, ma przynieść wzrost gospodarczy.
W roku 2011 to zmniejszenie deficytu ma wynikać z ograniczenia przekazywania składek do OFE (0,72% PKB), zastosowania reguły wydatkowej(0,53% PKB), podwyżki VAT ( 0,38%PKB), ograniczenia pomostówek (0,37%PKB), niższych wydatków Funduszu Pracy (0,28% PKB), likwidacji odliczeń VAT dla samochodów z kratką (0,08%PKB),obniżenia zasiłku pogrzebowego(0,06%PKB), zniesienie ulg w akcyzie na biokomponenty (0,06%PKB), zamrożenie progów w podatku PIT (0,05%PKB), podwyższenie akcyzy na papierosy (0,02% PKB) i ograniczenie kosztów kosztów obsługi długu (0,02%PKB).
W roku 2012 na zmniejszenie deficytu ma się złożyć (reguła wydatkowa (0,63%PKB), ograniczenie składek przekazywanych do OFE (0,42%PKB), reguła ograniczająca dług w samorządach (0,4%PKB), ograniczenie pomostówek (0,39%PKB), efekt wyższych dochodów z CIT (0,25% PKB), zamrożenie progów w podatku PIT (0,05% PKB), ograniczenie kosztów obsługi długu (0,04%PKB), zniesienie ulgi w akcyzie na biokomponenty (0,04%PKB), podwyższenie akcyzy na papierosy(0,02%PKB) i kolejne obniżenie zasiłku pogrzebowego (0,01%PKB).
2. Jak widać z tej prezentacji, Minister Rostowski postarał się o to aby przekazany do Komisji Europejskiej dokument sprawiał wrażenie niezwykle precyzyjnego planu zarówno zwiększenia dochodów jaki zmniejszania wydatków budżetowych (temu służy jak sądzę pokazanie działań, które mają przynieść 0,01-0,02 %PKB oszczędności).
Niestety jeżeli dokładniej przyjrzeć się propozycjom Rostowskiego to mają one słabe umocowanie w rzeczywistości. Zapisanie oszczędności pochodzących ze zmniejszenia przekazywania składki do OFE w sytuacji kiedy I czytanie ustawy w tej sprawie ma się odbyć w połowie marca, z realizmem nie ma wiele wspólnego. W sprawie ostatecznego kształtu tej ustawy nie ma bowiem zgody nawet w koalicji.
Co rząd zrobi jak koalicyjny PSL zagłosuje za wprowadzeniem poprawki PiS o zostawieniu ubezpieczonym wyboru czy chcą pozostać w OFE czy chcą wrócić do ZUS. Z dużym prawdopodobieństwem taka poprawka może przejść (opozycja + PSL dają większość w tej sprawie) i czy ustawę z taką poprawką zawetuje Prezydent?
Kolejna pozycja oszczędności to ograniczenie pomostówek co ma dać w latach2011-2012 0,76%PKB, a więc około 11 mld zł oszczędności. Ta ustawa obowiązuje już 2 lata i skoro teraz ma przynieść takie oszczędności do dlaczego nie przyniosła ich w roku 2010 kiedy deficyt finansów publicznych zamiast spadać wzrósł przynajmniej o 0,5%PKB.
Podobnie wygląda sprawa ze spodziewanym zwiększeniem wpływów z podatku CIT i to o około 4 mld zł. Już rok 2010 pokazał, że liczenie na zwiększanie wpływów z tego podatku jest iluzją. W budżecie 2010 zapanowano bowiem wzrost PKB na poziomie 1,7%PKB, a wzrost ten ostatecznie wyniósł 3,8%PKB czyli był ponad 2 razy wyższy. Wpływy z podatku CIT jednak wyższe nie były, co dobitnie pokazuje, że wpisywanie takich dodatkowych dochodów jest po prostu oszukiwaniem samego siebie.
Oszczędności w wysokości 0,4% PKB czyli około 7 mld zł ma także przynieść wprowadzenie ograniczeń w zadłużaniu się samorządów tylko do uchwalenia tej ustawy jeszcze bardzo daleko a o skutkach jej przyjęcia pisałem szerzej wczoraj.
3. Trzeba jeszcze przypomnieć Ministrowi Rostowskiemu, że nie wiadomo z jakiego poziomu obniża deficyt finansów publicznych. On twierdzi, że z poziomu 7,9%PKB, wielu ekonomistów, że z poziomu 8,5% PKB. Ta rozbieżność prawdopodobnie wynika z manipulowania przez ministra wpływami i wydatkami budżetowymi w grudniu 2010 co spowodowało zaniżenie deficytu o kwotę od 5-10 mld zł. Bruksela zapewne te machinacje zauważy i jeżeli je ogłosi to dopiero wtedy będziemy mieli poważny kłopot.
Wydaje się, że Tusk z Rostowskim zdecydowali po raz kolejny kupić czas do wyborów i w dokumencie wysyłanym do Brukseli nie pokazują realnych działań jakie należałoby podjąć aby ratować polskie finanse publiczne. Kłamali do tej pory i kłamią dalej tylko czy Komisja i ci, którzy finansują nasz dług po raz kolejny w te kłamstwa uwierzą?